Reklama

Pierwszy etap prób morskich jednostki zaplanowany na kilka tygodni został podzielony na trzy części. Przez pierwsze 3 dni obsada fregaty, składająca się głównie z pracowników koncernu DCNS i kooperantów oraz członków przyszłej załogi okrętu, która docelowo ma liczyć 108 ludzi oswajała się z jednostką sprawdzając jej manewrowość, właściwości podczas cumowania, a także testowała podstawowe urządzenia związane z bezpieczeństwem, takie jak systemy przeciwpożarowe i obrony przeciwawaryjnej, sygnalizację alarmową oraz procedury ewakuacyjne.

W drugiej części wszechstronnie przetestowany został układ napędowy fregaty. Jej siłownia została skonfigurowana w układzie CODLAG (COmbined Diesel eLecric And Gas turbine). Składa się ona z czterech silników wysokoprężnych MTU 16V 4000 M63L, napędzających generatory wytwarzające prąd elektryczny potrzebny do zasilania dwóch silników Alstom, pracujących bezpośrednio na wały śrubowe, które wykorzystywane są podczas marszu z małymi i średnimi prędkościami oraz turbiny gazowej Avio General Electric LM2500+G4, która sprzęgana jest z liniami wałów za pośrednictwem przekładni redukcyjnej Renk CODLAG 270-175 w celu osiągnięcia prędkości maksymalnej wynoszącej ponad 27 w. W trakcie testów system napędowy zostanie wszechstronnie sprawdzony, zarówno podczas pracy samodzielnej generatorów spalinowych i silników elektrycznych, jak również w trakcie ich wspólnej pracy z turbiną gazową.

Podczas ostatniej fazy omawianej części prób szczegółowym testom poddane zostaną urządzenia nawigacyjne i system nawigacji bezwładnościowej Sagem Sigma 40, jak też inne podstawowe układy i urządzenia niezbędne do prawidłowego funkcjonowania jednostek, takie jak na przykład klimatyzacja.

Fot. A. Nitka/Defence24

Po zakończeniu wstępnego cyklu testów morskich Provence powróci do stoczni w Lorient, na kilkutygodniowy przegląd mechanizmów. W tym samym czasie jednostka będzie przygotowywana do drugiej serii prób na morzu, które zaplanowano na początek przyszłego roku a dotyczyć będą przede wszystkim bojowego systemu dowodzenia.

Fregata Provence w morzu. Fot. A. Nitka/Defence24

Projekt Europejskiej Fregaty Wielozadaniowej zaistniał niejako w wyniku porażki wcześniejszego, realizowanego również wspólnie przez Francję i Włochy program budowy dużych fregat przeciwlotniczych typów Horizon/Orrizonte, mających stanowić osłonę dla lotniskowców obu flot. W wyniku znacznego wzrostu kosztów budowy jednostek, na co nałożyła się pogarszająca się sytuacja gospodarcza obu krajów oraz zmiany koncepcji strategicznych, postanowiono zakończyć omawiany program po zbudowaniu czterech zamiast ośmiu okrętów (po dwie dla każdej z flot) i wdrożeniu nowego projektu.

Fot. A. Nitka/Defence24

W wyniku analiz stwierdzono, że ze względów operacyjnych korzystniej jest zbudować większą liczbę mniejszych jednostek w różnych wariantach, które mogłyby działać jednocześnie na różnych akwenach, również w ramach grup lotniskowcowych. Za to dzięki ograniczeniu wielkości okrętów i zwiększeniu ich liczby obniżeniu uległyby ich koszty jednostkowe. Temu samemu służyć miało wspólne prowadzenie prac badawczo-rozwojowych oraz wykorzystanie w jak największym stopniu tych samych urządzeń ogólnookrętowych. Jednostki włoskie oraz francuskie, mimo że budowane w oparciu o taki sam kadłub („platformę”), nie są identyczne pod względem konstrukcji, jak i wyposażenia. Dotyczy to przede wszystkim systemów elektronicznych, ale i uzbrojenia, które zostało skompletowane zgodnie z narodowymi wymaganiami. Fregaty różnią się również architekturą zwłaszcza nadbudówki oraz napędem (na jednostkach włoskich zastosowano Diesle Isotta Franchini VL 1716 C2ME).

Fot. A. Nitka/Defence24

Początkowo Francuzi zakładali budowę aż 17 okrętów, dziewięciu w wersji przeznaczonej do wsparcia operacji lądowych oraz ośmiu w wersji poszukiwania i zwalczania okrętów podwodnych (ZOP). Ostatecznie zrezygnowali oni z pierwszej wersji i zdecydowali, że powstanie dziewięć jednostek w wersji ZOP i dwie w wersji przeciwlotniczej FREDA (Frégate de Défense Aérienne) w zamian za dwie anulowane fregaty Horizon. Do francuskiej floty miało więc trafić łącznie 11 jednostek FREMM, które zastąpić miały w służbie dwie fregaty typu Tourville (F 67), siedem typu Georges Leygues (F 70 ASW) – wersja ZOP oraz dwie typu Cassard (F 70 AA) - wersja FREDA. Jednak wobec cięć budżetowych i ograniczenia ilości fregat służących do w Marine Nationale do 15 (tym dwie typu Horizon i pięć La Fayette), na tą chwilę zakłada się jedynie budowę ośmiu francuskich fregat typu FREMM – Aquitaine, Normandie, Provence, Languedoc, Auvergne, Alsace, Bretagne, Lorraine (D 650-657), z których dwie ostatnie zbudowane mają być w wersji przeciwlotniczej. Natomiast decyzja o ewentualnym pozyskaniu trzech kolejnych jednostek została przesunięta na rok 2016.

Andrzej Nitka

Reklama
Reklama

Komentarze (4)

  1. gość

    Polsak już rozpisała przetarg na mini lotniskowiec, z którego będą startowały dwie zmodyfikowane TS-11 Iskry.

  2. Dios

    Blacha jakby młotkiem gięta

    1. Salomon

      Bo to ukryte wyrzutnie rakiet są, stąd cieniutka pogięta "blacha"

  3. BOSMAN MAJTEK

    Kiedy przetarg na polskie nowe FREGATY ?

    1. Arszenik

      @BOSMAN MAJTEK Zaraz po przetargu na lotniskowce

    2. hamannNY

      2035

  4. Ja

    Mniejsze okrety wcale nie sa tansze, to bzdura.