Reklama

Siły zbrojne

Fot. www.vympel-rybinsk.ru

Rosja ratuje małe stocznie przez zamówienia dla marynarki wojennej [KOMENTARZ]

W zakładach stoczniowych „Wympieł” w Rybińsku odbyło się uroczyste wodowanie okrętu do transportu uzbrojenia „Giennadij Dmitriew” projektu 20360M. Jest to kolejna inwestycja rosyjskiego ministerstwa obrony, która ma wspomóc niewielkie, „lądowe” rosyjskie stocznie w przetrwaniu i pozwolić im na utrzymanie potencjału mobilizacyjnego.

Niewielkie stocznie rozłożone w głębi lądu są nadal bardzo ważnym elementem wojenno-przemysłowego kompleksu Federacji Rosyjskiej. Dają one bowiem nie tylko pracę miejscowej ludności, ale przede wszystkim pozwalają na kontynuacje produkcji nawet w przypadku zniszczenia lub zablokowania wielkich zakładów stoczniowych rozłożonych nad samym morzem. Takich śródlądowych stoczni nie należy zresztą lekceważyć, ponieważ są one bardzo często wyposażone w duże hale produkcyjne, w których może się odbywać nie tylko składanie jednostek pływających, ale także remont lądowego wyposażenia wojskowego.

Dodatkowo, dzięki rozwiniętej sieci kanałów wodnych i odpowiednio utrzymywanym rzekom, wszystkie te zakłady przemysłowe mają bezpośrednie połączenie z morzem i to nawet przy transporcie jednostek pływających o wyporności przekraczającej 3000 ton. Utrzymanie takich stoczni wymaga jednak odpowiedniego planowania prac i rozkładania zamówień, a to jak na razie Rosjanom się bardzo dobrze udaje.

image
Fot. www.vympel-rybinsk.ru

Przykładem takiego przemyślanego działania było zamówienie w zakładach stoczniowych „Wympieł” w Rybińsku (w Obwodzie Jarosławskim), znajdujących się ponad 520 km na wschód od Morza Bałtyckiego i ponad 650 km na południe od Morza Arktycznego, okrętu transportu uzbrojenia „Giennadij Dmitriew” projektu 20360M. W głębi lądu Rosjanie budują więc transportowiec o wyporności ponad 3600 ton, długości 77 m i szerokości 16 m.

Jest zresztą największa jednostka pływająca, jak była kiedykolwiek budowana w stoczni „Wympieł”. Co więcej, zadanie zostało już w dużej części zrealizowane, ponieważ 1 czerwca br. w Rybińsku odbyła się uroczystość wodowania „Giennadija Dmitriewa”. W ceremonii wzięli udział m.in.: szef służby szkolenia marynarki wojennej załóg okrętów pomocniczych rosyjskiej marynarki wojennej głównego dowództwa Wojennomorskowa Fłota komandor Anzor Dandamajew, kierownictwo zakładów „Wympieł”, przedstawiciele władz Obwodu Jarosławskiego i miasta Rybińsk oraz rodzina Giennadija Dmitriewa (komandora rosyjskiej marynarki wojennej, który zmarł nagle 4 lipca 2016 w wieku 50 lat w czasie podróży służbowej do Astrachania).

image
Fot. www.vympel-rybinsk.ru

Komandor Dandamajew podkreślił w swoim okazjonalnym przemówieniu, że stocznia z powodzeniem radzi sobie z budową statku o dużej wyporności, chociaż firma budowała wcześniej jednostki o mniejszym tonażu, co ma świadczyć o silnym potencjale produkcyjnym przedsiębiorstwa „Wympieł”. Ujawnił dodatkowo, że dowództwo Wojennomorskowa Fłota planuje seryjną budowę morskich transportowców uzbrojenia projektu 20360M. Pierwsza jednostka tego typu posłuży do przetestowania zastosowanych na niej rozwiązań i wrowadzenia koniecznych zmian na kolejnych okrętach.

