Reklama

Siły zbrojne

Szwedzka obrona powietrzna przed dylematem: ekonomiczna „bierność” czy kosztowna „suwerenność”?

JAS 39 Gripen fot. SAAB
JAS 39 Gripen fot. SAAB

Pasywność obrony powietrznej Szwecji na „agresywne” zachowanie rosyjskich samolotów latających wzdłuż jej granic wywołała dyskusje wśród polityków, czy siły powietrzne powinny reagować na tego typu działania.

Opublikowane niedawno szczegóły z wydarzeń z 29 na 30 marca wywołały burzę wśród szwedzkich polityków. Dwa rosyjskie bombowce dalekiego zasięgu Tu-22M3 w eskorcie czterech myśliwców Su-27 zbliżyły się wtedy do przestrzeni powietrznej Szwecji i wykonały szereg ćwiczebnych symulowanych ataków na szwedzkie wybrzeże. Jak się później okazało żaden z myśliwców JAS 39 Gripen nie wystartował wtedy na przechwycenie rosyjskich maszyn. Co gorsza żaden ze szwedzkich samolotów nie był wtedy nawet w dyżurze bojowym.

Więcej: Szwecja: Premier Reinfeldt nie wyklucza wzrostu wydatków na obronę. Decyzja pod wpływem Rosji?

Skandal jest tym większy, że na przechwycenie rosyjskiej eskadry, która skierowała się później w kierunku Kaliningradu  wystartowały z terytorium Litwy dwa duńskie samoloty F-16, które stacjonowały tam w ramach operacji NATO Baltic Air Policing.

Wydarzenia te nie były ujawniane, jednak publikacja w gazecie „Svenska Dagbladet” i późniejsze wyjaśnienia sztabu generalnego szwedzkich sił zbrojnych wywołały burzę na temat pasywności lotnictwa Szwecji wobec agresywnego zachowania rosyjskich samolotów. Poruszono kwestię bardziej generalną - o możliwości bronienia przez Szwecję swojej suwerenności.

Władze w Sztokholmie na swoje wytłumaczenie poinformowały, że Gripeny nie poleciały na przechwycenie ponieważ Rosja uprzedziła rząd szwedzki o rozmiarze toczących się wtedy ćwiczeń „Ładoga-2013”, w których miało wziąć udział około 70 samolotów. A w tej sytuacji nie była potrzebna żadna reakcja.

Więcej: Szwecja: Wejście do sojuszu wojskowego jedynym wyjściem

Dla polityków opozycji sprawa wygląda jednak inaczej i według nich, w świetle postępującej modernizacji rosyjskich sił zbrojnych konieczne było wysłanie wyraźnego sygnału o czujności szwedzkiego systemu obrony i o zdecydowaniu w bronieniu własnego terytorium. Tym bardziej, że nawet przy zwiększonej ostatnimi laty aktywność rosyjskiego lotnictwa (w tym przede wszystkim w rejonie Bałtyku) symulowane ataki na szwedzkie cele przez zespół aż sześciu samolotów jest zjawiskiem dotychczas niespotykanym. Rosyjskie media podsumowały te zdarzenia w sposób następujący: „Ten epizod po raz kolejny spowodował wzrost wątpliwości, co do ducha bojowego szwedzkiej armii”.

Maksymilian Dura

 
Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze

    Reklama