Reklama

Siły zbrojne

Oliver Hazard Perry – fregaty wiecznie żywe

Fregaty typu Oliver Hazard Perry po całkowitym wycofaniu ze służby w US Navy, stały się ważnym elementem wielu mniejszych flot. Na zdjęciu dwie jednostki tego typu turecka Gökova i polska Gen. K. Pułaski sfotografowane w Kilonii podczas ćwiczeń Baltops 2019.Fot. A. Nitka
Fregaty typu Oliver Hazard Perry po całkowitym wycofaniu ze służby w US Navy, stały się ważnym elementem wielu mniejszych flot. Na zdjęciu dwie jednostki tego typu turecka Gökova i polska Gen. K. Pułaski sfotografowane w Kilonii podczas ćwiczeń Baltops 2019.Fot. A. Nitka

Formalne uruchomienie w lipcu br. programu Miecznik, w ramach którego dla polskiej floty zbudowane mają zostać trzy fregaty rakietowe daje nadzieję, że trwająca już dwadzieścia lat era okrętów typu Oliver Hazard Perry w naszej flocie dobiegnie  końca.

Pod polską banderą służą dwie takiej jednostki Gen. K. Pułaski (272) czyli dawny USS Clark (FFG-11) i Gen. T. Kościuszko (273) - ex USS Wadsworth (FFG-9), które przekazano stronie polskiej w ramach programu Foreign Military Sales (FMS), dzięki czemu większość kosztów z tym związanych  sfinansował z rząd Stanów Zjednoczonych. Podniesienie polskiej bandery na tych okrętach odbyło się odpowiednio 15 marca 2000 r. w Norfolk i 28 czerwca 2002 r. w San Diego, natomiast chrzest obu jednostek nastąpił już w Gdyni 25 czerwca 2000 r. i 25 października 2002 r.

Fregaty rakietowe typu Oliver Hazard Perry (OHP) zaprojektowano jako tanie jednostki, co miało umożliwić ich masową produkcję również w niewielkich stoczniach. Podstawową rolą tych okrętów miało być zwalczanie radzieckich okrętów podwodnych na wodach oceanicznych, w związku, z czym charakteryzowały się one wysoką dzielnością morską. W ograniczonym zakresie wypełniać miały one także zadania związane z obroną przeciwlotniczą zespołów okrętów desantowych, zaopatrzeniowych oraz konwojów, a także miały mieć możliwość zwalczania celów nawodnych. Nie były jednak przewidziane do wchodzenia w skład zespołów okrętów nawodnych ani eskortowania lotniskowców w czasie wojny. Tak, więc były to drugoliniowe okręty wojenne, charakteryzujące się niezbyt odporną konstrukcją (choćby ze względu na napęd jednośrubowy) oraz słabym uzbrojeniem

Pozyskanie przez Polskę fregat tego typu traktowane było, jako rozwiązanie tymczasowe wdrożone w celu pozyskaniu dużych okrętów nawodnych kompatybilnych ze standardami NATO, którego Polska była członkiem od 1999 r., pozwalające na wycofanie przestarzałego niszczyciela rakietowego Warszawa (II) radzieckiej jeszcze budowy. Liczono wtedy na to, że zostaną one w niedalekiej przyszłości zastąpione przez serię siedmiu korwet wielozadaniowych proj. 621 (Gawron). Stępkę pod prototypowy okręt tego typu, późniejszego Ślązaka (241) położono 28 listopada 2001 r. Niestety jak to często w naszym kraju bywa rozwiązania tymczasowe zostają na dłużej. Tak było również w tym przypadku, szybko okazało się, że  ze względów budżetowych kolejnych korwet nie będzie, zaś sam Ślązak po wielu perypetiach ostatecznie wszedł do służby w zupełnie innej konfiguracji dopiero 28 listopada 2019 r., czyli po 18 latach budowy.

image
Obydwie polskie fregaty typu Oliver Hazard Perry zacumowane w porcie wojennym Gdynia-Oksywie. Jednostki te z powodzeniem reprezentują polską banderę m. in. w stałych zespołach Sojuszu Północnoatlantyckiego. Fot. A Nitka

 

