Reklama

Geopolityka

Pięć wydarzeń kluczowych dla bezpieczeństwa Polski w 2018 roku [ANALIZA]

Fot. J.Sabak
Fot. J.Sabak

Rosyjska agresja na Morzu Azowskim, wzrastająca rywalizacja mocarstw i zmiany polityczne w Europie – to niektóre z wydarzeń, jakie w mijającym roku wywierały największy wpływ na bezpieczeństwo Polski. Ich dynamika powoduje, że władze RP powinny podjąć prace nad strategią bezpieczeństwa narodowego, dostosowaną do nowych wyzwań – pisze płk Grzegorz Małecki, były szef Agencji Wywiadu, obecnie prezes Instytutu Bezpieczeństwa i Strategii.

Mijający rok przyniósł szereg wydarzeń i zjawisk na świecie o negatywnym potencjale dla bezpieczeństwa narodowego Polski. Sytuacja międzynarodowa ulegała znaczącej komplikacji w następstwie zaostrzającej się rywalizacji mocarstw, pogłębiającego się kryzysu Unii Europejskiej, nasilającej się ekspansji Rosji w Europie i innych czynników, których destabilizujący wpływ dla globalnego bezpieczeństwa będzie w najbliższej przyszłości negatywnie oddziaływał na Polskę.

Zwłaszcza w zestawieniu z rokiem ubiegłym, bilans tegoroczny należy uznać za negatywny. Także perspektywy rozwoju sytuacji w nadchodzącym roku są jednoznacznie pesymistyczne, zważywszy na niepokojące wydarzenia ostatnich tygodni w bezpośredniej bliskości naszych granic (Ukraina, Francja). W tych okolicznościach niezwykle pilnym zadaniem staje się przystąpienie do prac nad aktualną strategią bezpieczeństwa narodowego, uwzględniającą zmiany w naszym otoczeniu międzynarodowym oraz wprowadzenie stosownych zmian systemowych i instytucjonalnych w obrębie bezpieczeństwa narodowego, umożliwiających stawienie czoła wynikającym z tego wyzwaniom dla Polski.  

1. Nieudany zamach na życie Siergieja Skripala

Operacja GRU przeprowadzona w brytyjskim Salisbury 3 marca, której celem było pozbawienie życia byłego oficera tej służby Siergieja Skripala i jego córki Juli (przy użyciu toksycznej substancji "nowiczok") jest bardzo znaczącym wydarzeniem z kilku powodów. Stanowi widomy znak, że Rosja Putina jest spadkobiercą tradycji KGB, nakazującej skrytobójczo likwidować zdrajców. Jednocześnie fiasko tej operacji, i identyfikacja przez zachodnie media sprawców jako wskazanych z imienia i nazwiska oficerów rosyjskiego wywiadu wojskowego, poważnie ugodziło w reputację tej służby, jako jednej z najskuteczniejszych na świecie.

Najważniejszą konsekwencją zamachu na Skripala był przełom, jaki nastąpił w postawach zachodnich rządów, które przez ostatnie lata konsekwentnie lekceważyły alarmujące doniesienia swych służb o wzrastającej ekspansywności i agresywności wywiadowczej Rosji. W efekcie rządy ponad dwudziestu państw na czele z USA i Wielką Brytanią (w tym Polska) podjęły bezprecedensową akcję odwetową w postaci jednoczesnej ekspulsji 130 rosyjskich dyplomatów, ustalonych jako oficerowie rosyjskich służb specjalnych.

Kolejną konsekwencją stało się podjęcie wywiadowczej ofensywy ukierunkowanej na powstrzymanie agresywnych zapędów Rosji na ich terytorium. Próba zabójstwa Skripala stała się więc katalizatorem zmiany w percepcji Zachodu wobec wywiadowczej aktywności Rosji i uświadomienia sobie przez zachodnie elity, że na polu wywiadów mamy do czynienia z działalnością reżimu Putina o skali, zasięgu i metodach z czasów "zimnej wojny", czyli ze swoista "zimną wojną 2,0". Ta reorientacja pozwoliła na nowo spojrzeć na wszelkie wcześniejsze doniesienia, wskazujące na rosyjskie autorstwo ataków w cyberprzestrzeni oraz zaangażowanie aparatu wywiadowczo-informacyjnego Kremla w operacje propagandowe i dezinformacyjne podczas kampanii wyborczych w USA i różnych krajach europejskich. To wszystko pozwoliło władzom zachodnich państw zrozumieć, że Rosja toczy z Zachodem niewypowiedzianą wojnę, w której stosuje wszystkie dostępne środki, zarówno tradycyjne metody wywiadowcze, jak i najbardziej wyrafinowane i najnowocześniejsze technologie cyfrowe i informacyjne.

Następstwem zamachu na Skripala i jego córkę będzie ponad wszelką wątpliwość nasilenie wojny wywiadowczej i informacyjnej z Rosją, która przyłapana na gorącym uczynku nie ma zamiaru osłabić swojej aktywności, a wręcz będzie ją wzmacniać. W tych okolicznościach Polska, będąca tradycyjnym obiektem zainteresowania Rosji, musi liczyć się z nasileniem operacyjnej aktywności rosyjskich służb specjalnych, ukierunkowanej na destabilizowanie jej sytuacji wewnętrznej, penetrację wywiadowczą oraz osłabianie pozycji międzynarodowej, zwłaszcza w ramach UE i NATO. Terytorium Polski stanie się polem bitew wywiadów światowych mocarstw. Taka perspektywa czyni szczególnie pilnym zadaniem gruntowną rozbudowę i modernizację naszego systemu wywiadowczego i bezpieczeństwa.

2. Incydent w Cieśninie Kerczeńskiej

Wiele wskazuje na to, że kryzys rosyjsko-ukraiński wywołany siłowym zajęciem trzech ukraińskich jednostek pływających w Cieśninie Kerczeńskiej przez okręty FSB będzie miał dużo poważniejsze konsekwencje niż wcześniejszych ponad 100 podobnych incydentów, jakie miały miejsce na Morzu Azowskich w ciągu minionego roku. Wydarzenie z 25 listopada już spowodowało bezprecedensowe decyzje Kijowa, w postaci wprowadzenia stanu wojennego oraz zerwania traktatu o przyjaźni i współpracy z Rosją. RB ONZ niezwykle stanowczo potępiła Rosję za zatrzymanie ukraińskich kutrów. W podobnym tonie wypowiedziały się UE i NATO. Jednak Moskwa, która wprawdzie wykonała krok wstecz, znosząc wprowadzoną początkowo blokadę Cieśniny, odrzuciła wszelkie zarzuty pod swoim adresem, odmawiając także zwrotu aresztowanych marynarzy i ich statków. Jednocześnie, jak wynika z informacji ukraińskiej armii, kontynuuje prowadzoną od sierpnia dyslokację ciężkiego sprzętu oraz jednostek wojskowych na tereny przy granicy z Ukrainą.

Zachodzi wysokie prawdopodobieństwo, że bezprecedensowa reakcja władz w Kijowie na ostatni incydent w Cieśninie Kerczeńskiej miała inne uzasadnienie niż powszechnie przypisywane prezydentowi Poroszence przedwyborcze manewry przed wyborami w marcu przyszłego roku. Rozwój wypadków po tym zdarzeniu wskazuje na to, że Ukraina mogła dysponować danymi wywiadowczymi uprawdopodobniającymi w wysokim stopniu twierdzenie, że Rosja przygotowuje się do akcji militarnej przeciwko Ukrainie. Za tezą tą przemawia także zbieżność czasowa z szeregiem wydarzeń absorbujących uwagę zachodnich polityków i opinii publicznej, jakie w ostatnich tygodniach miały miejsce w Europie i USA, a które stwarzają sprzyjająca okoliczność do podjęcie działań wojennych, w nadziei na brak zdecydowanej reakcji świata.

Najbliższe dni i tygodnie pokażą, czy obawy Kijowa sprawdzą się czy też będziemy mieli do czynienia w kolejnych miesiącach z wyrafinowaną i opanowaną do perfekcji przez Moskwę wojną nerwów. Niezależnie od tego, który scenariusz się zmaterializuje, trzeba liczyć się na poważnie z tym, że konflikt rosyjsko-ukraiński wejdzie w nowy etap i będzie w nadchodzącej przyszłosci wymuszał wzmożone zainteresowanie i konkretne działania ze strony państw NATO i UE. Prawdopodobieństwo jego zaostrzenia, a nawet przejścia w fazę "gorącą" należy uznać za wysokie. Dla Polski oznacza to niewątpliwie znaczący wzrost poziomu zagrożenia bezpieczeństwa, w różnych wymiarach. Poza dość oczywistym ryzykiem destabilizacji politycznej w regionie, w razie wybuchu wojny na dużą skalę, angażującej militarnie i politycznie NATO, należy brać pod uwagę potencjalne konsekwencje ewentualnego konfliktu zbrojnego dla sytuacji wewnętrznej w Polsce. W tym przypadku istnieje poważne niebezpieczeństwo, że Rosja będzie podejmowała operacje wpływu, zmierzające do inspirowania podziałów społecznych wokół stosunku do Ukrainy i jej konfliktu z Rosją, angażując do tego instrumenty oddziaływania na środowiska prorosyjskie i antyukraińskie w Polsce.

3. Wojna handlowa USA z Chinami, jako element walki o pozycję lidera globalnego

Narastająca systematycznie od 2015 roku rywalizacja pomiędzy USA a Chinami weszła w mijającym roku w nową fazę, przybierając postać otwartej wojny handlowej. Decyzją prezydenta Donalda Trumpa najpierw w lipcu a następnie we wrześniu USA nałożyły karne cła na chińskie towary eksportowane do tego kraju, w lipcu na kwotę 50 mld, a we wrześniu na 200 mld dolarów. Pekin w odwecie wprowadził cła na towary pochodzące z USA, na kwotę 50 (w lipcu) i 60 mld dolarów (we wrześniu).

Te wydarzenia toczą się z udziałem światowych mocarstw i będą oddziaływać na cały świat, a zwłaszcza Europę. Trzeba mieć świadomość, że wojna celna uruchomiona przez Donalda Trumpa to jedynie nowy front rywalizacji między obu mocarstwami o dominację na skalę globalną, która trwa już od kilku lat. W ostatnich trzech latach weszła ona w gorętszą fazę. Jednak Chiny przystąpiły do niej już co najmniej 10 lat temu, wykorzystując koncentrację świata zachodniego, na czele ze Stanami Zjednoczonymi, na innych konfliktach. USA z dużym opóźnieniem zreflektowały się, że ich dominująca pozycja jest poważnie zagrożona przez Chiny. Nowa strategia obronna ze stycznia tego roku zakłada podjęcie ofensywy, służącej jej obronie. Zdaniem wielu obserwatorów może się okazać, że reakcja jest spóźniona, co zwiększy jeszcze ryzyko otwartej konfrontacji.

Jednym z pól, na którym rozegra się bitwa między USA a aspirującymi do roli globalnego lidera Chinami, będzie Europa, w tym także Polska. Te zmagania będą z cała pewnością oddziaływać na naszą gospodarkę, politykę wewnętrzną i międzynarodową. Amerykanie za wszelką cenę będą starać się wykorzystać sojusznicze powiązania z krajami europejskimi do powstrzymania ekspansji handlowej i politycznej Pekinu w Europie.

Zajęcie wygodnej pozycji neutralnej w tym sporze, pozwalającej zachować dobre relacje z obu rywalami, będzie niemożliwe. Obserwowane w ostatnich tygodniach próby zablokowania udziału Huawei w projektach 5G w różnych krajach europejskich należy postrzegać w tym kontekście. Tego typu sytuacji, w szeregu innych sfer, będzie w najbliższym roku z pewnością dużo więcej. Ponadto, w przypadku Polski bardzo istotnym czynnikiem warunkującym rozwój sytuacji w naszym regionie jest kolejny aspirant do statusu globalnego gracza w postaci Rosji. Należy przyjąć za pewnik, że zmagania USA z Chinami o wpływy w regionie będzie starała się wykorzystać do osiągnięcia swoich celów strategicznych.

4. Szczyt UE zatwierdzający BREXIT

W ostatnią niedzielę listopada (25.11) Rada Europejska, podczas nadzwyczajnego szczytu w Brukseli, przyjęła ostateczną wersję porozumienia ws. BREXIT-u, zawierającego szczegółowe warunki wystąpienia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, które ostatecznie stanie się faktem 29 marca przyszłego roku. Wydarzenia jakie nastąpiły w kolejnych dniach w Wielkiej Brytanii i Brukseli wskazują na to, że nie zostanie ona zaakceptowana przez parlament brytyjski, a w konsekwencji rozwód z Unią odbędzie się według tzw. twardego wariantu, czyli bez żadnego porozumienia. Konsekwencje takiego obrotu spraw mogą okazać się bardzo poważne, zwłaszcza dla Unii Europejskiej, w tym w szczególności dla Polski.

Sam BREXIT, niezależnie od scenariusza w jakim się odbędzie, jest procesem niezwykle osłabiającym Unię Europejską. Najpierw referendum, a następnie przeciągające się negocjacje powodowały dramatyczne pogłębianie się kryzysu projektu europejskiego. Pomysły podążenia drogą Wielkiej Brytanii pojawiły się na poważnie na agendzie politycznej kolejnych krajów członkowskich, jak Francja czy Włochy. Najpierw Wielka Brytania (przed referendum) , a następnie cała Unia (w ostatnich miesiącach negocjacji w 2018 roku), za sprawą BREXIT-u stały się ofiarami zmasowanych rosyjskich działań rozłamowych i destabilizujących za pośrednictwem wyrafinowanych operacji o charakterze hybrydowym, prowadzonych w cyberprzestrzeni i sferze informacyjnej. Pochłonięta BREXIT-em i wewnętrznym kryzysem wspólnota europejska ograniczyła swoją aktywność na arenie międzynarodowej, oddając pola innym graczom (gł. Rosji) w kluczowych dla swojego bezpieczeństwa regionach i krajach, np. na Bliskim Wschodzie, Ukrainie, w Turcji.

Perspektywa tzw. twardego BREXIT-u stanowi poważny czynnik ryzyka dla bezpieczeństwa Polski w najbliższej przyszłosci. Poza oczywistymi negatywnymi konsekwencjami gospodarczymi i społecznymi, niesie ryzyko poważnych zakłóceń o charakterze politycznym w samym łonie Unii, ale także przeniesienia ich na forum NATO. Wszelkie nieporozumienia, podważające zaufanie między sojusznikami będą z pewnością skrzętnie wykorzystywane do jego destabilizowania przez państwa trzecie, zainteresowane jego osłabieniem, na czele z Rosją. Trzeba zatem mieć pełną świadomość, że BREXIT, a zwłaszcza jego twardy wariant, będzie stanowił najpoważniejszy sprawdzian nie tylko dla Unii, ale być może przede wszystkim dla NATO.

5. Bunt "żółtych kamizelek" we Francji

Fala protestów, nazywana buntem "żółtych kamizelek", jaka sparaliżowała Francję przez kolejnych pięć weekendów, począwszy od 18 listopada, spowodowała pierwszy poważny kryzys gabinetu Emmanuela Macrona, którego skutki mogą okazać się katastrofalne nie tylko dla samego prezydenta oraz Francji, ale także dla całej Unii Europejskiej, w tym także Polski. Skala wystąpień oraz determinacja i brutalność uczestników, w przyzwyczajonej do podobnych wydarzeń Francji, osiągnęła bezprecedensowy poziom, powodując porównania do wydarzeń ze słynnego maja 1968 roku. Niewątpliwie zaskakująca okazała się również długotrwałość presji ze strony manifestantów, która zmusiła prezydenta do całkowitej kapitulacji, przejawiającej się nie tylko decyzją o wycofaniu się z podwyżek akcyzy na paliwa, ale także zapowiedzi korekty polityki społecznej i gospodarczej, oznaczającej de facto odejście od programu wyborczego, który pozwolił mu wygrać wybory w maju 2017 roku. De facto więc spontaniczny bunt "żółtych kamizelek" doprowadził do "złamania" polityka, chcącego uchodzić za twardego przywódcę, aspirującego do roli lidera UE, pragnącego stać się twórcą nowej, zreformowanej Unii Europejskiej. Jego porażkę na polu krajowym należy więc traktować jako zapowiedź fiaska jego planów zreformowania UE.

Skutki ludowego buntu we Francji dla Polski mogą okazać się dużo poważniejsze niż wydają się na pierwszy rzut oka. Przede wszystkim będzie on stanowił inspirujący przykład dla różnego rodzaju środowisk i grup społecznych w Europie, także w Polsce, realizujących roszczeniowe programy polityczne. W efekcie należy się poważnie liczyć z nasileniem się aktywności wszelkiego typu radykalnych ruchów i ugrupowań, usiłujących powielić metody i formy protestu francuskich "żółtych kamizelek". Dodatkową sprzyjającą okolicznością będzie rozpoczynająca się niebawem kampania wyborcza do Europarlamentu.

Za pewnik można przyjąć, że wywołane na tym tle napięcia zostaną wykorzystane przez rosyjski aparat wywiadowczo-propagandowy do pogłębiania wewnętrznych podziałów, zaostrzania konfliktów i destabilizowania sytuacji społecznej. Wstępne ustalenia mediów oraz władz francuskich wskazują bowiem, że spory udział w podgrzewaniu emocji podczas manifestacji we Francji miały podmioty z terenu Rosji, które przy użyciu fałszywych kont na portalach społecznościowych podburzały do agresywnych wystąpień i eskalowania żądań. Ujawniony przy okazji zamieszek we Francji ich ogromny potencjał destabilizacji sytuacji wewnętrznej zapewne sprawi, że zastosowane i przetestowane przy tej okazji przez rosyjski aparat metody i narzędzia, potęgujące ten efekt, zostaną użyte podczas spodziewanych niepokojów w innych krajach europejskich, w tym w Polsce.

Reklama

Rok dronów, po co Apache, Ukraina i Syria - Defence24Week 104

Komentarze (28)

  1. Gustlik

    W/g czeskiego Armadni Noviny 10 Brygada Kawalerii Pancernej wyposażona w dwa bataliony czołgów Leopard 2PL, Raki, Kraby, bezzałogowce i obronę powietrzną (?) "Polská 10. brigáda se tak stane nejsilnější a nejlépe vybavenou jednotkou ve střední a východní Evropě." Tak nas widzą Czesi a oni coś o wojsku wiedzą.

  2. Dalej patrzący

    Białoruś - formalnie czy pod stołem - zostanie wchłonięta przez Rosję. Czyli do A2/AD Kaliningradu zostanie uzupełnione o A2/AD na Białorusi. Mniejsza o sprawy na teatrze lądowym, chociaż to i tak zupełnie zmienia sytuację - bo Kaliningrad z izolowanego daleko od Rosji kotła staje się północnym przyczółkiem ataku - oddzielonym jedynie Przesmykiem Suwalskim od terenu Białorusi. A państwa bałtyckie maja od tego momentu cały styk graniczny z [de facto] Rosją i są do zrolowania na całej długości. Ukraina po zajęciu Białorusi przez Rosję jest rolowana od północy po obu brzegach Dniepru naraz. Polska jest zagrożona od północy i od wschodu na 2/3 prawej strony Wisły - zwłaszcza dla rajdu 1 Armii Pancernej Gwardii na Warszawę w dogodnych warunkach dla rozwinięcia jednostek pancernych i zmechanizowanych. Czyli i Polska i Bałtowie i Ukraina są przyparci do muru i izolowani strategicznie - bo przy zwiększeniu zagrożeń każdego z graczy - każdy musi myśleć o sobie. Czyli "dziel i rządź" osiągnięte tym ruchem anschlussu Białorusi przez Kreml - takie jest strategiczne położenie Białorusi dla Polski i dla Ukrainy, dla Bałtów - generalnie dla szeroko rozumianej Wschodniej Flanki. Ale sprawy na lądzie to i tak najmniejszy problem. Generalny problem to strefa projekcji siły A2/AD z Obwodu Kaliningradzkiego - która nakrywa nas i wymiata na całym obszarze Polski. Do tej strefy A2/AD z Kaliningradu dojdzie wkrótce A2/AD z Białorusi. Jakie jest remedium? - nasza SILNIEJSZA A2/AD Tarcza Polski - oczywiście sieciocentryczna, całokrajowa i SATURACYJNA - min. 1,5 tys spiętych w jeden system C4ISR sensorów, dowodzenia - i min. 1,5 tys. UNIWERSALNYCH zadaniowo efektorów antyrakietowych z górnej półki - jako Wisła, Narew i Homar w jednym. Żarty się skończyły. Tu nie chodzi o jakiś śmieszny Fort Trump - tu chodzi o wzięcie sztangi na pierś i zapewnienie pełnej strategicznej obrony Polski przed REALNYM atakiem konwencjonalnym i jądrowym. Jeżeli USA nie da nam technologii - to trzeba rozmawiać z innymi - z Eurosamem, Japonią, Koreą, Turcją, nawet z Chinami - dla zbalansowania fochów i lekceważącego traktowania Polski przez Waszyngton - wszystkimi, od których można kupić technologię. Jak i kupić głowice dla operacji specjalnych na terenie wroga przeciw jego wrażliwym punktom - dla asymetrycznego powstrzymywania nieprzyjaciela, by atak nie był dla agresora opłacalny w kalkulacji koszt-efekt. Fort Trump jest bez sensu - i tak po deklaracji gen. Breedlove na Warsaw Security Forum 2018 w dniach 24-25 października - wiadomo, że USA wyjdzie z Europy max w ciągu 15 lat. Musimy stanąć na własnych nogach - uruchomić 120 mld dolarów na zakup najnowszej technologii high-tech, na rozkręcenie Przemysłu 4.0 na bazie pierwiastków strategicznych Skarbca Suwalskiego, osiągnąć pełną suwerenność energetyczną na bazie technologii HTR geotermii głębokiej [do "wzięcia" max 35 TWt przemysłowej mocy cieplnej i 5 TWe mocy elektrycznej]. Czyli zakup technologii high-tech - jako bazy dla Przemysłu 4.0 cywilnego i militarnego w oparciu o własne surowce i własną energię. A jak nie wydamy na ww cele tych 120 mld dolarów rezerw Skarbu Państwa - to te pieniążki przejda na konto Wielkich Braci tytułem egzekucji 447 - i to tylko jako 1/3 ich bandyckich roszczeń, zmierzających w istocie do zbankrutowania i wrogiego przejęcia kluczowego styku Rimlandu z Heartlandem - przesmyku bałtycko-karpackiego - czyli Polski. Wracając do budowy A2/AD Tarczy Polski - stawiam na opracowywany Aster 2 BMD Eurosama, także na dołączenie do konsorcjum Turcji budowy tarczy antyrakietowej [co Erdogan zdecydował 3 listopada] pod nazwą Siper [Tarcza], na dołączenie do południowokoreańskiego programu antyrakietowego KAMD, na dołączenie do programu antyrakietowego Japonii - która prócz wspólnego z USA SM-3 Block IIA i programów klasy Aegis Ashore, chce stać się suwerennym dysponentem własnej tarczy. Nawet z Chinami powinniśmy rozmawiać - jak i z Izraelem - im więcej stron do dealu naraz, tym lepszy układ do negocjacji i lepszy manewr do wyboru różnych technologii od różnych oferentów. Tak samo zakup głowic - od kogo się da - i każdym możliwym sposobem. Oczywiście nie jest tak, że zaraz po zajęciu Białorusi, ani nawet zaraz po wprowadzeniu sił Rosji na Białoruś, zacznie się czarna noc - bo gra w naciski i eskalację jest na lata - ale żarty się skończyły. A Warszawa zamiast 2 mld dolarów na Fort Trump - niech lepiej za te pieniądze rozszerzy natychmiast kontrakt I Etapu Wisły o dokupienie 330 PAC-3MSE - czyli 150 procent więcej więcej, niż kupiono [208] - tak pomostowo - dla zwalczania rakiet, samolotów i śmigłowców - wszystkich opłacalnych w kalkulacji koszt-efekt celów. A druga rzecz do szybkiej finalizacji - to zakup min z 10 tys kppanc klasy Brimstone, wystrzel i zapomnij, pozahoryzontalnych, sieciocentrycznie wpiętych pod różne nosiciele, od zwykłych 4x4, po wszelkie dysponowane w WP czy zmilitaryzowane samoloty, śmigłowce, drony silniejsze od Atraxa, Łosia itd. [np. wreszcie niech będzie seryjny operacyjny IL-27 - bez niedomiaru mocy]. Całość spięta sieciocentrycznie - siłą rzeczy najpierw w IBCS, potem zobaczymy. I najważniejsze - to, co pisałem niżej - bardzo, ale to bardzo asertywna rozmowa Warszawy z Waszyngtonem i Tel Avivem - w oparciu o nasze znaczenie geostrategiczne - także dla Pekinu. Jeżeli obecne kierownictwo woli chować głowę w piasek i wybierać ustępstwa kosztem elementarnej żywotnej racji stanu, gdy egzystencjalnie jesteśmy spychani w przepaść - cóż, zmiana u steru może się szybko dokonać - nawet w 2019 przy okazji wyborów. Jesteśmy w strefie zgniotu - albo Polska stanie się silna i suwerenna - albo zniknie do 15 lat max. Tu nie ma odcieni szarości i sytuacji kompromisowych - przy takiej presji jest tylko "all or nothing". Gdzie "nothing" oznacza kapitulację i likwidację Polski, albo klęskę nieporównanie głębszą od 1939 - i starty nieporównanie większe niż 1939-45. Wszystko od 2019 będzie kwestią uświadomienia sobie REALNEJ sytuacji i układu sił - i kwestią twardej konsekwentnej, spójnej realnej polityki i realnych działań dla pozyskania twardych aktywów - dla osiągnięcia suwerenności pod każdym względem, zwłaszcza neutralności zabezpieczonej zbrojnie.

