Reklama

Siły zbrojne

Terytoriasi szkolą się pod czujnym okiem specjalsów

Autor. 14 ZBOT

Byli żołnierze wojsk specjalnych, w ramach Mobilnych Zespołów Szkoleniowych szkolą przyszłych instruktorów żołnierzy WOT. Takie szkolenie zakończyło się właśnie w Trzebiatowie. Dzięki temu ich ogromne doświadczenie jest przekazywane kolejnym żołnierzom.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Mobilne Zespoły Szkoleniowe to jedyna taka struktura w całych Siłach Zbrojnych RP. Tworzą je byli żołnierze Wojsk Specjalnych oraz funkcjonariusze pododdziałów specjalnych Policji. Podstawą ich sprawnego i efektywnego funkcjonowania jest personel, który stanowią wyselekcjonowani, byli żołnierze – głównie z Jednostki Wojskowej GROM, Jednostki Wojskowej Komandosów, Policji, Oddziału Specjalnego ŻW oraz Straży Granicznej. Członkowie MZSz to weterani misji poza granicami państwa. Większość z nich odpowiadała min. za budowę struktur i szkolenie irackich i afgańskich sił bezpieczeństwa.

14 ZBOT na ćwiczeniach
14 ZBOT na ćwiczeniach
Autor. 14 ZBOT
14 ZBOT na ćwiczeniach
14 ZBOT na ćwiczeniach
Autor. 14 ZBOT
14 ZBOT na ćwiczeniach
14 ZBOT na ćwiczeniach
Autor. 14 ZBOT

Czytaj też

W Trzebiatowie, gdzie stacjonuje 142. batalion lekkiej piechoty 14. Zachodniopomorskiej Brygady Obrony Terytorialnej, zakończył się właśnie tygodniowy kurs prowadzony przez specjalsów z MZSz dla przyszłych instruktorów 14 ZBOT. "Naszą rolą jest wyszkolenie instruktorów w takim samym standardzie w całych strukturach WOT" - wyjaśnia jeden ze specjalsów. "Ćwiczymy z nimi taktykę, poruszanie się w terenie, zerwanie kontaktu, wychodzenie z zasadzki". Tą wiedzę i umiejętności instruktorzy przekazywać potem będą innym żołnierzom podczas szkoleń rotacyjnych i podstawowych.

Reklama
14 ZBOT na ćwiczeniach
14 ZBOT na ćwiczeniach
Autor. 14 ZBOT
14 ZBOT na ćwiczeniach
14 ZBOT na ćwiczeniach
Autor. 14 ZBOT

Czytaj też

Byli żołnierze wojsk specjalnych, działając w ramach MZSz, prowadzą zajęcia na zaproszenie wszystkich brygad OT. Przekazują wiedzę instruktorom i kandydatom na instruktorów, czyli osobom, które będą odpowiedzialne za szkolenie kolejnych terytorialsów. W zajęciach w Trzebiatowie uczestniczyło kilkunastu żołnierzy 14 ZBOT. To ochotnicy, którzy chcieli podnieść swoje kwalifikacje, a w przyszłości zostać instruktorami.

"Sama możliwość przebywania ze specjalsami to przyjemność i okazja nabycia unikalnej wiedzy" - mówi jeden ze szkolonych w Trzebiatowie żołnierzy 14 ZBOT. "Zajęcia są ciężkie, zajmują bardzo dużo czasu i wymagają od nas wysiłku, ale nabyte umiejętności są bezcenne. Mam nadzieję, że to czego się tutaj nauczę, będę mógł przekazywać innym żołnierzom" - mówi dalej żołnierz.

14 ZBOT na ćwiczeniach
14 ZBOT na ćwiczeniach
Autor. 14 ZBOT
14 ZBOT na ćwiczeniach
14 ZBOT na ćwiczeniach
Autor. 14 ZBOT

Terytorialsi mieli zajęcia teoretyczne i praktyczne. Uczyli się przyjmowania właściwych postaw strzeleckich, trenowali różnego rodzaju szyki w czasie marszu i techniki skrytego poruszania się.  Każdy z kursantów w czasie szkolenia wielokrotnie występował też w roli instruktora. Terytorialsi uczyli się także, jak właściwie skonfigurować sprzęt wojskowy, by nie przeszkadzał podczas długiego marszu. Ćwiczyli precyzyjne wydawanie komend, przeszli trening z nawigacji, maszerowali na azymut, ćwiczyli manualną obsługę broni.

Czytaj też

Było to kolejne tego typu szkolenie w 14. Zachodniopomorskiej Brygadzie Obrony Terytorialnej. Oczywiście będą one kontynuowane.

Źródło: 14 ZBOT

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (1)

  1. rwd

    Weekendowe wojsko ma małą wartość, którą obniża jeszcze bardziej obecność w szeregach dużej grupy kobiet. Oczywiście na bezrybiu i rak ryba ale należy spojrzeć krytycznym okiem na to co wyprawia się w WOT i postawić pewne zaporowe wymagania, których większość żołnierek nie będzie w stanie spełnić. A te którym się to uda należy kierować do oddziałów i na stanowiska nie wymagane na pierwszej linii. Żołnierki mogą pełnić funkcje kierowców, sanitariuszy, regulatorów ruchu itp. nie powinno być natomiast dla nich miejsca (z wyjątkiem szczególnych przypadków) w pododdziałach piechoty, artylerii, saperów czy czołgów. Na Ukrainie żołnierki na pierwszej linii frontu są na prawdę rzadkością i nie bez powodu. W WOT kobiety stanowią znaczący procent, niepotrzebnie, bo w przypadku godziny W i tak usunie się je z pododdziałów liniowych a dzisiaj są, by podnosić liczebnie WOT.

    1. Mieczysław

      Zgadzam się. Dodam od siebie: Super, że się szkolą ale co im da kilka dni szkolenia? Efekt jakiś będzie ale takie działania uczy się żołnierzy i opanowuje do perfekcji miesiącami. Kilka dni to stanowczo za mało.

    2. Piotr Glownia

      @rwd, Jakiej pierwszej linii? O czym brednia? WOT to nie wojsko operacyjne, tylko zabezpieczenia tyłów, ochrony obiektów strzeżonych i trzymania terenu. WOT tworzy tylko 1 brygadę garnizonową w Warszawie, do walki w terenie zurbanizowanym. Wszystkie inne brygady to zwiad, stawianie zasadzek i zrywanie kontaktu. Już widzę specjalistów z WOT zrywających kontakt na pierwszej linii. Nie jest to dezercja z frontu dla żołnierzy z wojsk operacyjnych? Tego WOT się usilnie szkoli na poligonie, jeśli waszmoście w swojej ślepocie tego nie zauważyliście i to będzie robił WOT, kiedy go wrzucicie na 1 linię. WOT to żadna rezerwa. Więcej kobiet i starszych mężczyzn w WOT na pewno wojennym zadaniom bojowym Terytorialsów nie szkodzi. Na pierwszej linii, już wam WOT pokaże jak specjalista zrywa kontakt z wrogiem, że aż dumni będziecie jak Ukraińcy pod Kijowem. Nieregularni!

Reklama