Reklama

Geopolityka

Turecka interwencja w Syrii. Aspekty wojskowe [ANALIZA]

Fot. Türk Silahlı Kuvvetleri
Fot. Türk Silahlı Kuvvetleri

9 października 2019 r. ruszyła od dawna spodziewana inwazja turecka przeciwko Kurdom spod znaku SDF/YPG, w szerokim pasie północnej Syrii. Operacja „Źródło pokoju” ma, na razie, na celu zajęcie pasa buforowego ok. 30 km w głąb terytorium Syrii (autostrada M4), chociaż tak naprawdę nie można wykluczyć penetracji w głąb Syrii i ewentualnego starcia turecko-syryjskiego.

Ofensywa realizowana jest przez dowództwo i siły wzmocnionej do tej operacji 2. Armii, odpowiedzialnej za obronę granic z Syrią, Iranem i Irakiem. Główną siłą uderzeniową są bojówki tzw. Syryjskiej Armii Narodowej, czyli dawnych protureckich milicji, teraz doskonale wyposażonych (mundury, broń strzelecka, pojazdy) i przeszkolonych. Niektóre z formacji, jak np. Dywizja Hamza, czy Sułtan Murad (Hamza Division, Sultan Murad Division) wzięły udział w operacji „Gałązka Oliwna” w Afrin. Na tychże bojownikach, z tzw. Syrian National Army (Turkmeni, Arabowie, Kurdowie) spoczywa ciężar walk lądowych, oni też ponoszą większość strat w zabitych i rannych. Bojownicy dysponują lekkim sprzętem (moździerze, ppk) oraz technicalami (głównie pikapy Toyoty), jako wsparcie pancerne służą im transportery ACV-15.

Współpracują z nimi żołnierze tureckich siły specjalnych oraz komandosi z brygad komandosów, doborowych jednostek lekkiej piechoty, wyspecjalizowanej w walkach kontrterrorystycznych i operacjach asymetrycznych. Żołnierze tureccy, zwłaszcza z jednostek komandosów, mają bogate doświadczenie z wcześniejszych operacji w północnej Syrii („Tarcza Eufratu” i „Gałązka Oliwna”). W tej chwili w rejonie operacji zidentyfikowano pododdziały m.in. z 1., 4. i 11. brygady komandosów. Żołnierze z brygad komandosów (tur. Komando Tugayi) dysponują m.in. lekkimi transporterami Otokar Cobra i MRAP-ami BMC Kirpi. Bardzo prawdopodobne, że większość z poległych dotychczas kilku żołnierzy tureckich sił zbrojnych (tur. TSK) to właśnie „niebieskie berety” - żołnierze z brygad komandosów.

image
Fot. Türk Silahlı Kuvvetleri

Pod względem taktyki widoczne jest, że pierwsza faza operacji była starannie zaplanowana, wdrożono także doświadczenia z poprzednich operacji („Tarcza Eufratu” i „Gałązka Oliwna”). Dobrze rozpoznano siły i pozycje przeciwnika, unikano zaciętych walk miejskich, nie ryzykowano rajdów formacji pancernych. Siły milicji i komandosów wspierane są przez artylerię lufową i rakietową (m.in. baterie F-155 Firtina), która prowadzi selektywny, precyzyjny ostrzał pozycji kurdyjskich. Tempo natarcia zależy także od wsparcia lotniczego, które na razie jest dość intensywne, na co wpływa m.in. bliskość teatru działań bojowych własnych baz lotniczych.

Precyzyjne ataki przeprowadzane są zarówno przez klasyczne lotnictwo (głównie F-16C/D z bazy w Diyarbakir), jak i bezzałogowce (np. Bayraktar TB2). W pierwszych godzinach operacji lotnictwo i artyleria atakowało prawie 200 celów, m.in. składy amunicji, obozy szkoleniowe, pozycje obronne, a nawet pojedyńcze pojazdy (znany jest film ze zniszczenia przez turecki bezzałogowiec kurdyjskiego pikapa z ciężkim karabinem maszynowym DSzK). Dotychczas nie wykorzystuje się na linii frontu śmigłowców, np. T-129 ATAK, zapewne ostrożność wynika z zagrożenia użyciem na przykład przeciwlotniczych systemów naramiennych (MANPADS).

Ciężar operacji skierowany był od pierwszych godzin operacji na dwa miasta Tall Abjad i Ras al-Ajn. Oba miasta zostały wcześniej okrążone, po czym zaatakowane z różnych kierunków. Ras al-Ajn zajęto w sobotę, 12 października, formalnie w czwartym dniu ofensywy. Walki nie były nazbyt zacięte, Kurdowie porzucili m.in. Humvee, wzięto trochę jeńców. Ważnym wydarzeniem było także przecięcie tego dnia przez oddział milicji SNA ważnej strategicznie trasy M4 Aleppo-Qamishli. Bojownicy Ahrar al-Sharqiya, przemieszczający się na pikapach i technicalach, przeniknęli na 30 km w głąb strefy obrony SDF, docierając do ważnej strategicznie autostrady, która wyznacza umowną granicę strefy buforowej.

image
Fot. Türk Silahlı Kuvvetleri

Wobec przewagi przeciwnika SDF/YPG stawiała dotąd umiarkowany opór, głównie w oparciu o broń lekką i moździerze. Zapewne były to oddziały osłonowe, bowiem mimo fortyfikacji podziemnych i terenu zurbanizowanego, trudno oczekiwać trwałej, statycznej obrony, a raczej obrony manewrowej (na co wskazują ostatnio kontrataki SDF/YPG). Niewątpliwie straty kurdyjskie są poważne, ale raczej nie liczone w setkach, jak to ogłasza tureckie MO, ale w dziesiątkach zabitych. Jak na razie nie odnotowano i nie potwierdzono żadnego ataku SDF/YPG z użyciem ppk, co może być nieco dziwne, z uwagi na pokaźny arsenał ppk jakim dysponują syryjscy Kurdowie (TOW, Milan, Javelin etc.)

Zwraca uwagę, że dotychczas nie wprowadzono do walk tureckich czołgów. Ofensywa realizowana jest w oparciu o technicale milicji, oraz przekazane bojownikom transportery. Z uwagi na rozległy i płaski teren wejście do walki formacji pancernych jest jednak raczej kwestią czasu. Trzonem sił uderzeniowych będzie m.in. 20. Brygada Pancerna. Czołgi M-60T, w tym z obroną aktywną Akkor Pulat, widziano m.in. w rejonie Tell Abyad.

13 października rozpoczęły się walki o zachodnią część Tall Abjad. Miasto zostało zdobyte przez bojowników SNA i żołnierzy TSK. Przejęto kontrolę m.in. nad lokalnym dowództwem Asayish, zdobyto porzucony przez SDF BRDM-2.

Tymczasem 13 października, zgodnie z porozumieniem między syryjskimi Kurdami a syryjską armią rządową, siły tej ostatniej (oddziały regularne SAA oraz milicje NDF) weszły w kilku miejscach na teren kurdyjski, żeby zahamować postępy wojsk tureckich i protureckich milicji.

image
Fot. Türk Silahlı Kuvvetleri

W chwili kończenia artykułu (wtorek wieczorem, 15 października) pododdziały Syryjskiej Arabskiej Armii zajęły już centrum Manbidż (w mieście uchwycono na wideo rosyjską kolumnę policji wojskowej) i zmierzają w kierunku nadgranicznego Kobane. W walkach w regionie Manbidż, między TSK/SNA a SDF/YPG zginęło we wtorek dwóch żołnierzy tureckich, a kilku kolejnych odniosło rany. Nie można wykluczyć w tym rejonie walk nie tylko kurdyjsko-tureckich, ale także syryjsko-tureckich.

W dniach 14-15 października siły SDF kontratakowały w kilku miejscach, m.in. w rejonie Ras al-Ajn, czy w rejonie autostrady M4, gdzie raportowano zdobycie tureckiego wozu MRAP Kirpi.

W chwili obecnej zarysowały się zasadniczo trzy fronty operacji:

- centralny, wyznaczany przez podstawę trójkąta, miasta Tall Abjad i Ras al-Ajn, oraz autostradę M4 jako wierzchołek; w tym obszarze toczą się najbardziej zacięte walki.

- zachodni, region Manbidż-Kobane, gdzie niedawno zaczęły się walki turecko-kurdyjskie, a nie można wykluczyć włączenia się do nich sił syryjskich wobec wejścia na ten teren oddziałów SAA

- wschodni, region Al-Kamiszli-Al-Hasaka, gdzie jak na razie nie odnotowano większych starć lądowych, a siły kurdyjskie wspierane są przez SAA.

Straty obu stron, tureckiej oraz kurdyjskiej, można szacować jak dotąd na kilkudziesięciu zabitych. Podawane przez tureckie ministerstwo obrony dane o „zneutralizowanych terrorystach” YPG nie wydają się wiarygodne. W poniedziałek ogłoszono, że wyeliminowano - zneutralizowano – jak dotąd 560 „terrorystów”, natomiast do niedzieli około 50 jakoby poddało się lub zostało wziętych do niewoli.

Reklama
Reklama

Komentarze (25)

  1. Okręcik

    Dla nas to ważny sygnał. USA porzuca swoich sojuszników i nie zdziwiłbym się gdyby za jakiś czas, gdyby nas zaatakowano, nie zrobili tego samego. Opuścili bazy które im sfinansowaliśmy. Mówiłem zawsze , mówię i będę powtarzał, że jeśli sami się nie obronimy, nikt inny nas nie obroni, a jesteśmy żałośnie bezbronni.

    1. antytrol

      Oficjalnym sojusznikiem USA jest Turcja...

    2. Roman

      Tak ale Turcja już nie potrzebuje USA ...

  2. krakowianka

    Czekam z utęsknieniem kiedy chłopcy zacznął być mężczyznami. Przestaną się zabijać i walczyć. Porozmawiają i wykaż się mądrością. Może stałoby się tak szybciej, gdyby wiedzieli, że życie jest krótkie i warto je spędzić na budowaniu a nie burzeniu, na wspieraniu życia, a nie zabijaniu. Czy tak trudno jest zrozumieć, że ten do kogo strzelasz ma z Tobą więcej wspólnego niż Ci się wydaje? Dojrzejcie Panowie, żołnierze, synowie, mężowie. Potrzebuje Was świat. Potrzeba męskiej siły, determinacji i mądrości. No i ..... odwagi, aby przestać uprawiać etykę plemienną a zacząć wcielać etykę godną człowieka XXI wieku.

  3. sża

    Celem Amerykanów i Izraela w Syrii było obalenie Asada, za pomącą wspieranych przez USA, różnych mniej czy bardziej radykalnych bojówek, przy bezpośrednim wsparciu ich działań również użyciem własnych sił specjalnych i lotnictwa. A ponieważ wkroczyła tam Rosja i się nie udało, a koszty rosły, no to teraz wycofują się rakiem.

    1. Zxxx

      CFE nie obowiązuje od wejścia Rosjan na Ukrainę

  4. Gulden

    Na mój gust,turcy w pełni kopiują to,co rosjanie wymyślili.I przetrenowali choćby w Donbasie.Czyli pierwsza linia najemnicy,plus kontrolowani"bojownicy"(czyli de facto bandyci z bronią w ręce),za nimi siły specjalne,i dopiero potem regularna armia,czy to poborowi,czy normalne jednostki.Pierwsi mają za zadanie wzbudzić chaos,strach,zdezorganizować logistykę(migracja cywilów z terenu walk,jak zdążą uciec),drudzy (czyli zwiad,i siły specjalne)definiują już konkretne cele dla regularnych jednostek armii.Okresowo pierwszoliniowi otrzymują wsparcie artylerii,i co jakiś czas śmigłowców,samolotów.To tak w skrócie.

    1. say69mat

      Podobną taktykę stosowano w trakcie likwidacji Powstania Warszawskiego. Najpierw szły formacje kaukaskie, Własowa, Kamińskiego lub Dirlewangera. Potem szły formacje szturmowe grenadierów ss lub regularne Wehrmachtu. Jak więc widzimy, zarówno w Donbasie jak i Syrii obserwujemy renesans technik wykorzystywanych przez siły zbrojne III Rzeszy. Co za ... postęp w doktrynie militarnej.

