Reklama

Siły zbrojne

Pilot o Viperze: „Zdecydowanie ofensywny śmigłowiec”

Fot. Rory Feely
Fot. Rory Feely

Podpułkownik Rory Feely z amerykańskiej Piechoty Morskiej, uczestnik misji w Iraku i Afganistanie, pilot testowy AH-1Z Viper w rozmowie z dziennikarzem Defence24.pl przedstawił założenia, które stanowiły podstawę wyboru tego śmigłowca jako platformy szturmowej dla US Marines. Wskazał też cechy Vipera, które wpisują się w doktrynę użycia śmigłowców amerykańskiej piechoty morskiej.

Podpułkownik Feely, pilot testowy śmigłowca AH-1Z Viper, obecnie służący na stanowisku Zastępcy Kierownika Programu do spraw Foreign Military Sales w Biurze Programu Śmigłowców AH-1Z/UH-1Y PMA-276 zwrócił uwagę na fakt, że amerykańska piechota morska wprowadzając dany system na uzbrojenie ma świadomość, że będzie go wykorzystywała w warunkach bojowych na całym świecie. Tak było również w przypadku poszukiwania perspektywicznego śmigłowca bojowego.

Powiedział, że od samego początku było wiadomo, iż śmigłowiec który zostanie pozyskany dla US Marines, będzie musiał działać zgodnie z dewizą piechoty morskiej: „Jesteśmy zawsze i wszędzie przygotowani do walki”. Wybrano Vipera, ponieważ według Marines to właśnie te statki powietrzne najlepiej pozwalają na realizację stawianych im zadań.

W ostatnich latach amerykańska piechota morska przeprowadziła szereg programów modernizacyjnych, w wyniku których nastąpiła wymiana znacznej części wyposażenia lotniczego korpusu, w tym również środków transportowych. Zakupy realizowano w oparciu o doświadczenia bojowe korpusu z operacji wykonywanych na całym świecie, w różnych warunkach geograficznych i klimatycznych. W wyniku wymiany sprzętu wprowadzono m.in pionowzloty MV-22 Osprey oraz śmigłowce bojowe AH-1Z Viper.

Helikoptery AH-1Z Viper zabezpieczają wykonywanie przez Marines kilkunastu różnego rodzaju misji (w tym eskortowania konwojów, osłony obszarów i obiektów oraz ratownictwa bojowego Combat SAR). Są to nowe śmigłowce, które otrzymały wiele rozwiązań zwiększających ich możliwości bojowe w stosunku do wcześniejszych wariantów wiropłatów AH-1 Cobra. Uzbrojono je w rakiety powietrze-powietrze AIM-9 Sidewinder, zwiększono pułap o prawie 2000 metrów, prędkość wznoszenia ponad dwukrotnie (z 6,25 m/s do 14,2 m/s), prędkość operacyjną (o ponad 20 km/h) i zasięg (o ponad 100 km).

Podpułkownik Feely przypomniał, że przed opracowaniem Viperów stworzono cały zakres wymagań, które te śmigłowce muszą spełniać, by można je było wykorzystywać przez kolejne 30-35 lat. Oficer zwracał szczególną uwagę na wprowadzenie „cyfrowej” interoperacyjności, która wpływa na uzyskanie „synergii i zwiększonej skuteczności” - zapewnioną przede wszystkim poprzez odpowiednią łączność pomiędzy wszystkimi elementami amerykańskich sił.

Śmigłowce Viper dysponują też zdolnością do otrzymywania w czasie rzeczywistym obrazu z bezzałogowych aparatów latających. Istnieje również możliwość działania odwróconego, kiedy to operator UAV (Unmanned Aerial Vehicle) może otrzymać obraz z sensorów Vipera. Taka współpraca została z powodzeniem przetestowana w Afganistanie.

Śmigłowce Viper są dostosowane także do prowadzenia działań CAS (Close Air Support) - bezpośredniego wsparcia piechoty na lądzie – w tym we współdziałaniu z kontrolerami naziemnymi JTAC (Joint terminal attack controller).

Amerykańscy piloci wskazują też na możliwość działania w nocy (wszyscy lotnicy Marines muszą być do tego przygotowani – w tym do lądowania nocą na okrętach), dysponowanie zintegrowanym hełmem TopOwl (z wizyjnym wyświetlaczem nahełmowym firmy Thales, na którym mają wyświetlone wszystkie informacje dotyczące lotu. bezpieczeństwa i uzbrojenia - w tym działka i rakiet). Viper posiada także cyfrowy kokpit (z wielofunkcyjnymi wyświetlaczami) oraz układ kierowania HOCAS (Hands on Collective and Stick), który pozwala na wykonywanie misji bez odrywania rąk od sterów.

W kontekście polskiego postępowania na śmigłowce pod kryptonimem Kruk, w którym jest oferowany AH-1Z, podpułkownik Feely zwrócił uwagę, że przez 75% czasu Vipery działają nad lądem. Śmigłowce tego typu uczestniczyły w działaniach w Afganistanie i Iraku, czyli w operacjach typowo lądowych. Amerykański oficer podkreślił ich odporność na warunki klimatyczne, w tym dzięki zabezpieczeniom antykorozyjnym przed zwiększoną wilgocią, również ze strony słonej wody (opracowano specjalny system kontroli korozji).

