Reklama
  • Wiadomości

Turecka armia wkroczy do Syrii? "Tak, ale z sojusznikami"

Turcja jest za lądową interwencją militarną w Syrii, ale tylko jeśli zostanie przeprowadzona wraz z sojusznikami - oznajmił we wtorek przedstawiciel władz Turcji. Według Ankary interwencja jest jedynym rozwiązaniem umożliwiającym zakończenie wojny w Syrii. 

Fot. Siły zbrojne Turcji
Fot. Siły zbrojne Turcji

"Chcemy operacji lądowej wspólnie z naszymi międzynarodowymi sojusznikami (...). Bez operacji na ziemi niemożliwe jest powstrzymanie walk w Syrii" - stwierdził.

Na briefingu w Stambule zastrzegł zarazem, że nie będzie "jednostronnej operacji wojskowej Turcji w Syrii". Dodał, że dyskusje z sojusznikami na ten temat trwają.

W sobotę turecki minister spraw zagranicznych Mevlut Cavusoglu oświadczył, że Turcja i Arabia Saudyjska mogą przeprowadzić lądową operację przeciwko Państwu Islamskiemu na syryjskim terytorium. Turcja i Arabia Saudyjska wchodzą w skład dowodzonej przez USA międzynarodowej koalicji walczącej z dżihadystami, która prowadzi ataki na pozycje IS w Syrii i Iraku.

Od soboty turecka artyleria ostrzeliwuje pozycje kurdyjskich bojowników w Syrii. Premier Ahmet Davutoglu zapowiedział w poniedziałek, że Ankara nie pozwoli, by miasto Azaz w północnej Syrii dostało się pod kontrolę kurdyjskiej milicji YPG.

Ankara uważa YPG za organizację terrorystyczną z powodu związków z zakazaną w Turcji Partią Pracujących Kurdystanu (PKK). USA, które nie traktują YPG jako organizacji terrorystycznej, udzielają jej wsparcia wojskowego w walce z bojownikami Państwa Islamskiego w Syrii. Od wielu miesięcy wsparcie to stanowi źródło napięć między Waszyngtonem a Ankarą. 

PAP - mini

 

Zobacz również

WIDEO: Ile czołgów zostało Rosji? | Putin bez nowego lotnictwa | Defence24Week #133
Reklama
Reklama