Reklama

Siły zbrojne

Starcia sił bezpieczeństwa z protestującymi w Bejrucie

Bejrut. Fot. hardisaed/CC BY-3.0
Bejrut. Fot. hardisaed/CC BY-3.0

Libańskie siły bezpieczeństwa użyły we wtorek armatek wodnych wobec obrzucających je kamieniami protestujących w stolicy Libanu, Bejrucie. Antyrządowi demonstranci nie chcieli dopuścić deputowanych i urzędników do parlamentu na głosowanie nad wotum zaufania dla nowego rządu.

Siły bezpieczeństwa użyły także gazu łzawiącego w centrum miasta. Drogi prowadzące do budynku parlamentu zostały zablokowane w już i tak naszpikowanym barykadami śródmieściu Bejrutu — podaje agencja Reutera. Protestujący rzucali kamieniami przez betonową barykadę w kierunku sił bezpieczeństwa na jednej z dróg w okolicy.

21 stycznia prezydent Libanu Michel Aoun zatwierdził skład nowego rządu technokratów premiera Hassana Diaba, którego zadaniem jest wyprowadzenie kraju z głębokiego kryzysu politycznego i ekonomicznego. Przewodniczący parlamentu, szyita Nabih Berri uważa, że Liban potrzebuje pomocy technicznej z Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW), aby opracować plan ratowania gospodarki, a decyzja o spłacie euroobligacji zapadających w marcu powinna zostać podjęta na podstawie opinii MFW — podał we wtorek dziennik "An-Nahar" i źródło rządowe.

61-letni Diab jest profesorem inżynierii komputerowej na Uniwersytecie Amerykańskim w Bejrucie, był ministrem edukacji w rządzie swego poprzednika, Saada Haririego. Diab przedstawia się jako bezpartyjny fachowiec, specjalista od reformy edukacji publicznej. Do rządu, którego skład negocjowano ponad miesiąc, weszli reprezentanci chrześcijańskich i muzułmańskich środowisk Libanu. Po raz pierwszy stanowisko ministra obrony narodowej objęła kobieta, Zeina Akar.

Powołanie nowego rządu nie zakończyło jednak protestów społecznych. W Bejrucie manifestanci nadal domagają się powołania gabinetu, który nie będzie związany ze skorumpowanymi partiami politycznymi i libańską elitą polityczną.

Analitycy twierdzą, że nowy rząd, w rzeczywistości politycznie wspierany przez szyicką radykalną organizację Hezbollah i Iran, będzie miał trudności z uzyskaniem międzynarodowego i regionalnego wsparcia potrzebnego do uniknięcia załamania gospodarczego. Poprzedni rząd Haririego podał się do dymisji pod koniec października ub.r. pod wpływem masowych manifestacji ulicznych i oskarżeń całej politycznej elity Libanu o doprowadzenie do najgorszej od dziesięcioleci sytuacji gospodarczej w kraju. Od tego czasu trwały negocjacje między głównymi partiami na temat sformowania nowego gabinetu.

Liban to jedno z najbardziej zadłużonych państw na świecie — dług wynosi 86 mld USD, czyli ponad 150 proc. PKB. Kraj zmaga się z trudnościami finansowymi, związanymi ze spowolnieniem napływu kapitału na zaspokojenie potrzeb finansowych rządu i gospodarki zależnej od importu oraz z niskim wzrostem gospodarczym w ostatnich latach. Bezrobocie wśród osób poniżej 35. roku życia wynosi 37 proc., a według Banku Światowego ok. 30 proc. mieszkańców Libanu żyje poniżej granicy ubóstwa.

Źródło:PAP
Reklama

Komentarze (1)

  1. Darek S.

    Izrael wie jak dbać o sąsiadów, którzy go nie lubią.

Reklama