Reklama

Siły zbrojne

Pierwsza wizyta prezydenta Dudy w Estonii. Początek starań o bazy NATO

Fot. Eliza Białobrzewska/KPRP
Fot. Eliza Białobrzewska/KPRP

Prezydent Andrzej Duda złoży swoją pierwszą zagraniczną wizytę w Estonii, gdzie będzie zabiegał o poparcie dla wzmocnienia obecności Paktu Północnoatlantyckiego w regionie. Tallinn przekazał wraz z Litwą i Łotwą formalny wniosek do NATO o rozmieszczenie na stałe na terytorium każdego z krajów bałtyckich lądowej jednostki wielkości batalionu. Andrzej Duda jeszcze w sierpniu odwiedzi także sprzeciwiające się ustanowieniu stałej obecności NATO w Europie Środkowo-Wschodniej Niemcy oraz Wielką Brytanię. Prezydent RP weźmie także udział w regionalnym spotkaniu prezydentów krajów Paktu, planowanym na listopad.

Jak podaje Kancelaria Prezydenta, Andrzej Duda złoży swoją pierwszą wizytę zagraniczną w Estonii, w dniu 23 sierpnia – w rocznicę podpisania paktu Ribbentrop-Mołotow. Prezydent RP zamierza zabiegać o poparcie dla wzmocnienia obecności Paktu Północnoatlantyckiego w Europie Środkowo-Wschodniej.

Andrzej Duda stwierdził w niedawnym wywiadzie dla Financial Times, że NATO traktuje Polskę jako państwo buforowe (z uwagi na brak stałej obecności znacznych sił wojskowych). Prezydent RP zapowiadał wielokrotnie, że będzie dążył do zmiany tego stanu rzeczy i wzmocnienia obecności NATO w Europie Środkowo-Wschodniej. 

Kolejne wizyty, w dniach odpowiednio 25 oraz 28 sierpnia, Andrzej Duda zamierza złożyć w Niemczech oraz w Wielkiej Brytanii. Jak wiadomo, Niemcy sprzeciwiają się ustanowieniu stałej obecności NATO w Europie Środkowo-Wschodniej. Jest to istotne zarówno z politycznego, jak i z operacyjnego punktu widzenia. Gdyby bowiem wzmocnienie realizowano drogą stałej obecności rotacyjnej jednostek bojowych (np. wielkości batalionów, jak postulują to trzy państwa bałtyckie - o czym niżej), prowadzenie tego typu działań bez udziału Bundeswehry byłoby co najmniej utrudnione z uwagi na konieczność ciągłego wydzielania sił do rotacji przez armie pozostałych państw europejskich.

Pamiętać tutaj należy o niechęci krajów południowej Europy (Włochy, Hiszpania) do wzmacniania wschodniej flanki siłami lądowymi, nawet w ramach działań przyjętych w Newport. Stany Zjednoczone utrzymują bowiem rotacyjną obecność jednostek US Army wielkości kompanii (ok. 150-200 żołnierzy) od 2014 roku w sposób ciągły, podczas gdy państwa europejskie, dysponujące łącznie zdecydowanie liczniejszymi siłami niż US Army Europe, brały udział w ćwiczeniach jedynie okresowo i trudno oczekiwać, aby Waszyngton dalej zwiększał swoje zaangażowanie, przy wciąż ograniczonym uczestnictwie krajów europejskich.

Z kolei Londyn nadal dysponuje jednostkami stacjonującymi na stałe na kontynencie europejskim (w Republice Federalnej) - czyli poza własnym terytorium. Ewentualne zawieszenie obowiązujących wciąż planów ich wycofania na Wyspy Brytyjskie (i związanej z tym kosztownej rozbudowy infrastruktury) przyczyniłoby się do przyśpieszenia zdolności reagowania British Army, a w perspektywie - przeniesienia baz do Europy Środkowo-Wschodniej.

CZYTAJ WIĘCEJ: Brytyjskie wojska pozostaną w Niemczech? „Presja państw wschodniej Europy”

Z czysto politycznego punktu widzenia mogłoby się to okazać łatwiejsze, niż relokacja baz z własnego terytorium, choćby z uwagi na nieuniknione w takiej sytuacji protesty polityków, związane np. z utratą miejsc pracy w regionie. Wreszcie, Wielka Brytania od początku aktywnie uczestniczyła w działaniach w ramach obecności rotacyjnej, jako pierwsza z krajów europejskich wysłała do Polski pododdziały pancerne (w ramach ćwiczenia Black Eagle w 2014 roku).  

Prezydent Duda weźmie również udział w spotkaniu głów państw krajów Europy Środkowo-Wschodniej (krajów bałtyckich, państw grupy V4 oraz Rumunii i Bułgarii) planowanym na listopad 2015 roku w związku z przygotowaniami do szczytu NATO w Warszawie. Przypuszczalnie spotkanie będzie miało na celu wypracowanie wspólnego stanowiska na szczyt Paktu Północnoatlantyckiego, aby w ten sposób zwiększyć szanse realizacji postulatów dotyczących wzmocnienia wschodniej flanki Sojuszu.

Jakiej obecności NATO chcą państwa bałtyckie?

Zgodnie z informacją przekazaną przez Delfi w maju br. Estonia złożyła wraz z Litwą i Łotwą formalny wniosek do dowódcy sił NATO w Europie o rozmieszczenie na terytorium każdego z państw bałtyckich jednostek lądowych wielkości batalionu, wspólnie tworzących brygadę. Agencja AFP poinformowała w lipcu, że Sojusz nie podjął jeszcze stosownej decyzji, choć przekazał zapewnienie, że szkolenia będą prowadzone w sposób ciągły. 

Obecnie w krajach bałtyckich rozmieszczone są jednostki US Army wielkości kompanii, odbywające ćwiczenia rotacyjne w sposób ciągły. Są one okresowo wzmacniane przez pododdziały wydzielone przez państwa europejskie (np. Danię, Portugalię czy Niemcy). Realizacja wniosku krajów bałtyckich pozwoliłaby - przypuszczalnie - na ustanowienie stałej obecności jednostek bojowych (batalionów, liczących kilkuset do tysiąca żołnierzy) w każdym z trzech państw, nawet jeżeli dochodziłoby do okresowych rotacji jednostek. W krajach bałtyckich byłyby więc obecne bataliony NATO, podlegające rotacjom prawdopodobnie co kilka miesięcy.

Podobny kształt ma misja Baltic Air Policing, której zakres ma zostać ograniczony, choć nadal będzie on szerszy niż przed wybuchem kryzysu na Ukrainie. Niedawna decyzja o zmniejszeniu liczby samolotów chroniących przestrzeń powietrzną krajów bałtyckich była przez komentatorów odczytywana jako "zły sygnał dla Moskwy" z uwagi na osłabienie ogólnej obecności Paktu w regionie, bez wdrożenia innych środków pozwalających na jej wzmocnienie.

CZYTAJ WIĘCEJ: NATO wycofa samoloty z państw bałtyckich? „Zły sygnał dla Moskwy”

Podjęcie decyzji o rozmieszczeniu wojsk lądowych mogłoby więc spowodować „wymuszenie” reakcji wojskowej NATO w wypadku zagrożenia dla państw bałtyckich, wzmacniając potencjał odstraszania, jak również ich dość ograniczone zdolności wojskowe. Postulaty tych państw wpisują się więc w proponowane przez prezydenta Dudę znaczące umocnienie obecności NATO w regionie Europy Środkowo-Wschodniej, w celu „wyrównania” gwarancji bezpieczeństwa dla państw przyjętych do Sojuszu po 1997 roku w związku z zagrożeniem ze strony Rosji.

W związku z kryzysem na Ukrainie Estonia (podobnie jak inne państwa bałtyckie) zdecydowała o wzmocnieniu zdolności obronnych. Już w 2013 roku kraj wydawał na obronę 2% PKB zgodnie z zaleceniami NATO. Rozbudowywane są, między innymi, zdolności do cyberobrony, podjęto także decyzje o zakupach pocisków przeciwpancernych Javelin oraz BWP CV-9035 (co najmniej w części planowanych jeszcze przed kryzysem na Ukrainie).

Data pierwszej wizyty prezydenta Dudy nie jest przypadkowa i ma związek z agresją ZSRR zarówno przeciwko Polsce jak i krajom bałtyckim. Może być odczytywana jako poszukiwanie "wspólnych podstaw" dla regionalnej polityki. Przypomnijmy, że o podpisaniu przez III Rzeszę i ZSRR Paktu Ribbentrop-Mołotow oraz inwazji na Polskę, państwa bałtyckie zostały bezprawnie (ze złamaniem wcześniej podpisanych porozumień) zaanektowane przez Moskwę, po czym na ich terytorium doszło - jeszcze przed inwazją Niemiec na Związek Radziecki – do szeregu zbrodni przeciwko ludności (m.in. wywózek w głąb terytorium ZSRR). 

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (11)

  1. gość

    wszystko ładnie, tylko dlaczego w programie wizyt nie widzę Ukrainy ?? W tym czasie Bul K. byłby już pewnie z dwa razy w Kijowie...

