Reklama

Siły zbrojne

Polska, USA i Wielka Brytania przodują w szkoleniu Ukraińców. Gen. Gromadziński przedstawia szczegóły

Gen. dyw. Jarosław Gromadziński na konferencji Defence24 Day. Fot. Kreatyw Media/Defence24.pl.
Gen. dyw. Jarosław Gromadziński na konferencji Defence24 Day. Fot. Kreatyw Media/Defence24.pl.

Security Assistance Group Ukraine to międzynarodowy zespół ds. pomocy Ukrainie powołany przez armię amerykańską latem 2022 r. Dowodzi amerykański generał, a jego zastępcą został gen. dyw. Jarosław Gromadziński. „To pokazuje, że Amerykanie widzą, jak wielką rolę odgrywa Polska, która jest wiarygodnym sojusznikiem zaangażowanym w pomoc Ukrainie” – mówi PAP.PL gen. Gromadziński.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Generał zaznaczył, że USA doceniają działania Ministerstwa Obrony Narodowej w budowaniu własnych zdolności obronnych, modernizacji sił zbrojnych, ale również ogromnego wsparcia militarnego, jakie Polska okazała Ukrainie. "Bez zbędnej skromności można powiedzieć, że Polska jest postrzegana jako lider w naszym regionie" – dodał.

Czym dokładnie zajmuje się owiany tajemnicą zespół? Najważniejszym zadaniem Security Assistance Group Ukraine (SAG-U) jest koordynacja i synchronizacja wszystkich działań związanych z donacjami sprzętu wojskowego, które poszczególne państwa przekazują Ukrainie. "Częścią SAG-U jest International Donor Coordination Centre (IDCC), czyli komórka, która w pełni organizuje i zabezpiecza transport sprzętu na Ukrainę" – tłumaczy gen. Gromadziński i podkreśla, że rozwiązanie to ma wiele zalet. "Jeśli przekazana przez państwo X broń wymaga przeprowadzenia specjalistycznego szkolenia dla żołnierzy, to SAG-U może je zorganizować na terytorium państwa Y" – sprecyzował. Podał przykład armat przekazanych przez jednego z sojuszników. "Dostaliśmy sprzęt z informacją, że donator nie ma możliwości zorganizowania szkolenia. Tu z pomocą przyszło inne państwo, które zapewniło instruktorów i ośrodek szkoleniowy, a jeszcze inne dostarczyło amunicję do celów szkoleniowych. Następnie po zakończonym szkoleniu żołnierzy ukraińskich na tym sprzęcie my przerzuciliśmy armaty na Ukrainę, zapewniliśmy też części zamienne i amunicję" – tłumaczył generał.

Reklama

Czytaj też

Pytany o to, czy istnieje możliwość przyspieszenia dostaw broni dla Ukrainy, odpowiedział: "Nowa technologia wymaga nowych umiejętności, a nabycie ich wymaga czasu. Do tego dochodzi problem językowy, ponieważ sprzęt produkowany jest na Zachodzie. Nie można dać tak wymagającego i skomplikowanego sprzętu ludziom, którzy nie będą potrafili z niego w pełni skorzystać". W ocenie gen. Gromadzińskiego armia ukraińska w ciągu roku zrobiła potężny skok technologiczny. "Ukraina dostaje różnorodny, ale przede wszystkim nowoczesny sprzęt od wielu państw i bardzo szybko uczy się nim walczyć. To prawdziwy fenomen!" – podkreślił.

SAG-U organizuje też szkolenia ukraińskich żołnierzy. "To stosunkowo nowe zadanie, które wynika z potrzeby koordynowania i synchronizowania wysiłku państw sojuszniczych szkolących żołnierzy ukraińskich w celu budowania konkretnych zdolności bojowych amii ukraińskiej" – powiedział. Koordynację szkoleń podzielono na cztery tzw. linie operacyjne.

Czytaj też

W ocenie gen. Gromadzińskiego, szkolenia podstawowe, czyli pierwszą linię operacyjną, najlepiej w Europie prowadzą Brytyjczycy, którzy szkolą obecnie ponad 10 tys. ukraińskich żołnierzy. "Oprócz tego zapewniają też kompletne wyposażenie dla żołnierza, czyli mundur, kamizelkę, hełm, karimatę i wszystko, czego żołnierz potrzebuje na froncie" – wyjaśnił.

Druga linia operacyjna to tzw. szkolenie na platformy oraz szkolenie specjalistyczne. "Szkolenie na platformy to po prostu nauka obsługi przekazanego sprzętu. Dla przykładu, jeśli jakieś państwo daje Ukrainie pojazdy saperskie, to żołnierze muszą umieć się nimi posługiwać. W związku z powyższym, wykorzystując ośrodki szkoleniowe w całej Europie, organizujemy takie szkolenie. Natomiast szkolenie specjalistyczne dedykowane są m.in. medykom, logistykom, saperom i strzelcom wyborowym – czyli wszystkim żołnierzom, którzy mają określoną specjalizację" – tłumaczył rozmówca PAP.PL.

Najważniejsza i priorytetowa jest linia operacyjna numer 3, czyli szkolenie całych pododdziałów. "Celem szkolenia jest zbudowanie batalionu jako modułu bojowego. Krótko mówiąc, chodzi o zbudowanie zdolność danej jednostki do samodzielnego podejmowania działań bojowych. W nomenklaturze wojskowej batalion to najmniejsza jednostka, która operuje samodzielnie. Obecnie tego rodzaju szkolenia prowadzą wyłącznie Polacy i Amerykanie. Należy podkreślić, że to my dzięki szybkiej decyzji szefa MON rozpoczęliśmy tego typu szkolenie pierwsi w Europie" – wyjaśnia generał.

Czytaj też

Polacy zaczęli szkolić ukraińskie bataliony już w zeszłym roku, więc - jak zaznacza gen. Gromadziński - mamy w tym zakresie największe doświadczenie. "W tym roku tego typu szkolenie rozpoczęli również Amerykanie. Mimo to MON podjął decyzje o zwiększeniu naszego wysiłku szkoleniowego w związku z prośbami ze strony armii ukraińskiej, która docenia nasz system szkolenia" – dodał.

Inne państwa prowadzą szkolenia mniejszych formacji np. kompanii, dlatego zadaniem SAG-U jest koordynowanie i synchronizowanie tego szkolenia tak, aby zbudować jak najwięcej modułów bojowych. "Chodzi o zapewnienie zdolności bojowych Ukrainie, a nie przesyłanie pojedynczych platform bojowych nawet w dużej liczbie" – podkreślił Gromadziński.

Ostatnia, czwarta linia to profesjonalne szkolenie wojskowe. "Chcemy, by ukraińscy oficerowie i podoficerowie szkolili się w zachodnich ośrodkach i poznali zasady naszego sposobu planowania, organizowania i prowadzenia działań bojowych. Ukraina dostaje broń najnowszej generacji, a to wymaga zmiany taktyki. Każdy sprzęt ma inne zdolności bojowe: postsowiecki ma je dość ograniczone, a zachodni, choć jest bardziej skomplikowany, ale za to daje większe możliwości i zdolności" – wyjaśnił.

Czytaj też

Pytany o możliwy rozwój sytuacji na froncie, generał stwierdził, że obecnie obserwujemy nowy etap w rozwoju wojny. "To już zupełnie co innego niż działania, które prowadzono na początku rosyjskiej agresji. W tym roku +generał Mróz+ był po stronie ukraińskich obrońców, bo zima była stosunkowo ciepła. Gdyby mrozy się utrzymywały, Rosjanie mogliby przekraczać teren w dowolnym miejscu i dzięki temu przejęliby inicjatywę operacyjna. Szczęśliwie tak się nie stało. Myślę, że prawdziwa dynamika na froncie pojawi się wraz z nadejściem wiosny, a wiosna będzie należeć do Ukrainy. Mamy takie swoje powiedzenie, że metalowy pręt można złamać, a ukraińskiego żołnierza nigdy!" – podsumował.

Źródło:PAP
Reklama
Reklama

Komentarze (2)

  1. rwd

    Świetnie że przodujemy, tylko czy nam się to opłaca? Nie jesteśmy tak bogaci jak USA czy Anglia, to w przyszłości mamy być mocarstwem nie teraz. Rozumiem dostawy sprzętu, Leopardów itd. trzeba wzmocnić potencjał Ukrainy, zachęcić inne państwa, by przekazywały nowoczesną broń ale należy to robić z należytym rozmysłem, żeby nie powiedzieć wyrachowaniem. Na wojnie, zwłaszcza tak blisko nas, należy przede wszystkim zarabiać. Ukraina dysponuje zasobami, które może nam przekazać w zamian za dostawy sprzętu, amunicji, paliw a sojusznicy z NATO powinni płacić za korzystanie z naszego terytorium. My na tej wojnie musimy zarabiać a nie do niej dopłacać. Przykładem mogą być Czechy. W przeciwnym razie, gdy za kilka lat Amerykanie zadecydują o zakończeniu wojny, będziemy tonęli w długach, które nasze wnuki będą spłacały tym, którzy wiedzą jak zarabia się na wojnie. Dlatego mówię - przodujmy ale z głową, kochajmy Ukraińców jak braci ale rozliczajmy się jak wiadomo kto.

  2. Redaktor kapusta

    A nie Niemcy(?), jakiś czas temu oglądałem jakiś program i tam jeden z posłów protestował przeciwko stwierdzeniu, że Polska pomaga więcej niż Niemcy. Może w tym przypadku też tak jest?