Tymczasem polscy marynarze pozostali z dwiema fregatami, które nie były nowoczesne już w chwili podniesienia polskiej bandery. Niepodważalnie pozwoliły one jednak na zebranie doświadczeń w eksploatacji takich okrętów, a ponadto z powodzeniem reprezentują polską banderę w stałych zespołach NATO i operacjach sojuszniczych np. Active Endeavour na Morzu Śródziemnym. Czas jednak niebłaganie upływa i konieczne były decyzje w sprawie tych jednostek, które nigdy nie były modernizowane, a w dodatku miały starsze wzory uzbrojenia i wyposażenia w porównaniu z później zbudowanymi okrętami tego typu. Początkowo liczono, że zastąpią je nowe jednostki zbudowane w ramach programów Miecznik i Czapla. Jednakże w   ograniczone  środki finansowe przełożyły się na ciągłe zmiany koncepcji i odsuwanie w czasie budowy nowych okrętów nawodnych w ramach tych programów. W związku z tym podjęto decyzję o remoncie fregat mającym wydłużyć ich służbę, ale nie zwiększyć ich wartość bojową. Jako pierwszy w latach 2014-2018 remont  przeszedł  Gen. K. Pułaski, zaś od 2019 r. w PGZ Stoczni Wojennej w Gdyni remontowany jest Gen. T. Kościuszko. W międzyczasie przeformułowane zostały wymagania okrętów budowanych w ramach programu Miecznik, które mają być fregatami, zaś z Czapli w ogóle zrezygnowano. Jak widać ze wstępnych założeń programu Miecznik pierwsza  z fregat ma podnieść polską banderę w 2028 r., podczas gdy starszy z  polskich OHP ma służyć do 2025 r.

image
Pojawienie tych fregat w naszej marynarce wojennej pozwoliło na zdobycie doświadczenia w eksploatacji dużych okrętów nawodnych według standardów NATO. Na zdjęciu Gen. K. Pułaski opuszczający port w Gdyni. Fot. A Nitka

W 2018 r. jeszcze przed wykrystalizowaniem się ostatecznych założeń programu Miecznik, pojawiła się możliwość zakupu dwóch australijskich fregaty typu OHP, czyli Melbourne (05) i Newcastle (06). Weszły one do służby w latach 1992-1993, a więc 10 lat później niż przekazane Polsce okręty amerykańskie, a ponadto w latach 2002-2009 wraz dwiema starszymi jednostkami Sydney (03) i Darwin (04) zostały zmodernizowane. Wymieniono wówczas na nich nie tylko większość urządzeń elektronicznych, takich jak bojowy system dowodzenia czy stacje hydrolokacyjne. Zmodernizowano również uzbrojenie m.in. dostosowano wyrzutnię Mk 13 do wystrzeliwania pocisków przeciwlotniczych Standard SM-2 oraz zainstalowanie ośmiokomorowych wyrzutni pionowego startu Mk 41 mieszczącej łącznie 32 rakiety przeciwlotnicze Evolved Sea Sparrow Missile (ESSM). Modernizacja ta nie objęła dwóch najstarszych jednostek Adelaide (01) i Canberra (02), które zostały wycofane w latach 2005-2008 i ostatecznie zatopione, jako element sztucznej rafy.

image
Bliźniaczy Gen. T. Kościuszko podczas trwającego od 2019 r. remontu w stoczni PGZ Stocznia Wojenna w Gdyni. Tegoroczna umowa daje nadzieję, że jednostki  te zostaną zastąpione przez nowoczesne fregaty, które mają powstać w ramach programu Miecznik. Fot A. Nitka

Ostatecznie do transakcji nie doszło, mimo że jako argument za tym rozwiązaniem podawano wymieniane między innymi możliwość szybkiego uzyskania jednostek o większym potencjale bojowym, ale o znanej polskim marynarzom konstrukcji, co pozwoliłyby na podtrzymanie zdolności naszej floty. Należy jednak podkreślić, że zakup tych okrętów miał by uzasadnienie tylko w przypadku gdyby nie został on zrealizowany kosztem budowy nowych jednostek. O co jednak w polskich warunkach byłoby najtrudniej

Fregaty Oliver Hazard Perry są najliczniejszym typem dużych okrętów nawodnych po zbudowanych po zakończeniu drugiej wojny światowej. W liczbie wyprodukowanych jednostek szanse wyprzedzić je mogą tylko amerykańskie niszczyciele typu Arleigh Burke. W latach 1975-2004 zbudowano łącznie 71 jednostek tego typu, spośród których nadal w służbie znajduje się 34 okręty, czyli prawie połowa. Poza Polską nadal eksploatowane są przez floty następujących państwa: Bahrajn (1), Chile (2), Egipt (4), Hiszpania (6), Pakistan (1), Republika Chińska – Tajwan (10), Turcja (8). Wszystko wskazuje na to, że z różnych względów będą one znajdować się w służbie jeszcze przez dłuższy czas.

Bahrajn

Marynarka wojenna tego państwa dysponuje jedną fregatę typu Oliver Hazard Perry, która została przekazana przez Stany Zjednoczone 13 września 1996 r. w ramach programu Excess Defense Articles (EDA). Jest nią dawny Jack Williams (FFG-24), który znajduje się w służbie od 21 lipca 1997 r., jako Sabha (90). W związku ze zbliżaniem się końcem okresu użytkowania tej jednostki Bahrajn czyni starania o pozyskania nowszej jednostki tego typu. 22 października 2019 r. amerykańska Agencja Współpracy Obronnej i Bezpieczeństwa poinformowała z zgodzie na sprzedaży do tego państwa jednostki Robert G. Bradley (FFG-49). Szacowany koszt transakcji obejmujący remont, części zamienne, szkolenia oraz inne powiązane wsparcia logistycznego określono na 150 mln USD.

Chile

Armada de Chile dysponuje dwoma fregatami rakietowymi typ Adelaide, czyli zbudowanymi w Australii na licencji jednostkami typu Oliver Hazard Perry. Są to wycofany ze służby w australijskiej flocie Newcastle, który został przemianowany na Capitán Prat (11) oraz Melbourne, który obecnie nosi nazwę Admiral Latorre (14). Tak wiec są to okręty, którymi wcześniej interesowała się Polska. Chilijską banderę odniesiono na nich 15 kwietnia 2020 r. w Sydney. Oba nowe okręty mają zastąpić dwie wycofane wcześnie fregaty przeciwlotnicze typu L (Almirante Latorre), które nosiły te same nazwy i również zostały pozyskane z drugiej ręki – z holenderskich sił morskich. W ten sposób Chilijczykom udało się utrzymać w służbie

osiem dużych okrętów nawodnych, co według ich analiz ma zagwarantować bezpieczeństwo i ochronę interesów narodowych tego państwa.

Egipt

Egipska Marynarka Wojenna posiada w służbie cztery fregaty OHP. Są to Sharm El-Sheikh (901) ex- Fahrion (FFG-22), Toushka (906) ex- Lewis B. Puller (FFG-23), Alexandria (911) ex- Copeland (FFG-25) oraz Taba (916) ex- Gallery (FFG-26). Jednostki te zostały przekazane Egiptowi w latach 1996-1998 w ramach amerykańskiej pomocy wojskowej dla tego kraju. W związku z tym, że nie były one w żaden sposób modernizowane i zbliżają się one do kresu swojego okresu użytkowania, należy się spodziewać, że zostaną one niedługo wycofane ze służby pod egipską banderą i zastąpione przez budowane w Niemczech nowoczesne fregaty typu MEKO A-200 Batch III.

Hiszpania

Armada Española posiada sześć fregat typ Santa María zbudowanych w latach 1982-1995 przez stocznię Bazàn w Ferrolu w oparciu o projekt jednostek Oliver Hazard Perry. Są to: Santa María (F 81), Victoria (F82), Numancia (F 83), Reina Sofía (F 84), Navarra (F 85), Canarias (F 86). W odróżnieniu do jednostek amerykańskich hiszpańskie fregaty mają nieco szersze kadłuby i zostały zbudowane z większym zapasem wyporności w celu umożliwienia późniejszych modernizacji i doposażenia. Inne zmiany w stosunku do podstawowego projektu jest zastąpienie systemu obrony bezpośredniej Phalanx przez hiszpański zestaw Meroka i radar wyszukiwania powietrza RAN-12L służący do wykrywania celów nisko lecących. Ponadto zastosowano opracowany w Hiszpanii system walki elektronicznej Nettunel (oparty na włoskim Nettuno), który zastąpił amerykański system SLQ-32.

