- Wiadomości
Rosyjski S-500 testowany w Syrii?
Rosyjska agencja prasowa Izwiestia, powołując się na źródła w ministerstwie obrony, podała informację o zakończonych już próbach systemu S-500, jakie miały miejsce na terenie Syrii. Informacjom oficjalnie zaprzeczył resort obrony Rosji, jednak możliwe, że testy elementów zestawu istotnie miały miejsce.

Izwiestia informuje, że w trakcie prób wykryto szereg usterek i problemów w testowanym sprzęcie, jednak zdołano już je usunąć. Testy w Syrii już zakończono, uznano je za udane.
Zgodnie z opinią cytowanego eksperta, byłego zastępcy dowódcy sił powietrznych Federacji Rosyjskiej, gen. por. Ajtecha Biżewa, próby tego rodzaju, prowadzone w wymagających warunkach klimatycznych i terenowych, są standardowym sposobem usuwania potencjalnych problemów przed wprowadzeniem wyposażenia do produkcji seryjnej. Biżew stwierdził, że "Syria doskonale nadaje się do takich prób - tam jest zawsze gorąco, dużo pyłu. Ponadto radar musi działać przez całą dobę - sytuacja jest burzliwa, a obsługa musi prowadzić nieustanny nadzór".
Minister obrony FR Siergiej Szojgu informował wcześniej, że dostawy S-500 "Promietej" dla armii rosyjskiej rozpoczną się w 2020 r. Stwierdzenie to pozostaje w sprzeczności z opublikowanymi w lipcu informacjami, zgodnie z którymi dostawy mają rozpocząć się pięć lat później.
Informacjom podanym przez Izwiestia zaprzeczyło rosyjskie ministerstwo obrony, informując, że "system S-500 przeznaczony jest do zwalczania celów powietrznych na dużych odległościach", i że "nie było potrzeby testowania, a tym bardziej użycia rakiet systemu S-500 w Syrii". Warto zwrócić uwagę, że dementi rosyjskiego resortu obrony mówi wyłącznie o rakietach systemu "Promietiej", nie wspominając nic o komponencie radarowym systemu, o którym mówił ekspert cytowany przez "Izwiestię". Możliwe więc - choć wcale nie przesądzone - że próby jednak miały miejsce i dotyczyły elementów systemu radarowego, a nie efektorów. Trzeba też pamiętać, że w skład S-500, podobnie jak S-300PMU czy S-400, wchodzi więcej niż jeden system radiolokacyjny, testy mogły - choć nie musiały - dotyczyć tylko pewnego elementu (elementów).
Jeśli chodzi o pociski rakietowe, S-500 ma mieć możliwość korzystania z kilku różnych efektorów, odmiennych do przechwytywania celów powietrznych i balistycznych. Producent podaje, że system składa się z dwóch niezależnych podsystemów, dysponujących własnymi radarami AESA. Nowy system obrony będzie wykorzystywał pociski używane obecnie w systemie S-400, jak też trzy dodatkowe pociski zaprojektowane specjalnie dla niego - w tym 40N6M o zasięgu - wg. producenta - 600 km. Dwa pozostałe pociski mają być wykorzystywane przeciwko pociskom balistycznym średniego zasięgu i pociskom ICBM w środkowej i ostatniej fazie lotu. Ałmaz-Antej podaje też, że oba typy tych rakiet będą zdolne do efektywnego zwalczania oddzielonych głowic o skutecznej powierzchni odbicia radarowego rzędu 0,1 metra kwadratowego.
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS