Reklama
  • Wiadomości

Rosyjskie haubice "Koalicja-SW" ruszają na poligon

Rosyjskie ministerstwo obrony poinformowało, że do Zachodniego Okręgu Wojskowego (ZOW) przekazano dziesięć samobieżnych haubic nowej generacji typu „Koalicja-SW” w celu przeprowadzenia na nich badań wojskowych.

Fot. mil.ru
Fot. mil.ru

Nowe haubice weszły na stan dywizjonu artyleryjskiego 1. armii pancernej rozlokowanej w Obwodzie Moskiewskim. Testy, które mają się rozpocząć pod koniec listopada br., obejmą m.in. bojowe strzelania ogniem bezpośrednim i pośrednim, a także ocenę wszelkich czynności, jakie są związane z codzienną obsługą tego uzbrojenia.

Rosjanie podkreślają, że największą zaletą haubicy „Koalicja-SW” jest:

  • armata 2A88 kalibru 152 mm z systemem automatycznego ładowania o szybkostrzelności 10 pocisków na minutę (wcześniej wskazywano na 8 strzałów na minutę), wyższej niż w przypadku innych konstrukcji tego typu;
  • różnorodność amunicji, jaką można stosować w trakcie działań. Mogą to więc być standardowe pociski odłamkowo – burzące, ale również naboje precyzyjne, których lot (według resortu obrony) jest korygowany w trakcie lotu z wykorzystaniem satelitarnego systemu nawigacyjnego GLONASS (wcześniej wskazywano na pociski naprowadzane laserowo 9K25 „Krasnopol” sterowane laserem nowej generacji).

Testowany ma być także zdalnie sterowany moduł z przeciwlotniczym karabinem maszynowym „Kord” kalibru 12,7 mm, który daje możliwość prowadzenia ognia przeciwlotniczego i przeciwpiechotnego pozostawiając załogę w całkowitym ukryciu.

Nowym rozwiązaniem, które trzeba będzie sprawdzić, jest również specjalny, system kierowania ogniem. Ma on według Rosjan dawać możliwość wskazywania celów dla haubic w sposób zautomatyzowany z wysuniętego centrum kierowania, bezpośrednio od żołnierzy, jak również w oparciu o dane przekazywane np. z bezzałogowych aparatów latających.

„Koalicja-SW” – pełna dezinformacja

Duża część specjalistów ma nadzieję, że próby prowadzone w ZOW pozwolą po raz pierwszy określić, co rzeczywiście rosyjska armia wprowadza na uzbrojenie. Prawdziwe możliwości samobieżnych haubic „Koalicja-SW” nie są bowiem znane i Rosjanie bardzo często zmieniają ujawniane parametry taktyczno-techniczne tego uzbrojenia. I nie chodzi tu tylko o szybkostrzelność lub o rodzaj wykorzystywanej amunicji, ale również o zasięg, gabaryty, wagę, możliwości trakcyjne, czy wyposażenie pokładowe.

Dlatego wszyscy oczekują na wyniki badań wojskowych, w których opinię o sprzęcie będą pisali jego przyszli użytkownicy. Jest to o tyle ważne, że - pomimo pewnego podobieństwa do starych armatohaubic MSTA-SM - w rzeczywistości opracowano bardzo nowatorskie urządzenie, które, mimo, że obecnie osadzono na wydłużonym podwoziu czołgu T-90, ma współdziałać ze specjalnie opracowanym podwoziem gąsienicowym „Armata” (w MSTA-SM wykorzystuje się zmodernizowano podwozie czołgów T-72 i T-80) oraz nową, bezobsługową wieżą.

Prawdopodobnie dlatego termin rozpoczęcia testów wyznaczono na późną jesień, kiedy sprzęt będzie mógł zostać sprawdzony w najtrudniejszych warunkach pogodowych, w zimie i także w czasie wiosennych roztopów. Przetrwanie rosyjskich wymagań klimatycznych ma być najlepszym sprawdzianem dla zastosowanych na „Koalicji-SW” rozwiązań.

Zweryfikowany zostanie również zasięg celnego prowadzenia ognia. Jak na razie wskazuje się, że z użyciem standardowej amunicji można zwalczać cele na odległości 30 km, a przy użyciu amunicji specjalnej na odległości do 70 km. Nic nie wiadomo również na temat możliwości działania załogi, która znajduje się w „izolowanym, opancerzonym module”. Dodatkowo przez, jak to określają Rosjanie, „bezprecedensowy poziom automatyzacji” załogę tą ograniczono tylko do 3 osób. Zmusiło to do zmiany organizacji pracy, tym bardziej, że zachodnie odpowiedniki „Koalicji-SW” są najczęściej obsługiwane przez czteroosobową (np. PzH 2000) lub pięcioosobową załogę (AHS „Krab” lub AS 90).

WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS
Reklama
Reklama