Dowódca 1. batalionu czołgów (1bcz) ppłk Paweł Michalski sprawdził stopień wyszkolenia swojego pododdziału ze szczególnym uwzględnieniem ćwiczeń w kierowaniu ogniem w obronie w dzień, a 24 stycznia także w kierowaniu ogniem w natarciu. Manewry pancerniaków wspierali również żołnierze innych specjalności. Jak zaznacza ppłk Michalski to doskonała okazja, aby ujednolicić zasady współdziałania różnych rodzajów wojsk.
-Ćwicząca kompania współdziałała z plutonem przeciwlotniczym, kompanią wsparcia oraz drużyną saperów. Kompania wsparcia zabezpieczała skrzydło ćwiczącej kompani i prowadziła ogień moździerzowy do celów ważnych. Saperzy przygotowali grupy min oraz odcinki niszczeń, natomiast przeciwlotnicy zapewniali osłonę przeciwlotniczą punktu oporu.- podkreśla dowódca 1bcz. - Największym wyzwaniem podczas tego typu ćwiczeń jest zorganizowanie współdziałania wszystkich elementów biorących udział w szkoleniu.- dodał.
Ćwiczenia taktyczne zawsze są wspierane zarówno podegraniem działań przeciwnika oraz wprowadzeniem odpowiedniego scenariusza toczących się działań wojennych. Podczas szkolenia oprócz wystrzałów własnej artylerii czy czołgów na poligonie było widać wybuchy i wystrzały pozorowanego przeciwnika. -Zajęliśmy rejon do obrony, po czym przeciwnik wprowadził do walki swoje pierwszorzutowe pododdziały. Kiedy został one zniszczone wprowadził odwody, które w części zostały zatrzymane lub wyeliminowane z walki.- relacjonuje dowódca ćwiczącej 1. kompani czołgów kpt. Marek Łągiewka. Podczas szkolenia jego żołnierze przećwiczyli także element ewakuacji rannych oraz uszkodzonego w walce pojazdu.
Istotnym punktem poligonu było ćwiczenie taktyczno-specjalne kompani logistycznej, która po trzyletnim okresie szkolenia została poddana ocenie przez dowództwo i sztab batalionu. Ewaluacji poddane zostały zdolności pododdziału w zakresie wszelkich przedsięwzięć zabezpieczenia logistycznego: rozwijania batalionowego punktu zaopatrywania, prowadzenia ewakuacji technicznej, ewakuacji medycznej, czy organizacji batalionowego punkt żywienia itp.
W ocenie dowódcy batalionu podczas poligonu żołnierze świetnie radzili sobie z zadaniami ogniowymi. -Taktykę oceniam na ocenę dobrą, gdyż widzę kilka elementów wymagających jeszcze doskonalenia.- przyznaje ppłk Michalski. Niemniej jednak zwraca on uwagę na fakt, że wszyscy jego podwładni celująco zdali egzamin z przetrwania w trudnych warunkach. Sprawność psychofizyczna, wytrzymałość na niskie temperatury oraz umiejętność radzenia sobie ze stresem świadczą o dojrzałości pododdziału jako wojskowego monolitu.
mjr Szczepan Głuszczak