Reklama

Siły zbrojne

Polska „w tej chwili” nie będzie dostarczać broni Ukrainie

Sekretarz stanu w MSZ Rafał Trzaskowski. Fot. MAC
Sekretarz stanu w MSZ Rafał Trzaskowski. Fot. MAC

Sekretarz stanu w MSZ Rafał Trzaskowski stwierdził w wypowiedzi dla radia RMF FM, że Polska „w tej chwili” nie będzie dostarczać uzbrojenia na Ukrainę.

Rafał Trzaskowski w wypowiedzi dla audycji Kontrwywiad RMF FM zwrócił uwagę na możliwość wystąpienia nieprzewidzianych konsekwencji w wypadku podjęcia decyzji o dostawach broni dla Ukrainy, wynikających z potencjalnej reakcji Kremla. Sekretarz stanu w MSZ podkreślił, iż w ramach przekazania tego typu pomocy wojskowej przez USA konieczne byłoby rozmieszczenie na terytorium kraju instruktorów, w celu szkolenia żołnierzy ukraińskich.

Natomiast my w tej chwili broni nie będziemy [na Ukrainę] dostarczać, chociaż tak jak mówię - Ukraina nie jest objęta embargiem.

Rafał Trzaskowski w wypowiedzi dla RMF FM

Wcześniej szef BBN Stanisław Koziej informował, że polskie władze są w pełni otwarte na sprzedaż broni Ukrainie. We wrześniu 2014 roku w podobnym tonie wypowiedział się szef resortu obrony Tomasz Siemoniak który stwierdził, iż „Polska jest otwarta na sprzedaż broni Ukrainie”. Na szczycie Sojuszu Północnoatlantyckiego w Newport nie podjęto jednak decyzji o wsparciu ukraińskiej armii dostawami uzbrojenia, pozostawiając omawianą kwestię w gestii państw członkowskich.

Wiele państw europejskich, w tym Niemcy, opowiada się przeciwko dostawom broni dla sił rządowych na Ukrainie. Do chwili obecnej decyzji o przekazaniu władzom w Kijowie uzbrojenia nie podjęły także Stany Zjednoczone, choć amerykańska administracja nie wyklucza takiej możliwości. Według dostępnych informacji dostawy broni na Ukrainę poparł dowódca sił NATO na Starym Kontynencie generał Phillip Breedlove. Wiadomo, że Litwa przekazała Ukrainie elementy uzbrojenia w ramach pomocy wojskowej.

Reklama
Reklama

Komentarze (12)

  1. Oj

    Większość tu piszących krzyczy DAĆ,PRZEKAZAĆ za darmo itd. Łatwo " daje " się nie swoje. Przekaż jeden z drugim wszystko co masz ukraińcom. Po drugie co przekazać? ZŁOM który w większości jest na wyposażeniu naszych SZ albo te nieliczne w miarę nowoczesne " rodzynki " kupione za ciężkie miliony dolarów kosztem emerytów,chorych,dzieci itd. Samemu się mamy rozbroić? Ukraińcy nigdy nie byli naszymi przyjaciółmi a tym bardziej braćmi. Niech kasę dają oligarchowie (...) ale oni nic nie dają bo mają rozliczne interesy z ruskimi i w głębokim poważaniu mają całą tę "wojnę". Kto walczy na ukrainie? pospolite ruszenie, a gdzie regularna armia??? Mówi się że potrzeba im amunicji do haubic ok. Podobno mamy ( choć za bardzo w to nie wierzę ) ale dlaczego nie - sprzedajmy. Ukraina nie ma czym zapłacić - dobrze zróbmy wymianę. Oni mają kilka fajnych a nam potrzebnych elementów uzbrojenia np. czołgi. Przy braku remontów Leo A4 , zaniechaniu rozwijania Twardego , masowym wycofywaniu T 72 ich produkt jest jak znalazł na nasze potrzeby. Lepszy od T 72 i Twardego a 3-4 krotnie tańszy od zachodniego. ALE niestety wzajemna współpraca ( barter ) nie wchodzi w grę. Nie po to sztucznie czy nie utrzymuje się walki w tym kraju by oni sobie mogli handlować do woli. Zarówno ruskim jak i zachodowi nie podobało się jak ukraina tanie eksportuje niezłą technikę wojskową, odbierają wszystkim rynki zbytu. Tak więc wszystkim na rękę jest trzymanie w "szachu" ukrainy a i poligon dobry. Wracając do ewe. naszej wspólnej barterowej współpracy, to jest ona właśnie przez zachodnie lobby nie możliwa. Ukrainie możemy SPRZEDAĆ ale kupować MUSIMY na zachodzie. i Tyle w tym temacie.......

