Siły zbrojne
„Powszechna formacja, niezależna od MON”. Głos pracodawców ws. obrony terytorialnej
Pracodawcy proponują stworzenie w Polsce Obrony Powszechnej – formacji zbrojnej niezależnej od MON i Wojska Polskiego, pełniącej funkcję obrony terytorialnej. Nowa formacja miałaby w założeniu przyczynić się do wzmocnienia odporności kraju na agresję. Według autorów raportu powinna zostać oparta na strukturach polskich przedsiębiorstw, które zapewniłyby też w dużej części jej finansowanie – czytamy w raporcie Warsaw Enterprise Institute i Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.
Związek Przedsiębiorców i Pracodawców oraz Warsaw Enterprise Institute przygotowały koncepcję Obrony Powszechnej – nowej formacji obrony terytorialnej, niezależnej od sił zbrojnych i opartej na potencjale polskich przedsiębiorstw. W założeniu miałaby ona mieć obywatelski charakter, wykorzystując przy tym potencjał gospodarki. Podlegałaby Prezydentowi RP, jednak nie jako rodzaj Sił Zbrojnych, a oddzielny element systemu obronnego.
Obrona Powszechna miałaby za zadanie odstraszać przeciwnika od agresji zbrojnej z uwagi na masowość, prowadzić działania nieregularne na obszarze odpowiedzialności poszczególnych jednostek po rozbiciu wojsk operacyjnych oraz wspierać środki podejmowane w celu likwidacji skutków klęsk żywiołowych. Formacja powinna być zarządzana przez cywilnych menedżerów (z uwzględnieniem doradców wojskowych), natomiast dowódcami powinni być oficerowie rezerwy przypisani do obrony powszechnej.
Kluczowym elementem koncepcji Obrony Powszechnej ma być jej niezależność w stosunku do sił zbrojnych. Autorzy raportu wskazują, że formacja nie powinna być konkurencyjna wobec WP, ale komplementarna, przeznaczona do innych celów (wojny nieregularnej). Postulują powszechny dostęp do broni typu wojskowego, która byłaby przechowywana poza domami żołnierzy OP, w zabezpieczonych magazynach w siedzibach przedsiębiorstw lub innych struktur bazowych Obrony Powszechnej.
Podkreśla się, że uzbrojenie OP ma być używane poza kontrolą Sił Zbrojnych, co ma być gwarantem autonomiczności formacji wobec regularnej armii. Oparcie struktur formacji o polskie przedsiębiorstwa jest między innymi pokłosiem wyników badań przeprowadzonych na zlecenie Warsaw Enterprise Institute, z których wynika że docelowo nawet 100 tys. przedsiębiorstw mogłoby powołać tego typu formacje. Jednocześnie jednostki OP mogłyby być oparte na innych strukturach lokalnych (m.in. ochotniczych strażach pożarnych, klubach myśliwskich, parafiach).
Autorzy raportu postulują przygotowanie dwóch rodzajów oddziałów – typu „A”, wyposażonych w ręczną broń przeciwpancerną i przeciwlotniczą, operujących w ramach plutonów i mniejszych, kilkuosobowych typu „B”, uczestniczących rzadziej w szkoleniach i lżej uzbrojonych. Nie przewidują formowania jednostek wyższego szczebla.
Uzbrojenie Obrony Powszechnej powinno być w całości pozyskiwane w krajowym przemyśle obronnym. W jego skład powinna wchodzić broń strzelecka, ale też lekka broń przeciwlotnicza i przeciwpancerna, moździerze o kalibrze do 120 mm oraz miny. Pozyskiwanie sprzętu odbywałoby się z budżetu państwa, natomiast fundusze na utrzymywanie i przechowywanie broni czy szkolenia byłyby wydzielane przez przedsiębiorstwa.
Sformowanie OP wiązałoby się z ustanowieniem szeregu regulacji prawnych, w tym zmiany ustawy o powszechnym obowiązku obrony. Postuluje się również ustalenie stosunków pomiędzy Skarbem Państwa a przedsiębiorstwami włączonymi w mobilizacyjny system Obrony Powszechnej, a także zwolnienie żołnierzy formacji z obowiązku zasadniczej służby wojskowej i mobilizacji do wojsk operacyjnych.