    1. taK_jeSt

      Po co? Są ważniejsze sprawy dla Polski!

    2. ekonomista

      Estonia ważniejsza od Ukrainy? Porównaj sobie wymianę handlową Polski z każdym z tych krajów, albo jeszcze lepiej spójrz na mapę!

    3. 0x7fc00000

      Jakolwiek wizyta w Kijowie, majaca na celu poklepywanie sie plecach i zapewnianie sie o wzajemnej przyjazni, w aktualnej sytacji nie ma najmniejszego sensu, ani tym bardziej nie bedzie miala znaczenia. Zwlaszcza, kiedy Prezydent zapewnia, ze jego prezydentura ma nie byc ,,zyrandolowa".

  2. Tyberios

    Wystarczy zmodernizować i rozbudować liczne bazy NATO w Polsce, po co budować i zakładać kolejne jak te co są wymagają inwestycji?

  3. navigator

    Rozwiazan jest tysiac, na poczatek taka propozycja dla MONu i nowego prezydenta: Brygada ze Szczecina (juz jest miedzynarodowa) do krajów baltyckich. W to miejsce z Lublina planowana brygada Polsko Litewsko Ukrainska, a na Ukraine, np. do Korostenia przesunalbym brygade z Rzeszowa. Obecnie Ukraincy utrzymuja spore sily na granicy z Bialorusia, to by im pozwolilo przesunac je na wschód i pogonic kacapów ze swojego terytorium. Tym prostym zabiegiem idea miedzymorza powoli zaczelaby sie krystalizowac. Nie potrzebujemy zgody od panstw NATO, wystarczy ich powiadomic.

  4. jang.

    Bardzo frapuja mnie dyskusje w ktorych państwa TWORZĄCE NATO domagają się by na ich terenie budować bazy NATO.A kto im broni coś zbudować? Musi być to instalacja z innego państwa? Czy obecność magazynu austriackiego oraz warsztatu napraw z Portugalii uczyni Polskę silniejszą?I w czyich oczach? Umiesz liczyć? Licz na siebie!!!

  5. wolej

    1. Co do koncowki tekstu to przypomne tylko że Litwa w 1920 podpisała z Rosjanami tajny pakt o przepuszczeniu ich wojsk idacych na Polske w zamian za Wilno. 2. Taki pomysl, na Litwie nie przejdzie ale w Estonii i Lotwie może - może Polska powinna zgłosić sie do stworzenia stalych baz na ich terytorium w ramach dzialania NATO? To by byla swego rodzaju prowokacja za zgoda tych krajow ktora wymusiła by dzialanie mocarstw. Skoro NATO ma miec stale bazy sprzętowe to moglibyśmy obsadzic je ludźmi na koszt czy to NATO czy też tych państw a z drugiej strony rozwinac nasza armie na tzw. Cudzy koszt do 150-200 tys. W polaczeniu z synchronizowanymi dzialaniami rozwoju obrony terytorialnej naszej i tych krajow (wraz z Litwa) znaczaco wzmocni potencjał odstraszania. Ja wiem że to pomysł szalony ale w szaleństwie jest metoda z drugiej strony w świadomości rosyjskiej nie ma chyba drugiego narodu o którym mogliby myśleć w kategorii potyczek i bitew jako tego który bić sie z nimi umie i nie waha wiec to powinno w jakis sposob dzialac tez na swiadomosc panstw baltyckich.

  6. beck

    jedna jaskółka wiosny nie czyni jedna wizyty polityki też nie czyni zobaczymy czy za tymi zapowiedziami jest jakiś realny plan działań samo żądanie i domaganie się to za mało, ale budowa koalicji poparcia to już coś

  7. Czubo

    A o zaproszeniu do chin we wrześniu zapomniał?

    1. kola

      Chiny w listopadzie

  8. jang.

    Szykuje się paraliżujące uderzenie ze skrzydeł w Gruzji i Estonii na Rosję?

  9. Valentino

    Tallinn i to 23 sierpnia to całkiem spoko wizyta, ale bardziej spodziewałem się wizyty w Kijowie jako pierwszej.

    1. paw

      Wyciągną wnioski z wizyty B.Komorowskiego.

  10. m

    Trzeba się starać o odbudowę potencjału Wojska Polskiego, oraz rozumne gospodarowanie budżetem państwa, a nie obce bazy w Polsce.

    1. Rene

      To nie "obce bazy" tylko sojusznicze, paniał Towariszcz ?

  11. romano69

    zobaczymy może coś z tego wyjdzie trzeba próbować dobry ruch skuteczna dyplomacja bez machania szabelką

Reklama