Maksymilian Dura: Komentatorzy wskazują na różnicę w dostępności śmigłowców Viper, gdy działają tylko na lądzie i podczas operacji w oparciu o okręty. Z czego ona wynika?

Ppłk Rory Feely, Zastępca Kierownika Programu do spraw Foreign Military Sales w Biurze Programu Śmigłowców AH-1Z/UH-1Y PMA-276: Nie wiem dokładnie jakie są to liczby, ale bazując na moich doświadczeniach: dostępność śmigłowców zależy od możliwości ich serwisowania. W przypadku działań na okrętach dysponujemy mniejszą liczbą ludzi i ograniczoną powierzchnią, borykamy się też z trudniejszym dostępem do sieci dostawców i systemu serwisowania. Na lądzie jest trochę łatwiej stworzyć i utrzymać taką sieć logistyczną.

Dodatkowo należy pamiętać, że statystyki dostępności są prowadzone według naszych standardów. My jesteśmy przyzwyczajeni do działania w oddaleniu od stałych baz, w trakcie długotrwałych misji ekspedycyjnych. W przypadku innych rodzajów sił zbrojnych, i przy naszym sposobie prowadzenia operacji – te statystyki byłyby o wiele gorsze.

Proszę powiedzieć, czy czas prowadzenia standardowych przeglądów na ladzie i na wodzie jest taki sam?

Jest dokładnie taki sam. W korpusie piechoty morskiej działamy według takiej zasady: „trenować w takich samych warunkach, jakie napotkamy w walce”. Działania, które wykonujemy podczas pobytu w bazie, później realizujemy również w czasie walki. Robimy dokładnie to samo i nie zmieniamy niczego. Prace prowadzone na okręcie i na lądzie są identyczne. Jest to związane również z realizowanym cały czas w amerykańskich siłach zbrojnych programem standaryzacji.

Wspomniał Pan w czasie swojej prezentacji, że śmigłowce Viper mogą być uzbrojone w dwie rakiety „powietrze-powietrze”, działko kalibru 20 mm oraz szesnaście pocisków przeciwpancernych Hellfire. Czy myślicie również o zastosowaniu mniejszych rakiet? Hellfire został zbudowany z założeniem zwalczania czołgów. Powstaje pytanie o celowość użycia tego uzbrojenia np. przeciwko pojazdom nieopancerzonym.

W Stanach Zjednoczonych mamy cały program poszukiwania nowego uzbrojenia dla statków powietrznych. Na śmigłowcu Viper mamy sześć węzłów do podwieszania rakiet lub bomb, więc możliwości doboru systemu do misji są duże. Rakiety Hellfire mają ta zaletę, że mogą być wykorzystane do każdego typu celu: opancerzonych i nieopancerzonych, szybkich i wolnych itd. Ale myślimy również o pociskach naprowadzanych laserowo, o mniejszej głowicy bojowej niż Hellfire. Są to np. rakiety kalibru 70 mm odpalane z wieloprowadnicowych wyrzutni. Trzeba jednak pamiętać, że mają one mniejsze możliwości zwalczania celów opancerzonych, natomiast mogą niszczyć zwykłe samochody i lekkie pojazdy taktyczne.

Czy w takim razie prowadzone są prace nad innym uzbrojeniem, lżejszym niż rakiety 70 mm?

Bazując na doświadczeniach z Afganistanu mogę powiedzieć, że rakiety kalibru 70 mm są skuteczne w zwalczaniu pojazdów, zarówno cywilnych, jak i tych, które doraźnie przygotowano do celów wojskowych. Pomaga w tym zasięg około 5 km. Ale na pokładzie śmigłowca jest również inne uzbrojenie, którym można oddziaływać na tego rodzaju pojazdy. Przede wszystkim trzylufowe działko kalibru 20 mm, które może przecież być użyte na wiele sposobów. W tym przypadku pomaga umieszczenie sensorów na dziobie śmigłowca i użycie hełmu TopOwl. To stwarza bardzo skuteczny system kierowania uzbrojeniem.

Wspomniał Pan o hełmie TopOwl. Czy zakładacie kierowanie i kontrolowanie wszystkimi systemami z pomocą kasku pilota?

Nie do końca. Większość uzbrojenia może być wykorzystana z hełmem, ale nie wszystko. Z pomocą hełmu można kierować działkiem. Na nim są również zobrazowane symbole celów ataku dla rakiet Hellfire, ale ich użycie wymaga już pewnych procedur – musi być wymuszone. Na Viperze, podobnie jak na innych śmigłowcach, zastosowano taką koncepcje załogi, że składa się ona z tandemu: złożonego z pilota śmigłowca i oficera uzbrojenia. To zespół, który współdziała. Pilot kierujący statkiem powietrznym ma oczywiście podgląd w hełmie celów ataku, ale ich odszukiwanie i prowadzenie za pomocą sensorów pokładowych to domena „strzelca”.

Hełm może być natomiast wykorzystany do użycia rakiet „powietrze – powietrze”. Pojawia się wtedy grupa symboli, która jest w tym pomocna, musi też być użyty komputer misji. Jego zadaniem jest uwzględnienie wszystkich czynników zewnętrznych, sposobu poruszania się celów, warunków hydrometeorologicznych itp. Nie chodzi jedynie o wyznaczenie obiektu ataku – np. poprzez naprowadzenie na niego krzyża celownika, ale również o wykonanie wszystkich czynności potrzebnych, by do tego odpalenia mogło w ogóle dojść.

Jak wygląda współpraca śmigłowca Viper z kontrolerem naziemnym JTAC? Czy kontroler może obecnie wskazywać cele dla wiropłatów w sposób automatyczny?

Sposobów zaangażowania w walkę statków powietrznych jest wiele. My najczęściej operujemy jako lotnicza grupa zadaniowa piechoty morskiej MAGFT (Marines Air-Ground Task Force). Tak więc cały czas przygotowujemy się do współdziałania z jednostkami na lądzie i to nie tylko z korpusem piechoty morskiej.

Jesteśmy więc przygotowani do współpracy z kontrolerami sił powietrznych. I realizując takie działania, jak np. bezpośrednie wsparcie ogniowe CAS (Close Air Support), współdziałamy z JTAC. Ale na razie jeszcze nie w sposób automatyczny, choć prace w tym kierunku są już prowadzone.

Jest za to pełna interoperacyjność i mamy do tego odpowiednie procedury. Staramy się doprowadzić do pełnej kontroli pola walki i koordynacji sił. Takie współdziałanie było sprawdzone przede wszystkim w Iraku.

Czy śmigłowce Viper mogą działać w strefie bardzo silnej, naziemnej obrony przeciwlotniczej?

Na AH-1Z Viper znacząco podniesiono przeżywalność jeżeli chodzi o zagrożenia ze strony obrony przeciwlotniczej. Przede wszystkim, jeszcze bardziej zmniejszono sygnaturę śmigłowca: radiolokacyjną (skuteczna powierzchnia odbicia) i termiczną. Zastosowaliśmy przy tym zarówno aktywne systemy samoobrony (laser, automatycznie odpalane flary, itd.), jak i pasywne (odbiorniki sygnałów radiolokacyjnych informujących w oparciu o informacje z bazy danych o pojawiającym się zagrożeniu – np. ze strony radaru uzbrojenia, który przeszedł w reżim śledzenia).

Szkolimy się też w lotach na niskich wysokościach z wykorzystaniem przeszkód terenowych oraz ukształtowania powierzchni. Trzeba bowiem pamiętać, że pilot jest niczym bez dobrego statku powietrznego, a statek powietrzny jest niczym bez wyszkolonego pilota.

Czy w takim razie według Pana śmigłowce Viper są w stanie przerwać się przez linię frontu nasyconą dużą ilością środków przeciwlotniczych? Pozwoliłoby to na wykonywanie ataków w głębi pozycji potencjalnego przeciwnika.

Śmigłowce bojowe piechoty morskiej mają realizować przede wszystkim działania określane jako „głębokie wsparcie” („deeper support”). Oznacza to możliwość prowadzenia autonomicznych i ofensywnych misji. Maszyny musza więc, przede wszystkim, móc samodzielnie poszukiwać celów. Oczywiście przed zadaniem otrzymywany jest wykaz celów, ale ich odszukanie jest już zadaniem śmigłowca.

Kolejnym krokiem jest realizowanie zadań w locie na ekstremalnie małej wysokości. To jest zdecydowanie ofensywny śmigłowiec. Pamiętajmy, że Vipery mogą realizować piętnaście różnych misji. Wśród nich jest sześć przypisanych lotnictwu Marines: ofensywne wsparcie lotnicze (offensive air support), wsparcie ataku (assault support –red.: działania niezbędne do transportu drogą powietrzną żołnierzy, uzbrojenia i sprzętu do lub w strefie walk, co pozwala na koncentrację sił i wykorzystanie wybranych słabości przeciwnika przez szybkość reakcji i zaskoczenie), obrona przeciwlotnicza (antiair warfare), wojna elektroniczna (electronic warfare), kontrola rakiet i statków powietrznych (control of aircraft and missiles) oraz rozpoznanie powietrzne (aerial reconnaissance).

Wybrana przez nas platforma jest przygotowana do realizowania tych zadań i to w oparciu o niewielkie, słabo przygotowane bazy. Gdy prowadzimy operacje w mało znanym terenie, szczególnie ważne jest pozytywne zidentyfikowanie celów ataku. Pomagają w tym kamera termowizyjna oraz kamera kolorowa. Trzeba mieć pewność, że to w co się uderza jest rzeczywiście celem. Nie można myśleć, że systemy elektroniczne mogą dać taką samą pewność pozytywnej identyfikacji.

Dziękuję za rozmowę.


Podpułkownik Rory Feely jest Zastępcą Kierownika Programu do spraw Foreign Military Sales w Biurze Programu Śmigłowców AH-1Z/UH-1Y PMA-276, wchodzącym w skład dowództwa NAVAIR. Wylatał ponad 3,550 godzin na 28 różnych typach statków powietrznych, w tym 358 godzin w warunkach bojowych. Wykonywał loty testowe na wiropłatach AH-1Z Viper, UH-1Y, AH-64, V-22, H-53 i H-60. Brał udział między innymi w działaniach w Iraku i Afganistanie.

