Siły zbrojne
Okrętowa rewolucja w bateriach rakietowych US Army
Wystrzeliwując z jednej baterii rakietowej pociski manewrujące Tomahawk i pociski wielozadaniowe SM-6 amerykańskie wojska lądowe udowodniły, że są w stanie jednym pododdziałem artylerii zwalczać praktycznie każdy rodzaj celu – w zależności od postawionego zadania bojowego.
Strzelania rakietowe przeprowadzone na początku listopada 2024 roku z udziałem 5. batalionu 3. pułku Artylerii Polowej przeszło niezauważenie, a szkoda. Amerykanie pokazali bowiem, że mijają czasy specjalistycznych baterii przeznaczonych do zwalczania tylko jednego rodzaju celów, a artyleria rakietowa będzie wszechstronna, mogąc udzielać wsparcia praktycznie w każdej operacji. Ze względu na tą wszechstronność i zdolność do atakowania celów na dużych odległościach, 5. batalion jest również określany jako batalion dalekiego zasięgu LRFB (Long Range Fires Battalion), który ma być kluczowym elementem 1. Wielodomenowej Grupy Zadaniowej MDTF (Multi-Domain Task Force).
Na początku listopada 2024 roku sprawdzono dwie ważne możliwości tej jednostki. Po pierwsze przećwiczono zdolność transportu baterii artyleryjskiej wojsk lądowych drogą morską, co wcześniej było w jakiś sposób przypisane do jednostek korpusu piechoty morskiej. Po drugie, LRFB wykonał faktyczne strzelanie rakietowe do ruchomego celu nawodnego, wykorzystując do tego swoje organiczne sensory i elementy dowodzenia.
Zadanie realizowano w warunkach zbliżonych do realnych, z transportem, rozładowaniem oraz przygotowaniem jednostki do strzelania. Zgodnie z oficjalnym komunikatem testy miały wykazać, że obsada 5. batalionu jest dobrze przygotowana do wykonywania zadań. Szczególnie wyróżniono sierżanta W. Teloha, specjalistę kierowania strzelaniem w baterii Delta, pierwszego żołnierza w amerykańskich wojskach lądowych, który odpalił zarówno pocisk manewrujący Tomahawk, jak i rakietę wielozadaniową Standard Missile-6 (SM-6).
„Sierżant Teloh jest doskonałym przykładem żołnierza, jakiego chcemy wykształcić - elastycznego, wykwalifikowanego i oddanego swej specjalności. Nie chodzi tylko o opanowanie MRC [Red. Mid-Range Capability – zdolność do użycia uzbrojenia średniego zasięgu], chodzi o zbudowanie nawyku ciągłego doskonalenia. Nasi żołnierze wykonują znakomitą pracę i nie mógłbym być bardziej dumny z ich wysiłków”.
Podpułkownik Ben Blane, dowódca 5. batalionu 3. pułku Artylerii Polowej US Army
Amerykanie mają przy tym pełną świadomość, że batalion LRFB nie reprezentuje typowych zdolności jednostek artyleryjskich amerykańskich wojsk lądowych. Żołnierze do tej jednostki byli bowiem wcześniej specjalnie dobierani, biorąc pod uwagę ich „wyjątkowe zdolności i wybitne osiągnięcia”. Aby zakwalifikować się do 5. batalionu trzeba było się wykazać m.in.: wysokimi wynikami w teście zdolności zawodowych (Armed Services Vocational Aptitude Test), a także udokumentowaną historią doskonałych rezultatów w wykonywaniu swoich obowiązków.
Wybrani żołnierze przechodzili później rygorystyczny i specjalistyczny cykl szkolenia, w tym także kurs obsługi rakiet Tomahawk w centrum treningowym amerykańskiej marynarki wojennej w San Diego w Kalifornii (Tactical Tomahawk Weapon Control System Operator and Maintenanceer Course) oraz kurs Tomahawk Strike Manager (dla wybranych podoficerów kierowania strzelaniem).
