Reklama

Siły zbrojne

Stany Zjednoczone ogłaszają nową strategię rozwoju bezzałogowców

Amerykanie przedstawili swoje plany w odniesieniu do dronów na następne 25 lat – fot. DoD
Amerykanie przedstawili swoje plany w odniesieniu do dronów na następne 25 lat – fot. DoD

Amerykański Departament Obrony przekazał do Kongresu raport „Unmanned Systems Integrated Roadmap”, który ma pokazać jaki wpływ będą miały system bezzałogowe na amerykański system bezpieczeństwa w latach 2013 – 2038.

Plany rozwoju dronów w amerykańskiej armii przez następnych 25 lat miały być dowodem, że Pentagon potrafi się zaadoptować do nowej sytuacji ekonomicznej. W rzeczywistości nie ustalono tam jakiś konkretnych zmian w odniesieniu do wcześniej anonsowanych programów, co więcej wyraźnie pokazując, że nowe projekty (i to niekiedy bardzo rewolucyjne – np. nanodrony) będą nadal realizowane.

Czym jest „Mapa drogowa w odniesieniu do dronów”

„Mapa drogowa” ma przedstawić wizje i strategię Pentagonu pozwalające kontynuować rozwój, produkcję, trening, wykorzystanie operacyjne systemów bezzałogowych zaspakajając potrzeby amerykańskich sił zbrojnych. Przy czym nie chodzi tu tylko o rozwój powietrznych dronów, ale również o plany w odniesieniu do lądowych, nawodnych i podwodnych systemów bezzałogowych w ciągu najbliższych 25 lat (chociaż nadal wydatki na drony powietrzne są dziesięciokrotnie większe niż na pozostałe systemy bezzałogowe).

Systemy te sprawdziły już się podczas działań na Bliskim Wschodzie w Afryce i Centralnej Azji, ale nadal istnieje pilna potrzeba ich lepszego zintegrowania z całym systemem dowodzenia amerykańskimi siłami zbrojnymi. Pentagon chciałby więc uzyskać dostęp do systemów bezzałogowych „…z odpowiednim poziomem skuteczności, efektywności, przystępności, interoperacyjności, integracji oraz innymi kluczowymi parametrami potrzebnymi do spełnienia przyszłych wymogów operacyjnych…”.

A gdzie kryzys?

Problemem w tych ambitnych planach jest oczywiście kryzys finansowy, który spowodował, że w „Mapie drogowej” za cel uznano również „Uzyskanie niedrogich i efektywnych kosztowo rozwiązań technicznych w ramach budżetowych ograniczeń”. Ale to nie zmieniło faktu, ze wydanie „Roadmap 2013” jest kontynuacją bardzo podobnego dokumentu wydanego w 2011 r.

Specjaliści od razu jednak zauważyli, że w przypadku nowych planów dotyczących bezzałogowców strategia wyraźniej wpłynęła na technologię. I rzeczywiście przesuniecie środka ciężkości amerykańskich zainteresować w kierunku Azji-Pacyfiku oraz wprowadzenie tzw. doktryny powietrzno – morskiej wyraźnie dotknęło planów w odniesieniu do dronów. Dotyczy to przede wszystkim konieczności działania w bardziej kompleksowych warunkach środowiskowych, wliczając to różne warunki klimatyczne i terenowe.

Nadal jednak priorytetem w rozwoju dronów pozostało:

  • Zwiększenie ich możliwości poprzez modułowość i interoperacyjność;
  • Zwiększenie ich efektywności poprzez większą autonomiczność;
  • Zwiększenie ich żywotności przede wszystkim poprzez zabezpieczenie systemu łączności i przekazywania danych pomiędzy dronami a systemami kierowania;
  • Zmniejszenie kosztów – przede wszystkim poprzez ograniczenie liczby ludzi, którzy są potrzebni do obsługi poszczególnych systemów bezzałogowych.

Uzbrojenie dronów

Po „Roadmap 2013” widać wyraźnie, że Amerykanie nadal bardzo poważnie podchodzą do kwestii uzbrojenia bezzałogowców i to również tych najmniejszych. Jako typowe uzbrojenie, które można by zaadoptować dla potrzeb ich dronów w pierwszej kolejności wskazano rakiety LAHAT (Laser Homing Attack or Anti-Tank Missile) o zasięgu ok.10 km, które już w 2004 r, były proponowane do przetestowania na bezzałogowych samolotach Hunter UAS. Było to możliwe ponieważ rakieta taka waży tylko 13 kg.

Innym pociskiem przydatnym dla dronów wydaje się być dla Amerykanów rakieta Spike, ważąca tylko 2,5 kg o długości 63,5 cm, która po raz pierwszy była testowana w 2005 r. Wspomniano również o rakietach Hydra – 70, DAGR (Direct Attack Guided Rocket) i Switchblade (specjalnie opracowany z niewielkim ładunkiem wybuchowym by do minimum ograniczyć straty uboczne).

Nowością w tym wypadku jest wyraźne wskazanie obszarów, których rozwój może być przydatny w rozwoju systemów uzbrojenia dla potrzeb systemów bezzałogowych – np. nanocząstek w materiałach wybuchowych.

„Unmanned Systems Integrated Roadmap 2013” to bardzo obszerny dokument i do jego analizy na pewno jeszcze wrócimy.

Reklama
Reklama

Komentarze