Siły zbrojne
Pożegnanie żołnierzy PKW Kuwejt
W poniedziałek o godz. 10.00 na lotnisku 23. Bazy Lotnictwa Taktycznego w Janowie odbędzie się pożegnanie żołnierzy Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Kuwejcie. W uroczystości uczestniczyć będzie minister obrony narodowej Antoni Macierewicz.
Jak informuje rzecznik MON Bartłomiej Misiewicz, podczas uroczystej zbiórki nastąpi przekazanie Polskiego Kontyngentu Wojskowego w operacji Inherent Resolve przez Dowódcę Generalnego RSZ w operacyjne podporządkowanie Dowódcy Operacyjnemu RSZ.
Po zakończeniu części oficjalnej minister Antoni Macierewicz spotka się z żołnierzami PKW i ich rodzinami.
Czytaj też: Polskie kontyngenty wesprą walkę z Daesh. Prezydent podpisał postanowienie.
Polski Kontyngent Wojskowy w Kuwejcie zostanie użyty na mocy podpisanego w dniu 17 czerwca 2016 r. przez Prezydenta RP Andrzeja Dudę postanowienia o użyciu dwóch Polskich Kontyngentów Wojskowych w operacji Inherent Resolve. Główne siły kontyngentu w Kuwejcie będzie tworzył komponent powietrzny - cztery samoloty F-16 wyposażone w zasobniki rozpoznawcze DB 110 - realizujący zadania lotnicze w zakresie rozpoznania na potrzeby wsparcia operacji Inherent Resolve. Polscy żołnierze będą wspierać działania Globalnej Koalicji do walki z Daesh.
Jerzy
Ludzie nie bądźcie naiwni. Jeśli Polska chce coś otrzymać to i musi coś dać w zamian. Jest silne lobby przeciwko wzmocnieniu militarnemu Polski ze strony takich państw jak Niemcy, Francja, Włochy i Grecja. Na szczęście w NATO decydują Amerykanie. Dla nich to też jest koszt, bo większość wydatków przerzutu i stacjonowania wojska na flance wschodniej finansuje armia amerykańska. To są mld dolarów. Ten sojusz jakkolwiek nie równorzędny bo potęgi militarnej z niezbyt bogatym krajem wychodzi zdecydowanie nam na plus, jakkolwiek są też koszty polityczne i w zakresie bezpieczeństwa. Poza tym bezpieczeństwo jest niepodzielne i na szczęście interesy Polski pokrywają się w Europie z interesem geostrategicznym USA, tj. powstrzymaniem Rosji. Również Kanada widzi to podobnie.
Gts
Interes Polski nie jest zbiezny nie tylko z interesem Rosji, ale rowniez Niemiec i Francji. Co wicecej my tym krajom wyraznie przeszkadzamy. Inne kraje w Europie za Polske tez by nie umieraly.. Niewazne jakiego mamy sojusznika, wazne zebysmy my wkladali w obronnosc co raz wiecej az staniemy sie jezem ktorego nie oplaca sie ruszac. Dzieki nam nie tylko my bedziemy bezpieczni ale trzeba tez zaciesniac wiezy w regionie. Bez wuja Sama i tak jestesmy nikim, dlatego trzeba sie starac zeby USA stawialo na nas a nie Niemiaszkow gotowych sprzedac nas za gaz. Oczywsicie to nie moze byc na zasadzie wszystko za nic, ale zeby stawiac warunki musimy postawic na nasza silna gospodarke. Musimy stac sie duzym rynkiem. Niestety z dochodami Polakow na to szans nie ma, nikt nie bedzie kupowal naszych produkotow jesli ich sami nie bedziemy najpierw kupowac. A kto ma kupowac jak nie ma kasy? Wiec i produkowac nie ma co, im mniej zarabiamy w porownaniu do calej Europy tym bardziej ta petla sie zaciska.
