- Wiadomości
Niemcy stworzą „Obronę Terytorialną” do ochrony przed terrorystami?
Władze Niemiec biorą pod uwagę stworzenie ochotniczych jednostek rezerwowych, które byłyby przeznaczone do wsparcia ochrony antyterrorystycznej kraju – donoszą media.

Jak donosi „Bild”, w Niemczech brane jest pod uwagę sformowanie jednostek rezerwowych, przeznaczonych do wsparcia ochrony kraju, między innymi w sytuacji zagrożenia terrorystycznego. Miałyby one pełnić podobną rolę, jak żołnierze liniowych jednostek francuskiej armii, którzy patrolują najbardziej zagrożone obszary.
Według n-tv.de formacje te mogłyby składać się z ochotników, o ile zostali oni wcześniej przeszkoleni w siłach zbrojnych lub w policji. Takie rozwiązanie przedstawiane jest jako alternatywa do rozlokowania na terenie kraju regularnych jednostek Bundeswehry, co byłoby szczególnie trudne w Niemczech między innymi ze względów politycznych i z uwagi na obecne regulacje prawne.
Niemiecka konstytucja pozwala na użycie sił zbrojnych na terenie kraju jedynie w wyjątkowych, szczególnych przypadkach. Jednocześnie liczebność czy uzbrojenie formacji policyjnych mogą być niewystarczające do zabezpieczenia terenu kraju na odpowiednim poziomie. Dlatego tworzenie formacji rezerwowych, zapewne uzbrojonych w broń długą, może być postrzegane jako wyjście z sytuacji bez konieczności używania regularnych jednostek Bundeswehry.
Może się to wydawać korzystne tak z politycznego, jak i operacyjnego punktu widzenia, gdyż niemiecka armia jest dość mocno obciążona prowadzonymi działaniami, na przykład w ramach Sił Odpowiedzi NATO czy misji zagranicznych. Z drugiej jednak strony branie podobnego rozwiązania pod uwagę świadczy o pogorszeniu sytuacji w Niemczech wskutek kryzysu migracyjnego w znacznie większym stopniu, niż przewidywały to władze, a także o słabości służb ochrony porządku publicznego.
Czytaj więcej: Zamachy w Niemczech osłabią pozycję Merkel. Zagrożenie dla wschodniej flanki NATO
Należy też pamiętać, że Niemcy po zawieszeniu poboru i przeprowadzeniu szeregu redukcji strukturalnych w armii borykają się z problemem niewystarczającej liczby chętnych do służby w Bundeswehrze. Jednostki czynne są do pewnego stopnia zintegrowane z rezerwowymi (w tym np. pododdziałami pancernymi, artylerii, piechoty zmechanizowanej etc.), ale w perspektywie czasu liczba rezerwistów z przydziałami mobilizacyjnymi może się zmniejszyć, z uwagi na ograniczenie szkoleń będące skutkiem zawieszenia obowiązku służby wojskowej. W Niemczech istnieje też kilkadziesiąt regionalnych kompanii wsparcia, przeznaczonych do wsparcia czynnych jednostek przy działaniach zabezpieczających czy likwidacji skutków klęsk żywiołowych.
Reforma Bundeswehry wprowadzana od 2010 roku, której podstawowym założeniem było przejście na armię zawodową, dostosowanie jej do dość stabilnego poziomu udziału w misjach zagranicznych i przeprowadzenie redukcji spowodowała więc nie tylko obniżenie zdolności czynnych jednostek, ale też zmniejszenie zakresu szkoleń dla potencjalnych rezerw. Jak widać, jej skutki mogą być odczuwalne nie tylko w klasycznych działaniach, ale też we wsparciu bezpieczeństwa wewnętrznego.
Po kryzysie ukraińskim Niemcy zdecydowali o zniesieniu części założeń reformy, np. niepełnego ukompletowania pododdziałów wojsk lądowych. Berlin chce też podwyższyć liczebność armii, zwiększany jest budżet obronny. Jednakże, skutki cięć będą odczuwalne jeszcze przez lata, szczególnie trudne może się okazać właśnie odbudowanie kadr. Należy też zauważyć, że z punktu widzenia zdolności do wykonywania zobowiązań wobec NATO formowanie jednostek ochotniczych do pełnienia misji na terenie kraju byłoby bardziej korzystnym rozwiązaniem, niż użycie na ulicach miast regularnych wojsk, tak jak we Francji.
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS