Reklama

Siły zbrojne

Niemcy wyprodukują Patrioty. Miliardowy kontrakt… i perspektywa cięć [KOMENTARZ]

Wyrzutnia systemu Patriot w konfiguracji niemieckiej.
Wyrzutnia systemu Patriot w konfiguracji niemieckiej.
Autor. Bundeswehr

Niemiecki Bundestag zgodził się na zakup aż 500 rakiet do zestawów Patriot dla Bundeswehry. Co ciekawe, zostaną one wyprodukowane w Niemczech, we współpracy MBDA Deutschland i Raytheona. Niemiecka koalicja rządowa tnie jednak pieniądze na uzupełnienie zapasów Bundeswehry po przekazaniu sprzętu Ukrainie.

Reklama

Komisja ds. wydatków obronnych niemieckiego Bundestagu zatwierdziła plan zakupu kilku typów pocisków rakietowych. Największy kontrakt dotyczy pocisków Patriot GEM-T (będących rozwinięciem rakiet PAC-2). Niemcy zamierzają zakupić ich pół tysiąca, za kwotę 3,1 mld euro. Z tego 700 mln będzie pochodzić ze środków na uzupełnienie sprzętu przekazanego Ukrainie (Einzelplan 60), a 2,4 mld (potrzebne na produkcję 400 rakiet) – ze specjalnego funduszu Bundeswehry oraz ze standardowego budżetu niemieckiej armii.

Reklama

Kontrakt ten jest ciekawy z kilku względów. Nowe pociski będą zamówione za pośrednictwem agencji NATO NSPA, a dostawy mają odbywać się w latach 2027-2033. Może to się wydawać długim okresem, ale co najmniej część z zakupionych pocisków zostanie wyprodukowanych… w Niemczech. Oczekuje się, że będzie za to odpowiadała – między innymi – spółka Comlog GmBH, będąca joint venture Raytheona i MBDA Deutschland.

Ta firma istnieje już od ponad 30 lat i odpowiada za wsparcie eksploatacji oraz modernizację niemieckich Patriotów, odpowiada też program modernizacji pocisków PAC-2 do wersji GEM-T (pierwszy dostarczono pod koniec ubiegłego roku, łącznie zamówiono modernizację ponad dwustu). Teraz jednak Niemcy idą krok dalej i będą produkować pociski u siebie. Wpisuje się to zresztą w program European Sky Shield Initiative (ESSI), czyli plan wzmocnienia obrony powietrznej kilkunastu europejskich państw NATO (a także Austrii, Szwajcarii i Szwecji), realizowany pod kierownictwem Niemiec.

Reklama

Patrioty są bowiem ujęte w ESSI w warstwie średniego zasięgu (system dalekiego zasięgu to izraelsko-amerykański Arrow, krótkiego to niemiecki IRIS-T SLM, a bardzo krótkiego – m.in. niemiecki Rheinmetall Skyranger 30/35). W ten sposób tworząc zdolności produkcji pocisków przeciwlotniczych (obiektywnie potrzebne) Niemcy wzmacniają też potencjał prowadzonego przez siebie wielonarodowego programu. Bo do zakupów dodatkowych pocisków GEM-T może dołączyć m.in. Rumunia.

W „beczce miodu” jest jednak i „łyżka dziegciu”, bo kontrakt na Patrioty będzie jednym z ostatnich finansowanych ze środków Einzelplan 60, bo od przyszłego roku Bundeswehra będzie musiała pokrywać uzbrojenie zastępujące to przekazane Ukrainie albo z własnych środków budżetowych, albo z funduszu specjalnego, który w teorii miał służyć do realizacji długoterminowych kontraktów. Administracja kanclerza Scholza nadal jednak realizuje politykę połowicznego wspierania budżetu własnej armii (jak i Ukrainy), co wpływa negatywnie na zdolności Bundeswehry. Dość powiedzieć, że – przykładowo – Niemcy przekazali Ukrainie dwie baterie Patriot z własnej armii, a następców nie zamówiono, choć plany mówiły o tym, że liczba Patriotów ma być zwiekszana, a nie zmniejszana.

Oczywiście w przyszłości zapewne będą zamówienia na zestawy Patriot (a nie tylko na rakiety), ale wcale nie jest przesądzone czy pozwoli to na pokrycie potrzeb zdefiniowanych przez Bundeswehrę. Dodajmy, że przed donacją dla Ukrainy dysponowała ona 12 bateriami przeznaczonymi do użycia operacyjnego, a w latach 90. aż 36. Warto pamiętać część z nich, jeszcze w czasach Zimnej Wojny finansował rząd amerykański w ramach umowy tzw. Roland-Patriot Abkommen z 1983 roku, zakładającej wzmocnienie ochrony amerykańskich baz w Niemczech także nowo wprowadzanymi zestawami Roland. Dziś jednak, a właściwie od 2005 roku, po Rolandach zostało tylko wspomnienie, choć jeszcze w momencie wycofania uznawane były za system przeciwlotniczy z potencjałem modernizacyjnym.