Extern
Nie sądzę że interesy USA pokrywają się z interesami Polski. My widzimy Rosjan dosyć jednoznacznie jako zagrożenie naszej niepodległości. Dla USA jest to tylko zagranie pokerowe aby coś wygrać na innym ważnym dla nich polu czyli nadchodzącej rozgrywki z Chinami. Z którymi my akurat byśmy chcieli wejść w bliższą gospodarczą zażyłość, w czym akurat nasze stosunki z USA i nasza od nich zależność (no bo Rosja) nam przeszkadza. Dodatkowo USA nie traktują Rosji zbyt poważnie i nie sądzą że Rosjanie stanowią prawdziwe zagrożenie, ale aby podtrzymać naszą wolę, to tą rotacyjną obecnością rzucają nam akurat tylko tyle abyśmy nie zmiękli wobec Rosjan. Robią prawie to samo co robiły kiedyś Francja i Anglia gdy nie chciały abyśmy przestraszeni ulegli Niemcom wchodząc z nimi w sojusz. Poza tym mogli by właściwie bezkosztowo a nawet i z zyskiem rozpocząć z nami jakąś prawdziwą przemysłową współpracę wzmacniając naszą zbrojeniówkę technologicznie, coś takiego co robili kiedyś dla RFN, albo co obecnie robią dla Korei Południowej czy Izraela. Tego też nie ma, a więc czy rzeczywiście zależy im na prawdziwym wzmocnieniu nas?
ja
Misja typowo polityczna. Do rozpoznania w tym rejonie koalicja zachodnia ma ogromną ilość środków i nasze eFy nie są do niczego potrzebne. No ale jeśli chcemy, żeby Amerykanie bardziej się zaangażowali w Europie Centralnej, to trzeba się nieustannie pokazywać jako solidny sojusznik.
JMK
Oto dowód jak pieniądze i politycy potrafią upodlić ludzi... ? Wszystkim , którzy mają wątpliwość do tego co tu napisałem polecam życiorys gen.maj. USMC Smedley Buttler-a - przywódcy wojsk puczu faszystowskiego w Stanach i dwukrotnie odznaczonego Medalem Honoru za życia !
Szyk Cech
Ciekawe czemu nie wysłali Migów tylko Efy?!?
Gall Anonim
Bo samoloty MiG-29 nie mogą przenosić zasobników rozpoznawczych.
WESOŁE USA
Mig 29 świetnie spisuje się na pokazach lotniczych, bo w prawdziwej wojnie szybko oberwal by rakieta i było by po Migu. F 16 to inna liga, ten może spokojnie brać udział w działaniach wojennych.
tk
Zapewne z uwagi na charakter misji, gdzie trzeba będzie korzystać z DB-110 i Snajperów. Poza tym F-16 łatwiej wpiąć w miejscową logistykę.
bob
pis nie przejmuje się kalifatem. Chce osiągnąć dwie korzyści- po pierwsze zasłużyć sobie na ewentualny rewanż naszych sojuszników gdyby do czegoś doszło z Rosją, a po drugie zrobić handel wymienny z USA, żeby nie pouczano ich jak ma wyglądać demokracja
podatnik
Nie podoba mi się kolejny udział Polski w amerykańskich wojnach kolonialnych. :-(
mi6
Francuzom i Anglikom nie podobało się umieranie za "polski Gdańsk" w 1939. Jakie były skutki wiemy.
logik
A wysłanie brygady pancernej na flankę wschodnią NATO za pieniądze podatnika z USA? Może być, czy też przeszkadza?
Paweł
W zamach Daesh zginęli polscy obywatele. Trzech w Tunisie i jeden w Brukseli. Nie możemy udawać, że to nie jest nasza sprawa. Ponadto wysyłając w 2003 roku wojska do Iraku wzięliśmy w niewielkim stopniu, ale jednak, współodpowiedzialność za przyszłość Iraku. Dlatego teraz, kiedy rząd w Bagdadzie prosi nas o pomoc powinniśmy pomóc, jeśli chcemy być traktowani jako poważne państwo.