Pierwszy afrykański śmigłowcowiec desantowy-dok powstał dzięki umowie o wartości 400 mln euro podpisanej 27 lipca 2011 r. między Ministerstwem Obrony Algierii, a konsorcjum Orizzonte Sistemi Navali. Według niektórych źródeł kontrakt zawiera również opcję umożliwiającą zamówienie kolejnego okrętu tego typu. Projekt jednostki określanej jako BDSL (Bâtiment de Débarquement et de Soutien Logistique – okręt desantowy i wsparcia logistycznego) oparto na włoskim śmigłowcowcu San Giusto (L 9894), trzeciej jednostce typu San Giorgio, która w listopadzie 2007 r. złożyła wizytę w Algierii.
Za budowę algierskiego śmigłowcowca odpowiadają dwie stocznie koncernu Fincantieri położone w Riva Trigoso (między Genuą a La Spacją) oraz w Muggiano nieopodal La Specji. 11 stycznia 2012 r. w stoczni Riva Trigoso miała miejsce uroczystość rozpoczęcia cięcia blach do budowy śmigłowcowca desantowego o numerze stoczniowym 6235. Na 14 grudnia 2013 r. zaplanowano natomiast przetoczenie jego kadłuba na barkę transportową. Na przeszkodzie stanął jednak tragiczny wypadek - w wyniku uderzenia liną podczas przygotowania do operacji przetoczenia zginął jeden z członków ekipy stoczniowej. Ostatecznie kadłub śmigłowcowca został przetoczony na barkę Atlante 8 stycznia 2014 r. Następnie okręt został przeholowany do stoczni w Muggiano, gdzie 14 stycznia przy pomocy doku pływającego nastąpiło jego wodowanie, po czym rozpoczęto dalsze prace wyposażeniowe.
27 marca 2014 r. jednostka w towarzystwie włoskiej fregaty rakietowej Carlo Margottini (F 592) typu FREMM wyszła w jednodniowe próby morskie. Przekazanie śmigłowcowca odbiorcy odbyło się 4 września br. w stoczni w Muggiano. Nie oznacza to jednak, że opuści on od razu Włochy. Już po przekazaniu okrętu odbiorcy kontynuowane będzie szkolenie operacyjne algierskich marynarzy w oparciu o bazę włoskiej floty w Tarencie. Zakończenie tego etapu przygotowania załogi zaplanowano na pierwszy kwartał 2015 r.
Śmigłowcowiec jest przykładem bardzo uniwersalnej jednostki, mogącej wypełniać różnorodne zadania. Oczywiście jego podstawowa funkcja to pełnienie roli okrętu desantowego, zdolnego do transportu żołnierzy i techniki bojowej oraz desantowania ich za pomocą pokładowych śmigłowców i zaokrętowanych środków desantowych. Śmigłowcowiec przystosowany jest również do pełnienia funkcji okrętu dowodzenia, w czym zdecydowanie pomaga nowoczesne wyposażenie elektroniczne. Może on także uczestniczyć w zwalczaniu skutków klęsk żywiołowych, transportując ratowników z ciężkim sprzętem jak również ewakuować poszkodowanych, czy też świadczyć im pomoc medyczną, w tym z wykorzystaniem rozbudowanego szpitala okrętowego
Kalaat Beni-Abbes stanowi przykład niewielkiego śmigłowcowca desantowego-doku, zbudowanego w klasycznym dla tego typu jednostek układzie konstrukcyjnym z płaskim pokładem lotniczym i wyspą nadbudówki umieszczoną po prawej burcie. Pojemny kadłub o wyporności 8800 t, ma 142,9 m długości, 21,5 m szerokości i zanurzenie 5,3 m. Stewa dziobowa w części podwodnej jest zakończona wydatną gruszką dziobową, zaś na wysokości stanowiska armaty znajduje się ster strumieniowy o mocy 750 kW, ułatwiający znakomicie manewrowanie przy małych prędkościach oraz na akwenach ścieśnionych.
Pokład lotniczy rozciąga się przez całą długość jednostki z wyjątkiem części dziobowej. Jego wielkość pozwoliła na wyznaczenie dwóch lądowisk dla śmigłowców średniej wielkości przed i za nadbudówką. Transport helikopterów pod pokład zapewnia podnośnik o udźwigu 30 t zlokalizowany w centralnej jego części obok nadbudówki. Na lewej burcie śmigłowcowiec posiada sponson, na którym spoczywają trzy kutry desantowe LCVP wraz z bramownicami wychylnymi służącymi do ich wodowania.
Poniżej pokładu lotniczego znajduje się pokład ładunkowy, mogący pełnić również rolę hangaru dla 5 śmigłowców. Można na nim transportować do 15 czołgów i transporterów opancerzonych, lub też większą liczbę lżejszych pojazdów mechanicznych. Poza pojazdami okręt może transportować żołnierzy w liczbie 440, zaś jego załoga liczy 150 ludzi. Do ich dyspozycji jest rozbudowany szpital okrętowy na 50 lóżek wraz z salą operacyjną.
Na pokładzie transportowym można przewozić trzy barki desantowe LCM, oczywiście pod warunkiem ograniczenia liczby zabieranych pojazdów lub śmigłowców. Jest to możliwe dzięki suwnicy bramowej, zamontowanej pod sufitem tego pokładu. Barki LCM mają 19,5 m długości i są zdolne do transportu ładunków o masie 30 t. Zostały one zaprojektowane w oparciu o włoskie jednostki tego typu budowane przez stocznię Cantiere Navale Vittoria. Barki powstaną jednak w algierskiej stoczni ECRN (Enterprise de Construction et Reparation Navales) z Mers-El-Kebir. Pierwsza z nich ma rozpocząć próby zdawczo-odbiorcze w grudniu br.
Siłownia śmigłowcowca składa się z dwóch silników wysokoprężnych Wärtsilä 12 V 32 o mocy 6 000 kW każdy, napędzających za pośrednictwem przekładni redukcyjnej firmy Siemens dwie czteropłatowe śruby nastawne. Okręt wyposażono w dwa stery zlokalizowane w strumieniach zaśrubowych, zaś parametry siłowni pozwalają na osiągnięcie prędkości 20 w. i zasięgu wynoszącego 7000 Mm przy 15 w. Elektrownia okrętowa składa się z czterech generatorów spalinowych (diesla) Isotta Fraschini V1716 C2ME o mocy 1300 kW każdy i jednego awaryjnego V1708 T3 o mocy 600 kW.
Wyróżnikiem tej jednostki jest silne uzbrojenie oraz bogate wyposażenie elektroniczne. Uzbrojenie składa się z ośmiokomorowej pionowej wyrzutni Sylver A50 dla rakiet przeciwlotniczych Aster 15, zlokalizowanej za nadbudówką po prawej burcie i nieco wystającej poza obrys kadłuba. Ponadto, okręt jest uzbrojony w pojedynczą, uniwersalną armatę OTO Melara Super Rapid kal. 76 mm L/62, ulokowaną na pokładzie dziobowym oraz dwie pojedyncze armaty automatyczne OTO Melara KBA kal. 25 mm L/80. Są one zamontowane po obu burtach - lewoburtowa w przedniej części sponsona, a prawoburtowa na platformie na śródokręciu.
Wyposażenie elektroniczne obejmuje przede wszystkim wielofunkcyjny radar ze skanowaniem fazowym MM/SPY-790 EMPAR firmy Selex ES umieszczony na przednim maszcie. Radar kierowania ogniem RTN-25X służący do kierowania ogniem armaty kal. 76 mm, zamontowany został na dachu mostka, choć wcześniej publikowane wizje okrętu sugerowały, że trafi on na specjalny pomost tuż za dziobową armatą. Jednostka jest także wyposażona w trzy radary nawigacyjne, służące jednocześnie do kontroli ruch powietrznego, z których dwa zamontowane są na głównym maszcie w połowie jego wysokości, zaś trzeci w tylnej części nadbudówki wyspowej.
Pojawienie się śmigłowcowca Kalaat Beni-Abbes stanowi zupełnie nową jakość dla floty Algierii. Nic więc dziwnego, że stanie się on jej jednostką flagową. Jest to na tyle uniwersalny okręt, że na pewno będzie intensywnie eksploatowany, zwłaszcza biorąc pod uwagę napiętą sytuację międzynarodową w północnej Afryce. Możliwości Kalaat Beni-Abbes są wypadkową zdolności stoczni w zakresie czasu budowy, potrzeb zamawiającej floty i jej możliwości finansowych. Za niewygórowaną kwotę 400 mln euro algierska marynarka otrzyma okręt, którego pozazdrościć jej będą mogły nie tylko floty afrykańskie, ale również wiele europejskich.
Andrzej Nitka
a-i
Rany, przestańcie bełkotać i zacznijcie mierzyć siły na zamiary. Co z tego, że to państwo afrykańskie. Gdyby Polska posiadała tyle surowców naturalnych co Algieria (i dochodów z ich eksportu) to byłoby nas stać na takie okręty. Niestety mamy co mamy i nic tego nie zmieni.
tomkun
Ile mln dolarów kosztował nas Gawron?
ryszard56
A MY nic nie mamy ,tak nas politycy wydutkali
totenkopf
przynajmniej mają polityków którzy widzą potrzebę posiadania silnej armii,nie to co u nas(u nas są tylko deklaracje)
hlooi
Za niedługo okaże się że Algeria będzie kolejnym mocarstwem, a wtedy zachód będzie miał 2 rywali z rosją na czele. Polska nawet takich zabawek nie ma szok !!
RIKI
A za komuny nasi partyjni towarzysze twierdzili że to trzeci świat! Chwaląc się za to jaką potegą jest Polska Ludowa a tu nagle taki klaps !
ddd
Afryka zaraz będzie lepiej uzbrojona od nas hah