Wkrótce na łamach Defence24.pl zostanie opublikowany cały raport WEI i ZPP dotyczący Obrony Powszechnej.
Kordian
Obrona Terytorialna Kraju jak najbardziej tak ,,,ale nie w tej proponowanej formie. Każda gmina niech uzbroi jeden pluton w broń automatyczną i krótką . Jedna ręczna wyrzutnia ppan, jedna do zwalczania nisko lecących obiektów , jedna snajperka i wystarczy.
J.M.P.
Organizacja militarna niezależna od MON, z bezpośrednią zwierzchnością Prezydenta - w jak bardzo chorej głowie rodzą się takie pomysły? "zwolnienie żołnierzy formacji z obowiązku zasadniczej służby wojskowej i mobilizacji do wojsk operacyjnych"-prywatna armia. Ciekawe jak wyobrażają sobie zakupy uzbrojenia bojowego, jego przechowywanie itd, w obecnym systemie prawnym? Może jeszcze powinni być umundurowani w brunatne koszule?
xyz
J.M.P: widzę, że wiesz o co w tym chodzi :)
prawnik
Po co tworzyć na siłę koncepcje jak wystarczy sięgnąć po wzorce skandynawskie (opisane w df24) lub amerykańskie. Tylko przypomnieć należy że u skandynawow funkcjonuje model społeczeństwa obywatelskiego zaczynajac od poszanowania przyrody,prawa a na obronie kraju skończywszy
tagore
Właśnie empirycznie sprawdzana jest wartość tych rozwiązań Skandynawów.
realista
Skandynawowie mają świetne warunki obronne, wprost wymarzone do działań nieregularnych. W środkowej Polsce możesz ukryć się co najwyżej w rowie melioracyjnym, a i tak jedynie do czasu, kiedy przeciwnik nie uruchomi śmigłowców lub dronów.
xyz
Zacznijmy może od poszanowania prawa np. w najwyższych organach władzy.
Mejdi
Bezsensu, ustale ie norm, standardow i procedur wspolpracy orac dowodzenia zwolnie aktualny projekt gwardii narodowej nawet o rok, a wikeszosc przedsiebiorcow ktora bylaby sklonna wylozyc kase na to zostala wychowana w duchu upadajacego komunizmu i nie ufa wojsku nie piorac pod uwage ze sporo sie zmienilo i dodatkowo nie ufa panstwu bo musi z nim walczyc na codzien, jak dla mnie projekt prywatnej armii biznesmenow ktorzy z checia uzyskaja dostep do aparatu ktory lobbistycznie mogli by wywierac wplyw na rzad, dodatko nie opisano szczegolow koncepcji, jaki interes mialyby miec w tym przedsiebiorcy ?
PP
OP ma przede wszystkim odstraszać i zapobiegać konfliktom. Myślę, że przedsiębiorcy mają interes w tym aby bomby nie spadały na ich fabryki...
Atylla
Pracodawcy jak tak bardzo chcą to powinni formować w swoich firmach pododziały Obrony Cywilnej. Według prawa międzynarodowego OC może posiadać broń osobistą pod którą to definicję podpada również karabinek AK więc bez problemu będą mogli się zabawić w wojsko. Natomiast tworzenie oddzielnej armii przedsiębiorców zakrawa na próbę rozbicia kraju. To na Ukrainie oligarchowie tworzyli swoje armie i co z tego wyszło?
ss
O właśnie to! Żadnych wojenek nieregularnych dla celów politycznych, tylko obrona osobista.
Boruta
Bandzie kapitalistów zamarzyły się własne bojówki do tłumienia wystąpień pracowniczych.
ddd
Przypominam, że Stocznia im. Lenina już nie istnieje.
Pp
OT powinna być oddzielona od MON. Przecież to oczywiste, że wojsko zrobi wszystko aby takie formacje nie przetrwały. Jeszcze by się okazało, że ludzie w nich są lepiej wyszkoleni, sprawniejsi i bardziej chętni do oddania życia za kraj od tych plecaków co aktualnie siedzą w armii.
Ordon
Świetny pomysł! Musimy się zbroić. Jesteśmy najbardziej rozbrojonym krajem w Europie (1.3 sztuki broni na 100 mieszkańców, w USA jest 100 sztuk na 100 mieszkańców). Każda inicjatywa, która pozwoli bronić się przed wrogiem jest dobra.
