Reklama

Siły zbrojne

Rosja bez kosmicznego systemu wczesnego ostrzegania

Obecnie rosyjski system ostrzegania o rakietach balistycznych opiera się na naziemnych stacjach radarowych. Fot. kremlin.ru/wikipedia.
Obecnie rosyjski system ostrzegania o rakietach balistycznych opiera się na naziemnych stacjach radarowych. Fot. kremlin.ru/wikipedia.

Po wyłączeniu w styczniu br. dwóch ostatnich satelitów ostrzegawczych typu 73D6  systemu Oko-1  Rosja utraciła możliwość wykrywania startów rakiet balistycznych z kosmosu. Wprowadzenie na orbitę eliptyczną Tundra pierwszego nowego satelity typu  14F142 jest opóźnione, co najmniej do lipca 2015 roku. Do tego czasu rosyjska obrona przeciwrakietowa będzie musiała opierać się na radarach wczesnego ostrzegania Woroneż. 

Według rosyjskiej gazety Kommersant dwa ostatnie satelity ostrzegawcze typu 73D6 wchodzące w skład systemu Oko-1 przestały działać w zeszłym miesiącu. Cały system był i tak już mocno przestarzały. Satelity pracowały pięć do siedmiu lat dłużej niż to było planowane, a w ostatnim okresie działały już podobno tylko przez kilka godzin dziennie.

Pierwszy nowy satelita typu 14F142 wchodzący w skład systemu Tundra miał być rozmieszczony w kosmosie w 2013 roku, ale program zanotował znaczące opóźnienia. Pierwszy jego element nie zostanie więc ulokowany w kosmosie wcześniej niż w lipcu br. Nowy satelita ma wykrywać starty rakiet balistycznych przy użyciu systemów detekcji opracowanych przez Kometa Corporation. Prawdopodobnym jego zadaniem będzie też zapewnienie strategicznej łączności alarmowej.

Źródła w Ministerstwie Obrony Federacji Rosyjskiej zapewniają, że utrata satelitów nie wpływa na możliwości wykrywania rakiet balistycznych przez rosyjskie siły zbrojne. Zadania tego typu mają przejąć na siebie cztery  radary wczesnego ostrzegania typu Woroneż rozmieszczone w Armavirze w obwodzie krasnodarskim, Pionersky w obwodzie kaliningradzkim, Lekhtusi w obwodzie leningradzkim oraz Mishelevka w obwodzie irkuckim. W tym roku ma do nich dołączyć kolejna stacja w Peczorze w Republice Komi.  Docelowo Rosja chciałaby posiadać nawet 9 radarów tego typu, które do 2020 roku mogłyby zastąpić starszy system Daryal.

Nie oznacza to jednak rezygnacji z planów rozmieszczania satelitów wczesnego ostrzegania, które mogą wykrywać starty wrogich rakiet wcześniej niż radary naziemne. Jeszcze we wrześniu zeszłego roku Minister Obrony Federacji Rosyjskiej Siergiej Szojgu nazywał Zintegrowany System Kosmiczny „Tundra” jednym z kluczowych elementów nuklearnego odstraszania Moskwy.

Andrzej Hładij

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (2)

  1. wróg

    Przypominam o pracy Rumsfelda z 1996 roku, że orbitalny system wykrycia startów naziemnych jest skuteczny jak kadzidło dla martwych jeśli nie ma systemów do niszczenia rakiet w kilkanaście sekund po starcie. Ocena była jasna - jeśli nie spodziewasz się że jakieś małe państwo z niewielkim arsenałem (Korea) zamierza Ci zasadzić grzyby w mieście to użyteczność systemu jest wątpliwa.

    1. oko

      A ja naiwny zawsze myślałem że system wczesnego ostrzegania służy przede wszystkim do wczesnego ostrzegania. Jest po to, że jak ktoś odpali rakiety to masz kilkanaście minut na to, żeby wsiąść do Air Force One/zadekować się w jakimś bunkrze i przemyśleć czy nacisnąć własny guzik, a nie być zaskoczonym z opuszczonymi spodniami widokiem głowicy lądującej za oknem. Ile są warte strategiczne przemyślenia i analizy wujka Rumsfelda to wykazał ponad wszelką wątpliwość przypadek Iraku. Generał Mike Jackson podsumował go nawet z brytyjska jako "intelektualnego bankruta" ...

  2. Dymitr I

    Teraz albo nigdy!

Reklama