Siły zbrojne
Ukraina: Awantura o wojskowe obcasy
Zdjęcia ukraińskich żołnierek maszerujących w butach na obcasach wywołała krytykę za szkodzenie, a nawet poniżanie kobiet. Tymczasem w wielu innych państwach panie maszerują dokładnie z takim samym obuwiem i to nie tylko, gdy są ubrane w spódnicach, ale również w spodniach.
Nikt w ukraińskim ministerstwie obrony prawdopodobnie nie zdawał sobie sprawy, ile szumu spowoduje opublikowanie 2 lipca 2020 r. na Facebooku zdjęć kobiet-żołnierzy (jak się później okazało kadetek z uczelni wojskowej) przygotowujących się do defilady z okazji 30-lecia odzyskanie niepodległości przez Ukrainę po rozpadzie Związku Radzieckiego. Zwrócono uwagę, że panie w mundurach polowych i T-shirtach ćwiczące do defilady mającej się odbyć 24 sierpnia br. miały założone czarne buty na niskim obcasie.
Zdjęcia opublikowane m.in. przez BBC i The Independent wywołały krytykę za „szkodzenie” i żądania od ukraińskich władz przeprosin za „poniżanie” kobiet. Niektórzy ukraińscy posłowie opozycji mieli się nawet zwrócić do ministrowie obrony Ukrainy Andrija Tarana by on sam nosił obcasy w czasie parady wojskowej. The Independent zacytował m.in. wypowiedź posłanki Inna Sowsun z partii Gołos, która miała powiedzieć, że: „ukraińskie żołnierki ryzykują życiem i „nie zasługują na drwiny… Trudno wyobrazić sobie bardziej idiotyczny, szkodliwy pomysł”. Irina Gieraszczenko posłanka z opozycji stwierdziła z kolei, że to seksizm, a nie równość oraz zastanawiała się, dlaczego ministerstwo uważa, że obcasy są ważniejsze niż projektowanie kamizelek kuloodpornych dostosowanych do kobiet.
Najdalej poszła wiceprzewodnicząca ukraińskiego parlamentu Olena Kondratiuk, która miała zażądać od władz przeprowadzenia śledztwa i złożenia oficjalnych przeprosin za „poniżanie” kobiet, które „z bronią w ręku bronią niepodległości Ukrainy”. Przypomniała również, że od wybuch konfliktu na wschodzie Ukrainy w 2014 roku, ponad 13500 ukraińskich kobiet czynnie walczyło z prorosyjskimi separatystami. Ale sama agencja informacyjna ukraińskiego ministerstwa obrony ArmiaInform dolała oliwy do ognia cytując jedną z ćwiczących do defilady kadetek - Ivannę Medvid, która miała powiedzieć, że „dzisiaj po raz pierwszy szkolenie odbywa się w butach na obcasie… Jest nieco trudniej niż w butach wojskowych, ale próbujemy”.
Jeszcze bardziej ostre opinie pojawiły się w mediach społecznościowych, gdzie wprost oskarżono ukraińskie ministerstwo obrony o seksizm oraz wskazując, że „parada powinna wykazać wojskową sprawność, a nie podniecić wyższych oficerów na trybunach”.
Ukraińskie ministerstwo obrony było wyraźnie zdziwione całą awanturą. Próbowało się tłumaczyć, że buty są częścią regulaminowego munduru – zamieszczając wyciągi z obowiązujących regulaminów mundurowych. O równym traktowaniu pań ma również świadczyć fakt, że obecnie w ukraińskich siłach zbrojnych kraju służy ponad 31000 kobiet, w tym ponad 4000 to oficerowie.
Te gwałtowne protesty są również o tyle niezrozumiałe, że buty na wysokich obcasach są noszone przez defilujące żołnierki również w innych państwach – i nikt tam tak gwałtownie nie protestował. Co ważne buty, które miały założone ukraińskie kadetki, były bardzo podobne np. do obuwia noszonego przez polskie absolwentki uczelni wojskowych oraz np. sławnej, amerykańskiej akademii West Point. Ukraińskie ministerstwo obrony zamieściło zresztą na swoim portalu zdjęcia z innych państw, na których kobiety defilują w butach z obcasem. Co ciekawe wśród czterech opublikowanych zdjęć dwa dotyczyły wojskowych uczelni amerykańskich, a dwie – polskich policjantek.
Być może cały ten protest jest po prostu dowodem, że ukraińskie posłanki w swoim dążeniu do równouprawnienia zaczynają przekraczać granice absurdu.
"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie