Reklama

Siły zbrojne

Szwecja w "próżni" między Rosją a NATO. Dołączy do Sojuszu?

  • Nowy bojowy wóz piechoty będzie docelowo wyposażony w podobny system przeciwpancerny, jak polskie kto Rosomak. Fot. Bundeswehr/Bienert/flickr.
    Nowy bojowy wóz piechoty będzie docelowo wyposażony w podobny system przeciwpancerny, jak polskie kto Rosomak. Fot. Bundeswehr/Bienert/flickr.

Władze Szwecji zauważają, że prowadzenie międzynarodowej współpracy wojskowej poza strukturami NATO może nie okazać się wystarczające dla zapewnienia bezpieczeństwa, także w kontekście kryzysu na Ukrainie. 

Nowy rząd Szwecji zadecydował, że zwiększone zostaną wydatki obronne, a międzynarodowa współpraca wojskowa z udziałem Sztokholmu ulegnie rozszerzeniu, jednak bez przystępowania do struktur NATO. Opublikowany niedawno raport przygotowany na zlecenie ministerstwa obrony wskazuje, że pozostawanie poza Paktem Północnoatlantyckim znacząco ogranicza efektywność podejmowanych działań i stawia pod znakiem zapytania skuteczność szwedzkiej strategii w zakresie bezpieczeństwa.

Wewnętrzna sprzeczność szwedzkiej polityki – neutralność, ale…

W świetle wydarzeń na Ukrainie władze w Sztokholmie zadeklarowały „solidarność” w wypadku zagrożenia (także o charakterze militarnym) wobec państw nordyckich lub krajów Unii Europejskiej. Do prowadzenia operacji w przestrzeni powietrznej Szwecji dopuszczono w pewnym zakresie samoloty AWACS, należące do sił Sojuszu Północnoatlantyckiego. Komentatorzy wskazują jednak, że rola Sztokholmu w ewentualnym konflikcie w obszarze Morza Bałtyckiego stoi pod znakiem zapytania, zarówno pod względem udzielenia pomocy siłom NATO (np. przez udostępnienie terytorium w wypadku ataku na kraje bałtyckie), jak i wsparcia Szwecji w wypadku agresji skierowanej na jej terytorium.

Do podobnych wniosków doszli autorzy raportu przygotowanego przez szwedzki resort obrony. W ich opinii współpraca międzynarodowa poza strukturami Sojuszu Północnoatlantyckiego, choć przyczynia się do ograniczenia kosztów realizowanych zakupów czy zwiększenia interoperacyjności wojsk, nie ma „decydującego” wpływu na zdolności obronne Sztokholmu i nie pozwala na skompensowanie braków w zdolnościach krajowych sił zbrojnych.

Marynarka wojenna Szwecji dysponuje m.in. nowoczesnymi korwetami typu Visby. Fot. Magnus Häggström/flickr/CC-BY-SA 2.0.

Autorzy zauważają jednocześnie, że współpraca z Paktem Północnoatlantyckim wraz z deklaracją solidarności przyczyniają się do sytuacji, w której Sztokholm jest identyfikowany z NATO, jednak partnerstwo z Sojuszem nie zapewnia wsparcia systemu obrony kolektywnej Paktu Północnoatlantyckiego w wypadku zagrożenia. Zalecają oni „przegląd” obecnej polityki pod kątem zbadania korzyści, jakie Szwecja mogłaby odnieść z przyłączenia do struktur Sojuszu Północnoatlantyckiego. W miarę możliwości działania powinny zostać skoordynowane z Finlandią.

„Zbliżenie” do Sojuszu Północnoatlantyckiego skutkiem kryzysu na Ukrainie

Działania Rosji na Ukrainie na nowo pobudziły w Szwecji debatę publiczną odnośnie wejścia tradycyjnie neutralnego kraju do struktur NATO. Po zakończeniu operacji poszukiwania obcej jednostki podwodnej po raz pierwszy w historii Szwedzi opowiedzieli się w sondażu niewielką większością za przystąpieniem do Sojuszu Północnoatlantyckiego. Obecny rząd w Sztokholmie zapowiedział wcześniej, że nie będzie dążył do przyłączenia do NATO. Na szczycie w Walii podpisano jednak umowę regulującą zasady pobytu wojsk Sojuszu na terytorium Szwecji, w wypadku gdyby Sztokholm wnioskował o ich rozmieszczenie.

Szwedzka armia i jej potecjalny wkład do NATO

Siły zbrojne Szwecji dysponują nowoczesnym wyposażeniem, w tym myśliwcami Gripen czy korwetami typu Visby i z pewnością mogłyby się przyczynić do wzmocnienia systemu kolektywnej obrony w rejonie Morza Bałtyckiego. Zwiększone wydatki na obronę mają zostać przeznaczone między innymi na odtworzenie gotowości bojowej (w marcu 2013 roku Szwedzi nie zareagowali na symulowany atak przeprowadzony przez rosyjskie bombowce Tu-22M3), a także na zakupy większej liczby myśliwców nowej generacji i okrętów podwodnych.

