Reklama

Siły zbrojne

Testy najnowszej modyfikacji ukraińskiego systemu rakietowego

Fot. Ukroboronprom
Fot. Ukroboronprom

Ukraińskie siły zbrojne przeprowadziły testy nowej wersji pocisku rakietowego „Vilkha-M” (pol. „Olcha-M”).

Zastępca Sekretarza Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy Serhij Kriwonos po zakończeniu testów poinformował media, że przebiegły one pomyślnie. Kriwonos podkreślił, że Rada Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy podjęła szereg decyzji, mających zapewnić szybkie przyjęcie na stan i dostarczenie nowych pocisków do jednostek operacyjnych.

Ze względu na to, że jednostką, która prowadziła testy na poligonie, była 107. Brygada Artylerii Rakietowej, uzasadnionym wydaje się wniosek, że nowe pociski trafią w pierwszej kolejności właśnie do tej brygady. 

Pociski "Wilcha-M" są efektorami wielolufowego systemu artylerii rakietowej zbudowanego dla zastąpienia systemów BM-30 i 9K79 Toczka. Wyrzutnia zabudowana jest na podwoziu PrAT AwtoKrAZ 7634NE (takie samo jak dla pocisków manewrujących "Neptun"), któremu napęd zapewnia silnik wysokoprężny o mocy 460 KM i momencie obrotowym 2500 Nmz. Pojazd dysponuje ładownością 27 ton, opancerzoną kabiną i napędem na wszystkie koła w układzie 8×8. Pociski są sterowane podczas całego lotu z użyciem silników impulsowych umieszczonych w przedniej części rakiety. Według strony ukraińskiej, pociski mają być odporne na zakłócenia systemu GPS, co wskazuje na zastosowanie systemu inercyjnego lub też GPS/INS. Maksymalny zasięg ma wynosić 200 km, a prędkość - 3,4 Ma.

Szczególnie ważnym, z ukraińskiego punktu widzenia, jest skonstruowanie całego systemu na komponentach wyłącznie krajowej produkcji. Przewidywanym kolejnym krokiem ukraińskiego przemysłu zbrojeniowego jest uruchomienie produkcji, rozwijanych we współpracy z Arabią Saudyjską, pocisków balistycznych "Hrim-2" (pol. "Grom-2") o zasięgu 280-500 km, czyli stanowiących ukraiński odpowiednik systemu 9K720 Iskander. Ich próby spodziewane są jeszcze w tym roku. 

Reklama
Reklama

Komentarze (14)

  1. Observer

    Do tych ukraińskich rakiet/systemów rakietowych brakuje jeszcze tylko głowic jądrowych, żeby stać naprawdę mocnym argumentem wojskowym. Ale mam nadzieje, że prace nad usunięciem tej drobnej wady już są w toku tam - szczególnie, że techniczna baza, odpowiednie fachowcy oraz zapasy uranu tam są.

  2. werte

    Co z tego? Żeby nie wiem jakie zabawki sobie zrobili i z kim w kooperacji, Krymu ani Donbasu nie odzyskali i nie odzyskają. Ludzie nadal jadą za granicę gdy mogą o powrocie nawet nie myślą, gospodarka ledwo dyszy a oligarchowie jak kradli tak kradną. Bez kroplówek finansowych i energetycznych z Zachodu nie byłoby Ukrainy. A te trwać wiecznie nie będą i są coraz mniejsze. Tymczasem kolonia izraelskich oligarchów z mitologią banderowską jako mitem narodowym jako problem wizerunkowy dla Putina który pozwalał jakiś czas trzymać Rosję z dala od salonów jest wspierana ale nikt nawet najwięksi fantaści nie odważy się już wspominać o jej członkostwie w UE czy NATO. Ten czas kończy się i nawet Trump - o Macronie czy innych politykach UE nie wspominając - przebąkuje o zaproszeniu Putina na kolejne spotkania G7 czy wspólne rozmowy. Krym i Donbas to przebrzmiałe tematy a biznes i przemysł kombinują jak zdążyć do stołu gdy będą dzielić tortem złóż Syberii czy Arktyki. A co do sprzętu to żaden projekt nie uchroni Kijowa przed upadkiem gdy Moskwa zechce skończyć z rządami pomajdanowców. Czy będzie miał zasięg 200 czy 500 km...

    1. Szach mat w jednym ruchu.

      Czyli podobnie jak w rosji? Tam też rządzą służby i oligarchowie. Podobnie kradną. Ludziom żyje się ciężko na buty ich nie stać? Niestety nie mogą wyjechać za chlebem bo nie są stowarzyszeni z eu? Czyli im też Krym odbija się czkawką.

    2. ksjdkfjiffds

      Zobaczymy, Ukraina to wielka niewiadoma, jak widać świetnie im idzie współpraca z Turkami, Arabami.

  3. zły

    A na MSPO Mesko zaprezentowano rakietę Feniks...

    1. Pilot

      Bo ten feniks jest istnieje ale narazie jako popiół.

  4. Darek S.

    System 7 razy tańszy od tego co kupujemy od Amerykanów, o podobnych możliwościach.

  5. asd

    Zadziwiające, gdy tylko jest jakiś artykuł o ukrainie od razu pojawiają się samobiczownicy, wynoszący ukrozabawki pod niebiosa.

    1. Stasio

      Nikt tu ich nie wznosi pod niebiosa tylko prawda jest taka że jeśli chodzi o technologie rakietowe to my jesteśmy 100 lat za Ukrainą i Białorusią

  6. OptymistaPl

    Dlaczego do tej pory nie dołączyliśmy do nich? Zyskalibyśmy transfer technologii (a nie jak przy Himars-NIC) i na pewno za dużo mniejsze pieniądze niż od USA. Rozumiem zakupy z USA patriotów czy F35, ale Homara jeśli Amerykanie nie chcą nam dać transferu technologii, to powinniśmy robić z Ukrainą!!!

    1. asf

      A kto powiedział, że Ukraina chciałaby go z nami robić?

    2. comet

      Bo nikt tam nas nie chce! Co Polska ma do zaoferowania? Pieniądze? Dużo większe i bezpieczniejsze mają od Arabii Saudyjskiej, a z nią "kosy" na pewno mieć nie będą.

    3. Davien

      Po pierwsze to co Polska mogłaby wnieśc do tego projektu? Bo nie bardzo mamy co.

  7. znawca Amerykanów

    Amerykanie czegoś nie dopatrzyli, że pozwolili Ukraińcom to zbudować. Ale nie wątpię, że się poprawią i dopilnują, by producent tego zbankrutował.

  8. Qwert

    Panowie MON wie co ma kupić ale chyba nie trzeba pisać kto podejmuje decyzje zakupowe.

  9. rozczochrany

    Według doktryny USA Polska nie ma być krajem zdolnym do samodzielnej obrony. Polskie wojsko ma być pozbawione zdolności taktycznych i operacyjnych oraz przystosowane do operowania pod dowództwem wojsk USA i zależne od USA. Poczytajcie sobie opracowania think-tanków USA.

  10. Willgraf

    a u nas wydajemy miliardy USD za wielkie nic z USA ....kasa idzie ale za powietrze

  11. Jarmix

    To tylko pokazuje małość "naszych" polityków. Demonstratory, makiety, zapytania to nasza specjalność.

  12. Dark

    A u nas mamy Pilice exportową... ha ha

  13. bart

    A my co?

  14. KAR

    Niestety, ale w pewnych dziedzinach związanych z techniką wojskową, my praktycznie nie istniejemy.

    1. szczery do "bulu"

      W większości dziedzin.