Reklama

Siły zbrojne

Rośnie rosyjska aktywność w Syrii

Autor. mil.ru

Sprzymierzone z rządem syryjskim wojska rosyjskie przeprowadziły w ostatnim czasie serię ataków na siły wspierane w tym kraju przez USA - pisze w piątek „WSJ”. Ta eskalacja może doprowadzić do niezamierzonego, bezpośredniego konfliktu między wojskami Rosji i USA - ostrzega gazeta za źródłami w amerykańskim rządzie.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Stosunki między USA i Rosją są już napięte z powodu agresji Kremla na Ukrainę, a rząd prezydenta Joe Bidena dostarcza Kijowowi uzbrojenie za miliardy dolarów, starając się jednak za wszelką cenę uniknąć eskalacji konfliktu i bezpośredniej konfrontacji z Rosją - zaznacza nowojorski dziennik. Dodaje, że według amerykańskich urzędników nieporozumienia w Syrii mogą doprowadzić do niezamierzonego, ale bezpośredniego konfliktu między siłami USA i Rosji w tym kraju.

W środę wojska rosyjskie przeprowadziły nalot na bazę wojskową położoną koło miasta al-Tanf, na południowym wschodzie kraju, przy granicy z Jordanią, w której amerykańscy wojskowi szkolą lokalne siły walczące z niedobitkami Państwa Islamskiego (IS). Rosjanie zbombardowali bazę uznając, że sprzymierzeni z USA bojownicy zaatakowali syryjskie wojska rządowe.

Reklama

Czytaj też

Wojsko rosyjskie poinformowało wcześniej o nalocie USA przez utworzoną do takich celów gorącą linię, co świadczy o tym, że bezpośrednim celem Rosjan nie był atak na amerykańskich wojskowych - pisze "WSJ". Dodaje, że żołnierzy USA akurat nie było w bazie i żaden z nich nie ucierpiał. Jednak cała operacja świadczy o tym, co jedno ze źródeł gazety opisało jako odnotowany w czerwcu "znaczący wzrost" rosyjskich prowokacji w Syrii.

W tym tygodniu doszło również do incydentu z udziałem rosyjskich i amerykańskich myśliwców w północno-wschodniej Syrii - informuje dziennik. Rosyjskie maszyny wleciały w obszar, na którym USA prowadziły operację przeciwko terroryście IS. Odleciały dopiero, gdy na miejscu zjawiły się myśliwce amerykańskie.

Czytaj też

W całej Syrii stacjonuje ok. 900 żołnierzy amerykańskich. 200 z nich w al-Tanf, reszta szkoli i doradza siłom syryjskich Kurdów zajmujących północny wschód kraju - wylicza "JSW". Zaznacza, że głównym celem wojskowych USA jest szkolenie lokalnych sprzymierzeńców, by nie dopuścić do odrodzenia się pokonanego w 2019 r. IS.

W Syrii od lat stacjonują też wojska rosyjskie, które wspierając prezydenta Baszara el-Asada w dużej mierze przyczyniły się do odzyskania przez niego kontroli nad większością kraju w toczącej się od 2011 r. wojnie domowej. By uniknąć napięć i bezpośredniej konfrontacji USA i Rosja codziennie korzystają z linii telefonicznej, przez którą informują się o swoich działaniach - zaznacza dziennik.

Dotychczas udało się uniknąć bezpośrednich starć między regularnymi wojskami obu krajów - dodaje gazeta. Przypomina jednak, że gdy w lutym 2018 bojownicy Grupy Wagnera (powiązanej z Kremlem firmy najemniczej) zaatakowali siły USA we wschodniej Syrii, Amerykanie odpowiedzieli ogniem zabijając - według słów będącego wówczas szefem CIA Mike'a Pompeo - "kilkuset Rosjan". Władze rosyjskie przekazały wówczas, że nie miały nic wspólnego z tymi wydarzeniami - zaznacza "WSJ".

Czytaj też

Źródło:PAP
Reklama

Komentarze (2)

  1. Esteban

    W 2018 roku, w okolicy miasta Deir ez-Zor doszło już do starcia Rosjan z Amerykanami. Bilans walki do dziś jest bardzo traumatyczny we wspomnieniach rosyjskich najemników. Ale to chyba nirma biorąc pod uwagę to co pokazują obecnie na terenie Ukrainy.

    1. Valdore

      @Esteban, wg USA zgineło tam ok 200 Wagnerowców, wg niejakiego Girkina z Rosji( jeden z szefów terrorystów udających separatystów prorosyjskich) ponad 600, straty Kurdów to zdaje się dwóch rannych.

    2. bubab1983

      Esteben, Amerykanie zmielili ich wtedy z powietrza. Według Girkina po stronie Syryjskiej / Rosyjskiej zabitych zostało 644 osób, ponad dwieście zostało rannych, Pentagon zaś uważał, że Amerykańskie samoloty zabiły co najmniej sto osób, wśród których nieznana jest liczba kacapów. I tak, masz rację, to norma. Przewaga w powietrzu po stronie NATO jest gigantyczna, zarówno liczebna jak i technologiczna. Dzisiaj zmielili by ich tak samo.

  2. szczebelek

    Kacapy chcą wojny z zachodem, słabość elit w Europie gdzie Włochy i Niemcy zaczęły płacić w rublach za gaz, a potem zostały upokorzone, bo ograniczono o 50% przesył tego surowca... USA, które cały czas unikają bezpośredniej konfrontacji zachęcają Putina do wielu następnycb kroczków. Merkel uważa, że nordstreamy zabezpieczyły bezpieczeństwo Ukrainy. Niemcy jak już nie mogą czerpać kasy za pośrednictwo gazu już działają w UE o zakaz montowania pieców gazowych od 2030 roku gdzie rok temu mówiono, że gaz ma zastąpić drewno i węgiel. Teraz to już tylko zielona energia, bo atom też będzie zły, a przemysł będzie musiał wykorzystać plecy pracowników na panele by działać...

    1. Valdore

      @szzcebelek, jedynei Węgry płaca w rublach za gaz wiec nie wciskaj kiepskich kłamstw reszty tek żałosnej propagandy nei ma nawet sensu komentowac.

Reklama