Reklama

Siły zbrojne

Pierwszy Afroamerykanin patronem lotniskowca

Doris Miller Fot. US Navy
Doris Miller Fot. US Navy

Czwarty lotniskowiec atomowy typu Gerald R. Ford, przyszły CVN 81, będzie nosił nazwę Doris Miller na cześć pierwszego czarnoskórego marynarza odznaczonego Krzyżem Marynarki Wojennej. Uroczystość nadania nazwy, w której wziął udział pełniący obowiązki Sekretarza US Navy Thomas B. Modly, odbyła się 20 stycznia br. w bazie Pearl Harbor. Data ta nie ostała wybrana przypadkowo, ponieważ w tym dniu w Stanach Zjednoczonych, obchodzony był dzień Martina Luthera Kinga bojownika o równouprawnienie Afroamerykanów.

Krzyż Marynarki Wojennej został przyznany Millerowi za jego postawę podczas japońskiego ataku na Pearl Harbor. 7 grudnia 1941 r. służył on jako mesowy na pancerniku West Virginia (BB 48). Początkowo, ze względu na atletyczną budowę ciała, nakazano mu przenosić rannych do punktu medycznego. Następnie został przydzielony do pomocy przy karabinie maszynowym kalibru 12,7 mm ostrzeliwującym nieprzyjacielskie samoloty. Później, mimo braku przeszkolenia w obsłudze tej broni samodzielne prowadził z niej ogień przeciwlotniczy aż do wyczerpania amunicji.

Wydarzenia te zostały przedstawione między innymi w filmie „Pearl Harbor” z 2001 r. w którym w rolę odważnego marynarza wcielił się aktor Cuba Gooding Jr. Sam Miller nie doczekał końca wojny zginął 24 listopada 1943 r. w wieku dwudziestu czterech lat na pokładzie lotniskowca eskortowego Liscome Bay (CVE-56), zatopionego przez japoński okręt podwodny I-175. W przeszłości jego imię nosił już jeden okręt US Navy - fregata Miller (FF-1091) typu Knox, która eksploatowana była w latach 1973-1991.

image
Fot. Andrzej Nitka

Wybór takiego patrona może budzić pewne kontrowersje, ponieważ amerykańskim lotniskowcom atomowym z wyjątkiem obu okrętów noszących nazwę Enterprise (CVN 65 i CVN 80) nadawano nazwy amerykańskich prezydentów bądź postaci ważnych dla marynarki wojennej. Natomiast bohaterowie US Navy bądź USMC byli patronami niszczycieli rakietowych. Jest to kolejny przykład niekonsekwencji w nadawaniu nazw okrętów US Navy, występującej również w przypadku jednostek innych klas.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (4)

  1. BB

    Bardzo dobry Patron. To był człowiek wielkiego honoru. To będzie szczęśliwy okręt.

    1. To jest przykład tego jak choba politpoprawności zabija tradycje i zdrowy rozsądek

    2. Dobry Samarytanin

      Poprawność poprawnością, ale uważam że to akurat bardzo dobra decyzja. Marynarz drugiej kategorii (podział rasowy), kuchta, okazał olbrzymie serce, niesamowite poczucie obowiązku i odwagę w walce z agresorem. Jaką miał motywację? Był tylko zwykłym czarnoskórym, poniżanym kuchennym. Posługaczem bez prawa do pięcia się po szczeblach kariery na wzór nelsonowski: od chłopca okrętowego po admirała... Obowiązek, odwaga, determinacja - te cechy okazał i zasłużył na patronat takiemu okrętowi. Bardziej niż niejeden prezydent USA...

    3. Choba??? A słyszał kiedyś o nowej świeckiej tradycji? Zdrowy rozsądek podpowiada, żeby pamiętać o bohaterach, a ten marynarz był niewątpliwie bohaterem.

  2. GB

    Przy czym na prototypowym Fordzie najwyraźniej rozwiązano już główne problemy związane z operacjami lotniczymi. Zresztą budowa kolejnego okrętu w serii wskazuje, że te problemy nie były krytyczne.

  3. Alla

    To i tak źle brzmi. Powinno: AfroAfrykaninzAmeryki. Inne formy są obraźliwe i świadczą o antyAfroAfrykaniźmiezAmeryki, piszącego!

  4. Clan of Xymox

    Co za poprawność. "Afroamerykanin" Co to za hybryda? Kto to w ogóle taki? Nie prościej napisać "czarnoskóry Amerykanin"? Nikogo w ten sposób nie obrazimy. A jak nazwać białego urodzonego w Afryce, wychowanego w Azji, mieszkającego w USA? Paranoja.

    1. Artur

      To słowo obecne jest w leksykonie od dekad, w wielu różnych językach. Współczuję ci, skoro tego typu kwestie cię drażnią. Musisz mieć smutne i nudne życie.

Reklama