  3. MAZU

    Do: Dalej patrzący. Pełna zgoda z Twoją analizą, jest mądra i kompleksowa. Wrażamy. Pozdrawiam, M

  4. Mezalians7

    Kluczowy jest ostatni tydzień i naciski Putina na Łukaszenkę w kierunku zacieśniania związków Rosji i Białorusi, przewidywany skutek to znaczne wydłużenie wspólnej polsko. - rosyjskiej granicy, przy czym Białoruś nie musi formalnie być zaanektowana aby to się wydarzyło

  5. Dalej patrzący

    Poprawka: nie "Po prostu - Polska musi stać się dla USA bezalternatywnym sojusznikiem nr 1 - ważniejszym i od Izraela - i od USA." a winno być: "Po prostu - Polska musi stać się dla USA bezalternatywnym sojusznikiem nr 1 - ważniejszym i od Izraela - i od UK". Dodam jeszcze, że równie ważna jest Polska dla Skandynawów - właściwie od Polski zależy cała "południowa" część brzegowa Bałtyku od Tallina po Szczecin" - i możność realnej neutralizacji A2/AD Kaliningradu - i bez Polski nie jest możliwe domknięcie sprawy panowania na Bałtyku. Polska jest jądrem siły całej Wschodniej Flanki - tak samo bez Polski V4 nie istnieje. Zaś lądowy przesmyk bałtycko-karpacki jest najważniejszy w Eurazji, decyduje o twardej realnej projekcji siły, o układzie globalnej gry supermocarstw - nie tylko dla krajów europejskich - ale dla Waszyngtonu i Pekinu. Wystarczy, że Berlin lub Kreml przejmą ten przesmyk lądowy [albo Izrael - który tym sposobem z kluczowym zasobem w ręku łatwo przepnie się z USA na nowe supermocarstwo - stąd tak wielkie znaczenie antypolskiego 447 i jednocześnie w tym samym dniu zblatowanego paktu Putin-Netanjahu] - i wtedy dla USA i dla Chin nastąpi koniec gry o hegemonię globalną - koniec gry o Wyspę Świata - zajętą w rdzeniu Heartlandu azjatyckiego i Rimlandu europejskiego - przez trzecie, właśnie nowo powstałe supermocarstwo od Lizbony do Władywostoku - silniejsze finansowo, ekonomicznie, technologicznie, surowcowo i przestrzennie od USA i od Chin. Koszt alternatywny zaniechania pełnoskalowego wsparcia Polski przez oba supermocarstwa jest dla tych supermocarstw nie do przyjęcia - to koszt utraty pozycji tych supermocarstw. I dlatego to wsparcie musi być koniecznie na bogato i z zapasem bezpieczeństwa - dla Polski jako bezalternatywnego GWARANTA, że oba supermocarstwa nie zostaną wysadzone z siodła globalnej gry dominacyjnej, co byłoby przy okazji także katastrofą ekonomiczną dla obu OBECNYCH supermocarstw.

  6. Dalej patrzący

    W artykule nt "buntu żółtych kamizelek" brak choćby odniesienia do listu otwartego w sprawie przystąpienia Francji - mimo sprzeciwu 80% społeczeństwa do paktu migracyjnego z Marrakeszu. Cytuję z prasy: Generał Antoine Martinez wraz z 10. innymi generałami, w tym byłym szefem francuskiego resortu obrony, ostrzegają prezydenta Macrona, że podpisanie nowej umowy imigracyjnej grozi istotnym osłabianiem francuskiej suwerenności państwowej, a przystąpienie do paktu [z Marrakeszu] wojskowi nazywają wprost zdradą narodu i łamaniem zasad demokracji. Generałowie twierdzą także, że akt ten może stać się kolejnym punktem zapalnym w obecnych protestach Francuzów skierowanych przeciwko władzy. Wojskowi podkreślają, że podpisując pakt Macron działa wbrew woli narodu, a także, iż integracja, do jakiej zmierzać ma stanowione przez ONZ prawo jest niemożliwa, co gołym okiem widać na przykładzie Francji i jej rozwarstwienia na różne strefy, także takie, w których mieszkają jedynie emigranci i nad którymi państwo traci kontrolę. - "Państwo Francuskie za późno zdało sobie sprawę z tego, że niemożliwe jest zintegrowanie zbyt dużej liczby ludzi. Na dodatek w wielu miejscach, gdzie nie szanuje się już praw Republiki od 40 lat powstaje całkowicie odmienna kultura. Nie ma pan prawa samodzielnie podejmować decyzji, by zniszczyć naszą cywilizację i pozbawić nas naszej ojczyzny...." De facto - to oskarżenie wprost Macrona o zdradę stanu. Co przy zwiększeniu napięć i w wypadku przyszłych masowych zamieszek etnicznych Francuzów z resztą mieszkańców, zwykle skupionych wokół islamu, może doprowadzić do przejęcia władzy cywilnej we Francji przez armię. Problem będzie narastał w sposób strukturalny i antagonistyczny - ponieważ we Francji przynajmniej 38 procent noworodków - to potomstwo obce etnicznie. Badania statystyczne są utrudnione, uzyskuje się je przez dane pośrednie, także RODO uniemożliwia analizy i przedstawienie dokładnego obiektywnego stanu rzeczy. Dość podobna sytuacja występuje też w krajach Beneluksu, a także w RFN, choć akurat Niemcy są jeszcze o jakieś 20 lat "za" Francją...tu decyduje demografia, promująca obce kulturowo grupy etniczne [pozaeuropejskie] - stąd zderzenie wewnętrzne społeczeństw, nawet wojna domowa, jest praktycznie nieuniknione [zresztą podobnie jest w Skandynawii].

