Reklama

Siły zbrojne

NATO dostarczy Ukrainie Osy, Strzały… i S-300?

Strzelanie słowackiego S-300PMU
Strzelanie słowackiego S-300PMU
Autor. Ministerstwo obrony Słowacji

Telewizja CNN poinformowała, że USA i państwa NATO mogą dostarczać Ukrainie zestawy przeciwlotnicze konstrukcji sowieckiej należące do kilku typów. Warto przyjrzeć się im bliżej.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Według CNN mają trwać dostawy systemów „SA-8, SA-10, SA-12, SA-14". Wszystkie oznaczenia dotyczą systemów sowieckich, nazywanych tak na Zachodzie (jest to skrót od SA – Surface to Air – czyli ziemia-powietrze). Wśród nich są zarówno mobilne systemy krótkiego zasięgu jak i też zestawy dalekiego zasięgu. Dostawy są organizowane przez USA albo NATO. Teoretycznie zestawy i ich komponenty mogą pochodzić także z państw trzecich.

Czytaj też

Pierwszym systemem, o jakim wspomniano, jest system 9K33 Osa, oznaczany przez Amerykanów jako SA-8. To mobilny system, osadzony na pływającym podwoziu kołowym 6x6, dysponujący własnym radarem wykrywania i śledzenia celów oraz śledzenia pocisków rakietowych. Może zwalczać cele na pułapie do 5 km i na maksymalnym dystansie (według różnych źródeł) od 10 do kilkunastu km. Pociski kierowane są radiokomendowo.

Reklama
Autor. Ministerstwo Obrony Białorusi

Osy są używane przez ukraińską armię, jak i przez siły zbrojne Rosji, a także kilka krajów NATO, w tym Polskę (w wersji zmodernizowanej Osa-P), Rumunię, czy Grecję. Prawdopodobnie pewną liczbą zestawów tego typu dysponują (lub dysponowali) także sojusznicy zachodni, w tym USA, bo po zakończeniu Zimnej Wojny zakupiono je, by móc lepiej szkolić własne lotnictwo.

Drugi z wymienionych systemów przeciwlotniczych, a mianowicie SA-10, to zachodnie oznaczenie zestawu S-300P. To już system co najmniej średniego zasięgu, zdolny do zwalczania wielu celów jednocześnie i dużo bardziej skomplikowany, niż Osa. W skład zestawu wchodzą oddzielne wyrzutnie, stacje radiolokacyjne, elementy dowodzenia i wsparcia itd. Starsze wersje zestawów tego typu, w rodzaju S-300PS, mogą zwalczać cele oddalone o 75-90 km, a nowsze – około 150 km.

Słowackie wyrzutnie S-300PMU. Fot. Wikipedia/EllsworthSK CC.3.0.
Słowackie wyrzutnie S-300PMU. Fot. Wikipedia/EllsworthSK CC.3.0.

Niewielką liczbą zestawów rodziny S-300P dysponują Bułgaria, Słowacja oraz Grecja (rozlokowano je na Cyprze). Tak jak w wypadku Os, nie można wykluczyć, że do szkolenia swoich pilotów mają także Amerykanie. Część zestawów rodziny S-300P ma też możliwości zwalczania pocisków balistycznych.

Czytaj też

Chyba najciekawszym systemem obrony powietrznej, o jakim wspomniano w doniesieniach CNN, jest S-300W, czyli SA-12. To ciężki system przeznaczony do zwalczania nie tylko samolotów, ale też rakiet balistycznych, o zasięgu około 75-90 do ponad 100 km (w zależności od wersji). Pewną „zagadką" jest źródło pochodzenia tych zestawów, bo nie używają ich kraje NATO, choć jedną z nowszych wersji ma Egipt.  Być może elementy S-300W były też używane w USA do szkolenia pilotów, jeśli pozyskano je z krajów dawnego ZSRR, takich jak... Ukraina.

Elementy rosyjskiego zestawu S-300W.
Elementy rosyjskiego zestawu S-300W.
Autor. Vitaly V. Kuzmin/Wikimedia Commons/CC BY SA 4.0.

