Reklama

Siły zbrojne

US Navy traci śmigłowcowiec desantowy

Fot. US Navy
Fot. US Navy

Amerykańska marynarka wojenna podjęła decyzję o rezygnacji z remontu śmigłowcowca desantowego USS „Bonhomme Richard”, na którym w lipcu 2020 r. wybuchł pożar. Zniszczenia jedenastu z czternastu pokładów tego wielkiego okrętu okazały się na tyle duże, że zapadała decyzja o wycofaniu tej jednostki ze służby w US Navy.

Pesymistyczne prognozy specjalistów okazały się prorocze. Ogień, który pojawił się 12 lipca 2020 roku na amerykańskim śmigłowcowcu desantowym USS „Bonhomme Richard” typu Wasp spowodował tak duże zniszczenie, że jego naprawa nie jest opłacalna. Decyzja wcale nie była taka prosta i poprzedziły ją głębokie analizy, o czym przekonywał osobiście sekretarz amerykańskiej marynarki wojennej Kenneth Braithwaite.

„Nie podjęliśmy tej decyzji lekko. Po obszernej, merytorycznej ocenie, w której rozważano i oceniano różne kierunki działań, doszliśmy do wniosku, że przywrócenie okrętu do stanu pierwotnego nie jest opłacalne finansowo… Chociaż smuci mnie, że wprowadzenie jednostki z powrotem nie jest opłacalne, wiem że dziedzictwo tego okrętu będzie nadal żyło dzięki dzielnym mężczyznom i kobietom, którzy tak ciężko walczyli, aby go uratować, a także marynarzom i marines, którzy służyli na jego pokładzie w jego 22-letniej historii”.

Kenneth J. Braithwaite - sekretarz amerykańskiej marynarki wojennej

Specjalna komisja, która dokonała oceny zniszczeń oszacowała, że koszt odbudowy USS „Bonhomme Richard” może przekroczyć 3 miliardy dolarów, a prace remontowo-naprawcze mogą zająć od pięciu do siedmiu lat. Naprawa trwałaby więc dwukrotnie dłużej od budowy, która rozpoczęła się 18 kwietnia 1995 roku i zakończyła przekazaniem jednostki do US Navy 15 sierpnia 1998 roku. Byłaby również dwukrotnie droższa, ponieważ szacuje się, że jeden nowy śmigłowcowiec typu Wasp kosztował około półtora miliarda dolarów.

image
Fot. US Navy

Nie zgodzono się także na przebudowę okrętu do innych celów, ponieważ nawet wtedy koszty naprawy i prac wyceniono na ponad miliard dolarów. Amerykańska marynarka wojenna uznała, że tyle samo kosztuje np. nowy okręt szpitalny, nowy okręt podwodny lub nowy okręt dowodzenia i kontroli.

Ostatecznie zdecydowano się na radykalne posunięcie i wycofanie śmigłowcowca USS „Bonhomme Richard” ze stanu US Navy. Ale nawet taka decyzja będzie generowała dodatkowe koszty dla amerykańskiej marynarki wojennej. Sama dezaktywacja okrętu będzie kosztowała setki milionów dolarów. Przede wszystkim trzeba będzie usunąć te systemy, które mogą być przydatne na pozostałych siedmiu śmigłowcowcach typu Wasp. Dodatkowo rozebranie jednostki, będzie musiało zostać zrealizowane zgodnie z bardzo restrykcyjnymi zasadami ochrony środowiska.

image
Fot. US Navy

Przez cały ten czas trzeba będzie także zabezpieczać okręt – w tym również przed kolejnymi pożarami. Przy okazji mają być wypracowywane nowe zasady zabezpieczania amerykańskich jednostek pływających przed ogniem. Jak się bowiem okazało, nawet poświęcenie załogi nie pomogło w zatrzymaniu pożaru, a używany sprzęt okazał się niewystarczająco skuteczny. Wnioski wypracowywane podczas tych analiz mają zostać później wdrożone na pozostałych okrętach US Navy we współpracy z partnerami branżowymi. Amerykanie bardzo wyraźnie bowiem podkreślają, że „wszystkie dochodzenia związane z pożarem na pokładzie LHD 6 nadal trwają”.

Największy problem ma jednak Flota Pacyfiku, do której był przydzielony śmigłowcowiec USS „Bonhomme Richard”. Flota ta będzie musiała bowiem wykonywać swoje zadania mając do dyspozycji o jeden, bardzo ważny okręt mniej.

Reklama
Reklama
Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze

    Reklama