Gottard
Bardzo dobry pomysł, popieram- ma same zalety. Podobnie funcjonują Ochotnicze Straże Pożarne w Polsce sponsorowane przez lokalne firmy i samorządy. To działa jak jak szwajcarski zegarek, zero afer , zero przewałów , znikome marnotrawstwo i kradzieżyzacja. Uwalnia inwencje ludzi.
Nałęczxxx
Każdy pomysł ,który da nam broń do ręki w razie najazdu naszych "przyjaciół " z wschodniej czy też z drugiej zachodniej granicy jest dobry. Trzeba być obcym agentem albo zdrajcą aby negować takie lub podobne projekty.Polska armia nie jest zła ale mała to siła przy nie uniknionych stratach w sprzęcie ciemno to widzę. Nowoczesna artyleria jest dopiero w planach bo te kilka wadliwych egzemplarzy Krabów to jakby nic .70 Langust to też żadna siła chyba że zdążą dojść takie czy inne skorupiaki w w setkach a nie dziesiątkach, Tak samo fabryki amunicji w razie zniszczenia choćby jednej nie ma alternatywy.Raczej żadne lotnisko nie ma stałej opelotki nie mówiąc o ważnych zakładach, Nie ma planów ani wydzielonych sił do obrony ważnych węzłów komunikacyjnych i przepraw. Podpowiadam Panie Wojmił wystarczy liznąć trochę Polskiej historii tam w 1831 chłop z Szlachcicem przeciw Moskalom stawał a w 1944 już po Jałcie kiedy nas alianci sprzedali ani u Maczka ani u Andersa żołnierz nie politykował tylko bił się zaciekle do końca do samej kapitulacji Niemiec.Przykładów wiele można by przytoczyć. Więc bzdury gadasz i nie porównujcie Ukrainy z Polską. Rosjanie mają tam jeszcze więcej wtyczek niż u nas a i mentalność ich jest inna a Państwo w rozsypce.
Miszcz
Czyżby dobry przykład z sąsiedniej Ukrainy? Tam działa "Prawy Sektor" (nawet z nazwy można by skorzystać). któremu lokalne ministerstwo obrony może skoczyć na pukel! Żeby wszystko szło w dobrym kierunku, mają nawet swoich deputowanych w Radzie Najwyższej Ukrainy, którzy odpowiednio mocno bronią interesów PS. No to...?
nikt ważny
Jestem przekonany że skończyłoby się na porachunkach pomiędzy rodzimymi "oligarchami" w deseń Ukrainy czego rezultatem byłaby postępująca anarchizacja Państwa.
Szary
Skoro pracodawcy, są tak chętni wspierać politykę obronną to niech po prostu chętniej i bez robienia problemów dają wolne pracownikom na ćwiczenia rezerwy, bo jak na razie to ludzie nie chcą brać udziału w ćwiczeniach bo po powrocie już pracy nie mają.
Kilo
Dokladnie tak.
jacki69
co za brednie w jednym kraju dwie armie
Szwejjakobyły
"polskie przedsiębiorstwa" - to coś takiego jeszcze istnieje??? Małe firemki rodzinne owszem, ale tych dużych "polskich" to chyba co kot napłakał, bo "wygaszeniu" ich przez globalną banksterkę. A może ktoś chce "Wygasić" przez takie akcje resztę tych przedsiębiorstw - wszak globalne koncerny nie płacą tu podatków, tylko firmy lokalne - a to taki właśnie kolejny podatek.
M
Np. kopalnie węgla należące do Skarbu Państwa - bo chyba takie jeszcze są? I teraz proszę wyobrazić sobie taką kopalnie z niezadowolonymi z wypłaty górnikami, którzy na terenie zakładu mają broń i amunicję....