Według Dandamajewa cytującego słowa dowódcy Wojennomorskowa Fłota admirała Nikołaja Jewmienowa: „takie okręty są niezbędne dla marynarki wojennej, ponieważ są w stanie rozwiązywać zadania w odległych strefach morskich i oceanicznych, w tym w strefie arktycznej, ponieważ mają klasę lodową kadłuba”. I rzeczywiście, według informacji przekazanych przez stocznię „Wympieł” okręt posiada „podwójne dno i podwójne burty, dwie ładownie, platformę do przewozu ładunków w kontenerach oraz umieszczone na dziobie lądowisko dla śmigłowców”.

W rzeczywistości takie jednostki nie stanowią priorytetu na liście najważniejszych potrzeb rosyjskiej marynarki wojennej. Zadania stawiane temu transportowcowi można by bowiem realizować na bardziej bojowych jednostkach pływających desantowo-śmigłowcowcych, które były większe i zapewniały działanie również na oceanach. Taki kontrakt mógłby jednak zostać zawarty jedynie z największymi stoczniami i dlatego postawiono na mniejsze jednostki, za to prostsze konstrukcyjnie i budowane w większych seriach.

image
Fot. www.vympel-rybinsk.ru

Dzięki temu rozdziela się prace, utrzymując także mniejsze zakłady stoczniowe. Do tego posłużył m.in. program budowy 27 kutrów antydywersyjnych projektu 21980 typu „Graczonok”. Te niewielkie jednostki pływające (o wyporności 139 ton, długości 31,4 m i szerokości 7,4 m) były i są budowane jednocześnie właśnie: w stoczni „Wympieł” w Rybińsku, w stoczni OAO „Zielonodlskij zawod imieni A.M.Gorkowo” w Zielonodolsku nad centralną Wołgą niedaleko Kazania (ponad 1000 km w linii prostej na północ od Morza Kaspijskiego i 1150 km na północny wschód od Morza Azowskiego) i w stoczni „Wostoćnaja Wierf” we Władywostoku.

Tak wykorzystuje się także program budowy osiemnastu małych okrętów rakietowych projektu 22800 typu Karakurt o wyporności 870 ton, długości 67m i szerokości 11 m. Budowa tych jednostek również została zlecona odgórnie mniejszym stoczniom, pomimo skomplikowanej konstrukcji tych okrętów, które mogą być uzbrojone m.in. w rakiety manewrujące 3M14 systemu „Kalibr”, poddźwiękowe rakiety przeciwokrętowe typu 3M54 „Kalibr, ponaddźwiękowe rakiet przeciwokrętowe 3M55 „Oniks” a w przyszłości – w hipersoniczne pociski typu 3M22 „Cirkon”.

Dzięki takiej polityce zapewniono jednak pracę: zakładom stoczniowym PAO „Amurskij sudostroitielnyj zawod” w Komsomolsku nad Amurem (ponad 250 km na zachód od Morza Ochockiego), stoczni OAO „Zielonodlskij zawod imieni A.M.Gorkowo”, stoczni „Pełła” koło Sankt Petersburga (nad Newą – 20 km na wschód od Morza Bałtyckiego) i stoczni „Zaliw” w Kerczu nad Morzem Czarnym. Podobnie budowane są inne, mniejsze jednostki pływające, okręty patrolowe, kutry różnego rodzaju, holowniki, itp. które zresztą nie zamawia jedynie marynarka wojenna, ale np. rosyjska straż graniczna, służby celne czy policja.

image
Fot. www.vympel-rybinsk.ru

Wojennomorskij Fłot rozdzielając w taki sposób prace, godzi się na pojawiające się zmiany w poszczególnych jednostkach pływających, wynikające z różnych sposobów produkcji. Jednak przy takim podejściu, Minoborona ma cały czas w gotowości bardzo rozbudowany kompleks przemysłowy, który można wykorzystać w każdej chwili do podjęcia produkcji wojennej na dużą skalę. Świadczy o tym m.in. rozbudowana ponad potrzeby infrastruktura przemysłowa w stoczniach znajdujących się nawet kilkaset kilometrów w głębi lądu.

Idzie się więc na kompromis godząc własne potrzeby z potrzebami wszystkich, państwowych zakładów stoczniowych przy stosunkowo mocno ograniczonym budżecie.

Reklama
Reklama
Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze

    Reklama