  7. Dalej patrzący

    Są 3 pełni gracze - USA, Chiny i Rosja, która niby chce się sprzedać jednemu z supermocarstw, droży się i podnosi poprzeczkę, a faktycznie chce stworzyć supermocarstwo od Lizbony do Władywostoku. Supermocarstwo silniejsze i od USA i od Chin. Jest i czwarty gracz światowy, silny ekonomicznie, ale niescentralizowany, w stadium formowania politycznego i wojskowego - czyli IV Rzesza Paneuropejska pod listkiem figowym Unii Europejskiej. Niemcy pokojowo sięgają dzisiaj po to, co nie udało im się w obu wojnach światowych. Owszem - chcą wielkiego supermocarstwa od Lizbony do Władywostoku, ale jak zwykle przy przeciąganiu liny i ustawianiu porządku dziobania - chcą by to supermocarstwo było bardziej berlińskie, niż kremlowskie. W tym sensie wypychanie USA z całej UE nie ma sensu dla Pekinu. Polska - po wzmocnieniu i namaszczeniu na europejskiego lidera 16+1 i centrum Trójmorza ABC - jest idealnym kandydatem dla zbalansowania Berlina. Tu nawet wsparcie USA dla Polski nie byłoby problemem dla Pekinu - o ile Polska by trzymała równy dystans do Waszyngtonu i Pekinu. USA chcą zdominować całą Europę, to samo by chciały przejąć je Chiny - bo Europa jest traktowana jako zasób do przejęcia i wzmocnienia przez dane supermocarstwo. Te cele USA i Chin są zasadniczo sprzeczne. Jest jednak kompromis zadowalający - minimum wyznaczające strategiczną rację stanu obu supermocarstw - by Polska jako rdzeń bufora między Kremlem, a Berlinem - i kordon wschodni, który bez Polski nie istnieje [bo Polska zajmuje kluczowy przesmyk lądowy bałtycko-karpacki] - by Polska utrzymała się - nie dopuszczając do powstania supermocarstwa od Lizbony do Władywostoku - silniejszego i od USA i od Chin. Ekonomicznie, technologicznie, surowcowo, przestrzennie , geostrategicznie i militarnie. I walka o ten konsensus wsparcia Polski przez OBA supermocarstwa - czyli strategicznie żywotna dla obu supermocarstw uznana rola Polski jako GWARANTA, że nie powstanie supermocarstwo silniejsze od obu głównych graczy - to jest cel strategiczny dla całej polityki Polski. Cel długofalowy. Polska nie musi wybierać miedzy Pekinem, a Waszyngtonem. Oba supermocarstwa muszą we własnym egoistycznym interesie wspierać Polskę. Co z tego, że USA są supermocarstwem, liderem NATO, że Polska jest w NATO? - skoro Polska jest na krawędzi wpływu REALNEJ projekcji siły i wpływu USA. Niemcy blokują drogę lądową - Kaliningrad i jego A2/AD sprawia, że żaden większy okręt US Navy nie wpłynie w reżymie bojowym na Bałtyk. Czas sobie uświadomić, że pole manewru strategicznego Polski jest praktycznie nieograniczone. Amerykanów stać na rotacyjne wysyłanie 1 brygady "pancernej" - z 87 Abramsami - my mamy 3 x tyle Leo 2... To my jesteśmy najsilniejszym graczem tu na kluczowym styku Rimmlandu z Heartlandem. To my rozdajemy karty. Bez Polski Bałtowie nie istnieją - nie istnieje też realna militarna pomoc dla Ukrainy. A to by oznaczało - już w przypadku utraty Bałtów - mały problem dla Polski - za to dla USA katastrofę wizerunkową i faktycznie rozpad NATO. A co do Ukrainy - jej koniec to koniec wiarygodności USA i UK jako gwarantów Traktatu Budapesztańskiego 1994. Gdzie na 100 procent pewne, ze Rosjanie do Ukrainy Zachodniej nie wejdą - bo mieliby drugi Afganistan - dlatego grają na rozbiór Ukrainy i wpychają Ukrainę Zachodnią Polsce - żeby to Polska miał drugi Afganistan [i jeszcze głupio ustanowiła sama granicę z marionetkową Ukrainą z nasadzonym Janukowyczem - czyli de facto żeby miała granicę z Rosją]. Bałtowie i Ukraina to wielkie zmartwienie USA i UK - i bardzo mały problem dla Polski - która musi i tak się skupić na swojej obronie. Za samo udostępnienie terytorium US Army i za możliwość amerykańskiej projekcji siły na Bałtów i Ukrainę, to USA i UK powinny nam płacić z miliard dolarów rocznie. Bo mamy alternatywą - Pekin - a w małym zglobalizowanym świecie obrót strategiczny i wyładowanie 3 brygad aeromobilnych i kilku baterii HQ-9 [pod wspólnym dowództwem] i dostawa głowic dla Polski - to kwestia jednego dnia. Ale - powtarzam - najlepszy dla Polski jest balans i wsparcie od OBU supermocarstw NARAZ. Nie, żeby Polskę kochały - tylko z własnej, żywotnej, egoistycznej racji stanu utrzymania się w G2 - inaczej zostaną zdetronizowane i zepchnięte w dół przez imperium Kremla [bo działania Berlina mam za zbyt słabe, by udała się zbalansowana "unia" Kremla i Berlina - siłowo o jedynowładztwie zdecyduje Kreml]. Dla Polski podstawa to anulowanie 447, ekspiacja i pełne przeprosiny Izraela - i transfer technologii, głowic i przepięcie Polski jako rdzenia łańcuchów logistycznych nowego systemu ekonomicznego. Inaczej - Pekin. Kwestia najpierw wizyty w Pekinie i rozszerzenia strategicznego układu z 20 grudnia 2011- a dopiero potem wizyty w Waszyngtonie, po której pójdą bardzo konkretne kroki in plus dla Polski - no i rozmowy Trumpa z Netanjahu - po których Izrael całkowicie wycofuje się z jakichkolwiek roszczeń wobec Polski, przeprasza Polaków za hucpę, więcej - udostępnia wszystkie swoje technologie. To nie jest s-f: to jest realnie osiągalny cel dla Polski. USA po obrocie Polski by przestało być hegemonem, a Izrael wisi na USA - cóż - w razie noża na gardle nawet taki beniaminek musi zostać poświęcony. Po prostu - Polska musi stać się dla USA bezalternatywnym sojusznikiem nr 1 - ważniejszym i od Izraela - i od USA. Jeżeli tego nie będziemy robili wszelkimi środkami i wmawiali sobie dalej wg mantry obcych agentur wpływu, że "cóż my możemy", że "jesteśmy tak słabi i mało ważni"- i nie wykorzystamy naszego położenia i naszej bezalternatywnej wagi dla graczy - to Polska zniknie w strefie zgniotu w ciągu 15 lat max. Obecna polityka chowania głowy w piasek i ustępowania wszystkim - to zwykłe samobójstwo. Jest "all or nothing" - żadne stany pośrednie nie mają racji bytu. Doskonale zdawali sobie z tego i Piłsudski i Dmowski - każdy na swój sposób twardo i jednoznacznie widział położenie Polski w strefie zgniotu i każdy z nich stwierdził na swój sposób "Polska będzie albo wielka i silna - albo nie będzie jej wcale". Teraz nadchodzą czasy twardej konfrontacji i gry geostrategicznej - gry o sumie zerowej - dlatego albo zaczniemy dbać na twardo i do końca i maksymalnie o naszą rację stanu i nasze przetrwanie - albo inni zadbają o swoją rację stanu - naszym pełnym kosztem - z docelową nieuchronną likwidacją Polski.

  8. Andrettoni

    Gospodarczo UE jest rywalem USA. Brexit nie oznacza osłabienia W. Brytanii tylko opowiedzenie się w tej rywalizacji po stronie USA. Co do żółtych kamizelek, to większość migrantów w Polsce to Ukraińcy. Pomimo incydentów nie ma z nimi większych problemów - uczciwie pracują, jedzą to co my, święta obchodzą podobnie jak my i nie podkładają bomb. Migranci w "zachodniej" Europie tacy nie są. Dostają darmowe mieszkania lub dopłaty do nich, darmową edukację oraz zasiłki i różne "dodatki". Ze znanych mi przypadków mogę wymienić osobę, która pracuje 3x w tygodniu po 4h dziennie za co dostaje 450 euro, do tego uczy się języka, za co dostaje dodatkowe wynagrodzenie, zwrot pieniędzy za wynajem mieszkania i zapomogę - zarabia więcej niż przeciętny Polak, za wykonywanie trywialnej pracy przez 48h miesięcznie. Przeciętny obywatel UE, który żyje z zasiłku dostaje mniej niż "migrant", a to powoduje niezadowolenie. W dodatku migrantów trzeba z czegoś utrzymać, więc pracujący obywatele muszą płacić większe podatki. Oczywiście część z nich pracuje, ale większość nie, podczas gdy w Polsce większość Ukraińców pracuje.

  9. Andrettoni

    Nie wiem skąd wzięte zostały wnioski zawarte w tym artykule, ale są wyssane z palca. Brexit nie stwarza zagrożenia dla NATO, a wręcz przeciwnie. NATO to sojusz oparty przede wszystkim na USA, a z nimi W. Brytania ma dobre stosunki, podobnie jak ostatnio Polska. Od dłuższego czasu istniały tendencje odśrodkowe, by stworzyć struktury wojskowe w ramach UE bez udziału USA czyli de facto byłaby to alternatywa dla NATO umniejszająca jego znaczenie. Brexit oznacza zmniejszenie możliwości powstania "armii UE", a co za tym idzie wzmacnia trwałość NATO. Zajścia w Cieśninie Kerczeńskiej to prowokacja Ukrainy. W obliczu słabych prognoz wyborczych "demokratyczna" władza Ukrainy dokonała prowokacji w celu uzasadnienia dla wprowadzenia stanu wojennego, a więc zawieszenia wyborów. Ewentualnej agresji nie należy obecnie spodziewać się ze strony Rosji, tylko właśnie Ukrainy, gdyż odsunie to w czasie wybory. Jest to całkowicie cyniczne działanie przeciwne demokracji i społeczeństwu Ukrainy. Tamtejsi "włodycy" dla zachowania władzy są gotowi do ofiar w ludziach... Na szczęście są na Ukrainie siły, które ukróciły ten proceder częściowo - ograniczając czas trwania stanu wojennego tak by wybory jednak umożliwić. Rosja wykorzystuje na swoja korzyść efekty zamieszania, ale nie jest ich przyczyną - problem Europy to wzrastające podatki. Podatki rosną, bo coraz więcej pieniędzy jest wydawanych przez rządy i muszą jakoś napełnić kieszenie. Tym razem czarę goryczy przelały podatki "ekologiczne", ale przez długi czas wzrastały one z powodu napływu "migrantów". Jest to forma dobroczynności wyrządzanej przez władze UE na koszt podatników UE, czyli głównie wszystkich pracujących obywateli UE. Wszelka pomoc dla migrantów - zapomogi, mieszkania, opłacanie edukacji w celu przystosowania i nauki języka - to wszystko kosztuje i pieniądze trzeba od kogoś wziąć.

  10. yam

    bzdury, pekin, jest jeszcze bardziej co do 447 to polecam sie zapoznac czego dotyczy i jak został wprowadzony, na 2 tygodnie po przeniesieniu ambasady USA do jerozolimy, demokraci - przeciwnicy trumpa podsuwają ustawe, 447. Która jest prośbą o raport jak Polska i inne kraje wywiązują sie z zobowiazan jakie podpisali w 2009 roku. Oczywiscie nie ma opcji by Trump takiej ustawy nie przyją. Ta ustawa pokazuje jednak dwie rzeczy. Zydzi niemogą bezposrednio zmusic USA do wpływania na Polske, gdyby rzeczywiscie mieli taką władze jak im sie przypisuje USA by na nas porostu naciskała. Zydzi dlatego posiłkują sie budując sztuczna otoczke prawną, raport, deklaracje itp. ok to daje amunicje propagandową mozna to nakrecac w mediach, ale nie jest to wiarzące prawnie. Ta ustawa oznacza, ze Zydzi nawet w przyjaznej administracji nie są wstanie zmusic USA do działania bezposredniego. Izrael, od zawsze ma dobre stosunki zarno z rosją jak i z USA, jednak te stosunki się pogarszają. USA potrzebuje Izraela jako lotniskowca pilnującego petrodolara, ale odchodzimy od petrodolara na rzecz eco - limity co2. Wiec rola izraela słabnie. Polacy przejmują sie obrazem, jaki izrael i ich media w Polsce im tworzą. Wbrew pozorą sytłacja Izraela jest barzo trudna, głownym zapleczem politycznego wsparcia dla Izraela, w USA była ewangelicka konserwa, Neo Konserwatysci i Neo Liberałowie. Busch/clinton itp. jednak te trzy grupy bardzo politycznie ucierpiały na rzecz populistów, zarówno prawicowych i lewicowych. W efekcie, nowa prawica zaplecze polityczne trumpa, jak i nowa progresywna lewica, jest bardzo anty izraelska. Systematycznie przejmują i dominują scene polityczna w USA. Pekin miałby wspierac Polske przeciw berlinowi? po co po jaką cholere im to? Niemcy, ROsja, Chiny - mają obecnie jeden wspólny cel, wykluczyc USA jako swiatowego Lidera, Niemcy biorą europe, rosja byłe sowiety, chiny azje, ok moze za kilkadziesiąt lat wezna sie za łby, ale to jest ich plan na najblizsze 50 lat. Janusze geopolityki, twierdzić, ze wspieranie wzmocnienia Niemiec i Rosji jest na ręke Polsce. USA bez EU, jest zmarginalizowane, dlatego musi osłabić niemy, rosje i chiny. Brexit to wycofanie głownego aktywu USA z EU przed ostateczym atakiem, wystarczy ze odpalą deutche bank , a eu jest w katastrofalnym kryzysie. GOspodarka niemiec 45% zalezna od eksportu, gospodarka chin 50% zalezna od eksportu, gospodarka USA 7%, zalezna od exportu. DLatego Trump ptowadzi ostrą wojne cłami, ok, cła bolą takze USA, ale są katastrofalne dla krajów, których gospodarka opiera sie na eksporcie. USA destabilizując globalny handel, i destabilizując sektor finansowy, dewastuje kraje zalezne od eksportu. Tak chiny postawiły na jedwabny szlak, ale on jest technologicznie nie ekonomiczny, ten szlak konczyc ma sie w londynie, a polska jest tylko nic nie znaczącym przystankiem, na jego drodze. Jednak ekonomicznosc transportu na 10000 tys kilometrów koleją jest dyskusyjna. Polska własnie teraz powinna postawić na USA i to polska zamiast być jakims tępym hubem na jedwabnym szlaku, powinna zagospodarować, produkcje zachodnich korpo, zamiast by produkować w chinach produkcja powinna odbywac sie w Polsce. Polska ma swietne centralne położenie. Jest geopolitycznie znacznie lepiej ulokowana od Chin. Bedziesz maiał produkcje bedziesz miał technologie, bedziesz miał dobrą armie.