Z drugiej strony należy pamiętać, że szwedzka armia ma ograniczone zdolności np. w zakresie naziemnej obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej. Od 2000 do 2013 roku udział wydatków obronnych w szwedzkim PKB obniżył się według SIPRI z 2 do 1,2%, co pociągnęło za sobą szereg redukcji strukturalnych, między innymi w wojskach lądowych. Jednocześnie nie wiadomo, czy przeznaczenie dodatkowych środków w planowanej wysokości pozwoli na przeprowadzenie modernizacji technicznej i odtworzenie zdolności operacyjnej w wystarczającym zakresie. Raport komisji obrony parlamentu Szwecji odnośnie konieczności podwyższenia nakładów na obronę był opisywany na łamach Defence24.pl.

Co dalej?

Przedstawiciele Sojuszu Północnoatlantyckiego, w tym były sekretarz generalny Anders Fogh Rasmussen wielokrotnie zwracali uwagę, że Szwecja będzie mogła liczyć na wsparcie systemu kolektywnej dopiero po przyłączeniu do struktur Paktu Północnoatlantyckiego. Pod znakiem zapytania stoi także gotowość szwedzkich polityków i opinii publicznej do podjęcia decyzji o wejściu do NATO, choć działania Rosji mogą w opinii znacznej części komentatorów skłonić Szwedów do ponownego rozważenia członkostwa w Sojuszu, co pokazują wyniki przytaczanego sondażu. Nie ulega natomiast natomiast wątpliwości, że przystąpienie Szwecji do struktur Paktu Północnoatlantyckiego przyczyniłoby się do poważnego wzmocnienia NATO w rejonie Morza Bałtyckiego, zwłaszcza że Sztokholm dysponuje rozwiniętą gospodarką, w dużym stopniu zdolną do sfinansowania ewentualnej rozbudowy sił zbrojnych.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (4)

  1. szyszka

    Prowadzenie dyskusji na temat z ameryka czy nie nie ma wiekszego sensu.Nikt inny nie jest w stanie zagwarantowac nam na dzien dzisiejszy niezaleznosci i panstwowosci.Europa za slaba i na dodatek podzielona ( jedni za Ruskami inni przeciw ) tylko ameryka jest w stanie zapewnic nam wzgledny spokoj od uszczypliwosci zlosliwosci szczucia i podpuszczan Putina i jego kliki, zawsze tak robili i robia i teraz musi jeszcze wiele pokolen minac abysmy wyksztaltowali w sobie postawe patriotyczna nie skalana zadnymi poruskimi komunistycznymi zaszlosciami.Podsumowując to jeszcze wiele lat wspolnej wspolpracy przed nami , a że beda z tego korzystac to niema sie co dziwic w koncu ponosza najwieksze koszta .

  2. hej

    panie i panowie kilka komentarzy niżej jest dywagacja nad wysyłaniem żołnierzy na misje. to że ktoś wysłał kogoś na misje i na coś liczy w zamian to jakieś nieporozumienie, to tak nie działa. 1. nie pomaga się słabemu 2. nie pomaga się krajowi który sam nie może się obronić, przynajmniej w ograniczonym zakresie. 3. nie pomaga się krajowi z którym nie łączą nas żadne interesy (nie tylko gospodarcze) 4. nie pomaga się krajowi który nie chce pomocy. w przypadku kraju takiego jak USA można dopisać jeszcze jedno oficjalnie nie pomaga się krajowi jeżeli mogłoby to wywołać otwarty konflikt, po prostu jest to niewskazane z względów gospodarczych. ogólnie rzecz biorąc to jest interes , co nam się opłaca a co nie.

  3. Gość

    Szwedzi są niepoprawnymi optymistami. Jestem przekonany ,że w razie konfliktu zbrojnego nikt nam nie przyjdzie fizycznie z pomocą wojskową a co dopiero państwu z poza sojuszu.

    1. lol

      USA przyjdzie, z bardzo prostego powodu. Oni trzymają niebezpieczeństwo na dystans i wolą prowadzić wojny ekspedycyjne, a jeżeli okazało by się że NATO nie reaguje czyli de facto nie istnieje, było by to poważne zachwianie obecnego stanu rzeczy, który USA bardzo odpowiada

    2. hej

      USA przyjdzie powód jest prosty: aktualnie to my im bardziej jesteśmy potrzebni niż oni nam wiem że to nieco dziwne ale tak jest. a czym Rosja będzie agresywniejsza to takie kraje jak Polska,Rumunia i Turcja będą bardziej zyskiwać na znaczeniu. po prostu trzeba to tylko umiejętnie wykorzystać, w skrócie mówiąc zero murzyństwa tracić być może będą Niemcy i Francuzi. jeżeli będą się zbliżać do Rosji

  4. Wojmił

    Dobry i prawdziwy artykuł. Dzięki. Dodać jeszcze należy, że Szwecja wcale tak chętnie nie jest widziana w NATO przez konkurentów na rynku uzbrojenia... Kto dziś pamięta, że w latach 70 tych w konkursie na wielozadaniowy samolot NATO Viggen deptał po piętach F-16? Zabrakło jednak możliwości nacisku politycznego.. Z drugiej strony każdy sobie zdaje sprawę, że Szwecja w NATO to duże wzmocnienie Sojuszu stąd raczej chętnie przyjmą Szwecję i Finlandię (jeśli ta, ale już przy bardzo dużym sprzeciwie Rosji, zdecyduje się wstąpić do NATO). To będzie pożywka dla ruskich i rusofilów straszna: będą porównania do 1941 roku maksymalne... Kto wie, czy nawet Putinowi nie będzie na rękę takie nakręcenie spirali "niebezpieczeństwa" dla narodu rosyjskiego co umocni władzę jego i jego sekty..

Reklama