Reklama

Komentarze (25)

  1. Rafale

    Brać ATAK-i i po sprawie... Nie potrzebujemy setek maszyn tego typu, szkoda poza tym kasy na dużą ilość takiego sprzętu. Nie zgadzam się natomiast z tym, że nie jest on nam zupełnie potrzebny, jak tacy niektórzy mądrzy, to brać deski kreślarskie i kopiować Thunderbolta! ATAK jest świeży, z dużym potencjałem modernizacyjnym, może jest szansa, że będzie produkowany w Polsce. Amerykanom z ich horrendalnie drogimi kobyłami dziękujemy. Jak nie wypali z ATAK-iem, to Tiger, tylko ta usterkowość...

    1. Hammer

      AH-1Z Viper. Turecka polityka plus fakt że dla tylu szt. nie będą się pchać z produkcją do nas. Viper jest sprawdzony, niezawodny i tyle............ może i szkoda ewentualnej współpracy z Turkami ale podobnie jak z Niemcami. Nie po drodze nam.

    2. NATOwnik

      Tiger juz dawno nie jest "usterkowy", tylko wrecz odwrotnie - najsprawniejszym helikopterem szturmowym/bojowym, czego dowiodl np. w Afganistanie. Problem tego helikoptera(i najwiekszy problem NH-90, cociaz tam jeszcze pare innych rzeczy trzeba poprawic) to zaopatrzenie, a raczej jego brak, w czesci zamienne! Dzisiejsze dostawu "just in time", jak i polityka Airbusa robic duzo malym nakladem osobowym i dociskac srube podwykonawca, ze oni tez musza restrukturyzowac(patrz: zwalniac ludzi), doprowadzila do tego, ze nawet linie produkcyjne musza czekac na czesci i podzespoly aserwis i maszyny w linii to juz sa calkowicie pozostawione bez wsparcia! Podobno zarzekaja sie od jakiegos czasu, ze to sie zmieni i armie(Ministerstwa Obrony i Finansow) krajow-uzytkownikow gotowe sa wygac kase na wieksza ilosc zapasow, gdyz do tej pory z tym tez byl problem, zeby nie winic tylko Airbusa! Tiger to bardzo dobry helikopter i jedyna rzecz,. ktora mozna krytykowac to nifortunne dzialko Nextera, ktore Francuzi na szybko chcieli miec a nie jest dzialkiem stworzonym do heli tylko do samolotow. Jezeli PL chce heli z dzialkiem to mozna sprobowac w Rheinmetall, gdyz oni maja gotowe dzialko bezodrzutowe do helikopterow, ale Niemcy ogolnie zrezygnowali z takowego i nie jest w uzytku.

  2. Luke

    Sa tylko dwie opcie na Kruka, Ah-64E 24-32 sztuki albo Ah-1Z 32 -42 sztuk reszta nie podlatuje!

    1. anakonda

      tylko ze my z tego nic nie bedziemy miec i tylko wytransferujemy kase , na dodatek nie bedziemy posiadali potencjalu do odbudowy zniszczonego sprzetu a jak wiadomo ceny podczas wojny rosna tak że trzeba by było dobre warunki wynegocjwac juz teraz aby pozniej nie było niedomowien

    2. Vvv

      Co za bzdury. Oba śmiglaki kosztują tyle samo z lekka przewaga guardiana

  3. orlik

    Helikopter szturmowy powinien być produkowany ( nie montowany!) w RP. Dlatego powinno się postawić na ATAK i ruszyć z produkcją w Świdniku. Do tego zintegrować go ze Spike i Piorunami. Liczba ATAK-ów nie mniejsza niż 48 sztuk. Ale pełna zgoda z Przedmówcami, że siłą sił zbrojnych RP pownna być artyleria. Homar, Krab, Kryl. Do tego amunicja precyzyjna produkowana (!) w RP.

    1. gromowładny

      Nie wydaje mi się aby twój wybór był optymalny. Po pierwsze ATAK to jakby tylko pół AH1Z, po drugie Spike jako uzbrojenie śmigłowca wydaje mi się troszkę za wolny. Dolot pocisku na 4000 m zajmuje mu prawie minutę, a to oznacza dłuższy zawis śmigłowca i niepotrzebne narażanie na trafienie środkami opl. Po trzecie Piorun może będzie dobry jako uzbrojenie naziemne, chociaż już teraz mówi się, że jego zasięg 6500 m to już za krótko. W konfrontacji z Sidewinderem 9x to po prostu lep na muchy. Zastanów się kolego, żądasz nowoczesnego uzbrojenia dla Wojska Polskiego, a proponujesz jakieś przestarzałe badziewie. Wiem, że Jankesi to trudny partner, ale żaden inny śmigłowiec szturmowy nie dysponuje takimi możliwościami jak AH64, albo AH1Z. Niestety...

    2. Głębia strategiczna

      Świdnik jest 1 godzinę jazdy autem od wschodniej granicy. Jeżeli masz jakieś info co powstrzyma Rosjan przed zajęciem tego punktu w pierwszym dniu walk to chętnie wysłucham. PS. Gdybym to ja był Rosjaninem to wywiózłbym maszyny ze Świdnika na wschód. Ale to może tylko ja jestem takim barbarzyńcą.

    3. Hammer

      Do niedawna też tak myślałem. Ale patrząc na politykę Turcji to T129 odpada. Pozostają AH-64 i Viper. Stawiam na tą drugą maszynę. Koszt-Efekt Viper wypada lepiej. Nie skreślałbym Sokoła. Wraz z UKR można by go poprawić i wychodzi nam świetny śmigłowiec. Produkowany u nas i nie drogi. Zresztą bez OPL to możemy sobie pogadać;)

  4. mirr

    tak ,powinnismy sie skupic raczej na duzym nasyceniu bronia przeciwlotnicza i ppanc nie jestesmy wstanie prowadzic rownej walki lotniczej z agresorem majac 200 smigl. czy 50 samol. tak samo nie wywalac kasy na okrety a raczej na dyw. rakietowej obrony wyb.

    1. future

      Również trzeba brać pod uwagę robotyzacje pola walki. Rosjanie udostępnili Syryjczykom do szturmu na punkt oporu ISIS swoje roboty - 6 typu "platforma M" i 4 typu ARGO. Autonomiczność działań 20 godz. Uzbrojenie 1 KM (czołgowy kałasznikow) 7,62mm , 3 pociski ppanc RPG-26, dwa miotacze granatów RSzG- 2. Wsparcie dla ataku robotów zapewniał kompleks artyleryjski "Akacja". Atak prowadziły roboty ściągając na siebie ogień ,a po lokalizacji stanowisk ogniowych uruchomiono uzbrojenie, po wyeliminowaniu punktów obrony, 100m za robotami poruszała sie syryjska piechota. Wsparcie powietrzne dawały jednostki bezpilotowe - całość sterowana z Moskwy w oparciu o system "Andromeda D" Brzmi jak SF? niestety to prawda....

  5. R2

    Każda dywizja powinna mieć swój komponent lotniczy - brygadę tj eskadrę śmigłowców szturmowych, wsparcia, transportowych, rozpoznawczych, w tym dronów plus baon piechoty śmigłowcowej. Czy ktoklwiek planuje przerzut całej 25BKPow??? chodzi chyba o szybkie uchwycenie ważnych pkt lub załatanie dziur i wykorzystanie wysokomobilnego odwodu. Faktem jest, że nasi wodzowie powinni mocno się pochylić nad tym jak 1) zneutralizować liczną artylerię zwłaszcza rakietową przeciwnika 2) przełamać obronę plot przynajmniej częściowo lub czasowo - nie jest to niemożliwe por dolina Bekaa 1982...

    1. hasq

      A to zabawne bo caracale które nikt nie chce kupować schodzą jak ciepłe bułeczki czego nie można powiedzieć o 149-tce..

    2. szwej

      Jest jeden problem z porównaniem z dolina Bekaa 1982 tam Syria miała silna OPL a Izrael silne lotnictwo w tym wypadku nie tylko musimy pokonać silna opl ale potem jeszcze wymieść duzo liczniejsze od naszych 48 f16 - su35/34/30 dla śmigłowców nawet dla Vipera z AIM-9 groźne mogą być i miG-29 a Izraelem dla USA nie jesteśmy i 3 mld $ rocznie nie dostajemy Syryjskie Gazelle spisywały się dobrze w pierwszych dwóch dniach walk z IDFem w 1982 niszczą M60/Merkava i pojazdy rpzonawcze potem po przełamaniu OPL (to był drugi dzień walk) izraelskie myśliwce ograniczyły im swobodę działań

  6. TakJest i TakMaByć

    Na współczesnym polu walki śmigłowce, nawet w konflikcie niekonwencjonalnym są łatwo narażone na zniszczenie, co udowodniły działania USA w Afganistanie czy Rosjan w Syrii... A co dopiero mówić, gdy mamy do czynienia z przeciwnikiem lepiej wyposażonym niż my, z o wiele większym potencjale statków powietrznych, rakiet, a przede wszystkim- najlepszej chyba a świecie siłach rakietowych i obrony powietrznej, lepszej nawet od USA( z wyjątkiem może strategicznej obrony przeciwbalistycznej, u Jankesów)... Wiec powinniśmy razem z Ukraińcami zmodernizować Sokoła do Głuszca II, zakupić do niego rakiety i uczynić z niej platformę wielozadaniową(powiększyć przestrzeń ładunkową, zwiększyć udźwig) i przeznaczyć go to bezpośredniego wsparcia... Do tego przedłużyć żywotność Mi-8- rówjież z ukrami... Do tego zmodernizować z Ukrami Mi2 do PZL Kanię II jako lekki śmigłowiec wsparcia wyposażony w rakiety dalekiego zasięgu i do działań na dalekim zapleczu... Zakupić od amerykanów 20-30 śmigłowców do zadań specjalnych Boeing AH-64 Apache Sikorsky, kilka SH-60 Seahawk oraz kilkanaście do misji CSAR(Caracale w wersji Brazylijskiej) a takzże koniecznie kilka ciężkich śmigłowców- jak Sikorsky CH-53E Super Stallion... Pozwoliłoby nam to na posiadanie 100-200 tanich śmigłowców PZL Kania i Głuszec ale w zmodernizowaną optoelektronikę i rakiety....stem wczesnego rozpoznania i zwalczania celów- to jest najważniejsze... Dziś śmigowiec jest wart tyle ile znaczą jego oczy i ramię- czyli jak daleko widzi i jak daleko może uderzyć- czyli system wczesnego rozpoznania i zwalczania celów- to jest najważniejsze...

    1. jacky

      zgadzam sie w 80 procentach. Trzeba mocno oponowac przeciwko zachodnim smiglowca szturmowym. Kase przeznaczyc na arte b dalekiego zasiegu i narew

  7. real

    Bardzo ładne to "lokowanie produktu" Żadne eksperymenty dlaczego Polska ma być pierwszym krajem w Europie a nawet na świecie który ma kupić vipery? Dlaczego AH1Z nie jest na wyposażeniu USArmy w Europie? na wyp są wyłącznie Apache AH 1 Z jest tym samym w programie Kruk co caracal w programie śmigłowcowym. Nikt go nie chce kupić i jest kolejnym wcieleniem wiekowej konstrukcji. Podobno sprawdzony podobno doskonały ale jednak jakiś taki nie dla nas. Wniosek jest tylko AH 64 E w takiej niewielkiej liczbie jaką mamy zakupić dla WP to musi być sprzęt "najlepszy sort" nie ma i długo nie będzie niczego lepszego niż Apache

  8. Otek

    Mamy tylko dwie możliwości w naszym klimacie. 1 kompozyt, 2 standard morski reszta to będzie tylko szpachla.

  9. 123spark

    Zapomnijmy o śmigłowcach uderzeniowych, to zmarnowane pieniądze. Owszem ładnie wyglądają, ale w naszych warunkach spadną b. szybko lub w ogóle nie wzlecą. Powinniśmy skupić się nad rozwojem artylerii rakietowej, uzbroić ją w pociski p.panc. kasetowe i precyzyjne w ilości kilkunastokrotnie przekraczającej ilość czołgów potencjalnego agresora, a także opracować skuteczne metody ich użycia wobec taktyki zasosowanej na Ukrainie. Śmigłowce tak, ale gdy już będziemy mieli wszystko inne.

    1. say69mat

      Wyobraź sobie Przyjacielu, że taki śmigłowiec szturmowy to niesłychanie mobilna bateria artylerii rakietowej. Tylko trzeba dobrać odpowiedni zestaw amunicji lotniczej. Z racji swej mobilności, kompletnie niewrażliwa na tzw ogień kontrbateryjny. Jest w stanie działać na bezpośrednim zapleczu wojsk, a wykorzystując odpowiednią technikę lotu potrafi wykiwać naziemne systemy obserwacji radioelektronicznej. Może być widoczny jedynie dla maszyn AEW&C. Ponadto, wystartuje spod każdej stacji benzynowej. Co oznacza, że jest w znacznej mierze niezależny od skomplikowanej infrastruktury lotniskowej. Warto zwrócić uwagę, że system obserwacji i kontroli ognia AH1Z to system pasywny.

  10. były_kanonier

    Uważam, że śmigłowiec AH-1Z Viper byłby optymalnym wyborem dla polskiej armii. Jest natomiast zdziwiony pytaniami Maksymiliana Dury, szczególnie tym dotyczącym możliwości wykonywania ataków w głębi pozycji potencjalnego przeciwnika. Nie mogę zrozumieć tych nierealnych marzeń o armii agresywnej. Polska powinna mieć armię nastawioną na obronę własnego terytorium. Użycie uzbrojenia powinno być rozważane właśnie pod katem takich, a nie innych założeń. Latający nad własnym terytorium śmigłowiec będzie raczej narażony na ogień własnych wojsk, a szczególnie pospolitego ruszenia zwanego OT, niż na silny ogień przeciwlotniczy nieprzyjaciela. Załogi takich śmigłowców powinny systematycznie ćwiczyć loty na małych wysokościach zgodnie z rzeźbą terenu, starty i lądowania w przypadkowym terenie, ataki na siły pancerne i zmechanizowane na przewidywanych kierunkach ataków, zasadzek z wykorzystaniem struktury terenu, współdziałanie z własnym lotnictwem i oddziałami lądowymi, zwalczanie dronów nad własnym terytorium, etc.. O samobójczych misjach na głębokich tyłach wroga należy jak najszybciej zapomnieć - chyba, że ktoś marzy o bezpowrotnych stratach drogiego sprzętu, a w szczególności wyszkolonych załóg. I to wyłącznie ku chwale Ojczyzny.

    1. bolo

      A jak Rosja się rozsypie to czym będziesz szukał broni atomowej na jej obszarze? Przecież nie możemy bezczynnie patrzeć i czekac aż ie wiadomo kto przejmie te broń. Z drugiej strony jeżeli Rosjanie będą wiedzieć, że Polska dysponuje możliwościami głębokich udrzeń na ich terytorium oni nie będą ryzykować ataku na polskie terytorium.

  11. jacky

    W naszym wypatku takie smiglowce nie maja racji bytu. zamiast smiglowcow podwoic nakrady na Narew. My musimy myslec defensywnie . Pokazcie mi jeden jedyny przyklad gdzie mniejszy na dluzsza mete wygral z wiekszym na otwartym polu. Ja moge wskazac mnostwo przykladow jak mniejszy upokorzyl wiekszego zmuszajac do ganiania go po lesie. Boze jakie to proste. Nie powtarzajmy 39 roku !!!!

