Święto Wojska Polskiego bez całego Wojska Polskiego

Autor. M.Dura
Żaden z moich znajomych: żołnierzy rezerwy i pracowników wojska nie otrzymał imiennego zaproszenia na jakąkolwiek uroczystość związaną ze Świętem Wojska Polskiego. Niestety wszystko wskazuje na to, że Trójmiasto nie jest w tym przypadku wyjątkiem.
Święto Wojska Polskiego to jak sama nazwa wskazuje: święto żołnierzy i pracowników wojska, jednak nie tylko tych, którzy służą oraz również tych, którzy służyli. To co widzimy 15 sierpnia jest jednak zaprzeczeniem tej definicji. Wojsko przygotowało bowiem święto, nie dla „wojska”, ale dla polityków i dla widzów. Oczywiście nikt nie ma pretensji, że organizowane są defilady. Jednak powinny być również takie punkty programu poszczególnych uroczystości, które byłyby poświęcone samym żołnierzom i ich rodzinom. Oraz byłym pracownikom Sił Zbrojnych RP.
Tymczasem wojsko 15 sierpnia 2025 roku ma nie tylko defilować, ale również na różnego rodzaju „piknikach” prezentować swój sprzęt dla mieszkańców garnizonów i turystów, przy okazji zachęcając do służby wojskowej. Gdzie tu jest więc świętowanie żołnierzy? Tak naprawdę to ciężka praca, która najczęściej kończy się dopiero dzień później, gdy sprzęt z powrotem znajdzie się w swoich jednostkach.
Czytaj też
Przy takim podejściu tracimy w tym wszystkim także to, co górnolotnie nazywa się „kultywowaniem tradycji”. Bo jak można mówić o tradycji, jeżeli na pierwszym planie nie są również ludzie, którzy wcześniej służyli w Siłach Zbrojnych RP. Prawdą jest, że na święcie Wojska Polskiego dużo mówi się poległych, jak również o żyjących kombatantach z czasów II wojny światowej. Tymczasem byłych żołnierzy i pracowników cywilnych Wojska Polskiego jest o wiele więcej i o nich również trzeba pamiętać.
W polskich realiach ludzie ci zaczynają być ignorowani już w chwilę po tym, jak po raz ostatni opuszczą swoją jednostkę. Nie są więc: ani zapraszani na uroczystości wojskowe, ani też powiadamiani o świętach jednostek, w których wcześniej służyli. I to nie są moje osobiste żale, jako komandora porucznika rezerwy, ponieważ ja kontakt z wojskiem jako dziennikarz mam na co dzień.

Autor. Wikipedia
Głównym asumptem do napisania przeze mnie tego komentarza było spotkanie w jednym z dyskontów z ponad dziewięćdziesięcioletnim emerytem, który poskarżył mi się, że wszyscy w wojsku o nim zapomnieli. Człowiek ten nie był admirałem, ale „zwykłym” (w tym przypadku to określenie wcale nie jest obraźliwe), cywilnym pracownikiem kancelarii w Sztabie Marynarki Wojennej. Jednak pracując przez wiele lat w wojsku czuje się z nim nadal emocjonalnie związany i to pomimo swojego podeszłego wieku.
Serce się krajało, kiedy ten starszy człowiek, stojąc w sklepie, skarżył się, że na organizowane święta wojskowe nikt nawet nie wysyła mu zaproszenia. I nie ma tu znaczenia, czy on na to święto lub uroczystość pójdzie, czy też już nie będzie mógł pójść. Ważne by ten dziewięćdziesięciolatek wiedział, że ktoś o nim nadal pamięta. Sprawa jest o tyle niezrozumiałą, że ci, którzy obecnie ignorują takie osoby, za kilkanaście lat znajdą się dokładnie w tej samej sytuacji.
Czytaj też
Po tej rozmowie zacząłem się pytać moich znajomych rezerwistów, czy „odwiedzają swoje wojskowe „miejsca pracy i służby”, jednak wszyscy zaprzeczyli twierdząc, że nikt ich na uroczystości wojskowe nie zaprasza. Co ważne żaden z nich nie żądał, by ktoś organizował im jakieś darmowe imprezy. Sam kilkakrotnie brałem udział w „wojskowych” spotkaniach koleżeńskich, w których na wejściu od razu określano, po ile się składamy. I nie było z tym żadnego problemu.
Ważne jednak, żeby byli organizatorzy, którzy wiedzą: kogo zaprosić, gdzie i jak to zorganizować. Tym bardziej, że zaproszenie to powinno również uwzględniać rodziny, które na co dzień mocno odczuwają trudności wynikające ze służby wojskowej swoich ojców i matek. Dla mnie osobiści ideałem byłaby sytuacja, w który, obok kolumny umundurowanego wojska stojącego w szyku na uroczystym apelu, stałaby również liczna, a może i liczniejsza, kolumna żołnierzy rezerwy i pracowników wojska.
Niestety jak na razie jedyną okazją do spotkania byłych i obecnych żołnierzy w jednostkach są pogrzeby. Czas by taką okazją do spotkań z żywymi stało się właśnie Święto Wojska Polskiego.
WIDEO: Czołgi na ulicach Warszawy! Nocna próba do defilady