Reklama

Siły zbrojne

Niemcy o „szpicy” NATO. Szczegóły reformy Sił Odpowiedzi

Jednostki wojsk lądowych wyznaczone do zreformowanych Sił Odpowiedzi NATO będą pełnić dyżur w cyklu 3-letnim. W drugim roku będzie przypadać faza najwyższej gotowości, czyli wykonywanie zadań jednostki bardzo szybkiego reagowania (tzw. szpicy).

Reforma Sił Odpowiedzi NATO zgodnie z ustaleniami ubiegłorocznego szczytu w Newport zakłada między innymi rozszerzenie ich składu do trzech brygadowych grup bojowych. Jak poinformowały służby prasowe niemieckich wojsk lądowych, każdy z międzynarodowych związków taktycznych będzie pełnić dyżur przez 3 lata, z czego rok w składzie sił natychmiastowego reagowania (VJTF, tzw. Szpicy).

W pierwszym roku, określonym jako faza przygotowawcza „Stand-Up”, dana jednostka, wielonarodowa brygada sił lądowych znajdować się będzie w 45-dniowej gotowości do rozmieszczenia. W tym okresie prowadzone będą szkolenia i certyfikacje, niezbędne do objęcia roli sił natychmiastowego reagowania (tzw. szpicy).

W ciągu drugiego roku „Stand-By” wielonarodowa brygada ma stanowić siły natychmiastowego reagowania NATO. Zgodnie z informacjami przekazanymi przez Niemców czas osiągania gotowości do rozmieszczenia określono jako od pięciu do czternastu dni. Wcześniej sekretarz generalny Paktu Jens Stoltenberg zapewniał, że „szpica” będzie zdolna do działań w ciągu tygodnia od wydania rozkazu.

Po upływie dyżuru w stanie najwyższej gotowości „szpica” będzie przechodzić do stanu, w którym będzie zdolna do podjęcia działań w ciągu 30 dni od wydania rozkazu. Trzeci rok w Siłach Odpowiedzi określany jest jako faza „Stand Down”.

Fot. Bundeswehr/Andrea Bienert

Niemcy w „szpicy” NATO

Należy zaznaczyć, że w bieżącym roku rolę tymczasowych sił natychmiastowego reagowania pełnią m.in. jednostki niemieckie. W pierwszej połowie br. planowane są ćwiczenia w zakresie alarmowania i rozmieszczania sił VJTF, w tym 371 batalionu grenadierów pancernych stacjonującego w Marienbergu.

Służby prasowe niemieckich wojsk lądowych zapewniają, iż ostateczny czas osiągania gotowości (określany obecnie przez Niemców jako od pięciu do czternastu dni) zostanie ustalony na podstawie analizy przebiegu prowadzonych ćwiczeń. Zwraca się uwagę, że bieżący rok to okres testowy dla sił natychmiastowego reagowania NATO, a zdobyte doświadczenia mają na celu np. dopracowanie procedur dowodzenia czy rozmieszczenia jednostek wsparcia.

Sojusz Północnoatlantycki zdecydował o stworzeniu sił natychmiastowego reagowania na szczycie w Walii. Wśród krajów, które wyraziły gotowość pełnienia roli państwa ramowego, dowodzącego VJTF przez kolejny rok znalazły się Niemcy, Hiszpania (w 2016 roku), Wielka Brytania (w 2017 roku), Francja, Polska i Włochy. Oprócz tego zdecydowano o rozbudowie Sił Odpowiedzi do 3 brygad, co w praktyce oznacza znaczne zwiększenie zaangażowania krajów Starego Kontynentu w jednostkach szybkiego reagowania Paktu.