    1. edward

      Jeżeli chodzi o barter, to produkt nam bardzo potrzebny to charkowskie silniki do czołgów, bmp. W tej chwili nie ma już jak naprawiać Twardych, bo krajowych silników brak. Mogli by też zaoferować silniki do śmigłowców Mi-2 i Mi-8 od Motor Sicz, przewyższają radzieckie o co najmniej generację. W zamian możemy zaoferować oprócz amunicji 152mm, choćby Spike z całym osprzętem. Szkoda, że brakuje nam rozumnych ludzi wśród decydentów.

    2. staszek

      ewentualnie moznaby kupic licencje na bariery i korsary bo tanich ppk nie mamy... o silnikach do czołgów i śmigłowcow tez warto ponegocjować zaś nowy sprzet z polski (np. ppk spike) nie powinien wchodzić w gre jako darowizna bo po prostu jest ZA DROGI na darowizne, która tez wydatnie obniży nasze zdolności obronne... Ukraincom potrzeba kasy ... niech sprzedadzą naw dobrej cenie w/w licencje to i oni zarobią i nasz przemysł będzie miał co produkować dla WP i może na eksport choćby do krajów Europy środkowo-wschodniej?

    3. Mike35

      Co do barteru to jestem za. Tylko byłbym ostrożny co do tych elementów uzbrojenia które zabijają. Rosja taką sytuacje na pewno wykorzystała by propagandowo. Coś w stylu "O jak ta Polska wymachuje szabelką i przez to zaognia się konflikt". Ci w UE, którzy są za Rosją też by to pewnie wykorzystali. Bylibyśmy tu świetnym "chłopcem do bicia". Tutaj to wolną rękę mielibyśmy jak inni by się na taką sprzedaż zdecydowali. No ale akurat z broni zabijającej to niewiele mamy ciekawego Ukrainie do zaoferowania (sami maja jej dużo). Za to co do niezabijającego wyposażenia to jak najbardziej można z Ukrainą handlować. Noktowizory. termowizory, drony, radiostacje, wyposażenie osobiste żołnierza, może radary artyleryjskie. Tu chyba stoimy lepiej od Ukrainy i mielibyśmy czym handlować.Wcześniej myślałem tez o modernizacji ich PKM z użyciem elementów z naszego UKM-2013 i o modernizacji ich AK-74 a`la nasz Beryl (tu podobno coś sami dłubią). To raczej proste elementy ale nie musieliby tu odkrywać koła na nowo. No i mogliby korzystać potem z zachodnich celowników (kupionych lub wyproszonych np w USA lub Kanadzie). Dałoby im to przewagę na poziomie zwykłego żołnierza. Za to od nich moglibyśmy dostać np:armaty ze stabilizacją , jako moderka do PT-91; no i wspomniane już przez innych silniki.

  2. Wołyniak

    Niemcy przywołali polski rząd do porządku, czy też Putin zakulisowo pogroził naszej 'elicie"? Jak by nie było strach bije po oczach z wypowiedzi wiceministra, atak medialny na Schetynę udał się rosyjskiej propagandzie i zgasił odważniejsze wypowiedzi z rządu polskiego.

