Reklama

Siły zbrojne

Ukraińskie samoloty w rękach Rosjan. Przygotowanie do prowokacji?

Fot. Ministerstwo obrony Ukrainy
Fot. Ministerstwo obrony Ukrainy

Rosjanie zatrzymali na Krymie od 8 do 10 w pełni sprawnych samolotów bojowych sił powietrznych Ukrainy. Mogą one zostać wykorzystane do infiltracji ukraińskiej przestrzeni powietrznej lub prowokacji, takich jak ataki na cywilne cele – uważają eksperci i przedstawiciele władz w Kijowie.

Rosjanie zajęli na krymskim lotnisku Belbek ponad czterdzieści samolotów należących do ukraińskich sił powietrznych. Były to myśliwce MiG-29 i samoloty szkolne L-39 Albatros. Większość z nich, nie nadających się do lotów i w znacznym stopniu uszkodzonych lub wręcz rozkradzionych, przekazano na Ukrainę w ramach zwrotu sprzętu wojskowego należącego do jednostek stacjonujących na Krymie.

Jak informuje p.o. ministra obrony Ukrainy Mychajło Kowal w rosyjskich rękach pozostaje nadal 8 samolotów MiG-29 noszących ukraińskie oznaczenia. Jego zdaniem mogą one zostać wykorzystane do prowokacji na wschodniej Ukrainie, mogących stanowić pretekst dla rosyjskiej interwencji.

Podobne informacje umieścił w Internecie Dmitro Tymczuk, dziennikarz z ukraińskiego "Informacyjnego Oporu". Jego zdaniem Rosjanie mają na Krymie siedem myśliwców MiG-29 i dwa samoloty treningowe (L-39 Albatros), które mogą z łatwością zostać wykorzystane na terytorium Ukrainy.

Rosyjskie media od kilku tygodni rozpowszechniają informacje, iż ukraińskie siły rządowe atakują ludność wschodniej Ukrainy i cele cywilne. Zwłaszcza w sytuacjach niejasnych, jak poniedziałkowa eksplozja w siedzibie władz Ługańskiej Republiki Ludowej. Rosyjskie media i separatyści utrzymują, że jej przyczyna był atak rakietowy przeprowadzony przez ukraiński samolot. Rząd w Kijowie zaprzecza, twierdząc iż żadne maszyny nie operowały w tym czasie w rejonie miasta a eksplozję spowodowali przypadkowo sami bojownicy, posiadający w budynku znaczne zapasy broni, w tym pociski rakietowe i granaty.

Sytuacja ze zdobytymi przez Rosjan maszynami jest o tyle trudna i niebezpieczna, że dysponują one standardowymi dla ukraińskich sił zbrojnych systemami identyfikacji swój-obcy. W sytuacji trwającej na wschodniej Ukrainie operacji wojskowej z użyciem lotnictwa jest praktycznie niemożliwe odróżnienie ich od samolotów ukraińskich przez system obrony powietrznej. 

Reklama
Reklama

Komentarze (4)

  1. wqq

    Bierność armii (bardzo delikatnie powiedziane) w konflikcie z Rosją to jasny sygnał dla nowej władzy że UKRAIŃCY nie chcą bronić swojego państwa .Wolą żołd ROSYJSKI i ich paszport .Teraz przekazanie stronie UKRAIŃSKIEJ sprzętu zachodniego to tyle samo co bezpośrednie wręczenie PUTINOWI.Co to za kraj którego własna armia nie chciała bronić - degeneracja .

  2. z prawej flanki

    przejecie niemal w calości tego krymskiego pulku lotniczego bylo chyba apogeum upadku ukraińskich sil zbrojnych i dezercji wiekszości stacjonujacych tam źolnierzy ; a my dziwowaliśmy sie od poczatku tego konfliktu ,co sie dzieje z tamtejsza armia... Za nielicznymi wyjatkami rozeszla sie do domów albo przeszla na rosyjska strone. Ciekawym czy Kreml rzeczywiście zdecyduje sie na taka niesamowita wrecz ,ale b/prawdopodobna prowokacje?

    1. wrrr

      Oczywiście, że sie zdecyduje jak tylko będzie mu to potrzebne. Państwo kierowane przez ekipę z KGB NIE ma żadnych zahamowań moralnych.

    2. pinokio

      ale to zlom nawet zatrzymac i remontowac sie nie oplaci.

  3. pragmatyk

    Kiedyś dawno temu były kody i jezeli Rosjanie by je skradli mogliby wlecieć na teren Ukrainy.

    1. ito

      Po co mieliby je kraść skoro sami je stworzyli?

  4. mm

    Jednakowoż odróżnienie Su 24 od L-39 trudne nie jest.