Reklama

Siły zbrojne

PGZ: Wady foteli katapultowanych samolotów MiGa-29 i Su-22 zostały usunięte

Fot. J.Sabak
Fot. J.Sabak

W związku z potwierdzeniem przez Komisję Badań Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego wadliwej konstrukcji fotela katapultowanego K-36DM, która przyczyniła się do śmierci pilota samolotu MiG-29 w katastrofie pod Pasłękiem w lipcu ubiegłego roku, Polska Grupa Zbrojeniowa wydała oświadczenie. Wynika z niego, że we wszystkich samolotach należących do Sił Powietrznych RP wadliwie zaprojektowany pierścień wymieniono w ubiegłym roku, zastępując go elementem sprawdzonym i działającym poprawnie.

W wyniku prac Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego ustalono m. in. iż wykonanie z niewłaściwego materiału pierścienia ścinającego w fotelu K-36DM uniemożliwiło poprawne zadziałanie systemu ratunkowego. Przyczyniło się do śmierci pilota pomimo tego, że wykonał on w sposób właściwy procedurę katapultowania w sytuacji awaryjnej.

Ze względu na brak możliwości pozyskania od rosyjskiego producenta części zamiennych,  fotele katapultowane K-36DM były od 2011 roku serwisowane przez Wojskowe Zakłady Lotnicze nr 2 w Bydgoszczy, należące do PGZ. Tam też zaprojektowano i wyprodukowano element fotela, który okazał się nie spełniać parametrów, co przyczyniło się do tragedii. W związku z zaistniałą sytuacją Polska Grupa Zbrojeniowa poinformowała o wynikach wewnętrznych ustaleń w Wojskowych Zakładach Lotniczych nr 2 S.A.

Dziś wiemy, że w 2011 r. popełniono  błąd na  etapie projektowania detalu, który nie został  wykryty w procesie sprawdzania i wdrażania części do produkcji. Po katastrofie samolotu MIG-29, w której zginął pilot, spółka WZL-2 przeprowadziła audyt wewnętrzny, który miał na celu zbadanie okoliczności wprowadzenia do produkcji pierścienia w 2011 r. Materiał został przekazany prokuraturze. Z osobami bezpośrednio uczestniczącymi w procesie projektowania tego pierścienia rozwiązano stosunek pracy.

Fragment oświadczenia PGZ S.A.

Jak informuje PGZ, skutkiem tych ustaleń było nie tylko pociągnięcie do odpowiedzialności osób zaangażowanych w sprawę i usprawnienie procedur kontrolnych, ale również naprawa zaistniałej sytuacji. Zgodnie z decyzją Głównego Inżyniera Wojsk Lotniczych we wszystkich samolotach wyposażonych w fotele K-36DM wymieniono pierścienie zaprojektowane w 2011 r. Do produkcji nowych dobrano materiał odpowiadający parametrom wytrzymałościowym oryginału i przeprowadzono próby wytrzymałościowe dla każdej partii produkcyjnej.

17 sierpnia 2018 roku WZL-2 przeprowadziły w Wojskowym Instytucie Technicznym Uzbrojenia próby poligonowe działania fotela K-36DM wyposażonego w zmodyfikowany element. Próby potwierdziły prawidłowe działanie nowo zaprojektowanego pierścienia. Na tej podstawie 28.08.2018 roku Główny Inżynier Wojsk Lotniczych wydał decyzję o wymianie pierścieni we wszystkich samolotach wyposażonych w fotele K-36DM.

Wymiana pierścieni na wszystkich fotelach samolotów Su-22 i MiG-29, została zrealizowana od 30 sierpnia do 28 września 2018 roku. W okresie od 17 do 21 września 2018 w Nadarzycach zrealizowano też dodatkowe próby pokazowe, które po raz kolejny potwierdziły prawidłowe działanie nowo zaprojektowanego i zamontowanego elementu. Z informacji tych wynika, że obecnie system awaryjnego opuszczania maszyny w samolotach Su-22 i MiG-29 funkcjonuje prawidłowo.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (29)

  1. Iryda

    Panie Davien, tak dla przypomnienia pani pilot chyba z bazy w Mińsku już kiedyś raz lądowała bez dwóch silników i coś w tym jest dobrze Pan szuka bo remonty silników nie są solidne i albo ewidentne wina serwisu lub sabotaż tylko czyj? Opcji jest kilka, nasze podwórko, amerykański interes nikt z życiem kilku pilotów się nie będzie pier..., albo Niemcy-Rosja by nasze siły były zerowe.

    1. Davien

      Panie Iryda jak na razie były trzy katastrofy MiG-29 a bez działających silników to ma on własnosci lotne bryły betonu wiec wyladować na pewno by nie wylądował, jakies blizsze info moze na ten temat.. na razie jak padały oba silniki MiG spadał, dwa razy u nas i raz w Rosji( MiG-29KR)

  2. Gucio77

    Kłamstwo WZL i PGZ - fotel nie miał wad. Do tragedii doprowadziły prowizorycznie wykonane w WZL zamienniki części oryginalnych.

  3. chateaux

    A przeprowadzono praktyczne testy działania tego mechanizmu? Czy dopiero kolejny katapultujący się pilot przetestuje go na własnym ciele?

    1. 7plmb

      Przeprowadzono..

    2. może przeczytaj artykuł który komentujesz....

    3. BieS

      Ta... w Nadarzycach przy prędkości zerowej i bez owiewki kabiny.

  4. xd

    a czemu nie ma możliwości pozyskania oryginalnych części, toć inne państwa obecnie będące w nato pozyskują części do tych samolotów

    1. Davien

      Panie xD a niby kto tak robi jak Fulcrumów uzywa poza Polską wyłacznie Bułgaria i Słowacja a i ci je wycofuja by zastapic maszynami zachodnimi? Aha fotel nie spowodował że MiG spadł.

    2. -CB-

      A może np. właśnie ta wymieniona przez Ciebie Słowacja? Nie dalej jak w tym roku przedłużyli umowę serwisową z Rosjanami o kolejne 4 lata (do 2023r) z opcją na jeszcze jeden rok.

    3. Davien

      Mozliwe, choc akurat xD pisał o panstwach a nie o państwie. Z tym ze oni nie kupuja części do nich po prostu przyjeżdzą serwis z RSK MiG. i oni sie wszystkim zajmują nie Słowacy.

  5. gru

    Inżynierowie popełnili błąd w konstrukcji, i zamiast to poprawić i wyciągnąć wnioski na przyszłość stracili pracę i będą mieć kłopoty z pislamską prokuraturą. Teraz każdy kto ma choć trochę oleju w głowie, zdolności i wiedzę będzie się trzymał z daleka od PGZ. Brawo Bolin.

    1. Sssssssssss

      Inżynierowie nagminnie popełniają błędy w konstrukcjach, jak to ludzie. Od eliminowanie ich są procedury testowe i wdrażania, w nich bym szukał winy lecz niestety sprawę starano się zamieść pod dywan co nie do końca się udało więc trzeba było ukarać jakiś "winnych" by nie ponieść odpowiedzialności. Mnie to tak wygląda.

  6. Glinnik

    Mig 29 i SU22 to najdroższe muzeum w lotnictwie europejskim. Ci żołnierze którzy ten sprzęt obsługują powinni mieć mniejsze dodatki za służbę!!!

    1. Zawisza_Zielony

      Większe. Ponieważ utrzymanie tego złomu wymaga niewspółmiernie wysokiego nakładu roboczogodzin.

  7. Mig29

    Pierścienie zostały wymienione tylko pytanie na jakie, oryginalne rosyjskie czy znowu dorobione przez wzl2, z raportu wynika że na nowe dorobione z podobnego materiału, pewnie bez porozumienia z producentem

  8. Zygmunt Majewski

    Nie piszcie z powodu wadliwej konstrukcji fotela. Fotel jest bez wad, co niejednokrotnie udowodnił. Tylko w tamtych przypadkach nie grzebali przy nim amatorzy.

    1. Lord Godar

      Najlepsza wypowiedź w tym temacie .

    2. Davien

      Zygmunt, akurat fotel K-36 Zwiezda jest uznawany za powodujacy najwięcej urazów przy katapultowaniu, co było przyczyna odrzucenia go w USA: tak chcieli kupić licencje dla siebie i je produkować. Tu winna była niestandardowa część, ale nie ona straciła samolot choc niestety doprowadziła do smierci pilota.

    3. Voodoo

      To najlepszy fotel katapultowy na świecie potwierdzają to i chińscy i zachodni piloci....pomyliłeś się z fotelem ASS od F13 na 3 katapultowania 2 to śmierć lub urazy do końca życia pilota zresztą Martin-Baker jest kopią K-36M co było powodem małej awantury..."ruscy" zadowolili się jakimś odszkodowaniem (zapewne w prywatne ręce)

  9. -

    Przepraszam, a czy ten podobno wadliwie zaprojektowany element nie został uprzednio sprawdzony, czy wykonano próbne katapultowania?. Jeśli wykonano taki cykl badań jak teraz a część nie zadziałała, to jaką mamy gwarancję, że ta nowa zadziała? Jeśli jednak dla starej części nie wykonano takich badań, to wina nie leży jedynie po stronie projektantów...

    1. karawan

      Dobre pytanie - należałoby przyjrzeć się, jak w 2011 zamówiono i odebrano te elementy. Tak na piękne oczy i bez testów?

    2. Davien

      Nie wydaje się, do tej pory nie było w Polsce zdaje sie awarii wymagających uzycia K-36 .

    3. Gnom

      Aby daleko nie szukać - zestrzelenie Su-22 chyba w 2003. Pilot przeżył choć był ponad godzinę w kilku stopniowym Bałtyku. Niestety zginał w 2008 na CASA-295.

  10. Józuś

    A niektórzy śmieją się ciągle, że w ramach offsetu za F-16 otrzymaliśmy tylko możliwość malowania jastrzębi. Jak tu się dziwić, skoro nawet głupiego pierścienia do fotela nie jesteśmy w stanie sami dobrze zaprojektować i wykonać. A niektórym śnią się polskie technologii XXI wieku.

    1. Troptyniusz

      Polska akurat ma technologie XXI wieku. Są nimi chociażby pociski Grom i Piorun, a także drony od WB Electronics połączone systemem Topaz.

    2. chateaux

      Jedź do byle jakiego dealera samochodowego, i sprawdź czy certyfikowani mechanicy nie musza przejść specjalnych szkoleń prowadzonych przez producenta danej marki.

    3. Pociski Grom i Piorun to rosyjska Igła...

  11. ito

    Braku możliwości? Raczej głupoty i braku chęci. Ruscy sprzedają wszystko każdemu chętnemu. Jakieś wnioski? Sądząc z frazy o wymianie na elementy poprawionego projektu a nie orginalne- nie.

  12. Rzyt

    Ktos poszedł do więzienia zanieumyslne spowodowanie śmierci pilota? To są żarty jakieś. Zresztą za śmierć szeregowego w Leo 2 A4 też nikt nie odpowiedział prócz tego biedaka. Żenada. Za to powinni wsadzić kogoś do więzienia. A nie, że zwolnia kogoś. Producent i konstruktor ponoszą winę za to, że sprzedali nie przetestowany produkt a zwolnić tych wojskowych dyscyplinarne, którzy nie wyegzekwowali pokazu tego systemu. Katapultacja to nie wyskok z paki ciężarówki matołki etatystyczne z monu i iu

  13. yaro

    A mnie to zastanawia jedna rzecz, pierścień zaprojektowano w 2011 roku i nie sprawdzono go w praktyce, tzn. nie przeprowadzono żadnej próby czy działa prawidłowo? Przecież to jakaś porażająca klęska jest!.

    1. grundy

      Próby mogły być i mogły przejść pomyślnie. Ale ponieważ nie wiemy o jaki dokładnie element chodzi i materiały jakie zastosowano przy produkcji nic więcej nie można stwierdzić. Być może wtedy uznano, że taka wytrzymałość wystarczy co okazało się błędem. Na dobrą sprawę cała procedura mogła być prawidłowa, zwyczajnie źle oszacowano i stało się. To jest wpisane tworzenie czegokolwiek (łącznie z tym, ze czasem będą ginąc ludzie). Po drugie z braku pełnej dokumentacji produkcyjnej fotela, my musimy się posługiwać inżynierią wsteczną, a wtedy zawsze ryzyko błędu się zwiększa.

    2. michalspajder

      Tak samo pomyslalem po przeczytaniu tego artykulu.Dopiero jak pilot zginal przeprowadzono proby wadliwego elementu.Teraz WZL2 znowu moze sie reklamowac w branzowych czasopismach jako solidna firma...Szkoda zycia pilota i zrujnowanego zycia jego rodziny.Rzad pewnie nic nie zaplaci,mam nadzieje,ze wdowa po polskim oficerze znajdzie dosyc sily i wsparcia do pozwania WZL2 za smierc meza i ojca rodziny poprzez chalupnicze chyba wykonanie elementu ratujacego zycie...Szkoda gadac,a Blaszczak kupuje F35...

    3. Davien

      Yaro, pierscień to jedna rzecz, mnie ciekawi czemu ten samolot w ogóle spadł, Do n iedawna zero katastrof MiG-ów a teraz trzy pod rząd z czego w dwóch przypadkach zdechły naraz oba silniki.

  14. maniek

    JAK to u nas "jakos to będzie" i nie było :(

  15. tagore

    Z tekstu wynika ,że pierwotnie nie wykonano pełnych testów pierścienia . Wygląda to jak sabotarz.

  16. Lord Godar

    Przepraszam , ale sam już tytuł będący komunikatem PGZ to nieporozumienie . Sugeruje bowiem , że te fotele miały wady , które PGZ usunęła. A prawda jest taka , że to ich zakład grzebał w tych fotelach i przyczynił się do śmierci pilota , do czego przyznają się dopiero w dalszej treści wiadomości . Czarny "PR" i to moim zdaniem nie na miejscu ...

  17. Xenon

    Czy ktoś poniósł odpowiedzialność za śmierć pilota?

  18. Pol

    Prawda jest taka ze ci co mieli kompetencje do budowy od podstaw foteli i samolotów jak pzl mielec zostali sprzedani a zaostała sie grupa papraków i zwiazkowców może nie wszyszczy bo i wzl ludzi mondrych nie brakuje ale jak coś idzie odgórnie to szarak niema głosu.J co z tego ze gosc 30 lat pracuje tylko na obrubce metalu i spawaniu jak szef ma racje.Tocz bracie i się nie interesuj co to jest.Kolega kolegi czuje biznes wcale bym sie nie zdziwił jak by kosztowała z 50 tyś a my zrobimy za 500zł.Jezeli by była sprawdzana niebyło by biznesu bo pruby kosztuja potem atesty itd........według mnie tak to w polsce jest.Pgz nikogo z zewnątrz nie dopuści nawet kosztem zycia .To układ zamkniety tak jak politycy , rodziny znajomki beztalencia w spółkach panstwowych.

  19. 12i5

    a ten pierścień to ma certyfikat producenta? czy dalej sobie śmieszkujemy kosztem życia pilotów?

  20. Mig 29

    A w 2011 nie wykonano takich prób?

  21. fryz5

    Akurat wina projektantów jest mocno dyskusyjna, zawsze może się zdarzyć, że inżynier nie uwzględni jakichś parametrów, a nawet na pewno tak jest, natomiast powinien się trzymać norm i dobrych zasad projektowania. Przykładów jest wiele np. przy budowie elektrowni Fukushima nie uwzględniono tsunami o takiej wielkiej sile. Dlatego jeśli można robi się testy np. ostatnio w mediach pokazywane obciążeniowe mostu na A1 - prawda. Także zwolnione z pracy, jeśli już w ogóle, powinny zostać osoby odpowiedzialne za testy, ALE ... jeśli inżynierowie nie mają dokumentacji elementu - a zapewne nie prowadzą prac badawczo-rozwojowych tego fotela, to odpowiedzialne są osoby, które wydały decyzję odnośnie wykonania tej modernizacji.

    1. Gnom

      Kolega, każdy element używany na pokładzie musi mieć odpowiednie dowody poprawnosci jego pracy na pokładzie i nie może stwarzać zagrożenia bezpieczeństwa. Właśnie za to odpowiada zespół projektantów. Inżynieria odwrotna pozwala dziś na wiele, a czasami jest dodatkowym elementem sprawdzajacym. Problem główny leży w tym, że ponad 10 lat temu ostatecznie rozbito w wojsku system nadzoru. Tak rozmydlono odpowiedzialność i procedury dowodowe, nadzór RPW itd, że Główny Inżynier nie ma praktycznego wpływu na wyrób. Gdyby proces był prawidłowy, to zacząłby się od pytań jak pracuje ów pierścień, a wtedy wiadomym by było, że ma być słaby a nie mocny. Dziś (i od wielu lat) najsłabszym ogniwem jest zbiór przypadkowych decydentów w MON, nawet poczynając od czasów przezd psychiatrą. Oni pociągnęli na niższe stołki wielu spolegliwych urzędników i dowódców (niestety).

  22. Gliwiczanin

    Rodzina pilota Kpt. Krzysztofa Sobańskiego powinna dostać takie same odszkodowanie jak Ci ludzie co dostali pieniądze za stratę krewnych w Smoleńsku. I tu i tutaj Ci ludzie wykonywali swoje obowiązki na rzecz państwa. Różnicą jest to że pilot zadbał by samolot nie rozbił się w zabudowania. Zachował się jak bohater. Dzięki czemu uniknięto ofiar wśród cywilów i zniszczenia mienia. Szkoda że przez błąd zakładów w Bydgoszczy osierocił dwójkę dzieci.

  23. Janek

    Czyli, modyfikacja modyfikacji.

  24. sża

    W 2011 roku nie prowadziliśmy jeszcze wojny z Rosją o Krym, a więc bez problemu mogliśmy zakupić takie pierścienie u producenta. Ktoś chciał zaoszczędzić?

  25. Gekon

    To całe projektowanie to jest w istocie inżynieria odwrotna. Czyli próba odtworzenia oryginalnej części, tzn. próba zbudowania podróbki. Ot cała definicja naszego potencjału w wojskowym przemyśle lotniczym. Potencjału uzupełnionego kanibalizacją F-16 i innych samolotów. Aż mnie ciarki przechodzą jak pomyśle o innych pomysłach naszych decydentów. Tak ich, albowiem to oni powinni zapewnić części zamienne a nie podróbki dla wojska.

Reklama