Reklama


W tym kontekście warto wspomnieć, że już w maju br. 12 tys. sił specjalnych pod dowództwem amerykańskim prowadziło na terenie Jordanii manewry o kryptonimie "Eager Lion". Ich celem było ćwiczenie zabezpieczania składów broni chemicznej.

Strona amerykańska zapewnia, że oddziały rozlokowane na granicy syryjsko- jordańskiej prowadzą działania defensywne tj. zapobieganie przemytowi, pomoc uchodźcom. Trudno jednak nie dostrzec korelacji działań Waszyngtonu z asertywnymi ruchami Turcji, której parlament wyraził niedawno zgodę na rozmieszczenie armii na terytorium syryjskim .

Sekretarz Generalny NATO Anders Fogh Rasmussen oświadczył wczoraj, że "Sojusz dysponuje planami , które w razie konieczności posłużą obronie Turcji". Czy amerykańskie siły w Jordanii są ich częścią?

(PAM)
Reklama
Reklama

Komentarze