    1. Pzemo

      Nie do końca, odbyła się w polskiej ambasadzie w Moskwie konferencja prasowa Normana Davisa, tego historyka, która była transmitowana w rosyjskiej telewizji. Brali udział w niej również rosyjscy historycy i zrobiła się z tego debata historyczna odkłamująca część mitów propagandy jeszcze z czasów ZSRR. Schetyna jednak zrobił piękną rzecz, uderzył bezpośrednio w mit o tym że separatyści walczą z faszystami, a tym samym w poparcie ludzi w Rosji dla wspierania separatystów.

  3. buc

    Rząd Polski otwartym tekstem przyznał, że agresja Putina odniosła sukces - kapitulujemy, bo jesteśmy skutecznie przez was zastraszeni i już będziemy cicho. Nie ma co, mistrzowie dyplomacji !

    1. Kasia

      Otóż to! Nawet jeśli prawdą jest, że polski rząd boi się reakcji Kremla, to nie powinien tego głośno przyznawać.

    2. MIsyu

      Syndrom sztokholmski, kapitulacja przez wrogiem, który zaatakuje nas dopiero za rok/dwa zanim jeszcze to zrobił. Infiltracja państwa przez kremlowskich zdrajców na poziomie tym przed zaborami.

    3. say69mat

      Sprawa z dostarczaniem broni na Ukrainę jest jednak bardziej skomplikowana, niż nam się wydaje. Ponieważ Rosja, ze swej strony, uznaje jakąkolwiek dostawę broni na terytorium Ukrainy za 'casus belli'. Stąd zapewne kwestia wsparcia Ukrainy rozwiązywana jest zupełnie innymi kanałami i metodami. Przecież Ukraina, pomimo poważnych strat terytorialnych, wciąż dysponuje infrastrukturą przemysłową zdolną do produkcji i obsługi sprzętu wojskowego. Z drugiej strony, jeżeli np. zostają dostarczone na Ukrainę systemy M270, kto zapewni serwis uzbrojenia w przypadku uszkodzenia??? Przecież taki wóz ogniowy oprócz uzbrojenia, zawiera masę systemów elektronicznych, wymagających specjalistycznej obsługi. Dalej kwestie licencji i praw patentowych. Rozwiązanie tego typu kwestii wymagałoby zapewne odwołanie się do koncepcji Lend Lease Act. Dającego Prezydentowi USA prerogatywy do dowolnego dysponowania produktami oraz prawami licencyjnymi i patentowymi ze sfery techniki i technologii militarnej. W kwestii transferu technologii i produkowanego uzbrojenia do krajów trzecich. Czy zatem racjonalnym założeniem jest dostarczenie systemów, które w przypadku uszkodzenia mają wartość złomu bojowego??? Czy też wprowadzenie do masowej produkcji zmodernizowanych systemów rakietowo-artyleryjskich, produkowanych i zarazem serwisowanych na Ukrainie??? Z trzeciej strony, przecież przemysł zbrojeniowy Ukrainy, w swojej ofercie wyraźnie dyskontuje, zarówno potencjał, jak i ofertę naszego przemysłu zbrojeniowego. Biorąc pod uwagę li tylko np. systemy pasywnej i aktywnej obrony czołgów.

  4. Misyu

    Dlaczego na stole jest w ogóle wymienione JAWNE dostarczanie broni Ukrainie? Przecież powinno być to jak w Afganistanie działanie tajne. Broń powinna płynąć szerokim strumieniem, ale oficjalnie nic nam o tym nie wiadomo. Dokładnie jak robi to Kreml.

  5. master

    Polityka NATO i Polski wobec Rosji w kontekscie wydarzen na Ukrainie jest wprost niesamowita. Albo to bedzie jakis majstersztyk wywiadow zachodnich. Albo zachod jest juz tak oblakany i bezmyslny ze niedlogo sie rozsypie jak domek z kart.

  6. KDT

    A tak w ogóle mamy co dostarczyć Ukrainie? Może tylko Gromy, ale oni raczej potrzebują nowoczesnej broni przeciwpancernej i środków obserwacji ruchów przeciwnika odpornej na zakłócenia, jakie ostatnio ruscy serwują ukraińskiej armii. Jak tutaj czytam, nasze drony dopiero są testowane, jak i radary artyleryjskie, więc niby co mielibyśmy im sprzedawać? Póki co nędzny jest ten nasz przemysł zbrojeniowy i nawet kamizelki i hełmy sprzedajemy im w jakiś niewielkich ilościach. Inna sprawa, że taka wypowiedź tuż przed Mińskim "teatrem pokojowym" jest politycznie niepoprawna. Pan Trzaskowski dał żółtą plamę na całej linii.

    1. cerg

      "i nawet kamizelki i hełmy sprzedajemy im w jakiś niewielkich ilościach." - po pierwsze to w "w jakichś" a nie "w jakiś" a po drugie sprzedaliśmy im tyle, ile zamówili.

    2. Are

      Tu nie chodzi o zaawansowany technologicznie sprzęt, chyba że noktowizor uznać za taki. Tu chodzi o ilość. Owszem, dobre drony i kierowane pociski to by było coś. Ale i rosyjskie wojska też nie dysponują super-dronami i nieskończoną ilością mięsa armatniego. Ta agresja kosztuje, i nawet dostarczenie Ukrainie zwykłych starych rpg7 czy kilkunastu nienajnowszych przecież i niemodernizowanych T72 może odczuwalnie wspomóc Ukraińców vel zmusić Putina do wysłania jeszcze jednej dodatkowej brygady. A to oznacza większe dla niego kłopoty w ukryciu wracających w Donbasu trumien i braku młodych byłych poborowych.

    3. edward

      Polskie Spike LR by im się przydały. Jeżeli chcą to przecież mogą kupić, dla tamtejszych elit biznesu 100mln dolarów na na 100 wyrzutni z zapasem rakiet to zapewne drobne. Drugie tyle na osprzęt i szkolenie chyba też nie nadszarpnie ich kieszeni, na nowe Rolls-y kasy im nie braknie po takim wydatku.

  7. edward

    I bardzo dobrze! Jeżeli Ukraińcy chcą broń, to niech sobie ją kupią. Pieniędzy chyba nie brakuje tamtejszej oligarchii, która okradała swój naród prawie od ćwierć wieku. Niech teraz zasponsorują za swoje miliardy nowoczesne uzbrojenie dla swojego kraju, a nie czekają na prezenty od innych!

  8. Are

    Skandal i tyle. Owszem, mrówki szmuglują z kłopotami kamizelki, rząd dostarczył kilka tirów koców i podobnego sprzętu, ale to i wszystko. W magazynach zalega mnóstwo trzydziestoletnich czołgów i kałachów, rpg i podobnego jeszcze postsowieckiego sprzętu. Opchnąć przynajmniej część tego wojskom Ukrainy na kredyt po symbolicznej cenie i Ukraińcy będą nam wdzięczni, nasza armia zyska przestrzeń magazynową, a rosyjskim agresorom trochę trudniej i drożej będzie gnębić Ukraińców. Ale nie, to by jeszcze rozdrażniło Putina, rozgniewałby się na nasz rząd i kto wie jakby zareagował. Naszego sąsiada napadł i kilka razy pobił nieobliczalny bandyta i w związku z tym odmawiamy temu sąsiadowi jakiejkolwiek realnej pomocy poza ciepłym słowem, bo jeszcze i nas ten bandyta zacznie zaczepiać... Konsekwencje takiego postępowania są oczywiste. Tylko rozzuchwalamy takiego bandytę i prędzej czy później i do nas się dobierze.

  9. Alf

    Na Ukrainę pojechały nasze kamizelki kuloodporne i hełmy... Czy ktoś wie, jak sobie radzą? Jak są oceniane? Czy ich charakterystyki odporności laboratoryjne potwierdzają się na polu walki? Czy ich ergonomia używania jest porównywalna z innymi? ??? Ukraina to poligon doświadczalny dla nich.. producenci oraz wojsko powinni się zainteresować ich losem i tym jak się sprawują...

