Reklama

Siły zbrojne

Silniki z BizJeta dla bombowców B-52?

Fot. Master Sgt. Greg Steele/USAF.
Fot. Master Sgt. Greg Steele/USAF.

Koncern Rolls-Royce proponuje zastosowanie w amerykańskich bombowcach strategicznych B-52 Stratofortress silników BR725, wykorzystywanych w samolotach dyspozycyjnych Bombardier Global 6000 i Gulfstream G650. W takim przypadku montaż silników miałby zostać przeniesiony do USA. 

US Air Force od pewnego czasu rozważają wymianę starych, kosztownych w eksploatacji i coraz trudniejszych w utrzymaniu silników Pratt & Whitney TF33 (wojskowej odmiany silników Pratt & Whitney JT3D wykorzystywanych w samolotach Boeing 707), które są w służbie od lat 60-tych ubiegłego wieku. Były one stosowane w wielu maszynach używanych przez USAF, takich jak E-3 Sentry czy KC-135, w których były sukcesywnie zastępowane przez wydajniejsze CFM International CFM56.

Ze względu na planowaną eksploatację bombowców B-52 do roku 2040, USAF prowadzi analizy w zakresie wymiany jednostek napędowych tych maszyn. Jest to program budzący duże zainteresowanie producentów, gdyż każdy bombowiec B-52H napędza osiem silników.

Propozycję koncernu Rolls-Royce stanowi nowoczesny silnik dwuprzepływowy BR725, czyli jeden z najnowszych wariantów jednostki napędowej BR710 (oznaczenie wojskowe F130). Silniki tego typu są nowoczesne i szeroko stosowane, ale w lotnictwie cywilnym. BR725 znajduje się w eksploatacji od 2011 roku i po raz pierwszy został wdrożony w samolotach Gulfstream G650. Kolejny stosujący je typ maszyn to konkurencyjny Bombardier Global 6000 (będący bazą dla maszyn wojskowych Saab Swordfish i GlobalEye).

Czytaj też: Strategiczne samoloty rozpoznawcze i patrolowe ze Szwecji

Oferta koncernu Rolls-Royce obejmuje nie tylko wymianę ośmiu silników TF33 na BR725, ale również transfer montażu końcowego i testów tych jednostek napędowych do USA. Ma to dotyczyć jedynie wersji wojskowej, oznaczonej F130. Wariant stosowany w maszynach cywilnych ma być nadal produkowany w Niemczech, gdyż jest to wspólny program Rolls-Royce i BMW.

Rolls-Royce jest pierwszym koncernem, który ogłosił swoją ofertę w programie wymiany silników dla B-52. Część ekspertów mówi wręcz, że przedwcześnie, gdyż USAF obecnie nie mają środków na program wymiany silników, którego koszt szacowany jest na 5-7 mld dolarów.

Z drugiej jednak strony, zastosowanie nowoczesnych jednostek napędowych, takich jak BR725, może nie tylko zapewnić spadek kosztów serwisu i wsparcia eksploatacji o około 10 mld dolarów. Dodatkowymi korzyściami będą znaczny spadek poziomu hałasu i zmniejszenie zużycia paliwa, a co za tym idzie zwiększenie zasięgu bombowców strategicznych.  

Czytaj również: Kryzys koreański testem bombowców US Air Force. "Zapóźnienie i niska gotowość" [ANALIZA]

Reklama
Reklama

Komentarze (4)

  1. bęcki

    Wszystko można zmodernizować. Tzw terroryści np. modernizują stare samowar i tu trzeba im przyznać że osiągają lepsze efekty niż amerykanie w modernizacji swojego uzbrojenia które jest podobnie jak rosyjskie ZŁOMEM za to ma niezły PR

  2. polak mały

    B52 to typowy przykład i potwierdzenie tezy, że współcześnie płatowiec coraz mniej znaczy, no chyba, że chcemy osiągnąć własności superstealth. Liczy się to, co samolot ma na pokładzie. A po modernizacji B52 mogą służyć przez kolejne dekady i cały czas budzić grozę u sowietów.

  3. Realista

    mnie zastanawia jak coś co zostawia prezenty 1000 km od opl może być zacofane równie dobrze cegła może zostawiać jasam ER ważne żeby zabierała tak z 20 ton ...

  4. lk5

    Czym szybciej tym lepiej. B-52 będą latać nie tylko do 2040 ale i dłużej. Jak same skorupy zaczną się rozpadać to zostanie wznowiona produkcja z zastosowaniem nowych materiałów. Do póki będą wojny (szczególnie asymetryczne), do póty B-52 będą zrzucać bomby. To szczytowy rozwój samolotu przenoszącego dużą ilość uzbrojenia. Można pozbyć się jeszcze pilota, ale luk bombowy pozostanie.

    1. sdasdad

      A pewnie, mogą i do 2140 latać, tylko pytanie jak bardzo będą zacofane technologicznie.

    2. gts

      Jakie przedwczesnie, na angielskivh portalach pisze o tym ze wlasnie zaczyna sie "momentum decyzyjne" w tej sprawie. Co wiecej, po przejrzeniu specyfikavji dostepnych silnikow okazuje sie ze koszty beda nizsze gdy pozostawi sie ich 8. Najwieksze koszty przebudowy zwiazane bylyby z zastapieniem 8 silnikow czteroma. Wchodziloby w gre bowiem, przebudowanie samego skrzydla. Przy zachowaniu tego ukladu koszty sa zwiazane wlasciwie z wymiana silnikow i dostosowaniem "software'u" ze to tak prostacko ujme.