  5. say69mat

    Na portalu wpływowej RAND Corporation opublikowano ekspertyzę Jamesa Dobbinsa i Jefrey'a Martini, analityków think-tanku. Oceniającą profesjonalizm reakcji amerykańskiej administracji na kryzys wywołany turecką interwencją w Syrii. Za kluczowe zwroty - uznane w odczuciu i mniemaniu autorów - za kwintesencję rzeczonego profesjonalizmu są ... 'berayal' i 'retreat under fire'.

  6. To kuriozalne

    Śmigłowce bojowe stały się bezużyteczne, a mimo to ładuje się w nie miliardy, chyba siłą rozpędu.

    1. guru

      Pełna zgoda. Na współczesnym polu walki właściwie nie ma jak obronić śmigłowców. Armie. które zdecydują się na walkę śmigłowcami będą cały wysiłek wkładać w zabezpieczenie ich przed zniszczeniem - a są bardzo kosztowne. Do transportu się nadają jak najbardziej, do walki nie! Ewentualnie rozpoznanie nad obszarami o małym nasyceniu obroną plot z wysokiego pułapu

    2. Okręcik

      Obaj zapominacie, że ze śmigłowca można razić cele za linią horyzontu, z ukrycia itd. Śmigłowiec ma też aktywna ochronę. Patrząc na sprawę tak jak wy, to i po co czołgi skoro z ręcznej wyrzutni ....

  7. Arek

    Bardzo dużo jest samowolnych egzekucji w Syrii. A takich strat się nie liczy. Ostatnio "znajomy" z Turcji wysłał mi filmik z egzekucji 2 Syryjskich kobiet które są bojowniczkami. Egzekucji dokonali najprawdopodobniej Tureccy komandosi którzy są w artykule wymienieni. Jedna kobieta została zrzucona ze skały w przepaść, a druga rozszczelana (kilkanaście razy oddano w jej kierunku strzały) Taka to tam jest właśnie wojna...

  8. Romeff uk

    Polecam liveuamap i zakładkę Syria :)

  9. Gulden

    Trudno się nie zgodzić.Wystarczy w sumie"nasycić"armię sprzętem którym z ramiena żołnierza można trafić i spuścić na ziemię śmigłowiec wart ileś tam milionów dolarów z zawartością...i już to nie idzie do walki,bo się nie opłaca.

  10. wariscoming

    Dobrze zaplanowana operacja to chyba żart i mówimy o innych operacjach bo to co się dzieje w Syrii to kpina. Z punktu widzenia strategicznego cała operacja to wielka pomyłka minął tydzień zajęto mały wycinek docelowego obszaru pomimo, że przeciwnik był na nim bardzo słaby. Prosty przykład Ras al-Ain nie jest ciągle zajęte mało tego nie przecięto trasy 716, na domiar złego tracą obszary przy M4!! O czym tu mówić cała ofensywa była źle przygotowana zgaduję że liczono na podciągnięcie przez Kurdów sił w rejon północny i wielki raid głównych sił uderzeniowych przez Manbidż celem odcięcia i zniszczenia głównych sił przeciwnika. Jeśli tak było to czystka w armii pozbawiła turków trzeźwo myślącej części dowództwa. SAA weszło prawdopodobnie w ostatniej chwili a fakt prowadzenia rozmów pomiędzy Asadem a Kurdami w rosyjskiej bazie daje do zrozumienia jak to mogło wyglądać i co tam się zdarzyło a to było do przewidzenia. Tak czy inaczej armia turecka bez wsparcia z powietrza zaczyna radzić sobie bardzo słabo i jeśli szybko coś się nie zmieni to to będzie blamaż. Druga armia Nato dostanie po nosie od milicji kurdyjskich i wykrwawionych wojną domową oddziałów SAA.

    1. Ehe

      Niepoważne jest niedocenianie wartości bojowej oddziałów SAA.

    2. Mhm

      Najpierw muszą mieć jakąś wartość...

    3. wariscoming

      Problemem nie jest jakość, wyszkolenie oddziałów a ich liczebność. Lata wojny domowe, zajęcie przez sdf terenów roponośnych na południu konieczność zabezpieczenia nowego terenu. SAA ma masę problemów z samym zabezpieczeniem terenów należących do kurdów i mogą wystawić bardzo ograniczone siły. Zdecydowanie ważniejsze jest jednak to że pojawiają sie informacje o PMF z Iraku(!) które zaczynają pojawiać się w Syrii jako wsparcie. Wygląda na to że Turcy przelicytowali.