    1. cerg

      Kula tak samo leci, wojna czy nie wojna, w Polsce na testach czy na Ukrainie na polu walki. Tych hełmów i kamizelek nie badano wyłącznie za pomocą symulacji komputerowych. Widziałeś jak je ukraińcy testowo ostrzelali na próbę z bliska, nie rozumiem po co jeszcze jeszcze jakieś wydumane analizy odporności. Chyba po to, żeby MON mógł wydać kolejne miliony bez sensu.

  10. Marek

    Pomijając na razie politykę państw europejskich. Nie za bardzo bym chciał, żeby Rosjanie mogli praktycznie zapoznać się z tym, co na polu walki oferuje na przykład Liwiec. Jakby nie popatrzyć, tego typu doświadczenia na polu walki więcej warte są od dokumentacji. Inną sprawą jest to, że reakcja państw europejskich jest tutaj co najmniej dziwna. Są takie systemy uzbrojenia, które przydałyby się Ukrainie. Może i ona faktycznie nie jest w stanie za dużo zapłacić, ale doświadczenia zdobyte podczas konfrontacji nieco starszego uzbrojenia z rosyjskim sprzętem, powinny być także i dla państw NATO wiele warte. Tak więc można by, że tak powiem upiec aż trzy dwie pieczenie. Pomóc Ukrainie odeprzeć bezczelną agresję, no i sprawdzić ile praktycznie sprzęt rosyjski jest obecnie warty. Trzecia zaś to utrzeć wreszcie nosa Putinowi, który Europę do tej pory ogrywa niczym stary doświadczony szuler, który gra w karty z drużyną małoletnich skautów. Chyba, że idioci faktycznie wierzą w bajeczki, że rosyjska agresja jest podyktowana strachem, więc najlepszą na nią receptą jest nicnierobienie.

    1. Steve

      Przecież UE nie myśli w tych kategoriach. Tu nikt nie chce mieć "doświadczenia bojowego" -- nawet jeśli dotyczy ono sprzętu. Większość Niemców jest dość pacyfistyczna, a jednocześnie podświadomie przepełniona poczuciem wyższości względem ludów na wschodzie. To podskórne przeświadczenie szybko uwidacznia się w sytuacjach stresowych.

  11. Mazurek

    Mam wrazenie, ze uzycie zwrotu "dostarczanie uzbrojenia" calkowicie zaciemnia tresc wszelkich informacji w tej tematyce. Przypuszczalnie wiekszosc Polakow w pelni popiera sprzedaz starego uzbrojenia lub uzbrojenia rodzimej produkcji. Zapewne podobna wiekszosc neguje opcje obdarowywania bronia kogokolwiek. Co wiec oznacza "dostarczanie" ?

  12. 1andrzej

    Zachód „w tej chwili” nie będzie dostarczać uzbrojenia do Polski. Z uwagi na możliwość wystąpienia nieprzewidzianych konsekwencji w wypadku podjęcia decyzji o dostawach broni dla Polski, wynikających z potencjalnej reakcji Kremla. Mam nadzieję, że za kilka lat tego nie przeczytam.

    1. adax

      Po pierwsze rozróżnasz cżlonka NATO od "neutralnego państewka" Po drugie - oficjalnie Ukraina nie toczy z nikim wojny Po trzecie - ukry "gubią" broń która otrzymali już (np. radary artyleryjskie)

    2. Gordon

      Dokładnie. Najwyraźniej historii niczego nikogo nie nauczyła. My teraz nie pomożemy Ukrainie, to ciekawe czy za kilka lat nam ktoś pomoże gdy Polska będzie graniczyła z Rosją również od wschodu.

    3. Seba

      To nie nasza wojna. Polska sama ma deficyt nowoczesnego uzbrojenia i mamy dostarczać go jeszcze Ukrainie?Kto za to ma zapłacić?Poza tym granica z Ukrainą nie jest zamknięta.Zawsze możesz wyruszyć żeby wspomóc Ukraińskich braci którzy unikają poboru jak diabeł święconej wody.