Wojmił
Hola Hola! Co za durny pomysł! Nigdzie na świecie nie stosowany... Coś mi tu śmierdzi raczej autorytaryzmem albo i nawet dyktaturą... po co komu "taka armia"?? Kto nią będzie dowodził jeśli nie wojskowi? oj.. to pomysł na formację paramilitarną, która będzie szantażowała wojsko i może być wykorzystana przez różne siły polityczne...
marek!
jestem ZA pomyslem, problem jest tylko KTO i JAK chce TO ogarnac. Pamietajmy - ENTUZJASTA (AMATOR) bedzie duzo lepiej wyszkolony, zmobilizowany do tematu, niz ktos kto chodzi do pracy, patrzy na zegarek i kalendarz - ile jeszcze do emerytury, jak tu dorobic i jak podlozyc komus swinie...... a jak cos sie "zepsuje" - czeka na fachowca, zamiast samemu wymienic baterie w latarce...... czy jednostki wojskowe, niezalezne od regularnej armii potrafia byc skuteczne, poza dzialaniem "partyzanckim?" nasuwa mi sie jako przyklad, niestety bardzo sliski i delikatny temat, a mianowicie Wemacht i ss....na poczatku wojny jednostki waffen ss byly nie tylko zle wyszkolone i uzbrojone - i dostawaly porzadnego lupnia np w Polsce, po parudziesieciu miesiacach staly sie elita.... Nie posadzajcie mnie o poglady faszystowskie - bo daleko mi do tej ideologii, powyzej napisalem swoje watpliwosci "kto to ogarnie..." bo od patriotyzmu do totalnego wypaczenia oddziela " cienka czerwona linia" pozdr wszystkich !!!!!
M.M
Zupełnie nie kupuję powyższego pomysłu. Raz, jest to zaproszenie do tworzenia różnej maści szemranych bojówek oraz prywatnych armii. Ukraina ma wystarczająco dużo problemów z takowymi. Jest zbyt duże ryzyko, że prywatni przedsiębiorcy wykorzystają broń oraz wpływ na pracowników w niecnych celach. W ogóle cały problem z wojskiem ochotniczo-amatorskim jest taki, jak zapewnić kontrolę nad jego jednostkami i nad tym, aby broń nie trafiła w nieodpowiednie ręce. Dwa, zupełnie nie wierzę, że polscy przedsiębiorcy zechcą na swój koszt angażować się w tego rodzaju niedochodowego przedsięwzięcia. Brać na siebie odpowiedzialność za broń, odciągać ludzi od pracy za którą im płacą i ryzykować, że ich zakład dostanie bombą w pierwszych godzinach wojny. Trzy, jak jakoś średnio wierzę w całą ideę obrony terytorialnej. Amatorzy-partyzanci nam niewiele pomogą. Niewiele pomogli w powstaniu styczniowym, niewiele pomogą w epoce śmigłowców, kamer termowizyjnych oraz dronów. W najlepszym razie mogą prowadzić długotrwałą i wyniszczającą partyzantkę miejską, jaka ma miejsce np. w Syrii. Miasta w ruinie, krwawy impas, może uchodźców i stracone pokolenie. Dziękuje, to to samo co przegranie wojny. Słowem potrzebujemy świetnie wyszkolonej i uzbrojonej armii zawodowej, być może także poborowej, ale wtedy kultura wojskowości w Polsce, musiałaby być o wiele wyższa, niż znaliśmy to np. w PRL. Patrzę tu w dużej mierze na Izrael - żywy ( podkreślam - żywy) dowód na to, że małe państwo może być bardzo silne militarnie.
Bla
Izrael to kraj z zupełnie inną kulturą niż Polska. Po pierwsze - zobacz na ich osiągnięcia naukowe - od 2000 roku mieli OŚMIU laureatów nagrody Nobla. Polska? ZERO (jeśli by to naciągać można powiedzieć "jednego", chociaż Leonid Hurwicz wypracował Nobla w Stanach i tam żył przez prawie całe swoje życie). Po drugie - popatrz na wydatki na obronność (Izrael: ponad 7%, Polska: dobija do 2) oraz Badania i Rozwój (Izrael: prawie 5% Polska: prawie 1%). Po trzecie - popatrz na to ilu pasożytów mamy żyjących z Państwa - nieprzebrani związkowcy żyjący z bycia związkowcami, kopalnie które są utrzymywane przez Państwo z pobudek polityczno-ideowych, przerośnięta biurokracja, itp. itd. Oczywiście Izrael ma jedną dużą przewagę - diamenty (20% eksportu) oraz ropę naftową (2% eksportu), jednak i bez tego - podejście do zarządzania państwem jest zupełnie inne. Tam liczy się przede wszystkim bezpieczeństwo oraz rozwój - obydwa mają jeden cel: zapewnić przyszłość następnym pokoleniom. W Polsce liczy się przede wszystkim zapewnianie dochodu poszczególnym grupom obywateli (a często i grupom interesów) oraz dogadzanie sobie na teraz (np. Lotnisko w Radomiu) - ludzie mają głęboko gdzieś przyszłe pokolenia. I wychodzi to za każdym razem kiedy chce się zrobić coś z przyszłością - wstępowaliśmy do ESA - narzekania, że będziemy bezcelowo wywalać pieniądze - założyliśmy POLSĘ - narzekanie, że stołki dla partyjniaków - budujemy elektrownię atomową - w każdej lokalizacji protesty ludności oraz ociąganie i brak decyzyjności polityków - znikome udziały lub zupełny brak wkładu Polskiego we wszystkie największe międzynarodowe projekty naukowe, kiedy któraś z międzynarodowych agencji chce zacząć jakiś nowy projekt - Polska albo w ogóle nie startuje albo wsparcie dla inicjatyw jest bliskie zeru (a tymczasem na przykład w takich małych Czechach powstaje ELI Beams). Jednocześnie wsparcie dla budowy kolejnych montowni w Polsce jest ogromne - od mediów, przez samorządy aż po najwyższe władze państwowe które często też angażują się w spraszanie tych montowni do Polski, a później trąbią jakby to był jakiś niewiarygodny sukces, że powstanie 100, czy 500 miejsc pracy dla montażystów. Polacy są żałośni. Ot - brutalna prawda. Do póki nie zmieni się ta mentalność (a na zmianę się nie zapowiada, patrząc po wyborach młodzieży) dalej będziemy żałosnym krajem, jak do tej pory.
realista
Ja też uważam, że powinniśmy brać przykład z Izraela. Mamy zbliżoną sytuację strategiczną i tylko trochę lepsze warunki terenowe - tzn. wojska regularne mają przestrzeń do manewru. Naturalne warunki obronne są do czterech liter - nie ma się gdzie skryć ani na lądzie (płaski teren, niewiele lasów i gór) ani na wodzie (porównajcie płaską linię brzegową do usianej skalistymi wysepkami linii brzegowej Szwecji czy norweskich fiordów). Potrzebujemy doskonale wyszkolonej i wyposażonej armii zawodowej, ewentualnie rezerwy w postaci skadrowanych jednostek regularnych drugiego rzutu dla rozwinięcia na czas W po powołaniu rezerwistów. Żadnego pospolitego ruszenia.
say69mat
@def.24: Obrona Powszechna miałaby za zadanie odstraszać przeciwnika od agresji zbrojnej z uwagi na masowość, prowadzić działania nieregularne na obszarze odpowiedzialności poszczególnych jednostek po rozbiciu wojsk operacyjnych oraz wspierać środki podejmowane w celu likwidacji skutków klęsk żywiołowych. say69mat: Inicjatywa niewątpliwie cenna, wszak istnieje pewien szkopuł. Jakoś nie wyobrażam sobie prywatnych grup bojowych uzbrojonych w broń ostrą. W tym w wyrzutnie typu ... MANPADS. Ponadto, jak mi się wydaje, odstraszanie nie jest domeną masowych organizacji paramilitarnych tylko doskonale wyposażonego i uzbrojonego wojska. Zimnej wojny nie wygrały paramilitarne organizacje obywatelskie ze stanów Kentucky lub Maine.
???
Gdzie oni chcą prowadzić te działania nieregularne? Na mazowieckich rozległych polach? Czy w miastach? Wolę nie spekulować na temat szans przeżycia takich oddziałów w polskich warunkach w starciu chociażby ze zwykła piechotą zmechanizowaną (o czołgach i śmigłowcach nie wspominając).
pragmatyk
W wypadku obrony terytorialnej bym brał przykład z państwa Islamskiego np.w Syrii .Tam przeciwko wojskom rzadowym działają małe grupy do 10 osób , dobrze zmotywowane , manewrowe uzbrojone w lekką broń i zadające duże straty cięzkim wojskom , nawet wspieranym przez lotnictwo rosyjskie.
realista
Te "duże straty" w przypadku wojny prawdziwie partyzanckiej i nieregularnej wynoszą zazwyczaj kilkunastu partyzantów na jednego żołnierza wojsk regularnych. W Syrii jest specyficzna sytuacja, oddziały ISIS mają do dyspozycji duże zaplecze i logistykę. Za wyjątkiem lotnictwa to faktycznie równorzędna armia dla syryjskiej armia. Poza tym armia syryjska nie walczy tylko z ISIS...