  11. Hanys

    USA zbombardowały własne składy amunicji uciekając z Syrii, no widać tu duży pośpiech :)

    1. Pirat

      Na co mają zwlekać?

    2. Ja

      A jakie to składy amunicji mieli tam Amerykanie?

  12. Tatapik

    Te "pasy buforowe" zawsze jakoś się tworzy po cudzej stronie granicy...

  13. miki89

    To wygląda nie na ofensywę Turecką ale raczej walki graniczne. Tak to wynika przynajmniej z walk w wskazanych przez autora miastach.

  14. Hym108

    CHCecie dobra mapke to wejdzcie na fb profil polkownika Adama Mazguly (emerytowany) z 10 pazdziernika. idealne mapy i tekst (poza wstawkami politycznymi bo pan polkownik startowal do senatu) ale warto zobaczyc. polecam

  15. Zenon

    Super. Szkoda, że nie ma żadnej mapki.

    1. Sternik

      Nie wierzę że w XXI wieku ktoś mający komputer i internet może mieć problem ze znalezieniem mapy. Interaktywnej. Np. takiej: syria.liveuamap.com

  16. Vdv

    Ta miedzynarodowa ustawka w syrii to wogole cos idiotycznego teraz tak wyglada ze usa z turcja rosja i iranem sie dogadali. I o to kurdowie dobrowolni, proszac chca byc czescia syrii. Ot lekcja stosunkow miedzynarodowych. Swoja droga czy ktos pamieta dlaczego ta eojnavtam sie zaczela i co ja spowodowalo?

  17. czytelnik

    Drogi panie autorze tereny miasta Membidż Tabka, Rakka czy Dajr az Zaur nic wspólnego z Kurdami syryjskimi nie miał mają natomiast dużo wspólnego ze złożami węglowodorów ( gazu i ropy ) na terenie Syrii

  18. jacek

    bardzo ciekawy artykuł, duże brawa...

  19. Radosław

    Małe sprostowanie. Błękitne berety w armii tureckiej to Özel Harekat Komando i są to operatorzy żandarmerii wojskowej i/lub policji tureckiej.

  20. Śpioch

    Rozumiem że Kurdowie zatrzymali tiry z ropą jadącą do Turcji z Syryjskich odwiertów. Prywatny biznesz przestał na chwilkę kwitnąć?

  21. Derwisz

    Sunnizm arabski po turecku Ale TYLKO za kaskę Najpierw byla saudyjska a teraz?

  22. w tyle...

    Jakie starcia, skoro styku obu stron pilnują patrole Rosyjskiej policji wojskowej. Ja rozumiem pragnienie starć, ale strony konfliktu chcą uniknąć starć, na bieżąco współpracują. Niestety będziecie musieli z tym "balastem" żyć...No chyba że USA

  23. prauda

    doliczyć należy niestety ofiary dodatkowe na poczet samowolki oddziałów, zabójstwa, rozstrzeliwania, samosądy etc. nie ma bardziej krwiożerczej bestii niż człowiek

  24. Marek1

    Materiał dobry, ale tradycyjnie BRAK mapy z naniesionymi rejonami walk mocno utrudnia zrozumienie sytuacji.

    1. Gdyby taka mapa zostala dołączona zobaczylibysmy że miasto Membidż leży poza zaplanowanym przez Turcję pasie bezpieczenstwa( poza strefą buforową).

    2. MP

      Popieram. Mapa to podstawa.

    3. KRK

      Zgadzam się.

  25. tom97

    Tylko do tego (strzelanie zza horyzontu) lepiej nadają się platformy naziemne duuuużo tańsze, trudniejsze do namierzenia i nie wymagające skomplikowanej logistyki

    1. dropik

      nie z Turcji tylko z Syrii. Nikt z tych armii i policji nie będzie strzelać do tych ludzi.

    2. Ciekawy

      To Europa nie wie do czego służą "krówki" z sikawkami i inne podobne rzeczy? Poza tym z jakiej Syrii jak są w Turcji?