Reklama

Siły zbrojne

Piorun ugodził Aligatora na Ukrainie

Image: Rafał Surdacki/Defence24.pl

W obwodzie charkowskim Rosja utraciła kolejnego Ka-52 Aligator. Maszyna została strącona przez żołnierzy brygady desantowo-szturmowej, którzy mają doświadczenie w likwidacji celów latających z wykorzystaniem polskiego Przenośnego Przeciwlotniczego Zestawu Rakietowego Piorun. Śmigłowce te odniosły jak na razie najwięcej potwierdzonych wizualnie strat w tej wojnie spośród wszystkich wiropłatów, a ich straty w stosunku do całego stanu posiadania Federacji Rosyjskiej wynoszą ponad 12 procent.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Najświeższe strącenie Ka-52 zostało odnotowane w obwodzie charkowskim, które częściowo jest zajęte przez Siły Zbrojne Federacji Rosyjskiej. Rzecznik prasowy starszy lejtnant Jurij Koczewenko poinformował na koncie na Twitterze, że zestrzelenie rosyjskiej maszyny miało miejsce w okolicach Izjum - miasta zajętego przez Rosję.

Na potwierdzenie strącenia Ka-52 w piątek wieczorem w mediach społecznościowych zostało upublicznione nagranie potwierdzające likwidację maszyny. Zestrzelenia dokonali żołnierze 95. Samodzielnej Brygady Desantowo-Szturmowej (JW nr A0281) z Żytomierza przy pomocy polskiego przeciwlotniczego przenośnego przeciwlotniczego zestawu rakietowego Piorun. Śmigłowiec leciał prawdopodobnie w odległości kilku kilometrów od użytkowników Pioruna. Zestrzelenie Kamowa zostało potwierdzone, przez inną grupę ukraińskich żołnierzy, operującą bliżej miejsca upadku wiropłata, a to również zostało udokumentowane.

Reklama
YouTube cover video

1 Brygada przed wojną liczyła 1400 żołnierzy i była podzielona na trzy bataliony desantowo-szturmowe, kompanię czołgów T-80, 2 baterie moździerzy holowanych 2S12, dywizjon haubic samobieżnych 2S1 Goździk, dywizjon haubic holowanych D-30, dywizjon artylerii rakietowej BM-21 Grad i 9P138 Grad-1. Co ciekawe, nie była to jedyna aktywność brygady w kwestię zmniejszania zdolności operacyjnych Sił Zbrojnych FR, gdyż omawiane powyżej zestrzelenie Ka-52 było drugim w ostatnich dniach. Pierwsze majowe strącenie Aligatora nastąpiło 11 maja br., również w okolicach Izium i także z wykorzystaniem PPZR Piorun, który znalazł się w Ukrainie, w nieznanych ilościach na przełomie lutego i marca br. Zgodnie z półoficjalnymi informacjami polski zestaw przeciwlotniczy przysłużył się stronie ukraińskiej do likwidacji wielu samolotów, śmigłowców, a także i bezzałogowców.

Federacja Rosyjska utraciła w wojnie z Ukrainą (licząc od 24 lutego br.) co najmniej piętnaście Aligatorów. Większość z nich została całkowicie zniszczona, a kilka egzemplarzy zostało porzuconych w pierwszych dniach konfliktu przez Siły Zbrojne Federacji Rosyjskiej. Kamow Ka-52 jest ponadto przez Rosjan najczęściej traconym wiropłatem. Drugą licznie zestrzeliwaną maszyną zdaje się być transportowy Mi-8, które bywały likwidowane m.in. na płytach lotnisk przez ukraińską artylerię (przy wsparciu bsp Bayraktar TB-2).

Czytaj też

Reklama

Komentarze (7)

  1. Ma_XX

    czy jakimś wielkim problemem technologicznym jest proporcjonalne zwiększenie wszystkich elementów x2, x3 i postawieniu tego na jakimś pojeździe - zasięg i moc pocisku zapewne został by znacząco zwiększony

    1. Wuc Naczelny

      "czy jakimś wielkim problemem technologicznym jest proporcjonalne zwiększenie wszystkich elementów" Tak jest problemem. Pocisk jest dokładną kopią wykradzionego pocisku rosyjskiego. Nawet ludzie co wdrażali tą NIELEGALNA KOPIĘ do produkcji już są na emeryturze lubnie żyją. Reszta zmian dotyczy tylko poszczególnych elementów. Polska wbrew kłamstwom nigdy nie zebrała grupy odpowiednio intelilgentnych ludzi by coś takeigo skonstruować de facto od nowa.

  2. Grażewicz

    W pięknych okolicznościach przyrody wypatroszono tego moskiewskiego gada. Ciekawe czy raszyści zdążyli się katapultować bo przecież i takie cuda podobno ma Ka 52 .

    1. Valdore

      Jak ma nieodstrzelony wirnik główny to na pewno się nei katapultowali.

  3. Miroo

    Był kiedyś taki fajny projekt pocisków dalekiego zasięgu i dużych: Polypheme... Program zamknięto chociaż pociski były ok ale "zmniejszyło się zagrożenie". Proponowano Polsce zakup nawet licencji - mogliśmy zyskać super wydajny silnik rakietowy i naprowadzanie: chemia (silnik i materiał wybuchowy) pierszwej klasy i optoelektronika super.... nie skorzystaliśmy... a mógłby być on podstawą bardzo wielu systemów..

    1. Valdore

      Miroo, Polyphem miał zasięg do 60km i 20kg głowicę bojową, był tez pociskeim relatywnei wolnym, maks 650km/h, pułap do 600m i był sterowany przewodowo, Aha, jaka licencja jak pocisk nigdy nei powstał, prace projektowe zakończono w 2003r.

  4. Adzio

    Ech!!! Lubię takie wieści

  5. marekx

    Na potwierdzenie zestrzelenia domniemanego kamova-52 z 2 wyrzutni piorun przez 95 brygadę z filmiku opublikowanego 27maja dajecie linka do filmu na serwisie youtube opublikowanego 20 maja z tytułem o likwidacji przez 92 zmechanizowaną?

  6. bc

    Już po pierwszym trafieniu gadzina co niet analogów, równowartość wodociągu w syberyjskiej wiosce, poddała się siłom grawitacji. Na końcu filmiku ładnie słychać jak łopaty śmigła mielą ziemię.

  7. Holub

    Podobno ruskie helikoptery są wyposażone w niet analogowe systemy umożliwiające oszukanie każdej rakiety, czyżby kolejny mit ?

    1. Gnom

      Poszukaj na moskiewskich stronach tam sa filmy z użycia owego Presidenta pod hasłem jaj bezpieczeństwa lub ochrony (jak wolisz). Na szczęście dla Ukraińców jak widac nie na kazda odmianę Stingera i nie na Pioruny. No ale nie takie cuda raszyści publikuja w sowich mediach. Tam nawet zdjęcia ze zniszczonej przeprawy na Dońcu pokazali jako znisczony sprzęt ukraiński (sic!) pomimo, że niektóre typy zniszczonego sprzętu są tylko u nich..

    2. Valdore

      @Holub, to są systemy" niet analogów" bo jak widac nie działąja:)) Nawet stara Igła wystarcza.

    3. Al.S.

      Zaiste, kolejny mit.

Reklama