Budowa tych fregat było efektem współpracy pomiędzy hiszpańskim państwowym koncernem stoczniowym Bazán (następnie Izar a w końcu Navantia) z amerykańskimi przedsiębiorstwami w zakresie budowy okrętów nawodnych. Dotyczyło ona najpierw budowy na licencji w Hiszpanii fregat typów Baleares i Santa María, które powstały według zmodyfikowanego projektu amerykańskich jednostek tej klasy typu Knox i Oliver Hazard Perry, jak również udziału amerykańskich firm przy projektowaniu dużo większych fregat rakietowych typu Álvaro de Bazán (F 100). Te ostatnie jednostki są oferowane przez Navantię Polsce w ramach programu Miecznik.

image
Hiszpańska fregata Navarra zbudowana na amerykańskiej licencji. Nad hangarami widoczny system obrony bezpośredniej Meroka będący wyróżnikiem jednostek z Półwyspu Iberyjskiego. Fot. U.S Navy

 

Pakistan

Pakistańska marynarka wojenna dysponuje jedną fregatą rakietową typu OHP jest nią Alamgir (260) czyli dawny amerykański McInerney (FFG-8). Jednostka ta została wycofana ze służby w U.S. Navy 31 sierpnia 2010 r. i tego samego dnia podniesiona została na niej pakistańska bandera. Następnie przeszła ona remont, który kosztował 65 mln USD. Fregata ta już w chwilą wejścia do służby pozbawiona była wyrzutni rakiet przeciwlotniczych Mk 13 oraz radaru STIR wchodzącego w skład systemu kierowania ogniem Mk 92. W późniejszym czasie jej uzbrojenie wzmocnione zostało przez montaż na pokładzie dziobowym przed nadbudówką ośmiu kontenerów startowych dla rakiet przeciwokrętowych Harpoon. W związku z tym, że jednostka ta ma ograniczone możliwości bojowe i jest jedynym przedstawicielem tego typu w pakistańskiej flocie należy się spodziewać, że wobec budowy dla niej nowych fregat typu 054A/P w ChRLD i korwet typu Milgem w Turcji niedługo zostanie ona wycofana ze służby.

Republika Chińska (Tajwan)

Marynarka wojenna Tajwanu posiada w służbie osiem zbudowanych przez CSBC Corporation w stoczni w Kaohsiung fregat rakietowych typu Cheng Kung. Są to: Cheng Kung (1101), Cheng Ho (1103), Chi Kuang (1105), Yueh Fei (1106), Tzu I (1107), Pan Chao (1108), Chang Chien (1109), Tian Dan (1110). Powstały one w oparciu o projekt amerykańskich jednostek typu Oliver Hazard Perry i weszły do służby w latach 1993-2004.

Ponadto w celu częściowego zastąpienia fregat typu Chi Yang, czyli ex- amerykańskich jednostek typu Knox, Tajwan zakupił w Stanach Zjednoczonych dwie dodatkowe fregaty typu OHP Ming-chuan (1112) ex- Taylor (FFG-50) i Feng Jia (1115) ex-Gary (FFG-51). Weszły one do służby 8 listopada 2018 r.

Fregaty rakietowe typu Cheng Kung różnią się znacznie od ich amerykańskich odpowiedników. W związku z odmową sprzedaży w tym czasie przez rząd USA pocisków Harpoon okręty te zostały uzbrojone w osiem pocisków przeciwokrętowych rodzimej produkcji typu Hsiung Feng II (HS-2) wraz z własnym systemem kierowania. Z czasem w miejsce rakiet typu HS-2 jednostki te otrzymały taką samą liczbę kontenerów startowych naddźwiękowych rakiet Hsiung Feng III (HS-3). Taką konfiguracja uzbrojenia przeciwokrętowego (4 HF-2 i 4 HF-3) w ramach remontów głównych mają otrzymać wszystkie fregaty tego typu. Ponadto siedem pierwszych okrętów typu Cheng Kung posiada po dwie pojedyncze armaty Boforsa L70 kal. 40 mm zainstalowane na śródokręciu na specjalnych platformach po bokach nadbudówki.

Turcja

Turecka marynarka wojenna (Türk Deniz Kuvvetleri) dysponuje ośmioma fregatami rakietowymi typu G (Gabya). Są to: Gaziantep (F 490) ex- Clifton Sprague (FFG-16), Giresun (F 491) ex- Antrim (FFG-20), Gemlik (F 492) ex- Flatley (FFG-21), Gelibolu (F 493) ex- Reid (FFG-30), Gökçeada (F 494) ex- Mahlon S. Tisdale (FFG-27), Gediz (F 495) ex- John A. Moore (FFG-19), Gökova (F 496) ex- Samuel Eliot Morison (FFG-13), Göksu (F 497) ex- Estocin (FFG-15). Ponadto Turcja zakupiła kolejną fregatę tego typu Duncan (FFG-10), która służy, jako źródło części dla pozostałych jednostek.

Fregaty typu Gabya przeszły poważny program modernizacji, który obejmował przede wszystkim wyposażenie w opracowany w Turcji bojowy system dowodzenia GENESIS (Gemi Entegre Savaş İdare Sistemi). Ten w pełni cyfrowy system został zaprojektowany i wdrożony wspólnie przez turecką marynarkę wojenną i firmę HAVELSAN specjalizująca się w produkcji sprzętu elektronicznego i oprogramowania. Było to bardzo trudne przedsięwzięcie, ponieważ większość systemów pokładowych na fregatach amerykańskich była połączona z dedykowanymi konsolami (radary, sonary, systemy walki elektronicznej, uzbrojenia itd.) i były sterowane sygnałami analogowymi, co nie pozwalało na wykorzystanie cyfrowych magistrali danych.

Dodatkowo cztery ostatnie fregaty typu Gabya (F 494-497) w ramach drugiego etapu modernizacji zostały wyposażono w ośmiokomorową wyrzutnię rakiet pionowego startu typu Mk 41 zlokalizowanej na pokładzie dziobowym przed klasyczną wyrzutnią Mk 13 rakiet Standard SM-1. Dzięki temu, ze w każdej komorze mieszczą się cztery kontenery rakiet ESSM (Evolved Sea Sparrow Missile), zmodernizowane tureckie fregaty dysponują łącznie 32 gotowymi do startu rakietami przeciwlotniczymi tego typu. Drugą istotną modyfikacją zastosowaną na tych jednostkach jest zastąpienie radaru AN/SPS-49 przez nowoczesną trójwspółrzędną stację radiolokacyjną SMART-S Mk2. Ponadto tureckie fregaty dzięki wyposażeniu w kanadyjski system wspomagania lądowania ASIST (Aircraft Ship Integrated Secure and Traverse), przystosowane są do przyjmowania większych śmigłowców Sikorsky S-70B Seahawk.

image
Turecka fregata Gökova będąca przykładem najszerzej zakrojonej modernizacji byłych tanich jednostek eskortowych U.S. Navy. Objęła ona zarówno wyposażenie elektroniczne jak i uzbrojenie. Fot.U.S. Navy

 

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (12)

  1. Greedo

    Najszybszy m i dobrym rozwiązaniem byłoby dogadać się z Francuzami pakiet dwie fregaty plus trzy okręty podwodne, a wszystko to z pociskami manewrujacymi. Cały kontrakt z opcją rozszerzenia o +1 fregatę. Myślę że na czas budowy pierwszej fregaty spokojnie otrzymalibyśmy w dzierżawę Govinda lub FREMM. Włosi swoje FREMM budowali we własnych stoczniach poniżej 800 mln euro. Za wariantem brytyjskim przemawia jedynie powiązany kontrakt na CAMM i CAMM -er. Za to od Niemców można negocjować wypożyczenie leasing przynajmniej jednego U-Boota. Na to wszystko trzeba mieć jakiś plan a nie wieczna "operacja Koryto". Jaki jest wynik działania kontroli w sprawie spalania ORP Orzeł? Kogo z tej stoczni ukarano? Czy są wnioski i procedury pokontrolne? Jakoś Norweska Marynarka potrafiła ustalić winnych oraz przyczyny serii błędów jakie doprowadziły do kolizji i zatopienia ich fregaty. Czy taki portal jak D24 nie może dopytać właściwy CH decydentów i ich rzeczników? Mam obawy , że następny kontrakt trafi do tych samych średnio kompetentnych ludzi. Trzeba pytać czy procedury (lub ich brak), jakie doprowadziły do rozbicia a potem do pożaru na Okręcie Orzeł zostały zamienione?

    1. Levi

      Po co nam tyle okretow nie na Bałtyk

    2. juruk

      No wam, Levi po to żebyście mieli kłopot i strach przed nimi. A nam są potrzebne do wypełniania zobowiązań sojuszniczych i do obrony przed wami.... I faktycznie, nie tylko na Bałtyku...