Niemcy podpisali też umowę na dostawę rakiet krótkiego zasięgu IRIS-T SL, które mogą być używane zarówno jako system powietrze-powietrze, jak i powietrze-ziemia. Umowa ramowa obejmuje 1280 rakiet, ale jak na razie zamówiono jedynie 120 z nich. Dostawy planowane są na rok 2026, a kontrakt finansowany jest z funduszy mających pokryć dostawy sprzętu na Ukrainę. Niemcy przekazali bowiem, podobnie jak np. Norwegia, partię tych rakiet dla Kijowa.

Bundestag zatwierdził też fundusze, w kwocie 35 mln euro, na prace studyjne w ramach modernizacji pocisków powietrze-powietrze Meteor. Mają one być realizowane do 2025 roku, a na ich podstawie będą podejmowane decyzje o kierunkach ulepszeń tych pocisków, tak by zapewniały one przewagę w powietrzu w perspektywie po 2040 roku.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (6)

  1. Weneda 1977

    Niemcy dostali kasę na uzupełnienie za pomoc Ukrainie a my co dostaliśmy? Wie ktoś na ten temat? Miało być 800 mln ale ponoć Węgry zablokowali?

    1. Davien3

      Weneda Orban zwyczajnie zablokował fundusze na pomoc Ukrainie a to z tego miała dostac Polska te 8oo mln euro Niemcy te 700 mln euro dostaja ze swojego planu a nie UE doczytaj.

    2. Weneda 1977

      Dzięki

  2. LMed

    Nie chcę drażnić kolegów z uporczywą alergią teutońską, unikam porównań, ale ciekawe czy ten rodzaj naszej współpracy z USA jest generalnie planowany? Czy być może nasze dość liczebne plemię ze względu na ograniczony (w sensie niewystarczający) potencjał ogólny (?) wyznaczone jest tylko do zakupów z półki względnie pomocy przy utylizacji sprzętu używanego. Hmmm...

  3. Grzech

    nie zrozumiałeś oczywiście ze wolałbym płacić więcej ale żeby produkcja była w Polsce ja zwyczajnie dziwie się że płaca tyle za PAC 2 GEM który miał być wyraźnie tańszy od Pac 3 mse (spotkałem się gdzieś ze ok 2 razy tańszy) a swoja drogą to wygląda że dobrze ze nie weszliśmy w niemiecki projekt zintegrowanej opl aż boje się pomyśleć ile u Niemców by kosztowały efektory i nie tylko:(oczywiście produkowane w Niemczech :-)) a na marginesie w II RP była zasada że jeśli producent krajowy za jakiś sprzęt wojskowy (porównywalny) dawał cenę o zdaje się 20% wyższą niż zagraniczny to wygrywał zamówienie czas może wrócić do dobrych pomysłów

    1. Davien3

      Grzech a kto po wejsciu Polski w ESSI kazałby ci cokolwiek kupowac w Niemczech?

  4. Grzech

    6,2 mln euro za sztukę PAC 2 GEM-T jakby to były PAC 3 MSE to bym się nie dziwił (ok 6 mln $ sztuka gdzieś czytałem) ale tu wydaje mi się bardzo drogo

    1. Dudley

      To przemyśl to jeszcze raz. Powiedzmy że Polska płaci po 6mln $/szt Pac3 z czego 100% tej kwoty ląduje w USA. Niemcy płacą 6.2mln $ z czego większość tej kwoty pozostaje w Niemczech w postaci kosztów materiałowych, ludzkich, podatków, a nawet część zysku z transakcji, bo producentem jest spółką niemiecko-amerykańska. Czyli jakby chipotetycznie przyjąć że 80-90% wydanej sumy pozostaje w kraju, to jest tanio czy drogo? Na tym właśnie polega ekonomia, z której finansuje się wzrost wydatków m.innymi armii.

    2. Czytelnik D24

      @Dudley Większość kwoty pozostaje w Niemczech mimo że składają na licencji amerykańskie pociski? Ciekawe.

    3. Davien3

      Niekoniecznie, zdaje sie do tej pory nie produkowali tych rakiet jedynie modernizowali starsze PAC-2 do tego standardu.

  5. szczebelek

    To ciekawa sprawa, że miało być tak dobrze, a tak nie jest...

  6. Takijeden

    Najwidoczniej uznali, że to, że Polska się zbroi wystarczy. Ich minister obrony wydaje się być sensownym facetem, ale nie ma chyba tam wystarczającego przebicia.

Reklama