  11. Dalej patrzący

    2019 będzie rokiem, gdy USA będą dokonywały "rozpruwania" sieci powiązań łańcucha dostawców - łańcucha pracującego dla Chin, ale i dla Berlina [jako rywala, chcącego wypchnąć z USA z Europy]. To jest wielka szansa dla Polski, dotychczasowego podwykonawcy Niemiec. Anulowanie 447 i pełne wsparcie żądań Polski reparacji wojennych od Niemiec, obliczonych już dekadę temu na 853 mld dolarów - byłoby prawnym domknięciem faktycznej nacjonalizacji kapitału niemieckiego w Polsce - od razu do przepięcia pod rynek amerykański, czy europejski - ale już nie-niemiecki. Tak naprawdę jest to PRZYSŁUGA, która Polska może wyświadczyć USA dla odzyskania hegemonii USA w Europie i dla zdławienia rywalizujących Niemiec [co zresztą było jednym z głównych celów NATO ["Germany down"]. Co oznacza, że Polska powinna domagać się dodatkowych koncesji i osłony [np. groźby blokady SWIFT wobec Niemiec] za całą tę operację. Alternatywą jest balans oparty na Pekinie, a jeżeli to nie pomoże - pełen obrót na Chiny - oczywiście po twardym wynegocjowaniu, głowic i zasad stacjonowania chińskich brygad [na koszt Pekinu] jako tarczy na atak deeskalacyjny, nie mówiąc o saturacyjnym, namaszczenia Polski [zwłaszcza w realnych aktywach] na lidera europejskiego 16+1 - i jako dobrze doinwestowany hub Jedwabnego Szlaku w ramach Trójmorza ABC - także jako hub przyszłego Arktycznego Jedwabnego Szlaku - przez Skandynawię. Proszę pamiętać - wszelka gra na przeczekanie, na ugodowe zaspokajanie cudzych roszczeń - jest grzechem zaniechania. Gra idzie o wielką stawkę dla Polski - a niebezpieczeństwa będą tym silniejsze, im bardziej pozwolimy komu innemu nas rozgrywać bez naszego udziału. Omawiana wyżej sekwencja wyrwania Niemcom Polski jako poddostawcy i przełączenia pod USA i nie-niemieckie łańcuchy dostaw [a powinniśmy żądać wsparcia, by móc na bazie posiadanej infrastruktury dołożyć sumaryczna produkcję OEM o wysokiej marży - czyli eksportować produkty całkowite], połączenie z odszkodowaniami za II w.św. - ta sekwencja jest trudna do realizacji - ale całkowicie możliwa pod warunkiem uzyskania pełnego strategicznego poparcia USA, ale i Chin, czy także UK. Wtedy wspólna pro-polska deklaracja by zdusiła niemieckie protesty i media. Znacjonalizowane aktywa należy wtedy wliczyć w poczet odszkodowań - oczywiście jako ich początek. Jest to możliwe do realizacji - ale rząd w Warszawie musi przestać chować głowę w piasek i zamiast mówić o przyjaźni i sojuszu z USA - tę przyjaźń i sojusz wyegzekwować na twardo do końca w imię polskiej racji stanu. Niczego nie obiecywać USA, niczym USA za to nie płacić - a tylko korzystać z naszej dywidendy położenia geostrategicznego. Polska jest kluczowa dla OBU supermocarstw, ponieważ jej byt niezależnie od Kremla i Berlina to twarda gwarancja i dla Waszyngtonu i dla Pekinu, że nie powstanie konkurencyjne supermocarstwo od Lizbony do Władywostoku, silniejsze i od USA i od Chin. Pierwszy krok do rozmów z Waszyngtonem - to rozmowy Polski w Pekinie. Czyli najpierw ustanowienie balansu - i danie twardego ostrzeżenia USA, że wszelkie nieprzyjazne kroki i komentarze Waszyngtonu, zaowocują tylko jeszcze większym zbliżeniem do Pekinu i ochłodzeniem z Waszyngtonem. W tej sprawie Polska musi twardo asertywnie pytać też Waszyngton: "dlaczego się zgadzacie na wrogi antypolski sojusz Putin-Netanjahu" - i to w tonie wyraźnie negatywnej oceny całej sprawy - która notabene łamie w ogóle sens mówienia o powstrzymywaniu Rosji, o Wschodniej Flance, o art.5 NATO o kolektywnej obronie. Sprawa jest prosta całkowite anulowanie 447, całkowite anulowanie medialnej nagonki na "nazizm" w Polsce i kolportowania narracji typu "polskie obozy koncentracyjne". Więcej - bezwarunkowe poparcie Waszyngtonu, Londynu, także Tel Avivu, a najpierw Pekinu [czy New Delhi] dla egzekucji odszkodowań 853 mld dolarów za ludobójstwo i zniszczenia Polski w II w.ś. I najpierw Niemcy - potem Rosja. I demontaż całej hucpy propagandowej Wielkich Braci, która przedstawia Rosję stalinowską [i obecną] jako Wielkiego Wyzwoliciela [szczególnie kolportowanej ze strony wiadomej nacji - co jest absurdem - bo większość Niemcy wymordowali przed wyzwoleniem] - gdy tymczasem Rosja stalinowska wraz z Niemcami hitlerowskimi była bezpośrednim świadomym współsprawcą II wojny światowej - przesądzonej paktem Hitler-Stalin [Ribbentrop-Mołotow] 26 sierpnia 1939. Chcę podkreślić - cała operacja jest trudna - ale możliwa do przeprowadzenia - zresztą ryzyko jest zawsze proporcjonalne do perspektyw wygranej. Ale innej drogi nie ma - bierne czekanie z głową w piasku to za darmo oddawanie Polski cudzym graczom.

  12. Dalej patrzący

    Poprawka: nie "Wszelkie zaniechanie aktywnych działań w 2013" a winno być "Wszelkie zaniechanie aktywnych działań w 2019 i kolejnych latach,"

