Reklama

Siły zbrojne

Rosjanie dostali nowe śmigłowce bojowe

Ka-52M prezentowany podczas forum Armia-221. Fot. Russian Helicopters

Siły Powietrzno-Kosmiczne Federacji Rosyjskiej odebrały „około dziesięciu” śmigłowców rozpoznawczo-bojowych Ka-52M – poinformowała agencja TASS powołując się na anonimowe źródło. Produkujące te maszyny zakłady - Arsienjewska Kompania Lotnicza „Progress” – mają pracować pełną parą i dostarczać te maszyny także w ciągu 2023 roku.

Reklama

Ka-52M miały otrzymać nowy, zunifikowany cyfrowy system awioniczny Argument-2000 obsługujący m.in. nowe sensory, układ wymiany danych i wyświetlacze nahełmowe. Jak wynika ze słów Bogińskiego podjęto też ostatecznie decyzję w temacie nowego radaru. Z dwóch dostępnych opcji wybrano stację W006 Riezec z układem nadawczo-odbiorczym AESA, zdolną wykryć czołg z odległości do 45 km.

Reklama

Zmodyfikowaniu i ujednoliceniu ze zmodernizowanym Mi-28NM uległo też uzbrojenie w pociski kierowane. Składa się ono z naprowadzanych laserowo pocisków Wichr-1 i Chrisantiema o zasięgu 10 km oraz nowych pocisków dalekiego zasięgu „Projekt 305" z dwukanałowym naprowadzaniem, wchodzące w skład systemu Hermes-A i osiągające donośność co najmniej 20 km.

Ka-52M jest też wyposażony w nowe pomocnicze źródło zasilania o większej mocy oraz składane łopaty wirników ze śmigłowca morskiego, które ułatwią przerzut maszyn drogą powietrzną na duże odległości. Unowocześniony system naprowadzania i śledzenia ma obejmować głowicę optoelektroniczną OES-520 o podwyższonych parametrach wyposażoną w laserowy system podświetlania celów. Znacznie zwiększy ona zasięg i skuteczność systemu, szczególnie w działaniach nocnych.

Reklama

Pierwsza partia Ka-52M, czyli zmodernizowanej wersji Kamowów Ka-52, miała już zostać przekazana rosyjskim siłom zbrojnym. Informacje podane przez TASS trudno jednak na razie zweryfikować. Nie jest też jasne czy te maszyny powstały od podstaw i są fabrycznie nowe, czy też są to poddane modernizacje śmigłowce wycofane z frontu.

W czasie trwającej w Ukrainie wojny powstały filmy pokazujące śmigłowce Ka-52 w stanie mocno już zużytym działaniami bojowymi i odniesionymi uszkodzeniami.  Możliwe, że wycofano je na przeglądy i tam pracy okazji generalnych remontów podniesiono je do wersji M. Przynajmniej część maszyn może tez być fabrycznie nowa, ponieważ program modernizacji Kamowów trwa od kilku lat, a na wystawie Armia 2021 pokazano dwa prototypy Ka-52M.

Ka-52 to śmigłowiec intensywnie używany w czasie wojny z Ukrainą, można powiedzieć, że wręcz prawdziwy „koń roboczy". Odzwierciedla to nie tylko ich zaobserwowane zużycie, ale także najwyższe potwierdzone straty sięgające już 30 maszyn spośród około 130 wyprodukowanych.

Reklama

Komentarze (8)

  1. Antek

    Na papierze to są dosyć dobre śmigłowce, a w rzeczywistości okazuje się że dostają na polu walki. Ogólnie-jak cały sprzęt rosyjski - jest moim zdaniem mocno przereklamowany- widać nie może utrzymać tego samego poziomu jaki ma sprzęt Zachodni. Ta przepaść będzie się bardziej pogłębiała, tym bardziej, że sankcje zaczynają działać, tzn. sprzętu będzie albo mniej albo gorszej jakości, albo jedno i drugie. I jak w komentarzach wspomniano: Pioruny już czekają:)

    1. Koro

      Dokładnie jest jak piszesz... Straszak świetności ruskiego sprzętu działał.. Dopóki nie zostało to zweryfikowane w prawdziwych warynkach bojowych... Elektronika.. Radar.. Awionika.. Nie mają szans z zachodnimi odpowiednikami.. Przykładem też jest super nowoczesny SU 35..Który w testach wewnętrznych sił powietrznych Egiptu.. Nie miał żadnych szans z francuskim Rafale..

  2. Rainman184

    Pioruny czekają

    1. Merida

      Ja pamietam jak na poczatku wojny zestaw stugna p.trawił aligatora podczas zawisu .A nasze Pioruny 95% skutecznosci

  3. artureg

    Pioruny lubią to :)

  4. easyrider

    Nie wybudowali mu piorunoodporności ani pakietu antylękowego dla pilotów wlatujacych w strefę ukraińskiej OPL.

  5. Alibi

    Przetrwanie rosyjskich śmigłowców bojowych jest tylko możliwe z gigantyczna ilością dronów.

  6. QVX

    Problem z Ka-52 (i zresztą z Mi-28, ale o tym dalej) to tak naprawdę brak odpowiedniego uzbrojenia. PPK rosyjskie w przeciwieństwie do Hellfire i podobnych są naprowadzane w wiązce, więc wymagają ciągłego oświetlenia celu laserem (Hellfire można odpalić na autopilocie, podświetlić potem cel na chwilę i doleci na autopilocie). W rezultacie Ka-52 musi przez cały czas lotu PPK oświetlać cel będąc w zawisie, a to samobójcza taktyka, tym bardziej, że brak opancerzenia w przeciwieństwie do Mi-28 uwrażliwia go na większość ostrzału. Projekt 305 (LMUR) to pocisk z naprowadzaniem IR z rozdzielczością na poziomie starszych Spike NLOS oraz odbiornikiem lasera (raczej na odbicie w końcu) o zasięgu na poziomie nieco większym od Spike-ER, ale do Brimstone/NLOS daleko. Oczywiście PPPK ten w porównaniu do tych laserowych to niebo i ziemia, ale... de facto nie istnieje. Poza kilkoma filmami za strzelaniami wyglądających na strzelanie prototypów nie ma go nigdzie (makiet z wystaw nie liczę)..

  7. Marcyk

    Oficjalnie stracili już 30 więc nie wyrówna to nawet strat, i bardzo dobrze !!

  8. youkai20

    Jak wynika ze słów Bogińskiego podjęto też ostatecznie decyzję w temacie nowego radaru Jakiego znów Bogińskiego, w całym artykule nie ma mowy o kimś takim (oprócz powyższego zdania).

Reklama