Siły zbrojne
Szwedzkie bezzałogowe śmigłowce trafią do Chin
Szwedzka firma CybAero otrzymała gwarancję zamówienia na bezzałogowe śmigłowce od chińskiej korporacji AVIC. Do ChRL może trafić nawet 70 maszyn, za kwotę 700 – 800 mln koron szwedzkich (ok. 100 – 120 mln USD).
Według komunikatu prasowego firma CybAero dostarczy do Chińskiej Republiki Ludowej bezzałogowe systemy powietrzne pionowego startu, o ile kontrakt zostanie zatwierdzony przez szwedzką agencję ISP zajmującą się między innymi kontrolą eksportu. Chińska korporacja AVIC zamierza pozyskać 20 dronów w ciągu trzech pierwszych lat realizacji kontraktu i 50 dalszych systemów przez kolejne pięć lat.
Bezzałogowe śmigłowce produkowane przez CybAero mają być wykorzystywane w ChRL przez podmioty niewojskowe, w tym między innymi służby celne, straż przybrzeżną, przedsiębiorstwa sektora energetycznego czy służby ratunkowe. W ramach realizacji kontraktu zostanie stworzona wspólna spółka CybAero i AVIC, a w perspektywie część produkcji może zostać przeniesiona do Chin.
Szwedzka firma CybAero produkuje bezzałogowe śmigłowce o zasięgu od 50 do 200 kilometrów, mogące pozostawać w powietrzu przez okres do sześciu godzin. W marcu bieżącego roku spółka otrzymała kontrakt o wartości 50 mln koron (ok. 7,5 mln USD) na dostawę systemów typu APID 60, które będą pełnić służbę na jednostkach nawodnych chińskiej służby celnej. Transakcja została już zatwierdzona przez organy kontroli eksportu podlegające władzom Szwecji. CybAero ma siedzibę w szwedzkim mieście Linköping i zatrudnia obecnie 40 osób. Firma planuje jednak przyjęcia nowych pracowników.
chester
Zatrudniają 18 ludzi i zamierzaja wejśc na giełdę jak podpiszą kontrakt
Elf
a u nas wielkie instytuty projektują zabawkę jaką można kupić na allegro i się chwalą jeszcze... ten sam instytut dopiero niedawno pokazał latający model śmigłowca dopiero po 30 h nalotu...
wróg
Bardzo mili ludzie, zaczynali od modelarskich turbin odrzutowych. W 2008 po raz pierwszy pokazywali sterowany helikopter z kamerą (chyba 35kg masy całkowitej, kamera do filmów a nie zabawkowa) napędzany turbiną, a w 2010 był już znacznie autonomiczny (i z żyroskopowy ustawianiem kamery niezależnie od korekt maszyny) mniej obciążając operatora wiedzą. Polecam archiwa szwedzkiej prasy modelarskiej. O tym warsztacie (bo zaczęło się od warsztatu i kilku obrabiarek, na których robili turbiny do zdalnie sterowanych odrzutowców) były częste wzmianki. Identyczny projekt był w klubie modelarskim w Warszawie (bardzo dobra dokumentacja małej turbiny wydana chyba w tysiącu egzemplarzy, Szwedom bardzo podobała się metodologia badania i testów), ale... no właśnie... Na kilku sztukach dla hobbystów się skończyło.