Należy zaznaczyć, że ustalenie czasu osiągania gotowości na 2 tygodnie spowodowałoby znaczne osłabienie zdolności jednostek natychmiastowego reagowania w stosunku do pierwotnych założeń. Z drugiej jednak strony, dłuższy termin może dotyczyć np. osiągania zdolności do prowadzenia działań poza granicami NATO, gdyż „szpica” ma służyć również do wykonywania innych zadań, niż tylko obrona kolektywna.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (10)

  1. soldier

    Moment, albo źle zrozumiałem, albo to wszystko jest jakiś żałosny żart - jednostka Bundeswehry o dyżurująca w reżimie najwyższej gotowości pozycje wyjściowe ma osiągać w terminie ... od 5 do ... 14 dni !?!?!?!?!

    1. Wojtek

      Uważam że problem jest zbyt poważny aby żartować lub szydzić Raczej należy zastanowić się jak wzmocnić potęcjał obronny PolskiPierwsza rzecz to w potęcjalnym konflikcie nie będziemy walczyć z całą armią rosyjską tylko jej małą częścią. Może należy wzmocnić naszą armię o nowe brygady choćby bataliony zamiast armi urzędników i kapelanów( jestem katolikiem) Pozdrawiam w.

  2. netdog

    14 dni?.Chyba wystarczy inżynierom Kruppa, Thyssena i Alcana na reorientacje surowców.Póki co Man i i kilka firm z zarządami we Fra kfurcie i Berlinie nieźle czesze kasiorkę na pojazdach do rakiet i tej całej purpurowej wojnie.

  3. Paul

    Zgadzam sie z wieloma wypowiedziami. Zachod ma postawe defensywna, nigdy nie zaatakuje ( walczac o Polske!)nie majac bezposredniego zagrozenia. Drogo to ich bedzie kosztowac. USA dziala globalnie i jakastam Polska to karta w grze. Szpica z jej gotowoscia bojowa to smiechu warty straszak. Gdyby dywizje NATO wyladowaly w np. Donbasie, po rozrobie na Krymie, to cel bylby osiagniety bez jednego wystrzalu. 1939 niczego Zachod nie nauczyl.

  4. Jack

    Normalnie sami eksperci tutaj są. Już widzę jak NATO oficjalnie wszystko publikuje, tak aby wszyscy wiedzieli co gdzie, kiedy. Nie zdziwię się jak w PL już jest bomba atomowa?! Ktoś z Was wiedział ze za czasów PRL była bomba w naszym wojsku polskim? Plus broń w okręgach gdzie stacjonowała armia radziecka. Kiedy to wyszło? Ktoś pamięta? Kraje bałtyckie nalezą do strefy Euro, myślicie ze Putin oszalał i chce zaatakować kraje bałtyckie i zaczynać wojenkę z Niemcami, Francja?! Kto straci na tym?

  5. gregu

    Proces decyzyjny następne 7-14dni i nie będzie po co wysyłać Szpicy Ruski muszą tarzać się ze śmiechu jak czytają Nie chce być prorokiem ale ja przewiduję utratę terytorium Ukrainy po linie przesyłowe na Krym łącznie z Odessa A szpica nie zdarzy być powołana następne będą destabilizowane Łotwa i Estonia Jak zachód nie będzie miał jaj to prewencyjnie uciszy Putin Polskę atakiem Nuklearnym na mniejsze miasto Polskie z tym że nie będzie wiadomo jak to się stało i kto jest winny...

    1. Partyzant

      i tu sie z Toba zgadzam zreszta widze ze wiekszość mysli podobnie i jakby nie patrzec ale zbliza sie to nieuchronnie jak w 39tym. Co nam pozostaje? Wojna partyzancka o ile nas nie wysla na Sybir do dziadów i babek - a duzo jeszcze ich tam mieszka. o nuklearne podejscie to nie podejrzewam Putina bo to zbyt powazna bron ale Polakow w zajetej Polsce bede podejrzewal o separatystyczne podejscie - jak na Ukrainie, oko za oko.

  6. rezerwista

    To jakaś parodia gotowości. Jeżeli tyle czasu poptrzeba dla szpicy utrzymywanej w gotowości, to ile czasu potrzebne będzie dla sił poza dyżurem? W latach 80-ych, gdy służyłem w lotnictwie, pełną gotowość bojową ze stałej gotowości bojowej osiągaliśmy w 1 godz. 40 minut. W uzbrojonych samolotach siedzieli piloci w gotowości do startu, I-szy rzut gotowy do wyjścia na lotnisko zapasowe. Sprawność samolotów musiała być powyżej 70 % - jeżeli była niższa, rozliczano dowódcę pułku. A tutaj 5 do 14 dni - wzbudza to tylko uśmiech politowania.

  7. yoko

    Dwa tygodnie to nie jest termin dla sił szybkiego reagowania. Tym bardziej na swoim terenie. Teraz jest już jasne, "szpica" nie jest po to żeby obronić Litwę Łotwę i Estonię oraz Polskę tylko dać czas Niemcom do "wycofania się na z góry upatrzone pozycje" głównie dyplomatyczne w czasie gdy rosyjska armia będzie zbliżać się do Odry. Nawet liczby się zgadzają. Dwa tygodnie to zdaje się tyle ile dawali publicznie rosyjscy generałowie i politycy na zajęcie Polski i krajów bałtyckich. Polityka Berlina potwierdza tylko spekulacje że Steinmeier nie latał do Mińska żeby ustalać los Ukrainy (bo ten jest od dawna ustalony w Moskwie) tylko dopinac umowę o nowych stosunkach z Rosją po zajęciu Polski. Plotki o ekspedycyjnym charakterze szpicy dla zakamuflowania faktu sprzedania sojuszników to tylko ponury żart.

    1. Moon

      Bzdury. Trzeba się zabezpieczyć na wszystkich frontach, ale takie defetystyczne wynurzenia nikomu nie służą. Powtórzę jeszcze raz to, co już tutaj pisałem. Zajęcie Polski to preludium do III wojny światowej, ani USA ani państwa zachodnie nie zgodzą się na rozwinięcie pozycji Rosji w swoją stronę, choćby z tego względu, że mogłoby to zachęcić potencjalnego przeciwnika do kolejnych akcji. A co Rosja zyska z zajęcia naszego kraju? W 1944-5 wchodzili tutaj jako 'wyzwoliciele', na zupełnie innych zasadach, czasem rzeczywiście witani z kwiatami. Nie wspominam już o tym, że była to armia zahartowana zmaganiami na swoim terenie, z gospodarką pracującą na 100% w trybie wojennym, wsparciem mocarstw. W 1939 r. wtargnięcie było możliwe w obliczu fatalnej sytuacji na froncie zachodnim, braku rezerw i fatalnej sytuacji strategicznej. W 1920 doszli do Warszawy, ale wiadomo jak to się skończyło. Można sięgnąć do jeszcze wcześniejszego okresu, chociaż to były zupełnie inne realia. Do rozbiorów doszło głównie z powodu słabości Rzeczpospolitej i braku spójnej wizji rozwoju mocarstwa, które w dużej mierze było zlepkiem słabo połączonych ze sobą krain geograficznych. Rosja w tamtym czasie i tak była za słaba, żeby rzucić całą Polskę na kolana, musiała się 'dogadywać' z Austrią i Prusami. Teraz to została już tylko propaganda i broń jądrowa, broń ostateczna, której użycie w końcowym efekcie i tak będzie oznaczało kres Rosji. Trzeba patrzeć politykom naszym i europejskim na ręce (Steinmeier jest, mam wrażenie, 'godnym' następcą Schrodera), ale skończmy już z tym płaczliwym tonem, że wszystko stracone.

  8. Wacieńka

    Szpica NATO to parodia. W razie realnego zagrożenia ze strony Rosji całkowicie bezużyteczna w Polsce.

  9. lolek

    A czemu tylko tyle krajów ? a gdzie reszta ? Inni maja nadstawiać tyłek za reszte litwe, łotwe, czechów etc

  10. Wacieńka

    To bzdury jakieś! Przerost biurokracji nad realem. W przypadku ataku Rosji szpica może się przydać do pilnowania kuchni polowych a gdzie wojsko???

Reklama