    1. SZWEj

      Potrzebna jest i tarcza i miecz Nawet będąc strona strategicznie defensywną taktycznie będzie się zmuszonym w niektórych sytuacjach do natarcia. Narew i Wisła plus Homar/NSM i Krab/Kryl z APR oraz jednostki panc/zmech-bo Narew można tez zniszczyć z ziemi tali MIX spięty C4ISR to powinien być priorytety IMHO Przykładów jest mnóstwo 1920 PL vs ZSRR wojny Izraela z krajami Arabskimi(wspieranymi przez ZSRR zanim jeszcze narodził się po 1967 sojusz Izrael-USA) wojna zimowa w której mimo ostatecznej militarnej klęski Finowie obronili niezależność(i obronili ja w całym spektrum od 1939 do 1945) Myślisz ze Finowie tylko bronili się na lini Menerhaima również podejmowali działania ofensywne nie tylko w skali taktycznej ale i jak na wielkość ich armii operacyjnej IV Korpus armii fińskiej uderzając na skrzydło wojsk radzieckich nadchodzących z rejonu Salmi-Koirinoja zniszczył na ten przykład 168 dywizje strzelecką. Ganiani po lesie prowadzi do masakry ludności cywilnej i zniszczeń Warszawa jak Kabul,Sajgon,Grozny ? Ale nawet tu podejmowana działania ofensywne W wojnie Czeczeńskiej rajd na Budionowsk i operacja Dzihad-opanowanie Groznego W Wietnamie Dien Bien Phu i ofensywa Tet W sowieckim Afganie zablokowanie Hostu odblokowanego w operacji ,,Magistrala" Pasywnie działali Serbowie w 1999 ograniczając się tylko do tarczy OPL i przegrali Jedyne z czym się zgadzam to że śmigłowce szturmowe to nie jest dobry kandydat na ,,Miecz" podobvnie jak OP z pociskami -odpowiednik Łosi z 1939 i bezałogowce klasy Reapera w cenie WSB a łatwiejsze do zestrzelenia niż śmiglaki-co innego mniejsze i tańsze za którymi nikt nie płacze

  12. 45

    To reklama sprzętu Viper,jego stanowisko i funkcja wszystko tłumaczy.Ludzie Was rozpiera energia wojna to nie gra komputerowa.Nawet gdyby nasz kraj kupił najnowszą broń,Rosja jest poza naszym zasięgiem i to bez atomu.USA z sojusznikami jest za słabe na. atak na Rosję.Nikt na zachodzie nie będzie umierał za demokrację w Rosji.No chyba że ten pilot tego starocia zwanego Viper.Ale to jest jego praca.Dla mnie faworytem jest AH-64 dlaczego?Bo go kupili inni i nikt na niego nie narzeka.I ostatnia rzecz,co jest dobre tanie nie jest.Bo tak działa normalny rynek.

    1. aik

      Viper jest nowoscia dopiero wchodzi na uzbrojenie US Marines....wiec nikt nie mal okazji ich kupic, ale juz sie ustawila kolejka /Izrael i kraje zatoki/ na razie USA nie wyrazala zgody na sprzedaz bo priorytet ma US Marines co do kosztow jest nie znacznie tanszy...naprawde on eketronicznie jest jak AH-64E....i naprawde lepiej dla nas zebysmy mieli Viper jeden powod AH-64 potrzebuje serwisu na poziomie f-16 czyli spokoju zespolu mechanikow do obslugi itd. Viper mozna obsluzyc gdzies w krzakach z ciezarowki i dalej poleci walczyc....

  13. Kamil

    Nasza stara Osa jest w stanie stracić najnowocześniejszą wersję Apache, a my mamy zamiar zakupić śmigłowce szturmowe za cenę niewiele odbiegającą od samolotu wielozadaniowego... To woła o pomstę do nieba zważywszy na to jakimi środkami obrony przeciwlotniczej dysponuje Rosja. Suki i Mi-24 należy zastąpić dronami, które będą tańsze i łatwiej o pilota... Po co narażać życie żołnierza który po prostu jest skazany na zestrzelenie? F-16 ma przynajmniej szansę wymanewrować pocisk, a dron jak spadnie to spadnie... jego operator podepnie się do kolejnego.

  14. Kilo

    Jedynie rozwiązanie dla Polski to rakiety, rakiety i jeszcze raz rakiety, na platformach mobilnych, nawodnych i powietrznych. Mając tego dużo, nikt na nic się nie odważy.

  15. poznaniak

    No właśnie ,czy warto inwestować w śmigłowce przy takim nasyceniu bronią opl u potencjalnego przeciwnika?Czy nie powinno się zaczynać modernizacji od własnej artylerii,opl i samolotów bojowych?Krab i langusta są o wiele tańszą ,skuteczniejszą i mniej narażoną na zniszczenie bronią przeciwpancerną niż śmigłowce.

  16. ursus

    Jeśli już trzeba wybierać śmigłowiec, to należy pomyśleć o uzbrojeniu w Spike NLOS (lub odpowiednikiem o jeszcze większym zasięgu) i lotach tuż nad powierzchnią ziemi. Warto też zastanowić się nad ew. alternatywą dla śmigłowców uderzeniowych, bo kosztują sporo, a ich efektywność użycia w potencjalnym starciu z FR jest raczej wątpliwa. Może lepiej pozyskać więcej "Krabów" / "Kryli" / "Homarów" + większą ilość balonów/sterowców uzbrojonych w bomby kierowane, czy może więcej "Narwi"?

  17. tadek

    niszczenie systemu obrony przeciwlotniczej nie należy do śmigłowców..to nie ich zadanie...

