Reklama

Siły zbrojne

PAS 19: Przyśpieszenie programu bezzałogowca XQ-58A Valkyrie

Fot. Defence24.pl
Fot. Defence24.pl

Demonstrator technologii „ekonomicznego” BSP XQ-58A Valkyrie wykonał swój drugi lot. 11 czerwca 2019 nad Yuma Proving Grounds w stanie Arizona zrealizowano całość zaplanowanych badań podczas trwającego 71 minut lotu. Amerykańskie siły powietrzne zapowiadają zwiększenie nakładów na program tego bojowego bezzałogowca, co pozwoli przyśpieszyć całość prac.

Obecnie rozważana jest opcja zakup 20-30 takich maszyn do przeprowadzenia testów doświadczalnych i sprawdzenia taktyki ich użycia. Podczas Paris Air Show poinformowano, że trwają prace nad obliczeniem kosztów pozyskania tych BSP i całego niezbędnego systemu ich eksploatacji. Decyzja o rozpoczęciu programu może zostać podjęta już w roku budżetowym 2021, a pierwsze maszyny miałyby trafić do eksploatacji dwa do trzech lat później.

XQ-58A Valkyrie to bezzałogowiec rozwijany w oparciu o nowe wymagania dotyczące budowy uniwersalnych i modułowych dronów bojowych, charakteryzujących się ponadto obniżonymi kosztami ich pozyskania i - przede wszystkim - eksploatacji. Ocenia się, że koszt jednostkowy takiej maszyny wyniesie ok. 2 mln USD przy seryjnej produkcji minimum 100 maszyn.

Valkyrie będzie bezzałogowym statkiem powietrznym o podddźwiękowej prędkości lotu, zwiększonym zasięgu operacyjnym i dużej manewrowości. W taktyce jego wykorzystania przewiduje się, przede wszystkim, współdziałanie z załogowymi samolotami (jak na razie mówi się o F-35 Lighting II, F-22 Raptor i F-15EX) jako tzw. „lojalny skrzydłowy”.

Laboratorium Badawcze USAF AFRL (Air Force Research Laboratory) współpracuje z firmą Kratos Defense & Security Solutions nad rozwojem Valkyrie w ramach programu Low Cost Attritable Strike Demonstrator. Prototyp ma wykonać minimum pięć lotów, w czasie których zbadany ma zostać jego układ aerodynamiczny, zachowanie w locie, systemy sterowania i zarządzania oraz podstawy funkcjonalności eksploatacji.

Konstrukcyjnie Valkyrie charakteryzuje się układem z motylkowym ustrzeżeniem aerodynamicznym, wlotem powietrza w kształcie litery S umieszczonym na górnej powierzchni kadłuba i skrzydłami o małym skosie. Dron napędza pojedynczy silnik turbowentylatorowy, start następuje przy użyciu pomocniczych silników rakietowych, natomiast lądowanie ze spadochronem. Bezzałogowiec ma 9,14 m długości, 8,2 m rozpiętości skrzydeł, jego zasięg przekracza 5500 km, maksymalny pułap  lotu ma wynosić ok. 13700 m. Masa przenoszonego ładunku w wewnętrznych komorach uzbrojenia to 272 kg (np. dwie bomby GBU-39/B SDB).

Zgodnie z dalekosiężnymi planami zbudowanie tego BSP i wyposażenie go w zestawy nowoczesnych czujników i uzbrojenia to dopiero połowa drogi. Docelowo bezzałogowiec ten ma zostać wyposażony w sztuczną inteligencję, pozwalającą mu na "uczenie się" podczas ćwiczeń i treningów z innymi BSP, czy maszynami załogowymi oraz zdobywanie doświadczenia w czasie realizacji prawdziwych misji bojowych. W ten sposób każdy dron samodzielnie i poprzez wymianę danych z innymi maszynami ma być zdolny do przystosowania się do zmiennych warunków pola walki i stawianych przed nim zadań.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (10)

  1. rafikzabki

    Pięknie jak im to wyjdzie to dokupić takich zabawek do F-35. Lub zbudować swoje odpowiedniki...

  2. Wojciech

    Bez żartów. Za 2 mln USD to pod Jelenią Górą już produkują odrzutowiec pasażerski. Po wyrzuceniu foteli, klimy i reszty gratów będzie piękny BSP o udźwigu nawet 500 kg, w zależności od misji.

    1. Marek

      Masz na myśli Flarisa? Jeśli tak, to moim zdaniem dało by się z niego zrobić drona. Ale to, o czym tu jest mowa, to zupełnie inna półka. Jeśli faktycznie kupilibyśmy F-35, to warto byłoby rozważyć zakup takich przeznaczony do towarzyszenia mu bezzałogowych ptaszków.

    2. Wojciech

      Oczywiście, że chodzi o Flarisa. Na głowę bije tą Valkirię zasięgiem i udźwigiem a prędkością i pułapem nie ustępuje za wiele. Trzeba "tylko" zaprojektować w miarę szybko system zdalnego sterowania (autopilot już jest w standardzie) i zgrać go z uzbrojeniem. Na początek zrobiłbym z Flarisa dron zwiadu i dalekiego naprowadzania dla artylerii uzbrojony tylko w antyrakiety do samoobrony. A stopniowo dodawałbym inne zabawki, jak broń przeciwradarowa, itd. Za jednego F-35 moglibyśmy mieć kilkadziesiąt takich ptaszków i dużą fabrykę. Ale to prywatna firma więc w tym socjalistycznym ustroju nie ma szans. Prędzej będziemy kamieniami rzucać i Piorunami strzelać do Kalibrów.

    3. Davien

      Wojciech zasieg Flarisa to całe 3200km z wiatrem z tyłu, Valkiria ma 5000km udżwig Flarisa to jakieś 400kg maks a wtedy zasięg to całe 2200km. Nic bys z tego maleństwa panie Wojciech nie zrobił Chcesz uzbrojenie, to musisz wzmocnic konstrukcję co powoduje wzrost masy i spadek udżwigu i zasięgu, chcesz to poprawic to projektuj płatowiec od nowa bo w ten ci juz nic nie wejdzie. Aha udżwig XQ-58A to 250kg na komorę czyli 500kg normalnie. Powodzenia w fantazjach.

  3. Gracz

    Rosjanie też nad tym pracują (s 70 ochotnik) pewnie Chińczycy jak to oni po cichu pewnie też.

    1. Davien

      Gracz dron Ochotnik to maszyna klasy X-47 a nie valkyrie, porównaj sobie rozmiary i przeznaczenie.

