Reklama

Siły zbrojne

Rosjanie przywracają do służby kolejne T-64

T-64A (zdjęcie poglądowe).
T-64A (zdjęcie poglądowe).
Autor. Alan Wilson/Wikipedia

Rosjanie od dawna nie korzystają z czołgów T-64. Jednak olbrzymie straty sprzętu pancernego na Ukrainie zmuszają armię Putina do sięgania po pojazdy tego typu z magazynów głębokiego składowania.

Reklama

Wojna na Ukrainie

Reklama

W serwisie Twitter pojawiły się ujęcia przedstawiające transport koleją czołgów T-90/90A oraz T-64A. Te ostatnie zapewne pochodzą ze składnic sprzętowych w głębi Federacji Rosyjskiej. To już kolejny wóz z rodziny T-64, który Rosjanie przywracają do służby po wielu dekadach od wycofania. Widzimy, że maszyna jest pozbawiona dodatkowych osłon bocznych. Najpewniej spędziła wiele czasu pod gołym niebem, gdzie warunki klimatyczne odcisnęły na niej wyraźne piętno. W tym kontekście przychodzi na myśl pytanie o możliwości utrzymania wozów tej rodziny przez rosyjskie zakłady remontowe, tym bardziej, że od rozpadu ZSRR głównym użytkownikiem tych czołgów była Ukraina. Mimo wycofania T-64 z rosyjskiej armii, to wciąż znajdują się one w jednostkach ługańskiej i donieckiej republiki ludowej... Które teraz wchodzą w skład wojska Federacji Rosyjskiej. Od początku inwazji Rosja i jej parapaństwowe przystawki miały utracić ponad 50 czołgów rodziny T-64 w wariantach A oraz BW.

Czytaj też

T-64A to sowiecki czołg podstawowy II generacji opracowany przez Biuro Konstrukcyjne Maszyn Transportowych im. Wiaczesława Małyszewa z Charkowa. Głównym konstruktorem tego przełomowego wozu był Aleksander Morozow. Uzbrojenie główne T-64 stanowi 125 mm armata gładkolufowa D-81T (2A46). Sprzężono z nią karabin maszynowy PKTM kalibru 7,62 mm, zaś na stropie wieży zamontowano wielkokalibrowy karabin maszynowy NSWT kal. 12,7 mm. Zapas amunicji dla uzbrojenia głównego wynosi 40 naboi, z czego 28 znajduje się w zautomatyzowanym systemie ładowania (tzw. "karuzeli") ulokowanym pod wieżą. Czołg napędza wysokoprężny silnik 5DTF o mocy 700 KM, który umożliwia rozpędzenie wozu do 45-55 km/h. Zasięg operacyjny pojazdu w tym wariancie określa się na 500 km.

Reklama

Czytaj też

T-64A (zdjęcie poglądowe).
T-64A (zdjęcie poglądowe).
Autor. Vitaly V. Kuzmin/Wikipedia
Reklama

Mikrostan wojenny, Mad Max w Syrii - Defence24Week 102

Komentarze (2)

  1. Ein

    No to jest wariant pierwszy, z pancerzem przebijalnym przez wszystko, ale jednak mający nieco większe możliwości niż anachroniczne T-62/55/54. Na oparach jadą. Dostarczanie tego złomu oznacza, że możliwości uzupełniania i remontowania uszkodzonego mają więcej niż niewystarczające. I żeby nikt nie porównywał ruskiego złomu do AMX-10RC czy Leonów 1. Owszem stare, czy lekkie, ale z nowoczesnym termo, łącznością, wygodą-ergonomią (choćby wentylacja, klima itd). Kacapskie to koszmarne gie dla załogi.

    1. Macorr

      Noi ruskie mają problem z utrzymaniem zastosownych w nim silników typu boxer. Ja to widzę jako nowa fale lend lizu. Bo ruscy absolutnie nie maja kompetencji do ich obsługi, czołgi te będą stawały, ruska załoga będzie je porzucac, a juz Ukraincy będą wiedzieć co z nim zrobić...

    2. młodygrzyb

      Zważ kolego że ukraina cały czas używa T-64. Ciekawe że najpierw na front pojechały T-55 a teraz T-64. Nie liczę tych co mieli ci z ługańska i doniecka.

    3. QVX

      @Fungusiuventus Do T-55 jakieś części i kompetencje serwisowe zachowali. Do T-64 nie za bardzo.

  2. Sorien

    Nie ma się z czego śmiać.... Bo tak każdy by robił ale ... Warto pomyśleć - jeżeli w wojnie średniej intensywności w której po obu stronach ŁĄCZNIE nie bierze nawet milion żołnierzy trzeba wyciągać z zarośniętych magazynów krzakami złomy z lat 60 to co by się działo z sprzętem pancernym gdyby rzuciły się sobie do gardeł dwa bloki polityczne zachód vs wschód ? Ja wam powiem co by się stało - po paru miesiącach najcięższym sprzętami na froncie były by niedobitki czołgów i bwp-ów ale było by ich mało ale trzonem sił pancernych były by .... Opancerzone prymitywnie -chałupniczo toyoty , nissany , fordy, jako robiły by za bwp a za czołgi many , kamazy , Scanie . Czołgi za 80-100 mln za sztukę są dobre na pikniki i parady nie na masową wojnę

    1. ostatni

      Jelsi Rosja to robi sie posmiejmy, jak Ukraina - pogaratulujmy pomyslwsci

    2. Wuc Naczelny

      a jeśli zrobi to Ameryka, to powiemy że zdobywają rynek dostawczaków w nowej kolonii

    3. QVX

      @ostatni Śmiejemy się, jeśli robi to państwo trąbiące wszem i wobec że jest militarnym supermocarstwem, a poniesione straty to pryszcz w porównaniu z rezerwami.

Reklama