Reklama

Siły zbrojne

Rusza faza „bojowa” największych od 2002 r. manewrów NATO

Fot. Allied Joint Force Command Brunssum/Flickr
Fot. Allied Joint Force Command Brunssum/Flickr

Trwające od 3 października wielkie manewry wojsk NATO „Trident Juncture 2015” weszły w fazę działań faktycznych z użyciem sił LIVEX (Live Exercise). Weźmie w nich udział ponad 36 000 żołnierzy z ponad 30 państw członkowskich i partnerskich NATO.

Celem całego ćwiczenia „Trident Juncture 2015” jest „sprawdzian zdolności sił sojuszu do przemieszczenia wojsk na teatr działań oraz test gotowości Połączonego Dowództwa Sił w Brunssum [Red. NATO AJFC - Allied Joint Force Command w Dani] do dowodzenia Siłami Odpowiedzi NATO zestaw 2016”. Weźmie w nich udział również komponent polskich sił zbrojnych w składzie: 640 żołnierzy, 8 statków powietrznych (6 samolotów wielozadaniowych F-16, jeden C-295 i jeden C-130) i ponad 200 pojazdów i przyczep.

Największą grupę ćwiczących wystawił 4. Pułk Chemiczny z Brodnicy (400-osobowa Grupa Zadaniowa Obrony Przed Bronią Masowego Rażenia). Pozostałe siły przekazały 2. Skrzydło Lotnictwa Taktycznego, 3. Skrzydło Lotnictwa Transportowego, jednostki Inspektoratu Wsparcia SZ oraz Żandarmerii Wojskowej.

Rozpoczęcie fazy z faktycznym użyciem sił LIVEX oznacza zakończenie pierwszej fazy manewrów, w ramach której przeprowadzono ćwiczenie sztabowe szczebla strategicznego i operacyjnego CPX (Command Post Exercise). Realizowano je głównie w dowództwie NATO AJFC w Brunssum.

Obecna faza „Trident Juncture 2015” będzie trwała od 21 października do 6 listopada br. i zostanie przeprowadzona głównie na terytorium Hiszpanii, Portugalii i Włoch. Przewidywane są również epizody morskie prowadzone na Morzu Śródziemnym i Oceanie Atlantyckim. Poza państwami NATO wezmą w nich udział: Australia, Austria, Bośnia i Hercegowina, Finlandia, Macedonia, Szwecja i Ukraina.

Poszczególni uczestnicy przerzucali swoje siły drogami lądowymi, ale również transportem powietrznym i morskim. Przykładowo, konwój składający się z 40 pojazdów i ponad 100 żołnierzy opuścił 10. Brygadę Logistyczną w Opolu 14 września br. i po przebyciu ponad 2 tysięcy kilometrów dotarł do Hiszpanii 18 września br.

Reklama

Komentarze (3)

  1. Jaroslav Chashek

    Panowie, spórzcie na armię z szerszej perspektywy. Skąd się to bierze? Arogancja do wszelkiej wiedzy wojskowej (zwłaszcza doświadczenia innych), ignorancja wobec spraw oczywistych (regulamin, sens słuzby, procedury, etos, tradycje), zupełne zidiocenie w programach nauczania uczelni wojskowych i klimat studenckiej sjesty zastępujący stopniowo lecz permanentnie wojskową akuratność na podchorążówkach. Bieda i bylejakość szkolenia w jednostkach. Do tego trzeba jeszcze dodać negatywną selekcję kadrową. W górę idą chamy i sługusy. No i proszę, z tego wszystkiego wychodzi Wojsko Polskie AD 2015. Myslę, że będzie jeszcze gorzej. Wiedziałem, że jest źle, ale łudziłem się, że pojadą chłopcy do Iraku i Afganistanu i tam praktyka wojny zmusi polskich decydentów politycznych i wojskowych do poważnego zajęcia się obroną, Ale się pomyliłem, teraz to już chyba tylko jakaś poważna ruchawka mogłaby wstrzymać ten chocholi taniec..

  2. Tylko cytuję

    "WOJSKO POLSKIE AD 2015 OBRAZ NĘDZY I ROZPACZY Trwają manewry NATO Dragon-15, obrazki dokumentujące stan elitarnych, najlepszych jednostek WP budzą przerażenie. Plątające się długie włosy malutkich, wątłych żołnierek w olbrzymich hełmach to tylko wisienka na torcie. Wojsko z najlepszych, wybieranych na te pokazowe - w zamyśle odstraszające ćwiczenia NATO - nie ma w ogóle celowników optycznych do karabinków co jest standardem w Finlandii, Szwecji, na Litwie czy Łotwie. Kamizelki modularne o 3 rozmiary za duże w większości bez twardych wkładów balistycznych, nie wydano SAPI czy dla wygody usunięto? A i tak gros zawodowców nosi beznadziejne kamizelki taktyczne Lubawa czyli nie ma ochrony kuloodpornej w ogóle! Pistolety to stare P-83 w skórzanych kaburach rodem z LWP. Na tle armii sojuszniczych Polacy prezentują się fatalnie, także pod kątem dyscypliny mundurowej, nagminne jest zdejmowanie pokrowców maskujących z hełmów, mieszanie różnych gatunków sortów mundurowych, barwna pstrokacizna i przypadkowość potęguje wrażenie, że mamy przed sobą pospolite ruszenie a nie profesjonalna armię..."

    1. LogicHunter

      ... z kajetu od przelozonego...

    2. Edmund

      Ale w "dialogach technicznych", paradach i przemówieniach jesteśmy potęgą. Poziom profesjonalizacji armii jako całości jest tak niski, że dostrzeże to nawet laik. Przykładem jest właśnie brak celowników na karabinach, który powoduje że w realnej walce taki oddział zostanie wystrzelany przez tych, co to takie celowniki posiadają. Innym przykładem jest brak przez F-16 pocisków antyradarowych. Takich słabych stron polskiej armii jest bardzo wiele. nie należy się sugerować wyglądem i wyszkoleniem tych kilku tysięcy żołnierzy, którzy walczyli w Afganistanie i Iraku. Sprzęt dla nich albo był zbierany z całych wojsk lądowych albo dokupiony. Niestety rządzą w armii polityczne miernoty.

    3. tomat

      " nagminne jest zdejmowanie pokrowców maskujących z hełmów, " Masz rację. Chyba tylko dlatego aby "orzełek był widoczny" oraz aby "nie męczyć sie czyszczeniem" owych kapoków. Dobrze, że nie naciągają nogawek na piety w celach dla "estetyki". Takie myślenie rodem z ZSW w LWP i WP do likwidacji poboru.

  3. pk79

    zgadzam się z "tylko cytuję" całkowicie

Reklama