rcicho
Obrona terytorialna właśnie powinna być niezależna od wojska i MONu. Chętni do obrony ludzie np. z powiatu Kwidzynskiego organizowaliby się, szkolili tylko do obrony właśnie swojego terytorium. Nikt lepiej od nich nie zna ukształtowania powierzchni, gdzie jaka ścieżka jaki most. Gdzie najlepiej podłożyć miny a gdzie na wroga czaić powinien się snajper. A co do wojska to trzeba zmienić strukturę ludzką. Na ponad 100 tys armię samych żołnierzy mamy gdzies ok 35-40 tys. Za dużo mamy pseudowojaków, którzy zamiast trzymać karabin operują długopisem i zamiast rzucać granatami przerzucają kartki papieru. Mam nadzieje, że pan Macierewicz zrobi z tym porządek i to szybko.
realista
Wyjdzie ta "niezależność" w dużej liczbie ofiar spowodowanych przez "friendly fire"...
m
"O jeden pomysł za daleko": niewykluczone, że inicjatywa wynika ze szlachetnych pobudek, ale jak w praktyce miałoby to wyglądać ??? Polskę broniłyby dwie niezależne armie, z których każda prowadziłaby nie tylko odrębne działania zbrojne, ale i własne posunięcia polityczne (co przecież ściśle się wiąże) ?? OT na poziomie początkowo kompanii, a później powiedzmy batalionu w każdym województwie to chyba w zupełności wystarczy. Ludzie ci po odbyciu podstawowego szkolenia powinni odbywać regularnie np. raz na kwartał ćwiczenia w ramach doskonalenia nabytych umiejętności plus ćwiczenia poligonowe zgrywające z wojskami operacyjnymi. Byliby lekką piechotą, zmotoryzowaną na bazie sprzętu z nadwyżek WP, wyposażoną do działań wojennych oprócz standardowej broni osobistej i zespołowej w ppzr, granatniki p-panc. i lekkie moździerze, ale na czas kryzysu mogliby także stanowić bardziej uniwersalne wsparcie dla służb ratowniczych.
Obywatel
Prywatne armie to w razie W będa uzbrojone armie motłochu. Tak jak na Ukrainie. Lepiej niech państwo da dostęp do broni każdemu dorosłemu, zdrowemu, niekaranemu obywatelowi i organizuje szkolenia na wzór skandynawski. Obywatele, którym się ufa dadzą conajmniej drugie tyle od siebie. W przeciwnym wypadku myślacy obywatele nie chcą być mięsem armatnim.
Kapral
Ja chcę dostępu do broni palnej krótkiej, maszynowej, innej, tak jak to ma miejsce, jeszcze, w USA. Nie chcę zginąć na ulicach, tak jak to miało miejsce w Paryżu. Nie wiem dlaczego dostęp do broni palnej jest cały czas w gestii - uznaniowości Policji?!? O co tu chodzi? Aby kompletnie rozbroić Polaków, bo chyba o nic innego. Jesteśmy młodą demokracją, to tym bardziej, a może i więcej mamy prawo bez pozwolenia do nabywania i korzystania z zasobów broni palnej. Kiedy to polscy jajogłowi w sejmie, senacie, prezydent, premier, rząd RP, to zrozumiecie!!
były_kanonier
Pracodawcy - jak nazwa wskazuje, powinni zajmować się dawaniem pracy. Najlepiej.
grisza
Ludzie, piszecie komentarze nie czytając dokładnie artykułu. Po pierwsze jest jasno napisane, że dowodziliby wojskowi. Po drugie, OP nie będzie lepiej wyposażone, ponieważ broń miałoby fundować państwo. Po trzecie, firmy tylko zarządzałyby żołnierzami OP, a to oznacza, że decydowaliby kiedy zorganizować szkolenie, ilu ludzi na nie posłać i kiedy - na tym polega zarządzanie. Podsumowując, nie jest to zły pomysł ale w polskim wykonaniu najprawdopodobniej nie wypali :(
Kapral
Zgadzam się w całej rozciągłości z panem.
Witek
Widzę coraz większe odloty ZPP i WEI... jaki jest ich cel?