Reklama

Siły zbrojne

Obrona Totalna – jak zbudować społeczeństwo odporne na kryzys [OPINIA]

Schemat przedstawiający model obrony totalnej w Singapurze Rys. Singapore Total Defense
Schemat przedstawiający model obrony totalnej w Singapurze Rys. Singapore Total Defense

Po 1989 roku oparliśmy bezpieczeństwo Polski na Siłach Zbrojnych i strategicznych sojuszach. To za mało, żeby obronić Państwo.

Od czasu rosyjskiej aneksji Krymu i agresji wobec Ukrainy obserwujemy zdecydowane pogorszenie się środowiska bezpieczeństwa w bezpośrednim otoczeniu Polski. Konflikt rosyjsko-ukraiński, podobnie zresztą jak rozpoczętą w 2015 roku i trwającą do dziś interwencję Moskwy w Syrii, charakteryzuje połączenie bardzo szerokiego spektrum środków oddziaływania, nie tylko przeciwko siłom zbrojnym, ale też całemu społeczeństwu na obszarach objętych konfliktem. Co więcej, Rosja podejmuje również działania poniżej progu wojny, takie jak operacje informacyjne czy podejmowane w cyberprzestrzeni wobec innych państw, w tym należących do Sojuszu Północnoatlantyckiego. Federacja Rosyjska rozbudowuje również swój potencjał wojskowy, uwzględniając również możliwość prowadzenia ewentualnych, agresywnych działań wobec państw NATO w przyszłości. Podobnie jak operacje na Ukrainie i w Syrii, mogą one przybierać charakter hybrydowy, łącząc różne rodzaje środków oddziaływania.

Wszystko to powoduje, że kraje Sojuszu Północnoatlantyckiego położone w bezpośrednim otoczeniu Rosji, w tym Polska, powinny podejmować środki mające na celu zwiększenie odporności na agresję. Szczególnie, że pomiędzy Rosją a państwami wschodniej flanki NATO, w tym Polską istnieje duża asymetria potencjałów wojskowych, na niekorzyść tych ostatnich. To powoduje, że równolegle ze wzmacnianiem konwencjonalnego potencjału obronnego, niezbędne jest pilne wdrożenie środków mających utrudnić lub nawet uniemożliwić skuteczne oddziaływanie potencjalnego przeciwnika, z drugiej – zapewnić zdolności przetrwania dla całego państwa i społeczeństwa w warunkach ewentualnego konfliktu.

Bezpieczeństwo Polski po 1989 roku oparte jest – zarówno w dyskursie jak i działaniach – na dwóch czynnikach: 

  • modernizacji technicznej Sił Zbrojnych RP oraz kolejnych reformach struktury i dowodzenia;
  • budowaniu, umacnianiu i współpracy sojuszniczej – przystąpienie do NATO, sojusz z USA, współpraca regionalna;

W całym procesie praktycznie w całości został pominięty najważniejszy czynnik bezpieczeństwa państwa – społeczeństwo.

Tymczasem aby przetrwać kryzys związany z agresją militarną czy np. poważną klęską żywiołową potrzeba społeczeństwa odpornego na kryzys. Społeczeństwa, które:

  • nie ulegnie masowej panice w sytuacji kryzysu czy wojny;
  • będzie potrafiło przetrwać kilka-kilkanaście tygodni bez dostępu do prądu, bieżącej wody, działających sklepów i systemu bankowego;
  • będzie posiadało odpowiednią wiedzę z zakresu bezpiecznego schronienia;
  • będzie potrafiło stanowić wsparcie dla walczących sił zbrojnych;


Zdecydowana przewaga przeciwnika

Aktualna projekcja siły potencjalnego agresora jest tak duża, że Polska posiadająca nawet armię 200 czy też 250-tysieczną oraz wyposażona w nowoczesny sprzęt, będzie dysponować siłą kilkukrotnie mniejszą niż potencjalny przeciwnik.

Zdolności techniczne sił Federacji Rosyjskiej do przeprowadzenia precyzyjnego i zmasowanego ataku na obiekty wojskowe i cywilne są ogromne. Nie ma możliwości przewidzenia dzisiaj wszystkich scenariuszy, ale należy zakładać, że przeciwnik może próbować każdego sposobu osiągnięcia przewagi w jak najkrótszym czasie.

Należy zaznaczyć, że Federacja Rosyjska posiada i testuje w różnych rejonach świata możliwość rozpoczęcia działań wojskowych w czasie pokoju. To działania takie jak: dywersja, dezinformacja, cyberataki blokujące gospodarkę oraz wprowadzające zamęt wśród społeczeństwa np. katastrofy kolejowe czy lotnicze.

Jednym ze sposobów na zrównoważenie zdolności potencjalnego przeciwnika jest przyjęcie strategii obrony totalnej (ang. total force lub total defence). Zakłada ona, że do obrony suwerenności państwa angażuje się całe państwo i społeczeństwo, a siły zbrojne są tylko jednym z elementów systemu obronnego. Strategia obrony totalnej uwzględnia między innymi odpowiednie ukształtowanie sił zbrojnych, tak aby były one w stanie jak najskuteczniej przeciwstawiać się agresji na własne terytorium, ale też: przeszkolenie społeczeństwa, przygotowanie obrony cywilnej oraz dostosowanie poszczególnych instytucji do funkcjonowania w sytuacji konfliktu zbrojnego.

Nadrzędnym zadaniem Państwa jest obrona granic i obywateli. Aby się z tego wywiązać potrzeba myślenia strategicznego i działania ponad podziałami politycznymi. Myślenia i działania niezmąconego kolejną kampanią wyborczą czy też innym krótkowzrocznym interesem politycznym.

Koncepcja obrony totalnej nie jest niczym nowym. Od lat jest z powodzeniem wdrażana i rozwijana przez państwa skandynawskie czy np. Singapur. Od kilku lat pewne jej elementy wdrażane są również w państwach bałtyckich na Litwie, Łotwie czy Estonii. Jej zaawansowane formy są niemalże podstawową ogniskową bezpieczeństwa Izraela, jak również organizacji Konfederacji Szwajcarskiej.

 

Od czego zacząć?

Koncepcja Obrony Totalnej nie jest oparta na odpowiedzialności jednego ministerstwa czy urzędu. To interdyscyplinarne zadanie dla różnych działów i organów Państwa. W celu sprawnego podziału zadań można wskazać trzy obszary/domeny działania :

  1. Szkoła
  2. Rodzina i Społeczeństwo
  3. Państwa (koordynacja działań i unifikacja szkolenia wszystkich służb mundurowych)

 

1. Edukacja

Dzisiaj w szkołach podstawowych i ponadpodstawowych obowiązkowy jest przedmiot pod nazwą „Edukacja dla bezpieczeństwa”. Zakres tematyczny tego przedmiotu niewiele ma wspólnego z kształceniem młodzieży „dla” bezpieczeństwa.

To raczej „edukacja o bezpieczeństwie”. Młodzież jest zalewana informacjami i „wiedzą” która każe jej posiąść informację np. z temperatury spalania środków zapalających (biały fosfor, termit, czy napalm), znać równoważnik trotylowy wybuchu jądrowego, czy poznać zasady zdrowego odżywiania.

