Reklama
  • Wiadomości

Pociski przeciwpancerne Stugna-P dla armii Ukrainy. Pomogą odeprzeć rosyjskie czołgi?

System przeciwpancerny Stugna-P został przyjęty oficjalnie na uzbrojenie Sil Zbrojnych Ukrainy (SZU) w 2011 r. Decyzję podjął i podpisał w kwietniu 2011 r. ówczesny minister obrony Michaił Jeżel, ten sam, który reformy rosyjskiej armii wdrażane przez rosyjskiego ministra Serdiukowa uznawał za godne naśladowania w swoim resorcie.

Ukraińskie jednostki powietrznodesantowe mają otrzymać ppk Stugna-P, a także starsze systemy Fagot (na zdjęciu) i działa bezodrzutowe SPG-9. Fot. mil.gov.ua.
Ukraińskie jednostki powietrznodesantowe mają otrzymać ppk Stugna-P, a także starsze systemy Fagot (na zdjęciu) i działa bezodrzutowe SPG-9. Fot. mil.gov.ua.

Z późniejszego punktu widzenia znaczącym było, że nie określono wówczas ile egzemplarzy ppk zostanie zamówionych (wyrzutni oraz pocisków). Ograniczono się jedynie do podania ogólnej sumy przeznaczonej na modernizację uzbrojenia sił zbrojnych Ukrainy, co już wówczas było krytykowane jako kropla w morzu potrzeb (krytycy wskazywali, że na rzeczywistą modernizację przeznaczono wówczas zaledwie 7-8% budżetu MO). Wskazywano przy okazji, że zamiast przyjmowania do armii seryjnych partii nowego uzbrojenia zakupuje się symboliczne ilości; jak się wyraził jeden z członków parlamentarnego komitetu do spraw bezpieczeństwa narodowego z Partii Regionów zamawia się „pilotażowe egzemplarze”.

Podobnie było z systemem przeciwpancernym Stugna-P – zakupiono symboliczną partię pocisków kierowanych. Jaką dokładnie ilość - nie wiadomo. W efekcie ppk Stugna-P jeśli pojawiał się na poligonie, to tylko wówczas, gdy dochodziło do pokazowych ćwiczeń poligonowych wizytowanych przez czołowych decydentów, z prezydentem włącznie. Przykładowo 1 października 2013 r. na poligonie Akademii Wojsk Lądowych im. hetmana Piotra Sahajdacznego odbyły się strzelania pokazowe z ppk Stugna-P, które obserwował osobiście Wiktor Janukowycz. Warto nadmienić, że nie chodzi tu o zwykłe ćwiczenia pododdziałów zmechanizowanych i aeromobilnych, ale – jak to określono oficjalnie - „demonstracyjne taktyczne ćwiczenia”, a użycie ppk było wyłączone z samych manewrów.

Nasuwa się więc przypuszczenie, że dwa lata po oficjalnym przyjęciu do uzbrojenia ppk Stugna-P wciąż uznawana była za broń na tyle wyjątkową, że warto było ją przedstawiać samej głowie państwa. Być może niewielka ilość egzemplarzy znalazła się na wyposażeniu pododdziałów wybranych związków taktycznych, choć musiały być to egzemplarze dosłownie pojedyncze (kilka, kilkanaście sztuk?). Z drogich rakiet strzelano zapewne niewiele – równie symboliczne jest, że pokazowo odbyły się strzelania z jednego (sic!) czołgu T-64BM Bułat, który strzelał z kierowanych pocisków przeciwpancernych wystrzeliwanych z lufy typu Kombat. Ich użycie, tak jak ppk Stugna-P w trakcie ATO było minimalne, lub - co bardziej prawdopodobne - zerowe (nie chodzi wszak o samą broń, ale o całą logistykę, wyszkolenie obsługi, koncepcje jej użycia etc.).

Warto przypomnieć przy okazji ppk Kombat, że w 2008 r. czołgi gruzińskie nie użyły tej broni wcale. Był to swoisty paradoks – KB Łucz skonstruowało około tuzina nowoczesnych środków przeciwpancernych (w tym. m.in. ppk Skif, Barier, Szturm, Korsar), ale przeznaczone były one głównie na eksport, gdyż Siły zbrojne Ukrainy tylko werbalnie były w trakcie modernizacji, de facto nie wydzielano większych środków i nie kupowano nowego sprzętu czy wyposażenia w istotnych ilościach. Armia aż do tzw. operacji antyterrorystycznej (ATO) tkwiła mentalnie, strukturalnie i wyposażeniowo w okowach ery sowieckiej, z potencjałem militarnym zdegradowanym w niektórych związkach taktycznych w znacznym stopniu (brak środków chociażby na remonty sprzętu, czy na strzelania poligonowe, jednostki daleko skadrowane itd.).

Jeśli chodzi o obronę przeciwpancerną to jej podstawą są m.in. armaty MT-12 Rapira (część z radiolokatorem radzieckim Ruta), ppk Fagot oraz bezodrzutowe SPG-9. Do tego ppk (np. wspomniane Fagoty) były nierzadko używane nieefektywnie, można przypuszczać, że obsługi były słabo przeszkolone w obsłudze broni, a kadra w jej skutecznym użyciu taktycznym w konkretnych sytuacjach bojowych. Przykładowo już pod Słowiańskiem rozjechany został przez czołgi separatystów jeden z posterunków (błok-postów) – mimo, że spodziewano się ataku broni pancernej (miejscowi informowali o czołgach już na kilka godzin przed atakiem) nie wzmocniono obrony ppanc placówki, która została dosłownie rozjechana przez kilka czołgów. Jedyny ppk (niestety nie sprecyzowano jakiego typu) zdołał oddać 1 lub 2 strzały i został zniszczony.

PPK Stugna-P skonstruowany został w kijowskim KB Łucz i jest czysto ukraińską wersją ukraińsko-białoruskiego Skifa przeznaczonego na eksport. Od Skifa ppk Stugna-P różni się innym przyrządem śledzenia i naprowadzania – jest nim czysto ukraiński PN-I opracowany przez zakłady w Izjumie, podczas gdy Skif ma białoruską aparaturę oznaczaną jako PN-S (firma Peleng). Zasięg działania ppk Stugna-P to 100 do 4000 m. Teoretycznie system może atakować także śmigłowce w zawisie. Rakieta naprowadzana jest w wiązce laserowej, istnieje także możliwość kierowania kanałem telewizyjnym. System składa się z trójnogu, szyny do mocowania pojemnika z pociskiem, bloku kierowania (aparatura śledzenia celu i naprowadzania) oraz terminalu obsługi (laptopa). Sama rakieta to przeciwpancerna Stugna wystrzeliwana z lufy czołgu.

Doświadczenia ATO, zwłaszcza wydarzenia z lipca/sierpnia, gdy na polu walki pojawiły się znaczne ilości broni pancernej (zarówno separatystów jak i potem regularnych oddziałów rosyjskich) wskazały na konieczność wzmocnienia pododdziałów przeciwpancernych nowymi, skutecznymi środkami. Z początkiem sierpnia pojawiła się oficjalna informacja, że „w celu zwiększenia bojowej gotowości i bojowych możliwości” pododdziały ppanc jednostek powietrzno-desantowych i aeromobilnych otrzymają na wyposażenie nowoczesne uzbrojenie ppanc – ppk Stugna-P oraz... bezodrzutowe SPG-9 i wyrzutnie 9P135 Fagot. Zauważmy, że nadal mówi się o przezbrojeniu jednostek uważanych przed i po ATO za doborowe i nadal nie jest określona liczba zakupionych ppk.

11 września na specjalnej konferencji przedstawiciele ukraińskiego ministerstwa obrony poinformowali, że do końca roku Siły Zbrojne Ukrainy mają otrzymać „145 rodzajów nowej techniki wojskowej”. Wśród nowego sprzętu wymieniono samoloty, helikoptery, pojazdy opancerzone, broń strzelecką, noktowizory, termowizory, sprzęt łączności itd. Poinformowano przy okazji, że do pododdziałów SZU już dostarczono m.in. wyrzutnie i rakiety Stugna-P – tradycyjnie nie wspomniano o wielkości dostaw.

Historia ppk Stugna-P (i innych nowoczesnych typów ukraińskiego uzbrojenia), pokazuje jak bardzo różni się świat salonów wystawienniczych prezentujących potencjał naukowo-techniczny kraju, od rzeczywistego potencjału bojowego armii. Czasami wprowadzenie danego typu broni na uzbrojenie armii nie przekłada się na produkcję seryjną i kończy się jedynie na partiach próbnych lub zakupach symbolicznych, które później można przedstawić jako postępujący element modernizacji sił zbrojnych – między 2011, a 2014 wspominano o ppk Stugna-P właśnie w kontekście postępującej modernizacji Sił Zbrojnych Ukrainy.

Marcin Gawęda


Absolwent Instytutu Historii Uniwersytetu Jagiellońskiego. Publicysta wojskowy, pisze dla magazynów branżowych, autor serii książek wydanej przez WarBook.

WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS
Reklama
Reklama