  18. Mike

    Kruk w naszych warunkach powinien skupić sienie na zwalczaniu czołgów i bwp , tym niech sie nasza artyleria plus amerykańskie B-1B i B-52 załadowane bombami kasetowymi, ale zwalczaniu wrogich helikopterów których Rosja ma cała mase. Czyli Mi-8, Mi-26, Mi-28, Ka-50. Atut w postaci Sidewindera jest kolosalny, w porównaniu do Stingera ( A129 i Apache). Nasze szturmowe powinny w pierwszej kolejności zwalczać rosyjskie desanty śmigłowcowe w głębi Polski a nie walczyć z czołgami. Jedyny poważny minus Vipera to zasieg, sporo mniejszy niż Apache czy Tigera.

    1. born in the USA

      Dlaczego chcesz się wysługiwać amerykańskimi bombowcami? Umiesz liczyć? Licz na siebie.

  19. a

    Przedewszystkim nalezy zapewnic ciaglosc szkolenia i zakupic aw 129

  20. szwej

    Komador nie pyta wprost, a Pułkownik odpowiada frazesami. Jakie sa szanse jak po drugiej stronie będą Tory,Pancyry,tunguski i s-300/400 w duzych iosciach. I jak dużych dodatkowych ,,pakietów uderzeniowych" potrzeba AH-64 od początku projektowany był do działań przy wsparciu ATACMS wykonujących misje SEAD. Pod Karbala się nie dokońca udało a tam był Zu-23, szyłki i RPG. Za nim zaczną nas przekonywać od konkretnego śmigłowca niech w ogóle udowodnia że Kruk ma sens-w naszych warunkach

    1. taka prawda

      Żaden śmigłowiec nie pokona nowoczesnej rakiety przeciwlotniczej, poza tymi bardzo krótkiego zasięgu jak np. polski GROM. Podobnie ma się rzecz z odpornością na ostrzał, wszystkie topowe śmigłowce na świecie są podobne pod tym względem i owszem mogą przetrwać..ale mogą i spać, jeśli dostaną się pod intensywny ogień z działek jak wspomniane ZSU-23. Tu dochodzimy do sedna problemu; za dużo emocji przy wyborze śmigłowca. Na współczesnym polu walki w Europie jest to sprzęt ograniczonego użytku, który w przypadku agresywnego wykorzystania zostanie zniszczony lub silnie uszkodzony, lub też po prostu informacje wywiadowcze już na wstępie uziemią go, gdyż dowódca pułku stwierdzi, że atak na nieprzyjaciel najzwyczajniej w świecie nie ma sensu, bo jest on w stanie namierzyć i zestrzelić maszyny już z 20-40 kilometrów. Śmigłowiec transportowy to wyłącznie dupowóz, nie pełni innej roli więc liczy się wyłącznie jego sprawność i niskie koszty utrzymania. Śmigłowiec zaś uderzeniowy to dzisiaj w naszym regionie element czysto propagandowy ku podniesieniu morale ludności cywilnej w czasie defilady. Rozwój techniki sprawił, że jego zastosowanie bojowe jest u nas bliskie zeru. Co innego w rejonach Afryki czy Azji, gdzie walczy się przeciwko plemionom posiadającym szczątkową broń przeciwlotniczą, W ostatniej sytuacji zgadza się, maszyna taka jest niezastąpiona i może stanowić decydujący czynnik na polu walki. My jednakże tubylcami nie jesteśmy, więc podnietę z posiadania śmigłowców niech zachowają sobie dawne państwa kolonialne. Tak przy okazji to powiem coś kontrowersyjnego - moim zdaniem, gdyby w Donbasie walczyłyby najnowsze francuskie Tigre, nawet z francuskimi pilotami i zapleczem - to ich straty byłyby podobne podobne jak Mi24 jeśli nie wyższe. A dlaczego obawiam się, że wyższe ? Bo dzisiaj na zachodzie wielu ludzi po doświadczeniach wojen w Zatoce żyje mitem, iż śmigłowiec ma szanse przetrwania przeciwko zintegrowanego, wielopoziomowego i wspomaganego środkami walki elektronicznej systemu obrony powietrznej.

  21. Skoczek

    Wybór tego śmigłowca ma największy sens w połączeniu Bell'em UH-1Y (nie jest brany pod uwagę), ze względu na unifikację konstrukcji (koszty części iszkoleń).

  22. a

    być może AH jest najlepszym rozwiazaniem dla naszej armii ale zapominamy o jednym detalu na który wydaje się zupełnie nie zwracała uwagę nasza kadra "zamawiająca" ( co widać po rozstrzygnięciu przetargu na platformę wielozadaniową ) a mianowicie kosztach całej operacji liczę nie o cenie jednostkowej gotowca do której należy doliczyć koszt eksploatacji ale o wydatku jakie całościowo ponosi społeczeństwo ( łącznie z pracą i wszelkimi daninami i podatkami)

  23. Realista

    Moim zdaniem to dobry wybór dla Polskiej armii

  24. Directol

    Świetny śmigłowiec (mój faworyt na nowy sprzęt dla naszych sił zbrojnych) jak po wywiadzie widać wykorzysywany cały czas i sprawdzony na polu walki.

  25. Rene

    Kupować ale już ! To jedyne śmigłowce, które mogą operować w warunkach niewielkich, mobilnych baz logistycznych w sytuacji totalnego bombardowania z Rosji.

Reklama