Tylko ok 10% zajęć z EdB mogą stanowić zajęcia praktyczne! W rzeczywistości takich zajęć przeprowadza się jeszcze mniej.

image
 Fot. Defence24

Aby poprawić ten stan należy usunąć z programu nauczania to co zaśmieca młode umysły i zniechęca do pogłębiana wiedzy czy zdobywania umiejętności na temat bezpieczeństwa. Wiedza z zakresu różnic III i IV konwencji genewskiej nie zwiększy szans naszych dzieci na przeżycie.

Zasadne wydaje się wprowadzenie w szkołach:

  • zdecydowanie większej ilości zajęć praktycznych z ratownictwa medycznego (można rozszerzać do niektórych zagadnień z ratownictwa pola walki) – systemowo będziemy posiadać przeszkolone społeczeństwo w tym zakresie;
  • lokalizacji w okolicy zamieszkania źródeł czerpalnych wody pitnej (i dbania o te źródła);
  • umiejętności zrobienia filtrów do wody, organizacji najpotrzebniejszych zapasów i umiejętności konserwacji żywności;
  • podstawowej obsługi broni palnej i ćwiczenia ze strzelania;

Poprzez szkołę najłatwiej wprowadzić nowe umiejętności i nawyki.

Warto zauważyć, że w nowym systemie Edukacji dla bezpieczeństwa – gdzie trzeba się skupić na praktycznych umiejętnościach, można wykorzystać  byłych żołnierzy i funkcjonariuszy, którzy mają umiejętności praktyczne a bardzo często również dydaktyczne gdyż szkolili swoich operatorów.

 2. Rodzina i społeczeństwo

Każda polska rodzina powinna móc przeżyć bez wsparcia zewnętrznego przez kilka tygodni.  Przez ostatnie 30 lat, skupieni byliśmy na rozwoju ekonomicznym, budowie instytucji demokratycznych, walce z bezrobociem czy też z kolejnymi wykluczeniami. Z zakresu bezpieczeństwa priorytetem było wstąpienie do NATO, uzawodowienie armii czy wreszcie modernizacja techniczna. Pozamilitarne zadania przygotowywania struktur Państwa na czas kryzysu zostały  całkowicie pominięte przy procesie transformacji. Obrona cywilna (OC) została zrzucona na barki Komendanta Głównego Państwowej Straży Pożarnej (PSP) tylko dlatego, że to jedna z najsprawniej działających struktur w naszym państwie. Jednocześnie Państwo nie wyposażyło szefa OC ani w narzędzia prawne, ani organizacyjne czy finansowe do wypełnienia podstawowych zadań.

W efekcie dzisiaj możemy powiedzieć, że OC jest ograniczona do administrowania kurczącymi się zasobami do ochrony ludności. Budowli ochronnych (nie mylić ze schronami) jest w Polsce tylko dla niespełna 3,5% ludności, a np. kabin dekontaminacyjnych (dane za 2016r.) w skali kraju mamy… 8  (osiem).

Powszechny jest brak wiedzy wśród społeczeństwa nt. dróg ewakuacji z bloku, dzielnicy czy miasta podczas np. bombardowania czy postępowania w przypadku skażenia chemicznego. Syreny alarmowe kojarzą się z kolejną rocznicą Powstania Warszawskiego.

Bez umiejętności poradzenia sobie w sytuacji kryzysowej, społeczeństwo wpadnie w panikę, pojawią się zamieszki. Siły porządkowe/bezpieczeństwa będą dodatkowo absorbowane przez własne społeczeństwo. Sytuacja idealna dla wroga.  Brak podstawowej umiejętności przeżycia kilku tygodni bez wody, prądu czy gazu spowoduje kryzys bez konieczności interwencji militarnej.

A Rosja umie wykorzystywać takie sytuacje.

Przykład może stanowić zajęcie Donbasu i Krymu przez Rosjan. Po przerwach dostaw prądu i gazu sterroryzowane własną bezradnością społeczeństwo  poszło na niemal pełną współpracę a przynajmniej na  „akceptację” okupanta.

Aby nie dopuścić do podobnej sytuacji należy budować odporność społeczeństwa na kryzys. W naszej sytuacji geopolitycznej trzeba nawet oczekiwać więcej – pomocy w walce i działaniach wspierających siły zbrojne, a także gotowości do jak najszybszych uzupełnień kadrowych armii. Budowane więzi podczas ćwiczeń i zwiększone poczucie bezpieczeństwa wynikające z posiadanych umiejętności będą cementowały społeczeństwo i stanowiły o jego sile.

 3. Państwo

Mówiąc o potencjale obronnym Państwa polskiego nie można pominąć struktur poza wojskowych posiadających już pewne umiejętności, które – przynajmniej teoretycznie – powinny pozwolić na mocne wsparcie działań militarnych.

Siły Zbrojne RP liczą ok. 130 tyś ludzi (wliczając WOT). Policja, Straż Graniczna, Służba Więzienna, służby specjalne, Żandarmeria Wojskowa, SOP czy Straż Leśna to około 180 tyś potencjalnych kandydatów do uzupełnień kadrowych i wzmacniania bezpieczeństwa państwa. Aby móc skorzystać z tego naturalnego „zasobu” kadrowego funkcjonariusze powinni posiadać przynajmniej niezbędne umiejętności tożsame z tymi które doskonalą siły zbrojne. Umiejętności te, mają pomóc aby jak najbardziej płynnie i pełnowartościowo mogli stać się wsparciem i częścią Sił Zbrojnych. 

Można je rozwijać poprzez:

- ujednolicenie systemu szkolenia podstawowego;

- standaryzację systemów łączności;

- obowiązkowe szkolenia z posługiwania się i strzelania z broni długiej;

- kursy i szkolenia z zakresu użycia systemów przeciwpancernych i przeciwlotniczych krótkiego zasięgu;

- standaryzację szkolenia jednostek kontrterrorystycznych i specjalnych;

image
Fot. mł. chor. Piotr Kamiński

Innym ważnym aspektem budowy komplementarnego systemu Obrony Totalnej jest prowadzeniem kompleksowej modernizacji Sił Zbrojnych opartej na zrównoważonym rozwoju zdolności. Pomimo rekomendacji zawartych w dokumentach strategicznych (np. Strategiczny Przegląd Obronny) Wojsko Polskie posiada małe zasoby broni przeciwpancernej i przeciwlotniczej krótkiego zasięgu, kluczowej do odparcia agresji w pierwszej fazie konfliktu. Wysokie nasycenie tych systemów w Siłach Zbrojnych to koszty nieporównywalnie mniejsze od zakupu np. samolotów wielozadaniowych, ale pomimo wielkich potrzeb i potencjału krajowego przemysłu zbrojeniowego nie dokonano kierunkowych decyzji.

Obrona Totalna to także cały system zabezpieczeń i obronności na ataki cybernetyczne, to odporność na dezinformację i próby skłócenia oraz załamania psychicznego obywateli – czyli obrona psychologiczna.

Państwo nie może również zapomnieć o możliwym wykorzystaniu takiego potencjału jak prawie 130 tyś myśliwych – obeznanych z bronią i legalnie posiadających ponad 200 tysięcy sztuk broni. Do tego należy doliczyć kilka tysięcy ochroniarzy z pozwoleniami na broń długą. Te wszystkie elementy mogą i powinny stanowić wartość dodaną systemu bezpieczeństwa Państwa i stać się istotną częścią Obrony Totalnej.

image
Fot. 14. Brygada OT

Zbudowanie odporności społeczeństwa na kryzys i umiejętności przeżycia powinno być systemowym zadaniem Państwa. Z całą pewnością nie będzie to proces łatwy, ale na pewno opłacalny dla wszystkich obywateli.

Sprawnie działająca Obrona Totalna, to nie tylko możliwość błyskawicznej reakcji na zagrożenie poprzez szybką mobilizację sił i środków, to także czynnik odstraszający potencjalnego agresora poprzez nieuchronny wzrost kosztów agresji – zarówno finansowych, militarnych jak i politycznych.

Obrona Totalna to przede wszystkim zmiana myślenia o bezpieczeństwie nas wszystkich. Zmiana zarówno w głowach wojskowych, polityków jak i społeczeństwa. To długotrwały proces. Obrona Totalna to konieczność zaangażowania wielu instytucji państwa, a nie mechaniczne spychanie odpowiedzialności za dziedzinę bezpieczeństwa na jeden czy drugi resort.

Reklama

Komentarze (55)

  1. MAZU

    Króryś z kolegów był na wojnie? Ja byłem i widziałem jak to wygląda w realu. Dlatego uważam, że WOT oraz uzbrojeni Obywatele to idealna odpowiedź na bandy kryminałów, które idą za wrogim wojskiem, albo są już na miejscu. Gwałty, rabunki i morderstwa to na wojnie codzienność. Większość z nich robią "kryminały", czyli czujący się bezkarnie element bandycki. Są zawsze uzbrojeni, dlatego też Obywatele muszą być uzbrojeni. Tyle w temacie. M

    1. ito

      Na wojnie nie byłem, ale z relacji, z którymi się zetknąłem, oraz przecież z naszej własnej historii wynika, że masz rację. Wszelkie napady, rabunki, czystki są znacznie trudniejsze jeśli potencjalne ofiary mogą się bronić.

  2. Andrettoni

    Schrony zacznijcie budować, bo wiedza o typach bomb niewiele daje jak nie ma gdzie się schować. Przeciętny człowiek wytrzyma 3 dni, góra tydzień - nikt nie ma w domu zapasów na kilka tygodni, a do tego trzeba się liczyć z uchodźcami - co najmniej kilka milionów. W razie zniszczenia mostów trzeba cywili jakoś ewakuować, a później dać im schronienie i wykarmić. Przykład Chin i budowa szpitali z prefabrykatów jest dobry. Nie potrzeba wojny , wystarczy epidemia i byłby duży problem. Brakuje też karności - zamiast podporządkowania mamy dyskutowanie. Ze służbami się nie dyskutuje - trzeba się podporządkować i jak się nie podoba złożyć później skargę. Dyskusje utrudniają działanie.

    1. Marcin

      Wojna to jest czas w którym ogromna władza trafia w ręce ludzi bardzo niekompetentnych, z którymi oczywiście nie można dyskutować. Jak się ocenia największe straty w czasie wojen sa powodowane przez fatalne decyzje takich ludzi. Oficerowie wykształceni w akademiach giną w pierwszej fazie wojny a na ich miejsce awansują kolejni w hierarchii dowodzenia i wtedy właśnie zaczynają się bezdyskusyjne egzekwowanie ich pomysłów. I to jest prawdziwa groza wojny. Miliony ludzi zdane sa na inteligencję świeżo awansowanych "kaprali". Jak pomyślę ze wielu z tych, którzy na tym portalu lansują swoje fantastyczne pomysły na temat wojny będzie kiedyś dowodzić i decydować o życiu innych ludzi to ogrania mnie zgroza. Ale jeśli chodzi o budowę zaopatrzonych schronów dla ludności cywilnej to jak najbardziej popieram. Wszystkie nowo budowane podziemne parkingi powinny mieć w projekcie przewidzianą funkcje schronu i odpowiednio do tego zaprojektowaną konstrukcję i instalacje.

    2. ito

      Bredzisz Marcinie. Historia uczy, że największe straty w czasie wojny powodują wyźsi oficerowie (generalicja) z długim stażem. Przede wszystkim usiłują rozgrywać wojnę ze swojej młodości. Poza tym przecież mają największą wiedzę i największe doświadczenie i NA PEWNO podejmują słuszne decyzje, a jeśli ktoś nie wypełnia ich poleceń jest szkodnikiem i na pewno sabotażystą- należy go zmusić/ ukarać. Im gorzej idzie tym bardziej brutalnie. Szybko awansujący z niskich szarż oficerowie zazwyczaj są dobrze przygotowani do aktualnie toczącej się wojny, bo na niej się uczyli.

  3. Zbigniew

    Podsumowujac, marzy mu sie calkowite zniszczenie terytorium panstwa i wyniszczenie populacji... Brawo

  4. Sceptyk

    Podstawą obrony nie jest liczba uzbrojonych w karabiny ludzi tylko organizacja, logistyka i dowodzenie. We wrześniu 1939 roku ok 600 tys. uzbrojonych, umundurowanych żołnierzy WP poddało sie i trafiło do obozów jenieckich. Hubal zgromadził zaledwie 150 ochotników do walki partyzanckiej. Pozostali mimo posiadanego uzbrojenia strzeleckiego nie byli w stanie skutecznie walczyć z dobrze zaopatrzoną, zorganizowaną i sprawnie dowodzoną armią niemiecką. Karabiny i pistolety na nic się zdały przy atakach czołgów i sztukasów. Cytat z opisu bitwy pod Mławą "Gdy w nocy od strony Gruduska nadjechały niemieckie wozy pancerne oba pułki, 13 i 32 ogarnęła panika i porzucając sprzęt, rozpoczęły bezładny odwrót." Karabinki wyciągnięte z szafy na nic sie zdadzą gdy wróg rozpocznie atak artylerią i rakietami TOS. Ochotnik z karabinkiem jest miękkim wrażliwym i bezbronnym celem takiego ataku. O walce w lasach nawet nie warto wspominać. Podczas jednego z epizodów bitwy pod Mława Niemcy wybili do nogi 2000 polskich żołnierzy którzy próbowali schronić się w lesie i stawić opór. Niemcy nie potrzebowali do tego dronów z kamerami termowizyjnymi. Po bitwie nad Bzurą wycofujące się w kierunku Warszawy oddziały pobitych armii polskich, stoczyły w puszczy kampinoskiej szereg walk z jednostkami niemieckiej 8 i 10 Armii. Większość oddziałów polskich została okrążona i rozbita. Tyle przykładów z historii.

  5. Katon

    Jaka zdecydowana przewaga przeciwnika? Panie Piotrze, te rozpadające się ze starości rosyjskie samoloty, tonące okręty, zardzewiałe czołgi i wiecznie pijani sołdaci? I do tego mamy sojusznika który jak tylko Putin krzywo na nas spojrzy to wrzucą mu do sypialni przez okno tomahawka albo zamienią cały kraj w radioaktywny parking. Czego tutaj się obawiać?

    1. Adam S.

      Na przykład tego, że nasz sojusznik będzie chwilowo zajęty w Korei czy innym Iranie. Rosja może taką okazję wykorzystać. A Polskę może bez trudu pokonać tysiącami swoich rozpadających się samolotów i zardzewiałych czołgów, oraz setkami tysięcy wiecznie pijanych i znieczulonych na ból sołdatów. Zawsze tak walczyli i wciąż umieją to robić.

  6. Ania

    Bardzo dobry artykuł, właśnie tego w Polsce brakuje. Szkolenie, wiedza, doświadczenie, strzelnica w każdej gminie i broń ogólnie dostępna. Do tego znajomość lokalnego terenu i samowystarczalność ludności na danym terenie. WOT jest dobrym zalążkiem ale potrzeba jest dużo większa i nie może polegać tylko na nich. Każdy wstępujący w szeregi WOT zdaje sobie sprawę że w przypadku jakiegokolwiek konfliktu będzie stanowił wsparcie wojska. Nam potrzeba lojalnej ludności, która nie będzie obarczona wizją frontu tylko w potrzebie będzie w stanie osłaniać tyły i lokalną ludność cywilną

  7. Fanklub Daviena

    Miłośnikom pospolitego ruszenia uzbrojonego w dubeltówki czy VISy z Radomia a nawet WOT z ppk chciałbym zwrócić uwagę na pewien komunikat z Rosji: otóż niedawno podała ona, że jest tak zadowolona z TOSów, które "doskonale sprawdziły się w Czeczenii, Iraku i Syrii", że zamierza każdą dywizję pancerną wyposażyć przynajmniej w jeden batalion TOSów. Przemyślcie to sobie, zanim zaczniecie snuć wizję "harcerzy" ukrytych w leśnym zagajniku i "szachujących" z ppk pobliskie skrzyżowanie czy WOT w piwnicach, które przez okienka z AT4 miałoby obronić miasteczko przed rosyjskimi czołgami...

    1. m p

      Co Pan doradza? Jaki rodzaj wojsk lądowych jest odporny na ten rodzaj broni?

    2. Ty słyszał o laserowych podświetlaczach celu na dronach i artylerji z APR, aaa?

    3. Piotr ze Szwecji

      Zwolennicy słowiańskiego Pospolitego Ruszenia ("Słowiańskiej Milicji"), jednak nie mają wizji klubu strzeleckiego w stylu WOT, tylko wizję uzbrojonych w karabiny automatyczne narodów Izraela i Szwajcarii broniących się przed atakiem powiedzmy... 3 a nie 2 wrogich armii atakujących czołgami z 3 różnych kierunków i totalnego zwycięstwa nad nimi. W przypadku Izraela to właśnie Pospolite Ruszenie, po pierwsze dało własnym dywizjom pancernym czas na pokonanie dywizji pancernych na jednym froncie, a potem osłonę wzdłuż całego Izraela, aby na jego drugim końcu pokonać drugą pancerną armię. Więc zastanów się nad swoją wizją Pospolitego Ruszenia w którym 100 tysięcznego miasta broni w miejsce klubu strzeleckiego na wzór WOT z automatami i ppk, 50 tysięcy jego dorosłych mieszkańców, szlachty. 50 tysięcy Pospolitego Ruszenia to dla wytłumaczenia tobie Pospolitego Ruszenia, mniej więcej 5 dywizji piechoty. Nie uważasz, że tylko 1 dywizja pancerna Rosjan, ma 0 szans pokonania 5 dywizji piechoty w terenie zurbanizowanym? Rosjanie by musieli wypełnić wpierw stosunek sił 3:1 i sprowadzić do walki z tym miastem aż 15 swoich dywizji. Głównie piechoty też. Z wybudowaną podziemną infrastrukturą dającą wodę, żywność i schronienie mieszkańcom, miasto mogłoby walczyć do końca świata. Choćby użyto kilku bomb atomowych do jego zniszczenia na powierzchni broniłoby się dalej. W Polsce mamy lekko coś z 100 takich miast. ---------- Niecałe 100 lat temu dokonano na Polsce Holokaustu, a my Polacy nadal głupi po szkodzie? Gdzie te szwajcarskie schrony podziemne dla ludności? Gdzie te izraelskie szkolenie i broń piechura w szafkach pancernych w każdym domu? Z losów Polski, Powstanie Styczniowe, Holokaust, wyciągają nauki na razie tylko kraje cudzoziemskie, jak Izrael czy Szwajcaria. Czas nam Polakom stać się chyba mądrzejszymi po szkodach, nie? Wszystkim zaś odwodzących nas Polaków od wyciągania wniosków z naszych dziejów, winniśmy pokazać środkowy palec do góry, a ich wizje i pomysły wyśmiać głośno i donośnie. Obok Szwajcarii i Izraela winno istnieć trzecie państwo podobne do nich. Polska! Jeśli nie od dziś to przynajmniej od już jutra!

  8. Lester

    Uważam, ze powinny byc także zmienione przepisy dotyczace posiadania broni palnej przez obywateli. Nie musimy wzorować się na USA, są panstwa europejskie, gdzie dostep do broni palnej jest wiekszy i łatwiejszy i wcale nie powoduje to wzrostu przestępczości.

    1. werte

      Nie musimy oglądać się na USA czy inne kraje Europejskie. W Polsce od 2011 można kupić w pełni funkcjonalną broń czarnoprochową dowolnego kalibru. Czyli od niemal dekady w Polsce wg hoplofobów i antypolaków powinien trup słać się gęsto na ulicach. Jakoś dotąd tego nie zaobserwowano. Stanowi to jawny dowód na absurdalność narracji przeciwników szerszego dostępu oraz podstawę do uznania że Polacy jako naród są odpowiedzialni i spełniają wszelkie przesłanki nie tylko do poszerzonego ale pełnego dostępu do broni palnej.

  9. Siwy44

    Autor zapomniał o jeszcze jednej bardzo licznej uzbrojonej i zrzeszonej w klubach grupie osób. W Polsce jest ok 220 tyś strzelców sportowych, których umiejętności strzeleckie są często lepsze od naszych służb mundurowych. A 80% z nich posiada broń bojową i sportową w domu.

    1. I potrafią strzelać z armat, naprowadzać na cel artylerię, są odporni na odłamki, i chętnie będą układać polowe rurociągi.

    2. Jupik

      Przestań fantazjować, wojnę wygrywa lotnictwo i artyleria, a nie partyzanci. W naszych warunkach terenowych i przy obecnej technologii to swoim pomysłem chcesz zafundować mieszkańcom miast ich własne Aleppo, na pewno byli by szczęśliwi. Poza tym, błędnie informujesz o ilości strzelców sportowych, jest nas tylko 35 tyś.

  10. Piotr ze Szwecji

    Dużo słów mądrości, które są fiaskiem, tak jak fiaskiem jest multikulti. Odpowiedź pozostaje zawsze ta sama: SPOŁECZEŃSTWO JEDNO-ETNICZNE! I jeśli nie w skali kraju (patrz polska demokracja szlachecka), to przynajmniej w skali województwa (patrz szwajcarska demokracja bezpośrednia). Problem w szerzących fiasko multikulti, zwolenników zbankrutowanych w 20 wieku ideologii nacjonalizmu (Dmowski) i socjalizmu (PRL), jest w tym, że ich ideologie mają korzenie w totalitarnych absolutyzmach, tyraniach i dyktaturach, od których Polska i Szwajcaria były oszczędzane poprzez większą część ostatniego 1000 lecia. Raz mniejszości osiedlone w swoich własnych diasporach, można budować obronę totalną w oparciu o słowiańskie społeczeństwo Polski, zorganizowane w nowe Pospolite Ruszenie. Teraz wszystkim oponentom budowy nowego szlacheckiego narodu, polecam zapoznać się jak Izrael czy Szwajcaria to zrobiły, że nie są narodami cywilów, lecz armiami w spoczynku. Szwajcaria czy Izrael potrafią się obronić. Nie jest najwyższy czas wyciągnąć wnioski z Holokaustu dokonanego przez Niemców na Polakach i dać kopa ideologom nacjonalizmu i socjalizmu, nim się historia zdąży powtórzyć?

    1. sża

      Tak się domyślałem, że nadajesz z Ukrainy, a nie ze Szwecji...

    2. Pim

      Szwajcaria ma stworzony system obrony, ale...nie przetestowany, bo nikt do tej pory na przestrzeni ostatnich kilkuset lat nie próbował forsować alpejskich przełęczy masą wojska i okupować ten kraj. Więc teoretycznie tak, "każdy szwajcar ma w domu karabin itp..." Teoretycznie Szwajcaria jest przygotowana. Drugim przykładem będzie Izrael. Ale też Izrael nie jest państwem jednoetnicznym (chyba, że z perspektywy kibola nacjonalisty). Masz tam do czynienia z dużymi różnicami kulturowymi w obrębie tego społeczeństwa. Stopień jego militaryzacji jest wysoki. Stopień cywilizacji i kultury technicznej jest wysoki. Stopień zaawansowania technologicznego armii jest wysoki. Tam faktycznie masz armię z dużą częścią ludzi z cyklicznego poboru...ale posiadającą możliwości techniczne o których nawet nie możemy pomarzyć. Ty proponujesz Nowe Słowiańskie Pospolite Ruszenie w trampkach, przemalowanym hełmie orzeszku, telefonie na korbkę i facecie krzyczącym do słuchawki "Wisła, ja Wisła! Gram jak mnie słyszysz?". No jeszcze sztandar z Matką Boską który będzie poprawiał morale.

    3. Piotr ze Szwecji

      Twoja interpretacja mojej propozycji "Słowiańskiej Milicji" jest multikulti, więc i fałszywa. Rozumiem skąd pochodzi. Od wydania "Pana Tadeusza" tłucze się multikulti idea Mickiewicza o zjednoczeniu narodowym. Po 1918, Polskę ukradły szlachtożercze nacjonalizm Dmowskiego i socjalizm Piłsudskiego, ze znanym skutkiem braku odrodzenia narodowego. Do dziś. Twoja interpretacja mojej propozycji wskazuje na członków kółka zainteresowania, a nie na członków plemienia ze starożytnymi tradycjami posiadania i obnoszenia się z bronią. Hełm to nie pistolet ani karabela! ---------- Moja wizja zakłada powrót do korzeni szlachectwa. Restytucja władzy polskiej Lechitów. Polskich Słowian. Ona jest oparta na realizacji odrodzenia narodowego w oparciu o słowiański Kodeks Prawa Naturalnego i sarmacką Konstytucję 3 Maja. Dopuszcza więc federację Międzymorza na wzór Rzeczpospolitej Obojga Narodów. W miejsce francuskiego obywatelstwa wracamy po prostu do polskiego szlachectwa. To wizja odrodzenia Sarmacji/Lechii/"Wielkiej Polski", a przede wszystkim wizja autentycznego odrodzenia Narodu Polskiego. ----- Szlachta, jak i żołnierze mają kodeks honoru i sądy honorowe. Ponadto morale poprawiać będzie nasza słowiańska solidarność społeczna, poczucie plemiennej wspólnoty i głęboka wzajemna życzliwość (bo żadnych obcych, co cię okradną czy oszukają, dłużej nie będzie w tym Nowym Stanie Szlacheckim). Wszystko oparte na konkretnej i silnej wizualnej konfirmacji tego słowiańskiego statusu plemiennego, którym będzie (po zaliczeniu szkolenia i badaniach lekarskich oczywiście) na pasie pistolet w kaburze u boku, pewnie tuż obok komórki. ---------- Milicja Słowiańska łata wiele dziur Pospolitego Ruszenia, szczególnie tych prywatnych armii zdrajców magnatów. Niewiele będzie odbiegać od WOT, bo największą różnicą będzie tylko spłaszczenie szczebla dowódczego, na tradycyjny polski wzór formacji Królewskiego Wojska Polskiego sprzed Rozbiorów. Brak sztabów. W razie wojny w sam raz dopełnienie do tych 5 mln ludzi pod bronią koniecznych do udanej obrony Polski przed napadem i agresją. Już nie powiem o silnym czynniku stabilizującym Polskę przed wszelkimi zagrożeniami hybrydowymi, czy o czynniku (masowość zapewniona, bo Słowianie to większość Polaków dziś) odstraszania innych krajów od agresji wojskowej wobec Polski w miejsce potrzeby posiadania broni atomowej, czy innych równie kosztownych wynalazków.

  11. szczerbaty zgred

    Oczywiście Polska mogłaby osiągnąć zdolność do samodzielnej obrony własnego terytorium, ale do tego potrzebowałaby troszkę większej armii. Powiedzmy, równowartość 3-4 armii polowych, armię lotniczą, zintegrowaną Obronę Powietrzną i skrojoną do tych potrzeb marynarkę wojenną. Ogółem jakieś 350-400 tysięcy żołnierzy w czasie pokoju i 1-1,5 miliona na czas wojny. Liczbowo to mniej więcej 3000-4000 czołgów i wozów opancerzonych, 3000 dział i moździerzy, 400 śmigłowców bojowych, a nadto 80 okrętów bojowych i 400-500 bojowych statków powietrznych. Roczny budżet obronny państwa musiałby oscylować wokół 70-80 mld euro. Rzecz jasna, zdolność do samodzielnej obrony państwa wcale nie oznacza, że będzie to obrona skuteczna, przeto siły te należałoby perfekcyjnie wyszkolić drogą żmudnych ćwiczeń, a to też kosztuje. Z drugiej strony, warto zauważyć, że żadne państwo w Europie nie ma armii, która spełniałaby ten wymóg. Nawet Rosja. Dlatego ośmielą się przypomnieć, że już dawno temu zgodzono się na koncepcję effort sharing, czyli na coś takiego jak NATO i do tej pory nic lepszego nie wymyślono. Natomiast rozważania koncepcji obrony totalnej to zwyczajna strata czasu, albo mieszanie ludziom w głowach. Wysiłek intelektualny jakby mniejszy, finanse też niższe, a gwarancje skuteczności co najmniej wątpliwe. Za to w przypadku konfliktu na pewno duże straty po stronie obrońcy. Ktoś kiedyś w patriotycznej euforii powiedział, "..nie tylko nie oddamy płaszcza, ale nawet jednego guzika od tego płaszcza..", a potem uciekł z pola walki. W rezultacie oddalismy płaszcz wraz ze wszystkimi guzikami, i pas, i szablę, i porządne buty oficerskie z ostrogami. Widać pamięć mamy krótką, a wyobraźnię zwichniętą. Pozdrawiam.

    1. Zaniepokojony

      W pełni podzielam Pana poglądy i "obliczenia". Dochodziłem, w swoim czasie, do takich samych lub zbieżnych wniosków. Obrona totalna to temat zastępczy dla frustratów forsujących tworzenie Wojsk Obrony Terytorialnej i nic więcej - tym bardziej przy takich podziałach i skłóceniu społeczeństwa.

    2. m p

      Podziela Pan poglądy i obliczenia w których 3/4 budżetu państwa idzie na obronność. No cóż, można i tak.

    3. Polish blues

      Świetny komentarz - nic dodać, nic ująć

  12. say69mat

    Hmmm ... w jakiż to sposób można budować wspólnotę wokół idei 'obrony totalnej', w tak głęboko emocjami politycznymi targanym społeczeństwie??? Gdzie totalna obrona jest identyfikowana z totalną ... kontrolą, nad wolnościami i swobodami obywatelskimi.

    1. szary człowiek

      Wolność to po życiu jest najważniejsza wartość. Masz wolność to masz co bronić, nie masz wolności to na pewno nie bronisz tego, który ci ją ogranicza.

    2. jupi jej

      Zacznij myśleć logicznie ! Jeśli ludzie będą przeszko!eni w zakresie obrony i uzborjeni to dużo trudniej będzie im odebrać wolność i ich kontrolować. Czyli jest dokładnie na odwrót niż "myślisz"

  13. werte

    "podstawowej obsługi broni palnej i ćwiczenia ze strzelania" - w sumie można już przestać czytać dalej. Ale żeby popsuć opiniodawcy humor do końca przypomnę że Polakom nie wolno nabywać nawet środków ochrony takich jak nowoczesne maski p-gaz, hełmy czy stroje ochronne. Na stronie podręcznika można wyczytać ile to stopni podaruje nam bomba fosforowa czy z napalmem. Niestety konie z rzędem temu kto wie gdzie w jego okolicy są schrony dla cywili. Na ilu osiedlach wybudowano poza obowiązkowym placem zabaw bodaj jeden schron dla choć połowy mieszkańców. Niech będzie to bodaj schron podstawowy bo o takim z zabezpieczeniem dla broni A/B/C nawet nie śmiem jako szary obywatel sobie pomarzyć. O tym czy będą tam choć jakiekolwiek gaśnice również. Przypomnę że w Izraelu który stawia się nam często za przykład dbania o OC gdy poszła plotka że Hezbollah ma dostęp do broni chemicznej po Saddamie rozdawano (kolejny już raz) tysiące najnowszych masek p-gaz. Za darmo. My nie mamy gdzie kupić legalnie maski i filtrów za własne pieniądze. Gazoszczelne ubiory? Fantastyka. Państwo bardzo dba abyśmy nie mogli sami siebie nawet nie obronić (bo o nieuznaniowym dostępie do broni możemy zapomnieć) ale nawet ochronić w najgorszym momencie. Przypomnę że poza absolutnie kuriozalnymi wypowiedziami eksministra Macierewicza o tym że Polacy nie dorośli do posiadania broni - co już praktycznie kładło kreskę na jakiekolwiek zmiany na lepsze - mamy absolutnie historyczną wypowiedź ministra Zielińskiego podczas debaty sejmowej - Otóż ja Panie pośle chcę bardzo wyraźnie podkreślić, że w moim przekonaniu, i to jest filozofia, którą przyjął nasz rząd, rząd Pani Premier Beaty Szydło. Zresztą to jest odzwierciedlone w programie Prawa i Sprawiedliwości, który jest teraz programem rządu i jest konsekwentnie realizowany, za bezpieczeństwo obywateli odpowiada Państwo. Nie sam obywatel za swoje bezpieczeństwo tylko Państwo i stosowne służby, które to Państwo – Służby Państwowe, które to państwo powołuje. – wiceminister w MSWiA Jarosław Zieliński, Sejm 27 września 2017. My nie możemy brać spraw w swoje ręce a Państwo nie ma środków (a częściej nawet chęci) aby zabrać się za budowanie faktycznej obrony cywilnej co więcej nie pozwala nam abyśmy sami decydowali w co się wyposażyć aby ochronić siebie i swoją rodzinę w krytycznym momencie. Możemy za to grzecznie zawyżać słupki statystyk zgonów zgodnie z wolą władz. Wracając do artykułu o ile wiedzę o ratownictwie medycznym możemy i powinniśmy poznawać i propagować jak najszerzej (choć jaki będzie miało to sens w przypadku faktycznego całkowitego braku dostępu do środków medycznych to nie wiem) to lokalizację źródła wody w okolicy jako żywo gdy nie ma ani stawu czy jeziora a rzeka jeśli jest bardziej przypomina ściek zwłaszcza w rejonach przemysłowych można sobie darować. Do wody zanieczyszczonej chemią i metalami ciężkimi nie zrobimy naprędce filtra z węgla z ogniska czy tym podobnych wynalazków. Reasumując w kraju nie ma schronów, podziemnych zbiorników wody, podziemnych szpitali, generatorów, paliwa, łączności i szerokiego dostępu do środków ochrony dla ludności cywilnej. Są natomiast grające ławeczki w funduszy MON. Jest pięknie zatem obronę psychologiczną mamy na światowym poziomie.

    1. jooł

      Jeden z niewielu przytomnych komentarzy. Od siebie dodam, w razie wojny nasi umiłowani rządzący bardzo szybko się ewakuują, a jedyna decyzja jaką w końcu podejmą wsiadając do samolotów, będzie zakaz walki. To mogło by utrudnić negocjacje.

    2. iras

      Pan "werte" zawsze przytomnie.

  14. Kordian

    Ten artykuł to zimny prysznic na głowy nad wszystkich. Wszystko, co tu opisane to prawda, ale jak ma być dobrze, kiedy głupie pójście na strzelnicę to wydatek nawet kilku stów, załatwienie pozwolenia na broń zależy oprócz sporego wydatku to i sporej determinacji a na koniec dobrego samopoczucia policjantów na komendzie. Może zamiast dawać emerytom 13 i 14 emeryturę może lepiej zachęcić i wesprzeć obywateli, żeby mieli broń w domu, żeby się szkolili i co ważne żeby mieli poczucie bezpieczeństwa. A tak to zamiast zajmować się ważnymi sprawami, tracimy siły na walkę o sądy przez tych zdrajców z opozycji.

  15. Paranoid

    Wygląda na to, że nasza Rząd szykuje się do akcji propagandowej. Jak sam Autor wskazał, te "drobne" zmiany to w rzeczywistości mln PLN, które ktoś wyda, ktoś dostanie synekurkę, itp. Nie kwestionuję idei, ale jak na razie ten ani wcześniejszy rząd nie pokazał wiele w kwestii wdrażania takich programów. Gdzie są ministrowie edukacji, którzy wymyślili wiekopomne reformy? Ano nie ma ich, wybrali lepiej płatne posadki. Jak wygląda dialog rządu ze społeczeństwem? Jakie informacje publikuje MON? Wydaje mi się, że jeżeli powstawałyby inicjatywy oddolne, niesterowane przez tych zawsze mądrzejszych, to może coś by z tego było. Przytaczanie Krymu i Ukrainy to chyba tylko ma sens, żeby pokazać antagonizmy w PL społ. o których wielu komentujących opisuje.

    1. Darek

      Stara zasada - im więcej potu( pracy , pieniędzy, nauki) w czasie pokoju tym mniej krwi ( i ofiar )w czasie wojny...jesteś idealnym przykładem wojny psychologicznej wroga

    2. Czesław

      Jakoś nie sprawdziła się w czasie II wojny. Koszty przygotowań kraju były ogromne, myślę że teraz nie było by na nie zgody społecznej, a efekt był taki że zarąbali nas do gołej ziemi. Po prostu czasem jest tak, że tylko modlitwa może pomoc, oczywiście nie wyklucza ona używania rozumu.

    3. Paranoid

      Może i tak, ale najpierw chciałbym widzieć, że sama władza wyleje tyle samo potu co zwykły obywatel i nie ucieknie przy pierwszej lepszej okazji jak to ma w zwyczaju. Wielu zwykłych obywateli osiąga lepsze wyniki niż te: Rozporządzenie w sprawie przeprowadzania sprawdzianu sprawności fizycznej żołnierzy zawodowych, a może Pan mi powiesz ilu z rządu, sejmu/senatu i generalicji spełnia te kryteria? O kwalifikacjach naukowych raczę litościwie nie wspominać ... Przy tych mld jakie idą na wojsko w Pana filozofii powinno się już coś zadziać, a chyba nie ma tutaj korelacji

  16. razdwatri

    Skoro przez 30 lat niepodległości nie zbudowano silnej armii to obecnie rządzący brzytwy się chwytają . A to Fort Trump a to obrona totalna . Tylko jak widać po ciągłym przesuwaniu terminu wybudowania bazy w Redzikowie , a także braku zgody na zwiększoną stałą obecność / Fort Trump / amerykanom nie pali się do poważnej obrony Polski . Więc zamiast żyć mrzonkami , nasi decydenci niech wezmą się poważnie za modernizację armii , zwiększanie jej liczebności i odtwarzanie rezerw osobowych . I oby nie było za pózno . Oczywiście odtworzenie OC , stworzenie sieci schronów oraz zaopatrzenie cywilów w sprzęt i ubiory ochronne też należy szybko wdrożyć w życie .

  17. Off

    Angażowanie cywili do walki z regularnym wojskiem zawsze kończy się fatalnie dla narodu. Autor powinien trochę prawo międzynarodowe postudiować nim zacznie pisać.

    1. m p

      Pan chyba także. Istnieje w prawie międzynarodowym pojęcie "pospolitego ruszenia", które nie musi być nawet umundurowane, jeżeli nie starcza na to czasu, żeby być traktowane jak wojsko. Tak samo jak "ruch oporu" nie musi mieć mundurów, tylko broń na wierzchu. Co innego represalia z tym związane, ale żeby mieć statut kombatanta wystarczy. W prawie międzynarodowy odróżniało się jednak broniącego się, od napadającego. Co dziś nie jest takie oczywiste. Np. istnieje pogląd, że my przystępując do NATO winniśmy wspomagać każdą wojnę sojuszników. Idąc tym tropem moglibyśmy napaść na Ukrainę i wymagać pomocy od sojuszników, bo przecież jesteśmy w NATO.

  18. Lukasz

    Albo będziecie awansować zawodowych szeregowych jak za Zety a na ich miejsce wcielać cywila albo będziecie patrzeć jak ubywa ludzi z zawodowej

    1. marian

      Widzę, że Pan myśli kategoriami autora artykułu - czyli że nasza armia ma 130 tyś. żołnierzy. Nie, nasza armia w czasie pokoju ma tylu żołnierzy, a na czas wojny powołany będzie właśnie ten szeregowy, który się zwolnił, i o to chodzi w wojsku takim jak nasze, aby ludzi szkolić i zwalniać do cywila. Ile można szkolić szeregowego? W 20 lat to się profesor szkoli, a nie szeregowy. Żaden kręgosłup nie wytrzyma 25 lat ciężkiej służby szeregowego (jeżeli się szkoli poważnie, a nie ściemnia). No chyba że robimy jak za cara, że wraca ze służby wrak człowieka.

    2. man42

      Jest rok 2020 imamy taki postęp i wiedzę ze czlowiek przy odpowiednim serwisie będzie żył 150 przynajmniei musimy dorosnąć do pewnych rozwiazan spolecznych tj wejdą roboty przemysłowe i problemy z sztuczną inteligencją Z ktorymi nie mieliśmy do czynienia

    3. marian

      Bez przesady, Rockefeller podobno już zszedł.

  19. anmar

    ................ Zamiast komentarzy internautów czy wymądrzania się wolałbym aby odniósł się do tego jakiś polityk a najlepiej Polityk ! ................

    1. xx

      tylko skąd w Polsce takiego wziąć?

    2. Polityk

      Odnoszę się pozytywnie.

    3. Znany Polityk

      Komentarze pod artykułem wyrażają prawdziwe opinie, nastawienie i reakcje społeczeństwa

  20. Sidematic

    Obecny "reżim" chociaż udaje że próbuje coś z tym zrobić ale do powszechnego dostępu do broni jest jeszcze dalej niż za komuny. Myślę, że to nie jest przypadek czy jakaś fobia. To celowe działanie.

    1. podlasiak

      100/100 Co raz więcej ludzi widzi że patriotyczne pohukiwanie i machanie szabelką nie niesie za sobą oczekiwanych przez społeczeństwo czynów. Urzędnicy żądają obrony jednocześnie robią co mogą aby obywatele byli bezbronni.

    2. Windows XD

      Prawda jest taka, że przy braku społeczeństwa obywatelskiego, uzbrojeni i przeszkoleni obywatele, są większym zagrożeniem dla władzy niż dla potencjalnego okupanta. A u nas do prawdziwego społeczeństwa obywatelskiego jeszcze trochę brakuje.

    3. władza

      Czyli znów społeczeństwo winne? To może niech władza wybierze sobie inne?

  21. Olo

    Powinno być tak: chcesz być myśliwym i mieć broń? Zatem podpisz lojalkę, że jesteś na każde zawołanie do dyspozycji wojska.

    1. M

      Tylko weź pod uwagę, iż 40% myśliwych stanowią ludzie po 60tym roku życia a młodzi to są ci ok 40 stki. Ja jestem trochę młodszy i w towarzystwie jestem mlodziutki, mimo 10 letniego stażu ;)

    2. m p

      Wbrew pozorom myślistwo ma niewiele wspólnego z wojaczką. Niby z czym oni by mieli się stawić? Wie Pan co to jest amunicja myśliwska, i co na to międzynarodowe konwencje?

    3. werte

      Nonsens. Nie masz nic do gadania bo i tak jesteś na każde zawołanie wojska. Po co więc masz dostawać jakiekolwiek bonusy z tego tytułu? Niewolnik nie ma nic do gadania. Wezmą w kamasze to dostaniesz. A poza bramą to do roboty, płacić podatki, głosować i cieszyć się że starczy na miskę ryżu. Polak dla władz to potencjalny niewolnik, skarbówki potencjalny złodziej, a dla policji potencjalny bandyta. Jaki sens ma wyposażanie go w broń? To tylko kłopot dla władzy.

  22. gebeth

    odpowiadam na tytuł artykułu : Przede wszystkim politycy powinni zacząć traktować obywateli ..poważnie i być choć w minimalnym stopniu zainteresowani obronnością państwa. Jak wiemy każdy człowiek ma swoje priorytety i potrzeby , i robi wszystko by je zabezpieczyć. Człowiek żeby żyć musi mieć wodę , jedzenie ,energie do przygotowania tego jedzenia i ogrzania się , dach nad głową i .. leki. W przypadku konfliktów wojennych o dużej skali , na 1 plan wysuwa się zabezpieczenie tych potrzeb dla siebie i rodziny . Jak wiemy przy konflikcie zbrojnym atakowane w 1 kolejności są ,,punkty czułe" państwa. Elektrownie , węzły transportowe , fabryki , etc,etc. Konia z rzędem temu kto powie gdzie w jego okolicy jest studnia z której można czerpać wodę / bez zasilania energią elektryczną !/ Państwo które promuje zagraniczne koncerny przemysłu spożywczego , farmaceutycznego... tym samym właśnie osłabia zdolność do zabezpieczenia tych potrzeb. Programy typu .. zakaz palenia w piecach węglem i drewnem... które jest łatwo pozyskać w Polsce i zmuszanie ludzi do ufania w surowiec którego dostarczanie bardzo łatwo przerwać... to kolejny przykład nie rozumienia czym jest dywersyfikacja energii i minimalizacja zagrożeń. Jeśli unia dopłaca rolnikom do zalesiania pól , to proponuję się z takiego ,,lasu" wyżywić. To również przykład zmniejszania mocy obronnej kraju. W przypadku konfliktu to wieś ..żywi resztę. Zobaczcie ile produktów polskich jest w marketach. czy obywatele powinni mieć broń.. uważam że tak. Powinni mieć to co chcą mieć , w przeciwnym razie nie ma mowy o wolnym społeczeństwie. Czy ta broń .. pomoże w wojnie ?.. nie sądzę. jak obserwuję peany nad nowym samolotem / przy braku skutecznej obrony p-lot/ , jak widzę zachwyt pociskami które mogą razić na odległość pozahoryzontalna / przy całkowitym braku środków rozpoznania na tych odległościach ,, a co za tym idzie braku możliwości wprowadzenia koordynatów celów/ , jak widzę .. brak skutecznych środków do walki z bronią pancerną przeciwnika / mówię o różnorodności jeśli chodzi o dystans zwalczania , nasycenie wojsk i przeszkolenie/...............to zaczynam się zastanawiać .. w czyjej kieszeni siedzą ,,politycy" , decydenci z MON i wszelakiej maści ,, konsultanci" i co najważniejsze .. czy człowiek pójdzie się bić za takich ludzi?

    1. Myśliwy niezrzeszony

      Dobrze napisałeś, podobnie myślę.

    2. zeneq

      Człowiek pójdzie się bić za SWOICH ludzi. Nikt się nie bije za prezydenta czy premiera. Walczy się za swoją rodzinę i bliskich.

  23. Ok bajdur

    Moja rodzina przez takie idee straciła wszystko. Młodzież poszła walczyć w postaniu a kobiety, dzieci wymordowano dom spalono. Od obrony kraju jest armia, której żołnierze mają mieć najlepszy możliwy sprzęt i najlepsze wyszkolenie. Mogę zrezygnować z trzystu zł miesięcznie byleby była pewność, że to pójdzie na wyposażenie i szkolenie kolejnych żołnierzy a nie na specjalistów od analiz i uwalania przetargów. Polska była silna tylko wtedy gdy jej armia była lepiej wyposażona i wyszkolona. Ilością nigdy nie przeskoczymy niebezpiecznych sąsiadów.

    1. Moja rodzina przez takie idee straciła wszystko. Młodzież poszła walczyć w postaniu a kobiety, dzieci wymordowano dom spalono Coś bajdurzysz koleś. Gdyby tak było, to ciebie by nie było na świecie. Dezinformacja aż kwitnie.

    2. m p

      A jeżeli Warszawa stałaby się miastem twierdzą w walce między ruskimi, a niemcami to rodzina by nic nie straciła? Pojedzie sobie Pan np. do Malborka, który się bronił przed armią czerwoną, tam ludzie zakopani w całym mieście hektarami, a miasto wtedy niespełna trzydziestotysięczne.

    3. Off

      I to jest opinia człowieka który wie o czym mówi, a nie klepie romantyczne opowieści o bohaterstwie Polaków. Wszystkie nasze zrywy narodowe kończyły się eksterminacja najlepiej wykształconych patriotów. Problemy jakie mamy obecnie w Polsce są pokłosiem ostatnich 100 lat eksterminacji naszego narodu. A to co zostało w większości nie umie samodzielnie myśleć oraz wyciągać wniosków.

  24. asdf

    ponad milionowa armia urzednikow panstwowych nie da rady sie obronic? przez te armie to ja juz sie czuje jakby okupacja trwala

  25. aaa

    Taki trochę dziwaczny zwykły bełkot, próba mieszania różnych odległych od siebie zagadnień pod wspólnym szyldem. Z tego całego bełkotu wyłania się zasadniczo jeden problem . W polskich szkołach poczynając od szkół ponadpodstawowych trzeba koniecznie wprowadzić obowiązkowe lekcje przysposobienia wojskowego i do niego opracować odpowiednią podstawę programową. Tak w Polsce było od dawna i nie wiedzieć czemu zostało to zlikwidowane.

    1. ZZZZ

      Bo w polskiej szkole najważniejsza ma być religia.

Reklama