Reklama

Siły zbrojne

Szymański: "Zabiegamy, by obecność rotacyjna wojsk NATO była, de facto, stała"

Fot. chor. Rafał Mniedło.
Fot. chor. Rafał Mniedło.

Będziemy zabiegali o to, aby rotacyjność wojsk NATO w Polsce była na tyle gęsta, abyśmy mogli mówić o de facto stałej obecności - powiedział w sobotę wiceszef MSZ Konrad Szymański.

"Będziemy zabiegali o to, aby ta rotacyjność była na tyle gęsta, abyśmy mogli mówić o de facto stałej obecności. Ale to jest początek bardzo długiego procesu. Dzisiaj wchodzimy w fazę implementacji postanowień szczytu NATO w Warszawie i będziemy zabiegali o to, aby ta implementacja przez najbliższe miesiące przebiegała możliwie rzeczowo" - powiedział w TVN24.

Zaznaczył, że w tym roku odbędzie się w Brukseli kolejny szczyt NATO. "Polska dyplomacja będzie stale przypominała, że wschodnia flanka NATO jest obszarem bardzo poważnego napięcia geopolitycznego; jest to jeden z dwóch głównych problemów bezpieczeństwa Europy, w związku z czym tu nic się nie kończy, ale to jest początek długiego procesu. Będziemy zabiegali, by NATO dostosowało się do współczesnych zagrożeń bezpieczeństwa, które niestety dotyczą naszego kraju" - powiedział Szymański.

Pytany o oczekiwania i przewidywania jeśli chodzi o politykę nowej administracji amerykańskiej w stosunku do Polski i naszego regionu, Szymański zaznaczył, że dzisiaj nie mamy pełnej wiedzy na ten temat, bo ta administracja jeszcze nie zaczęła działać. Jak dodał, "to okaże się w ciągu najbliższych miesięcy, kiedy będziemy widzieli nie tylko deklaracje, czy taką czy inną narrację, ale będziemy widzieli fakty".

"Polskie oczekiwania wobec każdej administracji amerykańskiej są takie same, są stabilne. Chcemy wskazać, że bezpieczeństwo Europy Środkowej jest jednym z kluczowych aspektów bezpieczeństwa świata Zachodu" - podkreślił.

Zaznaczył, że "nie jesteśmy tylko biorcami bezpieczeństwa". "Staramy się wywiązywać ze swoich zobowiązań, jesteśmy istotnym elementem architektury bezpieczeństwa całości Zachodu i nie chcielibyśmy, aby ktokolwiek w Ameryce czy w Europie odbierał zaangażowanie militarne, zaangażowanie w zakresie bezpieczeństwa szerzej zrozumianego, jako rodzaj jednostronnej relacji. Nie jesteśmy tylko biorcami. To byśmy chcieli podkreślać w relacjach ze Stanami Zjednoczonymi i z Europą" - powiedział.

Jak zaznaczył, bezpieczeństwo każdego państwa członkowskiego NATO jest równie ważne, "ponieważ naruszenie odporności NATO na różnego typu zaburzenia zewnętrzne, nie tylko wprost ataku, to jest zaburzenie wiarygodności paktu". "Upadek wiarygodności Paktu Północnoatlantyckiego odbije się na bezpieczeństwie każdego z jego członków" - podkreślił Szymański.

Według niego świadomość tego jest bardzo szeroka w Europie i w USA.

"Natomiast jest to werbalizowane w bardzo różny sposób. Na pewno przed nami jest okres wsłuchania się i przedstawienia racji, które są poniekąd bardzo dobrze znane, bo one towarzyszą nam od początku naszego bycia w NATO. Od początku staraliśmy się wskazać, że stabilizacja polityczna, wojskowa tej części Europy jest po prostu wszystkim potrzebna" - powiedział wiceszef MSZ.

W sobotę pierwsze grupy amerykańskich żołnierzy przybyły na lotnisko we Wrocławiu oraz na poligon koło Żagania (Lubuskie). To część pancernej brygady, która wzmocni wschodnią flankę NATO. 14 stycznia planowane jest oficjalne powitanie amerykańskich żołnierzy.

Czytaj też: 250 amerykańskich żołnierzy wylądowało we Wrocławiu.

3. Pancerna Brygadowa Grupa Bojowa (Armored Brigade Combat Team – ABCT) z 4. Dywizji Piechoty w Fort Carson w Kolorado rozpocznie pierwszą dziewięciomiesięczną zmianę w ramach operacji Atlantic Resolve. Kolejne mają następować tak, by między poszczególnymi rotacjami nie było przerw, a w regionie stale przebywały amerykańskie siły. Ma to zwiększyć amerykańskie zdolności do odstraszania i odpowiedzi na potencjalne kryzysy oraz do obrony sojuszników i partnerów w Europie.

Czytaj też: US Army ujawnia szczegóły wsparcia dla Europy. "1,3 tys. pojazdów, 650 kontenerów".

Sojusznicze wzmocnienie regionu, potwierdzone na warszawskim szczycie NATO, zakłada, że od kwietnia w Polsce i regionie ma być obecna także wielonarodowa batalionowa grupa bojowa, podlegająca dowództwu NATO. Jej siły mają być umieszczone głównie w Orzyszu i pobliskim Bemowie Piskim.

Oprócz Amerykanów w skład wielonarodowej grupy batalionowej w Polsce wejdą żołnierze z Rumunii i Wielkiej Brytanii. Polska natomiast wyśle żołnierzy do sojuszniczej batalionowej grupy bojowej na Łotwę oraz pododdział do Rumunii. Natowski batalion ma współdziałać z 15. Brygadą Zmechanizowaną w Giżycku i być "pod taktyczną kontrolą" polskiej brygady.

PAP - mini

Reklama
Reklama

Komentarze (2)

  1. box

    To by było dobre rozwiązanie, a przynajmniej żeby to był sprzęt dla dwóch ciężkich batalionów które w razie czego mogły by podlegać tej brygadzie, która ma być u nas rozlokowana, bo jej bojowe bataliony będą w krajach bałtyckich, Rumunii i i Bułgarii. Kolejnym krokiem powinno być dążenie do ustanowienia drugiej grupy batalionowej NATO opartej na usa na mazurach oraz w przyszłości jakiś fundusz wsparcia modernizacji armii krajów Europy środkowo wschodniej lub przynajmniej krajów bałtyckich i Polski albo samej Polski oparty albo o NATO albo o samo usa (0,5-1mld euro/dol dla Polski) mogła by obowiązywać zasada ze, żeby z nich skorzystać trzeba wyłożyć drugie tyle swoich środków i ze trzeba kupować za nie nowy sprzęt z zagranicy(NATO)/usa

  2. st. chor.

    Dzisiaj amerykański generał dla wiadomości tvp: "rozważamy rozmieszczenie sprzętu na terytorium Polski dla drugiej brygady pancernej us "