  13. Dalej patrzący

    Najważniejszym wydarzeniem geostrategicznym dla Polski jest podpisanie 447 przez Trumpa, a jednocześnie skrajnie antypolski pakt Putin-Netanjahu zblatowany demonstracyjnie 9 maja na Placu Czerwonym w dniu podpisania 447. To podważa zasadniczo narrację USA o Wschodniej Flance NATO, o powstrzymywaniu Rosji, o kolektywnej obronie wg. art. 5 NATO. W tym układzie zgoda Waszyngtonu na antypolską hucpę z OBU stron - czyli wspierana przez Waszyngton i Kreml jednocześnie - na rzecz interesu Tel Avivu - każe zasadniczo zrewidować całą geopolitykę Polski. Polski rząd musi zapytać wprost - czy USA Polskę wspierają, czy też wspierają zbankrutowanie Polski wg bandyckich bezprawnych roszczeń na 300 mld dolarów [ot tak sobie wg "widzimisię" przeskalowanych z uprzednich roszczeń na 65 mld dolarów - też zresztą całkowicie bezprawnych]. Bo zbankrutowanie Polski na 300 mld dolarów oznacza de facto wrogie przejecie Polski. W tych warunkach utrzymywanie stosunków z USA i Izraelem nie ma podstawy w postaci polskiej racji stanu - przynajmniej dopóki USA nie zrezygnuje z żyrowania bandyckiej hucpy Tel Avivu, robionej do spółki nie tylko z Waszyngtonem, ale i Moskwą. Oczywiście alternatywą nie jest Berlin. Kreml z Berlinem od 2011 już oficjalnie chcą stworzyć supermocarstwo od Lizbony do Władywostoku, silniejsze i od USA i od Chin. Od razu skontrowały to Chiny, doskonale rozumiejąc kluczową rolę Polski jako głównego bufora na przesmyku bałtycko-karpackim - stąd podpisany układ z Polską o strategicznej współpracy i partnerstwie z 20 grudnia 2011. W obecnej sytuacji Polska potrzebuje balans na Waszyngton - musimy bezalternatywnei zmienić i optykę Waszyngtonu i Tel Avivu - Polska musi stać się co najmniej równoważnym sojusznikiem dla Izraela - ze względu na kluczowe geostrategiczne położenie Polski - które musimy wyzyskać do końca. Alternatywą jest pełen obrót na Pekin, wyproszenie asertywne US Army z Polski - w dniu, gdy na polskich lotniskach będą lądowały ze 3 brygady aeromobilne ze wschodu, osłaniane przez kilka baterii HQ-9 pod wspólnym dowództwem plus transferem do dyspozycji Polski iluś głowic jako realnej rękojmi suwerenności Polski, tak samo Trójmorze ABC - jeżeli USA nie kwapią się do zasilenia Polski dla zbalansowania Berlina - to bardzo chętnie zrobi to Pekin w ramach 16+1 i budowania Nowego Jedwabnego Szlaku. Opowiedzenie się po stronie USA było błędem - Polska powinna w optymalnej strategii balansować na bazie OBU supermocarstw - a jeżeli Waszyngton nie zechce uznać takiego układu - to musimy oprzeć się na Pekinie. Wszelkie zaniechanie aktywnych działań w 2013, gdy po Brexicie Polska, jako darmowy agent USA będzie poddana zmasowanemu atakowi Berlina w rękawiczkach Brukseli - jest błędem zasadniczym. Nie strategia ugodowa i na przeczekanie i na wypieranie realnej zdrady Waszyngtonu i ciosu w plecy Tel Avivu do spółki z Kremlem [i Waszyngtonem] - ale strategia aktywna i wyzyskująca twardo nasza dywidendę geostrategiczną - w oparciu o Pekin - to jest priorytet dla Polski w 2019.

  14. R14

    Dodał bym stateczki rosyjskie z super rakietami które przypłyneły do obwodu kaliningradzkiego i tam zostaną na stałe. Taki prezencik od Dziadka Mroza.

  15. Moro

    Bolox masz jakieś dowody czy tak sobie fantazjujesz? Nie przypominam sobie żadnej próby przewrotu w Polsce w tym okresie. Zdaje się, że od czasów przewrotu majowego nie było w Polsce takiego zajścia (bo nawet stan wojenny był czymś innym).

  16. Gość

    Jestem tez zdania że sytuacja się robi w naszym regionie coraz bardziej niebezpieczna a w związku z tym należy podjąć działania , by jeszcze bardziej dozbroić naszą armię.

  17. PiotrEl

    Dwa pierwsze to brednie. Polski eksport do USA i Chin nie istnieje - opiera się na podzespołach do Niemieckiego eksportu . UE nie uczestniczy w tym konflikcie. Brexit osłabi Londyn i UE owszem, ale to już uroda myśli politycznej nowych "Churchill ów" Brytanii. Żółte kamizelki pokazują jak skutecznie trzymać Naród za twarz - w Polsce niech się Francuzi uczą. Ceny podobne a płacą 3 razy mniej i jest Oki.

  18. Bardzo Jasnowłosa

    Roszczeniowym programem politycznym autor nazywa protest podniesiony przeciw podniesieniu podatków. To jest roszczeniowe myślenie tzw. elit rządzących wobec płatników. Ale u nas spoko, my nie mamy ikry Francuzów - my nawet nie umiemy sobie uświadomić, w których licznych miejscach daniny na rzecz państwa są podnoszone.

  19. KrzysiekS

    Jedyne czego powinniśmy się bać to interesu między USA i Rosją przeciwko Chinom kosztem Polski, Białorusi, Ukrainy, Litwy.

  20. KrzysiekS

    Pomyliliście kolejność USA contra Chiny może doprowadzić do wojny światowej. I tylko to się w świecie liczy my jesteśmy na peryferiach chociaż ważnych.

  21. autor komentarza

    pkt.1 - rosyjski wywiad chasa po polsce od wielu lat, więc uświadomienie sobie, że jesteśmy na wojnie to niezbędny, acz nie wystarczający warunek jej wygrania. Przebudzenie innych państw jest dla nas bardzo korzystne. pkt.5 - Europejskie pomysły Macrona, czyli jednolite superpaństwo nastawione na transfer pieniędzy DO Francji, jest ogromnym zagrożeniem dla nas, i dobrze, że teraz właściwie nie maja już szans na realizację. "Żółte kamizelki" mówią NIE obecnej polityce klimatycznej na koszt obywateli. Przez tę obłąkańczą ideologię UE pogrzebała jakiekolwiek szanse na odgrywanie większej roli w świecie, walnie też przyczynia się do niszczenia mniejszych gospodarek, min. poprzez absurdalny wzrost kosztów energii. Jest też problem emigrantów, skwapliwie przemilczany przez media relacjonujące protesty. Nowe rozdanie w eurowyborach rodzi pewne zagrożenia, ale też daje duże szanse na pozytywne zmiany.

  22. kpr Zuzia

    Rodzimy się w bólach jako podmiot, czy zdążymy, nie wiem, ale w przyszłym roku nadal będą istnieć przesłanki by Polska mogła usamodzielniać się coraz bardziej. W kilku miejscach nasze próby tupnięcia okazały się niepowodzeniem w innych się udało. Uczymy się bycia w międzynarodowej polityce i podsumowując ostatnie 3 lata idzie nam coraz lepiej. Wesołych Świąt oraz rozumu i konsekwencji rządowi i wyborcom na cały 2019 rok

  23. Infernoav

    Ludzie nie doceniają jak widzę wpływu wyjścia GB z EU. A to gospodarka większa niż grupa Wyszehradzka, Rumunia i Bułgaria razem. Wystarczy powiedzieć, że np Polska ma dodatni bilans handlowy z GB, więc wyjście na zasadzie twardego brexitu silnie uderzy w Polskę. EU ma dodatni bilans handlowy z UK, co powoduje, że EU silnie odczuje twardy brexitu. Szczególnie przemysł samochodowy w Niemczech, którego głównym podwykonawca jest Polska. Żółte kamizelki uważam za dobrą sytuację dla Polski. Osłabia to Francję i sojusz Francji i Niemiec przez co Polska jest odporniejsza na naciski jakie wywieraja na nas Niemcy za pośrednictwem Brukseli. Ja widzę w tym tylko plusy dla Polski. Rosja nie wywoła pelnoskalowej wojny z Ukrainą, co ciekawe taka wojna byłaby tylko dobra dla Polski, gdyż wywołałaby odpowiedz ONZu i NATO, przez co Rosją nie miałaby środków by grozić Polsce. Zaangażowanie sił na Ukrainie w zasadzie odbiera Rosji płynność operacyjna. Syria, Ukraina to dla Polski dobre sytuację, gdyż wiąże Moskwę. Czyli kolejny plus dla Polski. Kłopotem jest konflikt USA - EU/Chiny. Kiepski jest również stosunek USA do nas jako sojusznika, pokazując, że USA chce osiągnąć jak największe zyski finansowe sprzedając nam broń, a nie wesprzeć sojusznika. Czytamy, jesteśmy rynkiem zbytu traktowanym jak bantustan. Nasi politycy są zbyt ulegli wobec USA, Izraela i Berlina. Jeśli stan ten się utrzyma to nasza sytuacja geopolityczna będzie coraz gorsza.

  24. Trw

    I jeszcze ostatnie wydarzenia z USA wokół decyzji Trumpa o wycofaniu wojsk z Syrii.

  25. Bolox

    Rosyjski aparat wywiadowczo-propagandowy już wspierał próbę przewrotu w Polsce, szczególnie w zimie 2016/17. Jest pewne że będą próbować ponownie.

Reklama