Reklama

Siły zbrojne

Rebelianci zajęli największą tamę w Iraku. Kurdowie w odwrocie

Elektrownia wodna przy zaporze położonej kilkadziesiąt kilometrów na północ od Mosulu, prawdopodobnie przejętej przez rebeliantów. Fot. US DoD/Wikimedia Commons.
Elektrownia wodna przy zaporze położonej kilkadziesiąt kilometrów na północ od Mosulu, prawdopodobnie przejętej przez rebeliantów. Fot. US DoD/Wikimedia Commons.

Rebelianci Państwa Islamskiego według nieoficjalnych informacji zajęli największą zaporę wodną w Iraku, zagrażając zalaniem znacznych obszarów kraju. Pod ich kontrolą znajduje się także pole naftowe oraz kilka miejscowości, zajętych wcześniej przez Kurdów – pisze The National.

Ewentualne zdobycie przez rebeliantów Państwa Islamskiego położonej kilkadziesiąt kilometrów na północ od Mosulu zapory wodnej stawia władze w Bagdadzie w trudnym położeniu. Istnieje bowiem zagrożenie, że członkowie grup terrorystycznych mogą spowodować zalanie znacznych obszarów w Iraku.  Agencja Reutera donosi, że tama została przejęta przez islamskich bojowników po walkach trwających „zaledwie” 24 godziny.

W trakcie ostatnich starć z rebeliantami Państwa Islamskiego (wcześniej ISIL) siły kurdyjskie utrzymywały kontrolę nad znacznymi obszarami Iraku i były powszechnie uznawane za zdolne do skutecznej walki z terrorystami. Cytowany przez The National przedstawiciel administracji USA zwrócił jednak uwagę, że Kurdowie powinni wznowić współpracę z władzami w Bagdadzie, aby móc skuteczniej przeciwdziałać zagrożeniu ze strony Państwa Islamskiego.

W komentarzach podkreśla się, że ugrupowania terrorystyczne związane działające obecnie w Iraku są zdolne do przeprowadzania szybkich i skutecznych operacji bojowych. Wcześniej, w połowie lipca rebelianci odparli ataki sił rządowych prowadzone w celu odzyskania kontroli nad Tikritem, miastem położonym na północy kraju.

Reklama
Reklama

Komentarze (2)

  1. observer

    Gdzie nie wejdą albo włożą swoje łapy jankesi tam zostawiają po sobie bajzel, czy to Irak, Libia, Syria, Afganistan czy teraz Ukraina. Chyba że o to chodzi żeby potem przez lata broń sprzedawać

  2. O.K.

    Takie są efekty tzw. "politycznych rozwiązań" kryzysu w Iraku i ulegania naciskom tzw. "przeciwników wojny w Iraku" (a tak naprawdę przygłupawych anty-amerykańskich lewaków). Czy nikt, żaden analityk czy polityk, nie rozumie skąd się tak naprawdę wział ISIS? Że są to tak naprawdę ludzie z dawnej saddamowskiej bezpieki, którzy jeszcze PRZED wojną w 2003, zostali przeszkoleni na działających na tyłach Amerykanów komandosów, swoisty Wehrwolf. Saddam liczył że z ich pomocą odzyska władzę po ucieczce zniewieściałych Amerykanów, się przeliczył, ale cały jego aparat terroru przetrwał nienaruszony. A następnie przeszedł pod komendę wywiadu syryjskiego, działając pod szyldem Al-Kaidy -z prostej przyczyny, Baszar al Assad, rządzący Syrią gangster wiedział że kiedyś to on może podzielić los Saddama. Tak samo myśleli irańscy ajatollachowie. To właśnie Syria i Iran stoją za terrorem w Iraku. Bez ich sponsoringu to terroryzm wygasłby już z 10 lat temu. Ale te bandyckie reżimy wiedziały doskonale że im dłużej Amerykanie ugrzęzną w Iraku, tym dłużej nie będą w stanie rozliczyć ich z ich zbrodni. Dlaczego w Iraku cackano się tak długo? Ano jest to wina antyamerykańskich mediów, i obozu tzw. "antywojennego", oraz niewyobrażalnego frajerstwa Amerykanów. Tam było doskonale wiadomo kto stoi za terrorem. Lecz gdy tylko aresztowano tych łajdaków, zaraz lewactwo krzyczało jacy to Amerykanie źli i okrutni, i że w Iraku należy dążyć do "narodowego pojednania". No i w ramach tego "pojednania" ogłaszano amnestie, gesty dobrej woli, i wypuszczano złapanych saddamowskich zbrodniarzy. Ci się rozbuchali, bo w ten sposób zapewniono im totalną BEZKARNOŚĆ. Dolicz do tego totalny chaos informacyjny, kłamstwa powtarzane przez lewackie media, krótkowzroczność polityków, półgłówkowatość i brak jaj u wojskowych (żaden nic nie zrozumiał, ani nie przeciwstawił się idiotycznym decyzjom politycznym!) i mamy co mamy. Taka postawa po wycofaniu Amerykanów została odziedziczona przez iracki rzad -tak ich Zachód nauczył. I teraz pół Iraku jest pod kontrolą saddamowców sprzymiezonych z islamistami -mających (dzięki ciągłym amnestiom rzecz jasna) opinię "niezwyciężonych". Wiadomo jak to działa na morale irackich wojsk... To nie przypadek że ISIS działa w Syrii. Kiedy w 2011 wybuchło tam powstanie, główną siłą była prozachodnia i prodemokratyczna Wolna Armia Syrii. I OBOWIĄZKIEM Zachodu było wówczas interweniować, obalić ludobójcę Baszara al Assada i zaprowadzić (siłowo!) demokratyczny porządek. Ale Zachód stchórzył. Stchórzył bo był zmęczony użeraniem się w Iraku i Afganistanie (a nie mógł wygrać tylko przez własną głupotę, sił i środków miał aż nadto). Stchórzył bo John Kerry, na własne życzenie dał się zrobić jak dziecko Ruskim, widzącym w Syrii swego ostatniego na Bliskim Wschodzie wasala. A przede wszystkim stchórzył ze względu na iście genialną podwójną grę Baszara al Assada. Skąd islamiści się wzięli w Syrii? Ano bardzo prosto, zostali oni sprowadzeni z Iraku... przez Baszara al Assada! To on ich przecież sponsoruje! To on ich zawezwał, i przedstawił się jako... OFIARA(!) terroryzmu islamskiego! Dając w ten sposób Zachodowi fałszywy dylemat, albo ja, albo islamiści. Ci drudzy tak naprawdę nie są dla Assada zagrożeniem -tym byłaby interwencja wojskowa Zachodu. Ten jednak, zgnuśniały i zniechęcony, po prostu ZDRADZIŁ siły prodemokratyczne w Syrii. Czyniąc w ten sposób NIEWYBACZALNY BŁĄD, bo dając tym ludziom jedyną alternatywę w postaci islamistów. Których ich sponsor i (jedynie oficjalny) wróg może spokojnie zepchnąć, ano gdzie? Do Iraku -doprowadzając tamtejszy prozachodni rząd na skraj upadku. Wkrótce możemy spodziewać się "bratniej pomocy" Iranu i przejęcia kontroli nad tamtejszym szyickim południem. Do tego te dwa zbrodnicze reżimy dążyły od początku. Tak w skrócie wygląda analiza wojny w Iraku.

    1. podbipieta

      no cóz racja jesli chodzi o wszelkiej maści lewactwo,ale ja opowiadam się za alawickim dyktatorem i chrzescijanami ktorzy go wspierają.tylko zamordyzm na Bliskim Wschodzie

    2. JMK

      Pominąłeś wielce demokratyczne państwa rejonu Zatoki Perskiej - Arabię Saudyjską i Katar oraz miłujących pokój syjonistów . W związku z czym Twoja analiza jest warta funta kłaków !