- Analiza
- Polecane
Rosyjska marynarka strzela - propaganda Kremla się cieszy
Brytyjskie media przekazały informację, że okręty Floty Oceanu Spokojnego „wystrzeliły potężne rakiety manewrujące w zastraszającym pokazie siły”. W rzeczywistości strzelały niezmodernizowane, prawie czterdziestoletnie okręty z jeszcze starszego uzbrojenia. Za to huku było rzeczywiście dużo – szczególnie w zachodnich mediach.

Po raz kolejny okazało się, że zachodnie media bezkrytycznie przyjmują rosyjskie informacje prasowe i dokonują oceny wykorzystywanego przez Rosjan uzbrojenia zgodnie z intencjami aparatu propagandowego Kremla. Kiedy więc rosyjskie ministerstwo obrony opublikowało fotoreportaż i film z ćwiczebnych strzelań artyleryjskich i rakietowych, jakie przeprowadziły okręty Flotylli Primorskiej Floty Oceanu Spokojnego na Morzu Japońskim 24 kwietnia br., od razu spotkało się to z poważnym odzewem – szczególnie na brytyjskim portalu „Mirror”.

W Wielkiej Brytanii zwrócono jednak uwagę jedynie na dym, huk i wielkość rakiet (określając rosyjski przekaz jako „dramatyczny”), jednak nie analizowano, jakie okręty strzelały i z czego (licząc wiek i nowoczesność). Tymczasem Rosjanie wyraźnie zaznaczyli, że w strzelaniach wzięła udział okrętowa grupa poszukiwawczo-uderzeniowa KPUG w składzie: dwa duże okręty ZOP (zwalczania okrętów podwodnych) „Admirał Winogradow” i projektu 1155 typu „Admirał Tribuc” o wyporności 7480 ton oraz krążownik rakietowy „Wariag” o wyporności 11490 ton – flagowa jednostka Floty Oceanu Spokojnego.
W przypadku obu niszczycieli mamy do czynienia z jednostkami projektu 1155 typu Fregat (wg NATO typu Udałoj), które zaczęto budować w 1977 roku. Przy czym „Admirał Tribuc” był wprowadzony do służby w 1985 roku, natomiast „Admirał Winogradow” w 1988 roku.
Jeszcze starszy jest krążownik „Wariag” projektu 1164 typu Atlant (według NATO typu Slava), którego projekt powstał jeszcze w latach siedemdziesiątych. Jego budowa zaczęła się w 1979 r., ale został wprowadzony do służby dopiero w 1995 r. W międzyczasie nie zmieniono jednak samej konstrukcji, o czym świadczą chociażby wykorzystywane przez tę jednostkę pływającą radary obserwacji sytuacji powietrznej. Ich wielkie anteny reflektorowe mają bowiem starą konstrukcję, niespotykaną już w żadnej innej, liczącej się flocie.
Okręty wchodzące w skład KPUG były remontowane, ale nie modernizowane – przez co w większości posiadają obecnie uzbrojenie takie samo, jakie miały przy wprowadzeniu do służby (tylko bardzie zużyte i o „wysłużonym” resursie). Rosyjskie ministerstwo obrony się wcale z tym zresztą nie kryło i poinformowało, że strzelanie na krążowniku „Wariag” przeprowadzono z wykorzystaniem rakiet manewrujących systemu P-500 „Bazalt” atakując cel nawodny. Rosjanie zaprzeczyli tym samym oficjalnym komunikatom, że na pokładzie krążowników typu Atlant jest już nowszy system rakietowy P-1000 „Wulkan”.

Różnica jest ogromna, ponieważ „Bazalt” wszedł na uzbrojenie w 1975 r. System ten wykorzystuje bardzo dużą rakietę o długości 11,7 m, średnicy 0,88 m, rozpiętości skrzydeł 2,6 m oraz masie startowej 4800 kg. Jest to pocisk ponaddźwiękowy (2,2 Mach) o zasięgu 550 km i oficjalnym minimalnym pułapie 50 m. Jego charakterystyczną cechą jest posiadanie w głowicy naprowadzającej systemu zakłóceń aktywnych, który miał zakłócać okrętowe radary kierowania uzbrojeniem przeciwlotniczym.
Sami Rosjanie uznali jednak, że są to rakiety przestarzałe, latające zbyt wysoko, mało manewrowe i z daleka widoczne przez systemy obrony przeciwnika. Wadą okazał się również system zakłóceń, który w odniesieniu do nowoczesnych radarów był nie tylko nieskuteczny, ale również zdradzał pozycję pocisku dla systemów rozpoznania radiolokacyjnego. To właśnie dlatego Rosjanie poinformowali o wymianie na Atlantach rakiet P-500 „Bazalt” na P-1000 „Wulkan”. Jeżeli rosyjskie ministerstwo obrony komunikuje teraz o użyciu „Bazaltów”, może oznaczać to, że wcześniejsze przekazy o modernizacji głównego systemu uzbrojenia krążowników były nieprawdziwe.

Informacje o wykorzystaniu na Morzu Japońskim „Bazaltów” mogą się zresztą również okazać manipulacją, ponieważ poza słowami rosyjskiego ministerstwa obrony nic nie wskazuje, by je rzeczywiście wystrzelono. Zdjęcie umieszczone na stronie rosyjskiego resortu obrony jest bowiem stare i na pewno nie pochodzi z 2018 roku. Strzelania z „Bazaltów” nie ma również na filmie opublikowanym przez resort obrony, ponieważ widać tam jedynie odpalenie rakietotorped URK-5 „Rastrub-B” na jednym z niszczycieli ZOP (uzbrojenie z lat sześćdziesiątych, któremu trzeba było zamiast kasacji przedłużyć w 2014 r. resurs).
W czasie ćwiczeń na Morzu Japońskim na trzech dużych okrętach KPUG użyto także artylerii pokładowej (w odniesieniu do symulowanych i niewidocznych stanowisk ogniowych oraz techniki wojskowej przeciwnika na lądzie), w tym na pewno widocznych na zdjęciach armat A-100 kalibru 100 mm z niszczycieli ZOP oraz armat AK-130 kalibru 130 mm z krążownika. Z okrętów tych dodatkowo odpalono zakłócacze termiczne (z widocznych na filmie wyrzutni dziobowych jednego z niszczycieli), a w jednym z epizodów przeprowadzono działania ZOP z wykorzystaniem torped (z którymi, jak widać było na filmie, Rosjanie mieli jakieś problemy techniczne), rakietobomb i rakietotorped.
Armaty wykorzystano również w strzelaniu do tarcz nawodnych oraz makiet imitujących pływające miny morskie (tutaj użyto artylerii przeciwlotniczej). W przypadku krążownika „Wariag” przeprowadzono również strzelanie do celów powietrznych. Wykorzystano przy tym artylerię małokalibrową oraz zestaw przeciwlotniczy „Osa-MA”. Zdecydowano się nawet na użycie 26 kwietnia systemu pionowego startu S-300F „Fort”, który na tym okręcie przez długi czas był prawdopodobnie niesprawny. Tego samego dnia wystrzelono również rakietę systemu przeciwlotniczego pionowego startu typu „Kinżał” (odpowiednik wykorzystywanego w wojskach lądowych systemu Tor-M1) na niszczycielu ZOP "Admirał Tribuc".
Brytyjczycy zgodnie z intencją Rosjan uznali, że ćwiczenia Floty Pacyfiku były „pokazem siły morskiej”. W rzeczywistości siły nawodne w tamtym regionie są w bardzo złej sytuacji i brak programów budowy dużych okrętów wyraźnie wskazuje, że w najbliższym czasie się to nie zmieni. Oczywiście, rosyjskie agencje przekazały komunikat, że „cel, symulowany jako okręt wroga, został w czasie ćwiczeń skutecznie trafiony rakietami manewrującymi”. W realnych działaniach bojowych z tego rodzaju uzbrojeniem i w odniesieniu do nowoczesnych okrętów – byłoby to bardzo mało prawdopodobne.
Zrelacjonowane przez rosyjski resort obrony strzelanie było fragmentem większych manewrów Floty Oceanu Spokojnego, które zaczęły się 20 kwietnia 2018 r. i w których wzięło udział około 30 jednostek pływających oraz 20 statków powietrznych lotnictwa morskiego.

W składzie tych sił znalazły się też dwa okręty podwodne z napędem diesel–elektrycznym projektu 877 typu „Paltus” (wg. NATO typu „Kilo”), które przeprowadziły m.in. strzelanie torpedowe przeciwko innym okrętom podwodnym, jak również użyły pułapek zakłócających działanie obcych torped. W ćwiczeniach wykorzystano dodatkowo dwa duże okręty desantowe projektu 775 (według NATO typu „Ropucha”): „Admirał Nowolieskoj” oraz „Oslabja’ osłaniane przez samolot ZOP Ił-38N. Jednostki te symulowały działanie zespołu desantowego, na który atak przeprowadził trzeci, biorący udział w ćwiczeniach, klasyczny okręt podwodny typu „Paltus”.
WIDEO: Zmierzch ery czołgów? Czy zastąpią je drony? [Debata Defence24]