Reklama

Siły zbrojne

Nie żyje trzech rosyjskich dziennikarzy. Badali działania Grupy Wagnera

FOT. MVD.RU
FOT. MVD.RU

Trzej rosyjscy dziennikarze zabici w Republice Środkowoafrykańskiej mogli zostać zastrzeleni przez bojowników muzułmańskiej koalicji partyzanckiej Seleka - podała w środę agencja TASS, powołując się na oświadczenie władz RŚA.

Ze swej strony agencja AP, powołując się na urzędnika z władz miasta Sibut, podała, że na Rosjan napadło około 10 osób mówiących po arabsku. Zapewnił on, że służby specjalne odradzały Rosjanom wyjazd ze względu na późną porę.

Dziennikarze planowali przygotowanie dokumentu o rosyjskich najemnikach z tzw. grupy Wagnera w Republice Środkowoafrykańskiej. Było to wspólne przedsięwzięcie z projektem medialnym zainicjowanym przez byłego szefa koncernu Jukos Michaiła Chodorkowskiego. Przedstawicielka tego projektu Anastasija Gorszkowa powiedziała, że dziennikarze przyjechali do kraju 28 lipca.

Następnego dnia dziennikarze pojechali do bazy wojskowej, gdzie według mediów stacjonują najemnicy z Rosji. Jednak nie zostali do niej dopuszczeni. Zażądano od nich akredytacji ministerstwa obrony. Mieli ją jakoby otrzymać za pięć dni.

Tego samego dnia dwóch policjantów koło hotelu zażądało od Rosjan łapówki, twierdząc, że wbrew przepisom posługują się sprzętem telewizyjnym. Dziennikarze zapłacili im około 100-120 USD. Następnego dnia planowali pojechać na spotkanie z mężczyzną o imieniu Martin z misji ONZ, który miał pomóc im w organizacji zdjęć. Wyjechali tam z kierowcą, którego człowiek ten zarekomendował. Ten sam kierowca był z nimi dzień wcześniej i przekazał im żądania policjantów dotyczące łapówki. Kierowca jako jedyny ocalał z napaści na dziennikarzy, do której doszło 30 lipca.

Ciała dziennikarzy odnaleziono we wtorek, a media w Moskwie poinformowały o ich śmierci późnym wieczorem. Według wstępnych ustaleń samochód, którym jechali, został ostrzelany w punkcie kontrolnym. Jedną z wersji zabójstwa jest napad rabunkowy. Jak przekazała Gorszkowa, dziennikarze mieli ze sobą około 8,5 tys. USD gotówką, wieźli też kosztowny sprzęt.

W napaści zginęli: reżyser Aleksandr Rastorgujew, jeden z najbardziej znanych w Rosji dokumentalistów, wieloletni korespondent wojenny Orhan Dżemal i ich operator Kiriłł Radczenko.

Republika Środkowoafrykańska to jeden z najbardziej niestabilnych krajów Afryki. Rosyjscy najemnicy pojawili się tam - według niezależnych mediów - na początku bieżącego roku. "Nowaja Gazieta" relacjonowała, że wojskowi z Rosji są w ochronie osobistej prezydenta kraju. Prywatna firma najemnicza nazywana przez media "grupą Wagnera" (od pseudonimu dowódcy) rywalizowała o kontrakt na pracę w Republice Środkowoafrykańskiej z również rosyjską firmą najemniczą Patriot. Oficjalnie te informacje nie są potwierdzone. Działalność najemnicza jest w Rosji zakazana.

Źródło:PAP
Reklama
Reklama

Komentarze (5)

  1. Urko

    @ech Bez przesady! Nikt poważny nie chce usadzać Rosji. Amerykanie nigdy nie popełniają dwa razy tego samego błędu. Tyle fajnych projektów zbrojeniowych trzeba było anulować po upadku ZSRR. Wielu ludzi straciło poważne pieniądze. Gdyby teraz ten z trudem nowo-wyhodowany wróg miał znowu zacząć upadać, trzeba by go zacząć wspierać. Oczywiście nie całkiem jawnie...

  2. ech

    717 mld dolarów w USA na zbrojenia... miejmy nadzieję że to pomoże usadzić ROSJĘ!

  3. Dan

    Bardzo bym się zdziwił, gdyby za tym zabójstwem nie stali właśnie wagnerowcy. To znak dla kolejnych dziennikarzy, trzymajcie się od nas z daleka, szczególnie jeżeli jesteście od Chodorkowskiego.

  4. Marek

    Nie ma żadnych \"bojowników islamskich\". Bojowniki pływają w akwarium. Rzeczy należy nazywac po imieniu i o tych panach pisać terroryści. Niezależnie od tego, kogo ci panowie sprzątneli.

  5. gosc

    wiadomosci nie potwierdzone ale pooszly ,i juz nikt niczego nie odkreci.