    3. gnago

      Gdzieś od dawna, dawna i daleko, daleko stąd są złomowiska z gwiezdną flotą imperium czy kalamarian. Może stamtąd ściągnąć sprzęt. Równie trudny i kosztowny w utrzymaniu co ten duży jankeski

  2. kriss

    A to chyba nie jaki redaktor Dura był gorącym przeciwnikiem pozyskania Australijskich fregat ;)

    1. mick8791

      I bardzo dobrze, że był przeciwnikiem ich pozyskania, bo to był bardzo ale to bardzo głupi pomysł. I do tego kosztowny...

    2. say69mat

      Kwestia jakiegokolwiek wyboru w kategoriach dobra i zła wybitnie przerasta potencjał intelektualny prominentnych reprezentantów naszej klasy politycznej. Odpowiedzialnych za kwestie powiązane z bezpieczeństwem narodowym i obronnością.

    3. Chateaux

      Jak ma nie przrrsstać, skoro odpowiedzialnymi za bezpieczeństwo narodowe są w Polsce Ci dla ktorych zabrakło teczek w innych ministerstwach? Ktory z polskich ministrów obrony mial wykształcenie czy jakiekolwiek kwalifikacje kierunkowe w tym zakresie?

  3. ss

    dlaczego tylko 3

  4. Mat

    Za każdym razem gdy pojawia się kolejny tekst o fregatach próbuje się dowiedzieć jakie to zadania mają wypełniać te nowe fregaty na Bałtyku. Za każdym razem padają odpowiedzi mętne i wymijające lub takie ktore jasno pokazują ze te same zadania moga wykonać nadbrzeżne dywizjony rakiet NSM, lotnictwo morskie, rakiety OPL z programu Wisła i Narew oraz ... korwety patrolowe typy Ślązak. Wszystko to o rząd wielkości taniej i przy większej odporności na działanie npla i większej przeżywalności. Ale oczywiście nie da się w ten sposób dumnie prezentować naszej bandery na międzynarodowych manewrach, zlotach żaglowców w Szczecinie, dniach morza i przy okazji święta marynarki wojennej.

    1. Chateaux

      Noe prawda. Nie padsją odpowiedzo mętne, lecz takie ktorych nie przyjmujesz do wiadomości.

    2. kaczkodan

      A ja chętnie się dowiem w czym realnie byłyby gorsze Adelajdy, bo jak dla mnie każda z nich miała większe możliwości niż Gawron i dodatkowo możliwości przeciwlotnicze dalekiego zasięgu. I czy na Bałtyk nie lepiej byłoby po prostu kupić kilku samolotów wczesnego wykrywania klasy HawkEye i kilkunastu kutrów rakietowych.

    3. Davien

      Sorry, ale bazowa OHP miałaby większe możliwosci niż nasz Gawron nawet ukończony tak jak zamierzali, to zupełnie inne klasy okretów.

  5. dim

    A propos fregat... Istnieje taka możliwość, że jutro dogadają się w tej sprawie Francuzi z Grekami. Dziś wieczorem premier GR z prezydentem FR umówieni są na kolację, a walizki pakować mają ponoć do Paryża także dwaj ministrowie, czyli grecki MON i MSZ. Wprawdzie są to tylko pogłoski z ich ministerstw, niemniej czy Francuzi mogliby sobie teraz pozwolić na utratę i tego klienta ?

    1. Eter

      Czy bedą to pierwsze na świecie fregaty podwodne? Podobno Grecy dostali już propozycje na jednostki nawodne. Czy zostały jeszcze jakieś porty do zastawienia w Grecji na spłatę kredytów za kolejne zbrojenia?

    2. Wawiak

      Francuzom uciekł duży kontrakt. To dobry moment na takie rozmowy. Szkoda, że w MON najwyraźniej nikt na to nie wpadł...

    3. Davien

      Patrząc ile płaca Grecy za trzy FDI to nie za bardzo( ponad 2x więcej od Francuzów)

  6. dim

    Grecja kupuje właśnie 3 fregaty - poinformował premier, po wczorajszej (a w Europie bardzo późno-nocnej) kolacji z prezydentem Makronem. Szefowie MSZ i MON lecą dziś do Paryża, zapewne podpisać. Trzy w realu, ale co w opcji ? Co w kwestii wspólnej modernizacji tych starszych fregat i ilu ? Które stocznie zbudują i czy będą francuskie czy greckie ? - tego dopiero dowiemy się. Dowiemy się... kiedyś... - A jak to było z Rafale ? Mówiono o 18 sztukach, okazuje się, podpisano 40, tyle że kolejne 22 były bez daty dostawy. Zatem na razie mówi się o trzech Bel@harrach.

