Polacy pierwsze dni pobytu w wojskowej bazie Valcartier poświęcili na przygotowania do ćwiczeń, pobranie wyposażenia niezbędnego do działań w strefie subarktycznej, a także na poznanie kanadyjskich procedur prowadzenia działań bojowych i broni. Kolejnym etapem przygotowań był trening poruszania się w rakietach śnieżnych i wykorzystania toboganów - podaje kpt. Marcin Gil z 6 Brygady Powietrznodesantowej.
Jak podkreślają uczestnicy Rafale Blanche 2016, największym przeciwnikiem żołnierzy w czasie działań była pogoda. Nie były niczym nadzwyczajnym dni, w czasie których następował obfity opad śniegu, świeciło słońce, po czym zaczynał padać ulewny deszcz, po którym przychodziła fala mrozu. Różnice temperatur pomiędzy dniem i nocą dochodziły do 30 stopni Celsjusza.
W czasie ćwiczeń przed oddziałem, w składzie którego działali Polacy, postawiono zadania polegające na prowadzeniu rozpoznania za pomocą patroli, ćwiczono także wykonywanie rajdów i zasadzek. W czasie ćwiczeń, które rozpoczęły się w ulewnym deszczu, wykryto i niszczono posterunki przeciwnika. Dużą uwagę poświęcono na zagadnienia związane z udzielaniem pierwszej pomocy i ewakuacją poszkodowanych z pola walki.
Podsumowaniem ćwiczenia było zajęcie dwóch baz przeciwnika zlokalizowanych w terenie zabudowanym. Obiekty najpierw rozpoznali snajperzy i zwiadowcy, a następnie siły główne kompanii, po wykonaniu całonocnego marszu, podeszły w pobliże obiektów i po krótkim szturmie opanowały wyznaczone cele. Realizacja tych z pozoru prostych zadań w tak zmiennych warunkach atmosferycznych pokazała jak ważne jest dobre przygotowanie kondycyjne żołnierzy oraz jakość posiadanego wyposażenia.
Ćwiczenia w Kanadzie były dla Polaków okazją do sprawdzenia własnych umiejętności, wiedzy i posiadanego wyposażenia, a udział w nich pozwolił na zgranie pododdziału podczas prowadzenia działań w warunkach arktyczno–zimowych - podkreśla kpt. Gil.
Heavy
Ale duuużo te 20 żołnieży... Ciekaw jestem ile wystawili kanadyjczycy.
Swiatowid
Canadole wyslali jednego rzewodnika, bo po jasna cholere maja wysylacchodzby pluton by chlopaki biegali po parku w Montrealu. A temperaturka to przeciez normalka. Jak jedziemy na polowanie 1500km na polnoc to wiadomo ze rakiety podstawa i paczka a nie jedna sztuka amunicji. Prowincia Ontario jest dwa razy wieksza od polski, a prowin Quebec jest ponad 3 razy wieksza od polski. Ale cyrk !