Ten sposób szkolenia ma wyznaczyć „nowy standard doskonałości dla US Army”, który pozwoli działać daleko poza ramy wytyczone wcześniej dla określonego rodzaju sił zbrojnych. Amerykanie chcą więc odejść od dotychczasowego kategoryzowania swoich wojsk lądowych jako najmniej mobilnego rodzaju sił zbrojnych, biorąc pod uwagę działania ekspedycyjne.
To właśnie temu miał służyć epizod ćwiczenia MRC Vessel Loading Exercise, w którym zademonstrowano zdolność do „szybkiego rozmieszczenia w różnych środowiskach, w tym w operacjach przybrzeżnych i desantowych” całego batalionu artylerii rakietowej średniego zasięgu. Jak na razie zweryfikowano tę możliwość w oparciu o wyczarterowaną, transportową jednostkę pływającą, jednak nic obecnie nie stoi już na przeszkodzie, by wykorzystywać do tego standardowe okręty desantowe amerykańskiej marynarki wojennej.
Czytaj też
Ćwiczenie było oczywiście realizowane z pomocą techniczną specjalistów koncernu Lockheed Martin, portu Tacoma oraz dowództwa Rozmieszczania i Dystrybucji Sił Naziemnych (Military Surface Deployment and Distribution Command). Jednak wypracowane z ich pomocą wnioski pozwolą w przyszłości zmniejszyć ryzyko związane „potencjalnym, przyszłym rozmieszczeniem systemu za pośrednictwem transportu morskiego”. Ta pomoc była tym bardziej potrzebna, że 5. batalion osiągnął obecne zdolności w niecały rok, co jest ogromnym sukcesem.
„Warto zauważyć, że ta bateria jeszcze rok temu nie istniała. Teraz mamy wykwalifikowane załogi i systemy, które właśnie zademonstrowały nowe metody prowadzenia ognia i poruszania się w teatrze działań. Oznacza to, że budujemy potencjał szybciej i wydajniej, jednocześnie zapewniając coraz bardziej śmiercionośne opcje wsparcia dowódców w rejonie Indo-Pacyfiku”.
Podpułkownik Ben Blane, dowódca 5. batalionu 3. pułku Artylerii Polowej US Army
Przyszłość wielozadaniowych baterii lądowych dalekiego zasięgu – wnioski z działania US Navy
Ta szybkość działania w przypadku 5. batalionu jest odpowiedzią na dynamicznie zmieniającą się sytuację w rejonie Indo-Pacyfiku, gdzie zresztą od razu został przydzielony 1. MDTF. W sumie ma powstać pięć takich związków taktycznych, które będą rozmieszczone na całym świecie. 2. MDTF ma być w pełni operacyjny w roku finansowym 2025 i będzie stacjonował w Niemczech. Z rocznymi odstępami będą również wprowadzane grupy zadaniowe: 3.MDTF (ze sztabem na Hawajach), 4. MDTF i 5. MDTF. W amerykańskich wojskach lądowych do 2028 roku pojawi się więc na pewno pięć batalionów LRFB, uzbrojonych m.in. w rakiety Tomahawk startujące z kontenerowych, mobilnych wyrzutni lądowych i pociski SM-6.
Liczba ta ulegnie jednakzapewne zwiększeniu, ponieważ zmiany zapowiedziane działaniem 5. batalionu są nieodwracalne. Trudno jest bowiem zakładać, że Amerykanie pozostaną przy systemach artyleryjskich przystosowanych do zwalczania jednego rodzaju celów, jeżeli mogą wprowadzać coś o wiele bardziej wszechstronnego, czego zdolności będą zależały jedynie od rodzaju posiadanej w danym momencie amunicji. Mogą to więc być typowe rakiety „ziemia-ziemia”, jakie są stosowane w wyrzutniach HIMARS i MLRS, mogą to być rakiety manewrujące średniego zasięgu – klasy Tomahawk, ale mogą to być również rakiety przeciwlotnicze ze zdolnością do atakowania celów powierzchniowych takie jak np. SM-6.