  4. Dalej patrzący

    Nie F-35 - tylko Remote Carrier 100/200/X MBDA, czy klon Valkyrie, czy zdronizowany Flaris LAR - tego nam trzeba na saturacyjny, skrajnie wymagający, supresyjny Polski Teatr Wojny. Dronów nosicieli modularnych - dla sensorów, dla retransmisji, dla WRE, dla przenoszenia całej gamy skalowalnego uzbrojenia precyzyjnego. Oczywiście pod przykryciem A2/AD Tarczy Polski. Czyli powiedzmy 500 bojowych Fighting Valkyrie - za 1 mld dolarów - bez lotnisk , z mobilnych wyrzutni, działających w rozproszeniu, za to spiętych sieciocentrycznie przez C4ISR z A2/AD Tarczy Polski. A te 32 F-35A - przy braku głębi strategicznej i zmarnowaniu pieniędzy na te "białe słonie" na Polski Tetr Wojny - które zabiorą fundusze m.in. na A2/AD Tarczę Polski - te 32 F-35A po pierwszym kwadransie wojny będą albo zduszone supresją sieciocentrycznych A2/AD Kalinngradu i Białorusi z S-500/S-350 - albo w "najlepszym" wypadku będa operowały z Ramstein. Czyli W TAKICH WARUNKACH dla tych 32 F-35A z Ramstein "forsowanie" strefy antydostępowej nieprzyjaciela nie będzie się odbywało blisko Kaliningradu czy Białorusi - tylko w momencie przekraczania linii Odry. To ja dziękuje za TAKIE "forsowanie" strefy A2/AD Nieprzyjaciela. Wolę LICZNE drony [zwłaszcza stealth] operujące z krótkim czasem reakcji na krótkich liniach - przy pełnej kontroli/obronie całej Polski przez A2/AD Tarczę Polski - i przy pełnym oślepieniu i kontroli i przewadze naszej precyzyjnej projekcji siły względem A2/AD Kaliningradu i Białorusi. Bez A2/AD Tarczy Polski REALNY pożytek z 32 F-35A będzie bez porównania mniejszy, niż z Łosi w 1939... a jeżeli będziemy mieli A2/AD Tarczę Polski - to F-35 nam niepotrzebne - wystarcza drony klasy Valkyrie czy Flarisa czy Remote Carrier - plus 48 Jastrzębi zmodernizowane do sieciocentrycznego Vipera, tak samo Bieliki do sieciocentrycznego wpięcia w wersji FA. Sieciocentryczne wpięcie - czyli do C4iSR z A2/AD Tarczy Polski - i operowanie pod przykryciem A2/AD Tarczy Polski. Za to i Jastrzębie i Bieliki - na bogato z broniami precyzyjnymi dalekiego zasięgu, a nie, że po 3 dniach nie ma czym walczyć. Tu jest Polski Teatr Wojny - strefa zgniotu, strefa saturacyjnej kumulacji wszelkich środków i systemów - nie stać nas na pakowanie pieniędzy w systemy, które nijak nie spełniają wymagań Polskiego Teatru wojny - zwłaszcza co do przetrwania i co do kalkulacji koszt-efekt. Bo za 1 F-35A z pełnym pakietem kosztowym, kupię 30 PAC3MSE dla A2/AD Tarczy Polski. Te 30 PAC-3MSE zniszczy albo 15 rakiet nieprzyjaciela, albo 20-25 samolotów nieprzyjaciela. Zaś 1 F-35A przy dobrych układach zniszczy MOŻE 2-3 samoloty wroga, zniszczy ZERO rakiet nieprzyjaciela, nim sam zostanie "zdjęty" przez S-500/S-350 czy przez ofensywne Cyrkony, Kalibry, Iskandery w uderzeniach na lotniska. Przecież nawet Ramstein będzie w zasięgu nowych systemów ofensywnych Rosji po anulowaniu INF. Zresztą - już teraz "zwykłe" Kalibry [sprzed anulowania INF] mają zasięg do Hiszpanii, to o czym tu w ogóle mówić... Bez A2/AD Tarczy Polski WSZELKIE rozważania nt strategicznej siły całego WP tracą sens po 15 minutach wojny, a po 1 dniu walk - całe WP przestaje stanowić siłę taktyczną. I możemy zapomnieć o JAKIEJKOLWIEK pomocy czy wsparciu czy zaopatrzeniu dla Polski. Czy w MON lub IU lub w Zielonce lub w akademiach wojskowych jest W OGÓLE KTOKOLWIEK, kto te proste sprawy dostrzega? - albo chce dostrzegać? Rozumiem, że politycy jako laicy w sprawach wojskowych mogą nawet w dobrej wierze forsować F-35 i im się zdaje, że robią nader słusznie i politycznie i wojskowo - ale żeby wojskowi specjaliści milczeli? To co? - tzw. "święty spokój" i "niewychylanie się" i nienarażanie swojego stołka najważniejsze? Gorzej jak za PRL... "Musimy" kupowac od USA - to kupujmy PAC-3MSE dla A2/AD Tarczy Polski - i drony klasy Valkyrie. JASSM-ER w trybie stealth to F-35A i tak nie przeniesie - do tego aż nadto wystarczą Jastrzębie. A AARGM-ER i inne "antysensory" to może przenieść czy Jastrząb, czy Bielik, czy Flaris LAR, czy większy Remote Carrier czy większa Valkyrie. Nie mówiąc o tym, że przy przykryciu naszą A2/AD Tarczą Polski [bo to sprawa absolutnie nadrzędna i konieczna] - to owe AARGM-ER można odpalić sieciocentrycznie z mobilnej wyrzutni naziemnej przy granicy - bo nieprzyjaciel będzie oślepiony. Co oznacza ZASADNICZE skrócenie czasu reakcji - i dolotu do celu. F-35 to nosiciel - nie on walczy - tylko rakiety. A jak chcemy poważnej ofensywnej projekcji siły "maczugi zabójcy" - to proszę od ręki kupić licencje produkcji HM-2C [balistyczne o zasięgu 800 km] i HM-3C [manewrujące o zasięgu 1500 km] i podjąć współprace nad rozwojem i produkcja HM-2D o zasięgu 1000-1500 km i HM-3D o zasięgu 2000-2500 km. I od razu proszę o rozwój C3IS Jasmin do C4ISR dla A2/AD Tarczy Polski - suwerennego systemu bez "czarnych skrzynek" i bez "zdalnych kodów dostępu".

  5. Walkiria

    Ten tytuł zobowiązuje

  6. Mateusz

    Skynet nadchodzi..

    1. fdnk

      no cóż, gdyby Rosja i Chiny nie zagrażały światu to nie było by potrzeby tworzenia Skynetu.

  7. Szok i przerażenie

    Jeśli to prawda, że ma kosztować 2 mln dolarów to w cenie jednego f-35 ( dla uproszczenia 80 mln) mamy 40 maszyn. Jeśli te cudeńka dostaną SI to z każdym treningiem każdą akcją bojową wszystkie te maszyny będą coraz lepsze. To już nie jest dron zwiadowczy tylko uderzeniowy. Przy swojej cenie ich ilość i to, że są uzbrojone mogą przeciazyc każdą obronę przeciwlotnicza. Rakieta wystrzelona przez takiego drona jest równie skuteczna jak przez F-35. Nie będziemy długo czekać na wersję nad dźwiękową

    1. dkscd

      o to chodzi, ponieważ USA mają znacznie mniejszą populację niż chociażby Chiny to muszą nadrabiać sztuczną inteligencją.

  8. Lld

    Wszystko super tylko maly udzeig przy tych parametrach. Jakby jako lojalny skrzydlowy mogl zabrac z 8 amraam to z F35 bylby to bardzo dobry system broni.

  9. Paranoid

    Polecam poczytać o firmie/producencie tego drona a potem popatrzyć na wielkie PGZ. Okazuje sie, iż mały też może ...

  10. Dalej patrzący

    Dokładniej: "bramą" do generacyjnego skoku RMA i rdzeniem sieciocentryczności całego WP jest rozwój C3IS Jasmin do C4ISR dla A2/AD Tarczy Polski - gdzie C4ISR z całą bazą sensorów, retransmisji - to NADRZĘDNA C4ISR dla CAŁEGO WP [wszelkich nosicieli wszystkich domen i wszystkich efektorów spiętych w jeden system real-time] - "mózg" suwerennego systemu bez "czarnych skrzynek" i bez "zdalnych kodów dostępu". IBCS - tylko jeżeli dostaniemy kody źródłowe. To elementarium REALNEJ suwerenności państwa - i warunek sine qua non.

    1. Lepszy od 45

      No widać, że ci faceci są trzeźwi w przeciwieństwie do ciebie drogi 45, bo twoje posty aż zalatuja spirytusem, patrząc jakie głupoty wypisujesz,

    2. gosc

      proponuje fantasto kliknac ludnosc rosji i z wiekim bolem nieuku dowiesz sie ,ze 70 % ludnosci mieszka w miastach ot tyle.

Reklama