Zarówno S-300P jak i S-300W mogą zwalczać cele na dużych pułapach - ponad 20 km. Nie ma więc możliwości „ucieczki na wyższy pułap" przed lekkimi, przenośnymi zestawami MANPADS, w rodzaju Stingera, Pioruna, Igły czy Strzały, mogące zwalczać cele na wysokości do około 3-3,5 km (4 km dla uznawanego za najnowocześniejszy w NATO Pioruna). Jeśli więc elementy tych zestawów zostaną przekazane Ukrainie, będzie to istotne wzmocnienie jej zdolności obronnych.

Czytaj też

Ostatnim systemem, o którym mówi CNN, jest SA-14, czyli Strzała-3. To sowiecki system przenośny o zasięgu szacowanym na 4-5 kilometrów, ale znacznie nowocześniejszy od bardziej powszechnie używanej Strzały-2 (SA-7). Zestawami tego typu według Military Balance ma dysponować w NATO jedynie Chorwacja, ale inne państwa mogły je wycofać. Wcześniej niemieckie media informowały o planie przekazaniu Niemcom zestawów Strzała, jednak nie było wiadomo, czy chodzi o Strzały-2 czy nowsze Strzały-3.

Warto zaznaczyć, że sama informacja o dostawie danego systemu nie musi oznaczać, że Ukrainie przekazano kompletne zestawy (wyrzutnie z radarami i rakietami i środki łączności), ale poszczególne komponenty, czy nawet amunicję – rakiety. Dotyczy to w szczególności cięższych zestawów (S-300P, S-300W), w pewnym stopniu także Os. Z kolei systemy przenośne takie jak Strzała-3 (SA-14) dostarczane są raczej wraz z urządzeniami startowymi przeznaczonymi do odpalania „z ramienia".

Autor. Bundeswehr

Ewentualna dostawa Ukrainie systemów przeciwlotniczych o większym zasięgu może wzmocnić jej zdolności obrony. Otwarte jest pytanie, na ile przekazywane doniesienia są prawdziwe (bo mogą być elementem wojny informacyjnej), a także czy liczba przekazywanych zestawów przeciwlotniczych jest wystarczająca do powstrzymania wciąż licznych i groźnych rosyjskich sił powietrznych. Ukraińska obrona powietrzna zdołała już jednak zaskoczyć swoją wysoką skutecznością.

Reklama
Reklama

Komentarze (7)

  1. Greedo

    Mam nadzieję , że sprzedano Ukrainie także i zestawy Warmate. To idealny sprzęt do ataków na kolumny transportowe i punkty dowodzenia. Zasięg ponad dwudziestu km robi swoje. A jak wygląda kolumna po pojedynczym trafieniu w wóz amunicyjny to widzieliśmy na wielu filmach.

  2. ansuz

    APEL DO POLSKICH POGRANICZNIKÓW!! Skrupulatnie sprawdzajcie TIRy jadące na Białoruś i do Rosji!! Skoro nie można skutecznie zablokować pomocy zachodniej dla Rosji, to przynajmniej powinniśmy legalnie opóźnić jej dostarczanie! TO NASZA RACJA STANU.

    1. Zenio

      Nie ma zadnej 'pomocy zachodu dla Rosji' To Rosjanie kupuj co tylko mogą, od Iphoneów po sprzęgła do BMW i buty Nike'a czy tusze do drukarek HP. im sie z rynku wszystko 'wycofało' i jak coś kupisz to sprzedaz drozej bo ludzie beda musieli kupić.

  3. Buka

    To byłby dobry ruch jeśli USA da za tę pomoc Polsce bardzo duży rabat na kolejne baterie Patriotów bo dwie zamówione to raczej początek,. Onet za sprawą doniósł że ruskie czołgi wylatują też na minach przeciw burtowych prawdopodobnie z Hełmy. Oby skuteczność naszej broni przekładało się na zamówieniach na sprzęt w naszych fabrykach. Proszę firmę WB mieć opracuje odpowiedniki tb2 w oparciu o spieki albo piraty.

  4. easyrider

    To ruch w dobrym kierunku. Rosyjski sprzęt jest wystarczający by niszczyć inny rosyjski sprzęt. Jeżeli jest okazja to może udałoby się ożenić nasze BWP, T72 czy Goździki o ile np. totalnie bierne Niemcy dadzą kasę, za którą uzupełnimy sprzęt nowym, zgodnym z natowskim standardem. Naturalnie sprzęt po usunięciu natowskich systemów łączności czy kierowania ogniem.

    1. zumba

      Uważaj, jak ci ktoś coś da za darmo. Myślisz, że amerykanie zrezygnują z naszych dziesiątek miliardów ładowanych w ich gospodarkę ?

    2. Švejk

      Oddać dobra myśl, ale zawsze jest jakieś ale :) W tej wojnie raczej nie ma bitew jak pod Kurskiem, tereny są mało lesiste, płaskie, bez możliwości ukrycia czołgów, Tu bardziej ukraińscy łowcy czołgów z ppancami wszelkiej maści polują z zasadzek na ruskie tanki więc chyba bardziej potrzebują kolejnych panzerfaustów i podobnych wynalazków ? Goździki i owszem ale czy jak je oddamy to te kilkadziesiąt Krabów to nie za mało zostanie dla nas ? Trzeba pamiętać, że Polska całkowicie rozbroić się nie może a zanim Wojsko Polskie będzie miało więcej nowszego uzbrojenia, choćby Abramsy to minie kilka lat. A o tym co na morzu to szkoda gadać - fregaty i ciągle niezamówione OP - to nawet kilkanaście lat.

    3. Ktos

      To nie do konca tak jest... to nie jest dawanie za darmo. To zwykla kalkulacja. Czy taniej jest walczyc rekami Ukraincow czy potem walczyc swoim sprzetem juz na wojnie jako NATO? Wolisz wyslac dzis wyrzutnie rakiet na Ukraine (co robila Polska) czy potem uzywac jej na wlasnym terytorium? W tym przypadku lepiej dozbtoic Ukraine i przekazac nam w zamiast sprzet niz toczyc wojne ktora w lazdym przypadku jest znacznie drozsza. Poza tym... nawet jezeli USA przekaze nam za free X czolgow to same musi kupic taka sama ilosc. Wiec koncerny tak czy siak zarobia. A USA pozbywa sie starszego sprzetu i to jeszcze w imie idei.

  5. tomcio55

    O wiele ciekawsze info że mają dostać 100 dronów (amunicji krążącej) - Switchblade 300/600 (mam nadzieję że więcej w wersji 600(. O ile już nie dostali bo ten atak na lotnisko w Chersoniu bardziej mi wygląda na precyzyjną robotę niż na ostrzał artyleryjski. Amunicja krążąca w większej ilości może odmienić losy wojny, oby to tylko była pierwsza partia. Ciekawe też jak się sprawują nasze Warmate których już przed wojną mieli chyba więcej od nas.

    1. Gnom

      Weź pod uwagę, że Switchblade nie zwalcza samolotów w powietrzu, a tylko na ziemi. Pamiętaj, ze wojna wymaga różnorodnych środków walki, dlatego dostawa S-300 jest równie ciekawa, a najciekawsze jest źródło dostaw.

  6. Chris

    stało się. Kraje przekazujące S-300 Ukrainie dostaną w zamian Patrioty. Trza było kupić S-300. Taniej by wyszło

  7. qq22

    Jeśli Ukraina chce być samodzielnym i niezależnym państwem od Rosji to musi mieć bron ofensywną która pomoże wypchnąć Rosjan poza granice jej terytorium. Myślę że to jest dobry początek by zacząć "tresować" niedźwiedzia i z pomocą NATO zapędzać go do jego klatki.

    1. tomcio55

      Jeżeli analizy amerykanów są w miarę dokładne (straty 10% sprzętu) to Ukraińcy mają co najmniej 700 czołgów plus te 90 pozyskanych od Rosjan. Jakaś to siła jest.