Jak na razie widać wyraźnie, że podstawą przy tworzeniu przyszłych systemów uzbrojenia rakietowego będą kontenery i mieszczące się w nich uniwersalne systemy startowe. Kontenery mają pomóc w przewozie baterii dowolnymi środkami transportu (w tym cywilnego), jak również w zakamuflowaniu położenia jednostki, która w czasie zmiany miejsca nie będzie się różniła niczym, od typowych pojazdów wykorzystywanych przez np. przemysł i handel.
Z kolei ustandaryzowane systemy startowe pozwolą na jednej wyrzutni wykorzystywać kilka typów rakiet, zwiększając w ten sposób gamę zwalczanych celów. Jest to ewidentnie lekcja wyciągnięta z amerykańskiej marynarki wojennej, która już kilkadziesiąt lat temu wprowadziła na swoich okrętach uniwersalne wyrzutnie pionowego startu Mk41. W wyrzutnie te można załadować wiele różnych typów i klas rakiet – w tym rakietotorpedy zdolne do zwalczania okrętów podwodnych oraz rakiety manewrujące.
Teraz taka samą możliwość będą mogły teraz posiadać baterie wojsk lądowych. Problemem nie jest w tym przypadku, ani system kierowania ogniem, ani system wskazywania celów. Technika poszła bowiem obecnie tak do przodu, że do przeprowadzenia procedury startowej i weryfikującej stan techniczny rakiety wystarczy średniej klasy laptop. Załadowanie ustandaryzowanej rakiety na wyrzutnię będzie więc wymagało jedynie dołożenia odpowiedniego oprogramowania do systemu kierowania ogniem.
Czytaj też
Rewolucja w sposobie prowadzenia łączności zmieni z kolei sposób działania samej baterii. Wcześniej baterie artylerii były organizowane w sposób hierarchiczny. Trzy-cztery wyrzutnie były więc na sztywno połączone z własnym pojazdem (pojazdami) dowodzenie i kierowania ogniem oraz bardzo często z własnymi sensorami. Obecnie system przekazywania danych jest już tak zaawansowany, że poszczególne wyrzutnie w czasie działań bojowych nie muszą być przypisane do konkretnej baterii, a więc konkretnego wozu dowodzenia i kierowania ogniem.
Może się więc zdarzyć tak, że w przyszłości bateria Patriot będzie wskazywała cele dla znajdującej się w pobliżu wyrzutni LRFB, wiedząc, że na tej wyrzutni są załadowane pociski SM-6. Wielofunkcyjna wyrzutnia LRFB mogłaby też w przyszłości otrzymać dane od baterii nadbrzeżnych (takich jak polska Morska Jednostka Rakietowa), by zaatakować nawodne cele morskie lub od pododdziałów lądowych/wojsk specjalnych, by zaatakować cele lądowe.
Obecna struktura hierarchiczna jednostek artylerii będzie więc przydatna głównie w czasie pokoju (gdy konieczne jest np. szkolenie). W czasie wojny będzie natomiast potrzebna tylko wtedy, gdy nie będzie można rozwinąć odpowiedniego systemu łączności i trzeba się będzie opierać tylko na własnym systemie kierowania ogniem. Taką rewolucję wprowadza się zresztą również na amerykańskich okrętach, które już od kilku lat ćwiczą strzelanie rakietowe do celów znajdujących się „poza horyzontem”, przekazując kierowanie wystrzelonymi pociskami innym okrętom lub nawet statkom powietrznym.
I tej rewolucji nie da się już zatrzymać. Tym bardziej, że w skład baterii LRFB już niedługo będzie się wprowadzało nie tylko różnego rodzaju rakiety, ale także bezzałogowe systemy latające, oczywiście pod warunkiem ich wcześniejszego dostosowania do ustandaryzowanych, kontenerowych wyrzutni startowych.
Antoni
Dobrze, że mamy już IBCS. Tym razem jesteśmy w awangardzie.
Essex
Serio? Mamy sie zachwycać jakimis sierzantami z USA? Bohatera w Polsce z niego robiicie? Pomnik???? Problem w tego typu strzelaniach nie polega na dwoch roznych typach rakiet a kosxtach ich kosztach szczegolnie w epoce tanich dronow. Tylko przelom w broni energetycznej tu cos zmieni.