    1. Davien

      Fregaty maja byc z Francji i tam powstac, cena ponad 2x wyzsza niz ta co płaca Francuzi wiec tak sobie.

  7. Autor

    Amerykańskie i rosyjskie okręty zaczynają wyglądać przestarzale w porównaniu do chińskich.

    1. bobo

      a chińskie w porównaniu do japońskich

  8. Paweł

    Pewnie nie będę odkrywczy ale...Powinniśmy na maxa zacząć rozmawiać z Francuzami o min 3-4 okrętach podwodnych. Mamy problem z Moskwą i Niemcami to jedyna szansa dla nas pozyskania mocnego sojusznika .Ze nie wspomnę o Ukrainie. Polityka dzisiaj do biznes .Trzeba najnormalniej w świecie sojuszników kupować . Ideologia A.D. XXI nie działa.

    1. Extern

      To kiepska strategia kupowanie sojusznika. Amerykanie się z politowaniem w głowę pukają jak to próbujemy robić z nimi. Owszem broń nam chętnie sprzedadzą, ale to wszystko co dostaniemy za te pieniądze. Dla Amerykanów będziemy bardziej wartościowym sojusznikiem jak będziemy w stanie wziąć odpowiedzialność za własny obszar, dać ochronę ich interesom, a nie gdy wymagamy ich ochrony. Bo co to za sojusznik który nie dość że nie pomoże, to którego trzeba jeszcze bronić rozpraszając własne siły. Ale co do tego że współpraca z Francuzami przy OP nie była by zła to akurat racja, bo raczej nikt nie daje lepszej współpracy technicznej niż Francuzi.

    2. Jan Kowalski

      Politycznie może też ma to sens... w Afryce Ruscy są coraz bardziej denerwujący, porządzili się też w Syrii - oczywiście nie jako jedyny sojusznik (grać powinno się na wielu fortepianach), ale ważny, ocieplenie relacji na tym kierunku to według mnie dobry pomysł...

    3. Monkey

      @Extern: Pełna zgoda. My jesteśmy dla USA takim samym sojusznikiem jak Mussolini był dla Hitlera. Więcej kłopotów niż pożytku. Co do OP również masz rację, zwłaszcza jeśli chcemy nabyć kły razem z nimi.

  9. Xzibit

    Te dwie polskie fregaty to są wraki bez pełnego uzbrojenia i jeden z tych wraków jest magazynem części zamiennych dla drugiego wraku i taki złom jest okrętem flagowym MW - wstyd

    1. dearisto

      Skoro to są wraki, to jak nazwać rosyjską flotę, która tonie przy nabrzeżach?

    2. Xzibit

      Ja proponuję o ruską flotę się nie martwić tylko o polską która w ogóle nie istnieje.

    3. Davien

      No popatrz a nasze fregaty jakos nie tona przy nadbrzezach, nie wymagaja w rejsie holowników jak rosyjskei i nie gubia śrub w portach ja rosyjskie. pilnuj lepiej ruskich jednostek póki jeszcze je macie.

  10. KPPL

    Koszty utrzymania tych fregat zatopiły modernizację. Ich jedyną rolą było utrzymanie dobrze płatnych etatów po złomowaniu niszczyciela.

    1. dim

      A myślisz jaka będzie rola nowych ? Przecież na wypadek wojny i tak MUSZĄ wykonać Pekin 2 ?

    2. lol

      To po co nam Marynarka Wojenna ?

    3. lol

      Prawda panie KPPL. I nie wielu na tym forum chce je złomować, a co ciekawe większość pragnie posłać do huty prawie równoletnie bwp 1 i t-72 no ale to nie są takie miłe i w miarę bezpieczne miejsca pracy

  11. Andrzej

    Jak bym się zastanowił nad zakupem kolejnych lamp elektronowych dla Hazard Perry. Warto w nie inwestować bo strategicznie i tak nic nie powstanie nowego.

  12. Mateusz

    ... fajnie zestawić ten artykuł z artykułem wykorzystanie ostatniej takiej fregaty przez USA jako celu do ćwiczenia ogniowego :)

Reklama